Kobieta-chomik, czyli o osobach, które mają problem z oddawaniem i wyrzucaniem
Dzisiaj w przeciętnej polskiej rodzinie problemem nie jest brak przedmiotów codziennego użytku, ale ich nadmiar. I o ile chomikiem może zostać każdy, to kobiety na gromadzenie rzeczy, które „szkoda wyrzucić”, są bardziej narażone.
Po pierwsze dlatego, że ewolucyjnie jesteśmy nastawione na wicie gniazd i „kolekcjonowanie”, to my zbieramy i organizujemy przedmioty codziennego użytku. Po drugie z tego powodu, że generalnie bardziej się przywiązujemy do przedmiotów, nadając im konkretnego znaczenia, łącząc je ze wspomnieniami. Nagle zwykłe buty zamieniają się w szpilki założone na pierwszą randkę z ukochanym, a sukienka o rozmiarze sprzed 10 lat jest uosobieniem gorących obrazów z przeszłości. Poza tym, co tu dużo ukrywać: lubimy kupować nowe rzeczy. I w ten sposób gromadzimy, kolekcjonujemy, upychamy do szafy, która pęka w szwach. Spełniamy swoje marzenia, ustawiamy mnóstwo przedmiotów na półkach, zamawiamy kolejne książki i z braku miejsca układamy je za łóżkiem lub na podłodze w kącie. Nie mamy umiaru i znajdujemy kolejne argumenty, dla których wszystkie te przedmioty są niezbędne.
Czy jest na to sposób? Co zrobić z tendencją do chomikowania? Jak się uwolnić od dyskomfortu związanego z wyrzucaniem?
Skąd się bierze problem z chomikowaniem?
Na chomikowanie narażone są starsze osoby, pamiętające czasy, kiedy „wszystkiego brakowało”, doświadczające różnych kryzysów i nauczone „robić coś z niczego”. Jednak od kompulsywnego gromadzenia rzeczy i unikania wyrzucania nie są wolne także osoby, które przyszły na świat w czasach, kiedy sklepy były już dobrze wyposażone oraz te, które okres „kartkowy”znają tylko z opowieści.
Kłopot z gromadzeniem rzeczy i poczuciem, że oddanie lub wyrzucenie niepotrzebnych przedmiotów sprawi przykrość ma wiele przyczyn. Do najważniejszych należą:
- przywiązanie do przedmiotów – poczucie, że każdy przedmiot jest ważny, że „mnie określa”,
- wspomnienia i lęk przed ich utratą – tutaj do głosu dochodzi przekonanie, że przedmioty mają ścisły związek z przeszłością. Wyrzucenie ich lub oddanie pozbawi daną osobę wspomnień,
- trudność z rozstaniem i decydowaniem się na zmiany – oddanie czegoś, rozstanie się z przedmiotem łączy się z doświadczeniem zmiany, na co często osoby – chomiki nie chcą się zdecydować,
- tendencja do nadkontrolowania – osoby gromadzące przedmioty i mające problem z rozstawaniem się z nimi są zazwyczaj perfekcjonistami, silnie kontrolują to, co się dzieje, pozostają ciągle na posterunku. Przedmioty dają im poczucie bezpieczeństwa, bo można je łatwiej kontrolować niż…ludzi.
Dla chomików sortowanie i wyrzucanie jest dużym stresem. Mają tendencję do „ratowania” wszelkich przedmiotów od ich oddania w inne ręce. Usprawiedliwiają swoje działania tym, że na pewno dany przedmiot się jeszcze przyda…
Tymczasem zazwyczaj dzieje się inaczej. Nadmiar przedmiotów zagraca mieszkanie/schowek/piwnicę, sprawia, że osoby chomiki mają poczucie „ciężaru” i dyskomfortu związanego z tym, że wiedzą, że dany przedmiot leży i się kurzy i ich zachowanie nie jest racjonalne…Jednak nie potrafią się zmobilizować do przeprowadzenia niezbędnej selekcji. Jest ona dla nich zbyt trudna i zbyt bolesna. Jeśli ktoś lub coś pomoże im zrobić porządek, zazwyczaj odczuwają ulgę i mają poczucie dobrze wykonanego zadania.
Jak poradzić sobie z tendencją do chomikowania?
Najlepiej rozpocząć segregowanie rzeczy w towarzystwie zaufanej osoby (nienaciskającej, ale wspierającej potrzebę „wysprzątania” przestrzeni), dobrze rozpocząć pracę w odpowiednim momencie, kiedy jesteśmy zrelaksowani i w dobrym humorze. Można zastosować klucz:
- jeśli danej odzieży nie założyłaś od roku – pozbądź się jej. Jeśli żal wyrzucić, wystaw na sprzedaż, uzgadniając termin, po którym produkt niesprzedany zostanie oddany lub wyrzucony,
- jeśli masz w szafie pięć sukienek na czas, kiedy będziesz szczuplejsza, zostaw sobie jedną, tą, którą uważasz za najlepszą. Resztę oddaj szczuplejszej siostrze lub koleżance,
- nie daj się zwieść myślom, że stary dywan się przyda. Nie znam żadnej osoby (chyba Ty też), która po zakupieniu nowego dywanu postanowiła wnieść stary z piwnicy…
- wyrzucaj na bieżąco, tak, by nie obciążać „swoich nerwów” widokiem zbyt wielu rzeczy do wyrzucenia. Robiąc selekcję na bieżąco, zazwyczaj masz większą determinację i mniej stresów z tym związanych,
- razem z dzieckiem/dziećmi na bieżąco przeglądaj zabawki i oddawaj te, którymi maluch się już nie bawi. Nie przerzucaj tendencji do chomikowania na kolejne pokolenie,
- ciesz się każdym sukcesem i motywuj się, że kolejne kroki też są możliwe.
Macie problem z chomikowaniem? Przywiązujecie się do rzeczy?
19 komentarzy
Oj, długi czas miałam problem z magazynowaniem zbyt dużej ilości rzeczy – a to szkoda było mi wyrzucić bluzkę, kredki były pamiątką z dzieciństwa a często do tej kupy dochodziły nowe przedmioty. Teraz jest już coraz lepiej – zauważyłam, ze wcale nie brakuje mi pewnych rzeczy i to mnie bardzo cieszy 🙂
Natalio, bo to prawda. Wystarczy zacząć, zrobić pierwszy krok, by pomału uwolnić się od tendencji do magazynowania. Inną sprawą jest „zostawianie czegoś na później”, oszczędzanie i używanie starych rzeczy aż się rozsypią w rękach, ale to już inny problem…
U mnie to się nazywa „PRZYDASIE” Jakoś zbyt emocjonalnie podchodzę do rzeczy
Jaga, nie Ty jedna…Ja też przypisuje wielu przedmiotom „magiczne znaczenie”. Staram się jednak hamować pod tym względem.
Jak każda z nas – każdy dom czy mieszkanie ma ograniczoną pojemność
mam dokladnie ten sam problem…wyrzucic zal a oddac nie ma komu ;(
Bardzo częsty problem 🙂
Znam ten ból… Mam mnóstwo rzeczy niepotrzebnych, nieużywanych, ale nie wyrzucę ich, bo 'mogą się jeszcze przydać/są nowe i żal ich wyrzucić”… I w ten sposób zamiast żyć w ładzie i porządku,ciągle wyszukuję nowe sposoby jak poupychać po szafach niepotrzebne klamoty.
Nie Ty jedna. To „choroba” nas wszystkich 🙂
No to faktycznie może być problem. 😉 Miejsca w szafie brak, ale szkoda wyrzucić, ,,no bo może jeszcze się przyda”. Bo jak się coś wyrzuci, to w szafie się luźniej zrobi i tak jakoś pusto, będzie trzeba zaraz to uzupełnić… ;D. Przesadne chomikowanie jest nieprzyjemne, może utrudniać życie innym osobom. No i te rzeczy zajmują miejsce, kurz się na nich zbiera. Niektórzy zatrzymują je właśnie z sentymentu, a jak sentyment no to mają jakąś wartość.
Lena, to prawda, problem z gromadzeniem rzeczy ma wielopłaszczyznowe podłoże. Nie jest łatwo zawsze zdecydować, co rzeczywiście jest potrzebne, a co niekoniecznie
To nie ja. Ja mam zupełnie odwrotnie. Nie lubię jak nadmiar rzeczy w moim otoczeniu zakłóca pewną harmonię. Dlatego nie kupuję dużo i szybko wyrzucam, albo oddaję, to co niepotrzebne. Czasami nawet zbyt szybko, co też nie jest do końca dobre. Niemniej współczuję partnerom chomików, bo jeśli lubią pewien ład, to pewnie lekko nie mają…
Zawsze myslalam, ze pewnych rzeczy poprostu sie nie wyrzuca, ze sa nierozerwalna czescia domu, rodziny. Np. dawniej w Polsce, chyba kazdy mial kredens z mnostwem krysztalow, kieliszkow. Przychodzily Swieta i pamietam godziny scierania kurzy i ich mycie! Okazuje sie, (po latach) ze zadnej wartosci sentymentalnej nie mialy te kiliszeczki.
Swoje dorosle zycie zaczelam w USA. Najpierw z nazeczonym, a potem juz mezem przeprowadzalismy sie wiele razy, a to trzeba bylo wynajac wieksze mieszkanie, potem kupic wieksze bo dziecko ma sie urodzic, potem kupilismy dom…w sumie tych przeprowadzek mieslismy dokladnie 5 (w ciagu 11 lat). I choc byly bardzo meczace nauczyly mnie porzadku i „nie-chomikowania”. Za kazdym razem cos poszlo w kosz, albo jakis mebel oddalo sie znajomym. Nigdy nie wznosilam do nowego miejsca rzeczy ktore jedynie sie bezuzytecznie wylezaly w szafie w poprzednim miejscu. A teraz juz 3 lata w nowym domu…..uwielbiam porzadek w szafach, przegladam ubrania corek, male wkladam do plastykowych pudel i trzymam w piwnicy dla bratanicy (kiedy ona z nich wyrosnie, oddamy je komus innemu, wyslalam mnosto do polski, co mialo plamke, dziurke od razu kosz. A teraz dzieki wirtualnym wyprzedaza garazowym (GARAGE SALE) oporzadzilam dom doszczetnie. Foteliki samochodowe, przedmioty dla niemowlakow, zabawki, maszyny do cwiczen, ktore nigdy sie mi nie przydalu poszly za pare $. Wydaje sie byc bardziej zorganizowana wiedzac, ze mam porzadek. Nie dalam sie zwariowac, ze jak wiekszy dom to trzeba w nim wiecej pomiescic, mam tyle ile trzeba i dosc….takie „przerzedzenie” mojego terytorium sprawia mi dzika rozkosz.
EBJ, takie podejście jest świetne. 🙂 Idealne. Wyobrażam sobie tę dziką radość, kiedy oczyszczasz przestrzeń z niepotrzebnych rzeczy 🙂 Ja też po sprzątaniu mam poczucie dobrze odrobionego zadania 🙂
Jak byłam dzieckiem myślałam sobie, że tego i tamtego nie mogę wyrzucić, bo to moja mam narysowała, a to mój tata mi kupił. Wiesz, że do tej pory mam te rzeczy? Wtedy myślałam, że moi rodzice kiedyś odejdą (codziennie modliłam się o to żeby tak się nie stało) i chcę mieć po nich jak najwięcej. Teraz myślę sobie, że byłam dzieckiem nadwrażliwym, a dorosłym człowiekiem również takim jestem. Chomikowanie chyba trochę zostało, a raczej miłość do zakupów i uwielbienie do składowania wszystkiego co się przyda. Na szczęście mam fazy pt: czego nie użyłam w ciągu ostatniego roku, nie użyję nigdy.
Ja niestety chomikuję 🙁
Moja mama to typwy chomik:) Ja na szczęście tego problemu nie mam – staram się w miarę systematycznie robić porządki i bez skrupułów wywalam to, co zbędne.
Tak to bywa, że żal pozbywac się rzeczy. A niestety z ubraniami jest tak, że często leżą w szafie i nie wiemy, co z nimi zrobić. Ja w tym roku postanowiłam zrobić super porządki i wybrałam wszystko, co nie będzie potrzebne. Dobre, ktorych wiedziałam, że nie założę, oddałam na Pomaganie przez ubranie. Mogą przydać się komuś.
Ja do Pani Autorki tekstu mam pytanie dotyczące opisu Pani osoby. Co to znaczy, że pani identyfikuje się w takiej kolejności: kobieta, żona, matka ? Bo to bardzo ogólnikowe.