Czy kobiety na każdym kroku prowokują mężczyzn? Czyli pokrętna logika…
Historia o biblijnym raju uczy jednego – całe zło świata to konsekwencja kobiecej głupoty i jej złego charakteru. I od zarania dziejów nic się pod tym względem nie zmieniło. Zdołaliśmy wysłać człowieka w kosmos, ale podstępnej natury kobiecej wyprostować się nie udało. Wciąż tylko manipulują, uprawiają swoje chore, brudne gierki, a rozsądek w tych ich małych rozumkach występuje w ilościach śladowych. Wskutek czego bez przerwy ściągają one nad swoje głowy ciemne, gradowe chmury.
Dopóki babę trzyma się krótko, żyje się jej dobrze. Ale jak dasz jej szczyptę swobody, na pewno swoją niefrasobliwością sprowokuje jakieś nieszczęście. Bo kobiety to zawodowe prowokatorki. Wszelkie życiowe dramaty mają na własne życzenie. Same się o to proszą. Przecież gdyby siedziały cicho i spokojnie, nic złego by się im nie stało…
Same złe wybory
W bardzo wielu kulturach kobiety trzymane były w domu. Ale nie w takim pierwszym lepszym domu. To musiało być miejsce zapełnione męskimi członkami rodziny. Po pierwsze, dawało to gwarancję, że potomstwo jest w prawego łoża. Po drugie, chroniło biedne kobietki przed całą masą mniejszych i większych dramatów. Cieszysz się, że dzisiaj jest inaczej? No, fakt, jest o niebo lepiej. Możesz wyjść z domu i pójść swoją drogą. Zastanów się jednak dobrze, czy rzeczywiście jest ci to potrzebne. Bo opuszczając dom-więzienie wpadasz w drugą, jeszcze bardziej podchwytliwą pułapkę. Chcesz bezkarnie chodzić po ulicach, jeździć sama pociągami, włóczyć się po klubach, wstąpić do wojska? Droga wolna. Tylko nie płacz potem, że stała ci się krzywda. Bo na tę krzywdę sama sobie zapracowałaś. Gdybyś wiedziała, gdzie twoje miejsce, nie byłoby kłopotu.
Podejście do kobiet wyraźnie się zmieniło, lecz gdy się mocniej poskrobie temat, to wychodzi, że kobiety wielu nieszczęść mogłyby uniknąć, gdyby ich same nie sprowokowały. No ok, sprawca też jest jakoś tam winien, ale gdy nie to babskie, niezrozumiałe pragnienie niezależności i wolności, koniec byłby zupełnie inny. Tylko pomyśl, w pracy szef się na tobie wyżywa, bo nie jesteś dla niego godnym przeciwnikiem, to zbyt wielki ciężar dla ciebie, dlatego właśnie ktoś mądry wymyślił ‘Kinder, Küche, Kirche’. Masz kosę z kolegami z wydziału, zupełnie niepotrzebnie, gdyby nie te dziwne aspiracje zawodowe, miałabyś święty spokój. Ktoś zaczepił cię w parku? Było nie łazić samej po parku. Agresywne zaczepki w pubie? Sama widzisz, dlaczego męskie rozrywki są męskie.
W sprawach damsko-męskich też nie jest różowo. Samotnej matki z dzieckiem na ręku nikt już nie wytyka palcami, ale zamiast tego usłyszy ona, że ‘dała nie temu co trzeba’ i ‘skoro parzyła się jak samica w rui, to ma za swoje, trzeba było myśleć’. Zgoda, kobieta nie jest tu zupełnie bez winy, ale czy do faceta ktoś mówi ‘trzymaj majtki na dupie, zamiast biegać ze wścieklizną w gaciach’? No rzadko. Nieudane związki to też najczęściej ‘prowokacja’ kobiet, które zamiast zgodnie z tradycją usługiwać mężowi mają dziwaczne fanaberie i tak się to kończy, zostają same. Przy okazji zniechęcając facetów do tego, by wiązać się na poważnie. Mają co chciały. Cześć pieśni. Cała wina spada na słabszą płeć, której zapragnęło się wywracać ustalony porządek świata, nikt się bowiem nie spodziewa, by kobiety zmieniły coś na lepsze, również dla siebie, przecież nie mają pojęcia o tym, co im służy. Wyłamując się z utartych schematów same robią sobie kuku.
Cokolwiek zrobisz, będzie źle
Kwestie około-seksualne to prawdziwe pole minowe. Niewłaściwy ubiór wyjaśnia w zasadzie wszystko, choć na dobrą sprawę nikt tej ‘niewłaściwości’ oficjalnie nie zdefiniował. Ale zawsze, gdy dojdzie do scysji, to wychodzi, że ciuchy nie spełniały kryterium cnotliwości. Kobiety same prowokują te zaczepki, bo a), chodzą solo miast wesprzeć się na rycerzu, i b), uprawiają tak zwane szczucie cycem. Niech ubranie choćby lekko podkreślało kobiece wdzięki, zaraz będzie, że hello, po to się wystroiła, aby ją zaczepiano. Argumenty, że dbanie o ładny wygląd to nie przyzwolenie na chamstwo, trafiają w próżnię – baby to lubią, krygują się, oburzają, ale spróbuj nie zagwizdać za nią na ulicy, wbiłaby ci te seksowne szpileczki prosto w krocze. Więc o co ten cały krzyk? Gdzie logika, gdzie konsekwencja?
I dlaczego nie mówią twardo ‘nie’, skoro tak im to nie pasuje? Każdy by zgłupiał od tych sprzecznych sygnałów. Cóż, kiedy kobieta ma przed sobą rozjuszonego byczka przekonanego o własnej samczej fantastyczności, nie zawsze czuje się na tyle pewna, by pokazać mu środkowy palec i powrócić do swoich zajęć. Tak jak nie każdy facet powie grupce meneli na swojej drodze, by spadali w podskokach na bambus.
Kobiety są też same sobie winne, gdy po upojnej nocy kochanek nie dzwoni. Bo to jasne, że nie dzwoni, gdyż dziewczyna musiała go w jakiś sposób zniechęcić swoim zachowaniem albo po prostu wykazała się niebywałą naiwnością i głupotą. Dała się nabrać na jego czułe słówka? Co za kretynka! Ma za swoje, może to ją czegoś nauczy. Myślała, że jak on ją do restauracji zaprasza, to chodzi mu o kolację? Łyknęła cały romantyczny bajer i nawet się nie pokapowała, że to ściema, byle tylko dostać się do jej majtek. No do kogo można mieć tu pretensje? Kobieta się wystawia, facet korzysta, co tu więcej tłumaczyć. Macie swoje równouprawnienie.
Czy naprawdę tego nie chciałaś?
Żądając równości w sprawach seksu kobiety, a jakże, rzuciły sobie kolejną kłodę pod nogi. Siedziały cicho w czterech ścianach, ich życie spokojnie się toczyło. Ale nie, zapragnęły się zabawić. A owa zabawa to nic innego jak proszenie się o gwałt. To prawda, gwałt potępia bardzo wielu mężczyzn, lecz zawsze gdzieś tam czai się ów legendarny zarzut – jak ktoś szwenda się po nocy półnagi i pijany, nic dziwnego, że spotyka na swojej drodze groźnego wilka.
Tyle że ze statystyk policyjnych wynika coś innego. To nie pijane imprezowiczki włóczące się po parku stanowią najliczniejszą grupę ofiar. Do gwałtu najczęściej dochodzi w domu. To jednak żadne usprawiedliwienie. Po co zapraszała gwałciciela do domu? Bo to znajomy, krewny, osoba, której się ufało. To jak ona sobie dobiera znajomych, aż tak jest ślepa? I może jednak dała mu jakoś do zrozumienia, że jest chętna na barabara? Nie, nie dała. Oj, czy aby na pewno? Baby to w końcu mistrzynie w testowaniu męskiej wytrzymałości. Nie rozumieją, że popęd faceta jest inny i nie wolno go drażnić w jakikolwiek sposób, bo on się podnieci, a wtedy to wiadomo, musi się rozładować, inaczej eksploduje. A że doszedł do tego stanu, to wina kobiety. Mogła nie podejmować zabawy, powiedzieć ‘nie’. O, powiedziała ‘nie’? Najwyraźniej zrobiła to za późno, powinna była wcześniej, nim doszło do zapłonu.
I kolejny raz – a może to przez ubranie? Tak, na pewno sprowokowała ubraniem. Tymczasem, wbrew stereotypom, ofiary gwałtu to nie wyzywające dziewczyny w kusych kieckach. Zadziwiająco często są to kobiety ubrane bardzo zwyczajnie, w dżinsy, swetry, bawełniane T-shirty, tenisówki. Nie mają nawet makijażu. W chwili ataku mnóstwo kobiet wyglądało normalnie, by nie powiedzieć – przeciętnie, w tym sensie, że nie była to stylizacja jakoś mocno rozgrzewająca męskie lędźwie. Taka to właśnie prowokacja.
Jeśli nie ubranie, no to zachowanie. Kobiety bawią się męskimi potrzebami, tak patrzą spod rzęs, uśmiechają się, nawijają włosy na palce… Oczywiście, zwolennicy teorii prowokacji też przyznają, że normalni mężczyźni potrafią pohamować swój popęd, nawet gdy atmosfera gorąca i kobieta nagle się wycofuje. Lecz nie wszyscy są na tyle dojrzali, by emocje przystopować i zachować się po ludzku. Więc znowu, winna jest kobieta, która umówiła się z pacanem. Jak mogła nie wiedzieć, że idzie na randkę z szubrawcem? Dlaczego tolerowała jego obecność tak długo, nie zauważyła w nim zadatków na gwałciciela? Jak widać, głęboki sens miało trzymanie kobiet pod kluczem, żeby nie zadawały się z niewłaściwymi facetami i poszły od razu do domu męża. Że tam niekoniecznie było dobrze, to już nieistotne. Zresztą, problemy w domu także sama sobie sprowokowała.
Kto nie dba o męża…
Dlaczego facet zdradza? Może i ma swoje wewnętrzne ciągoty, generalnie jednak chodzi o to, że zmusza go do tego życiowa sytuacja. Albo jakaś zołza zagięła na niego parol i nie ma rady, facet musi jej ulec, tak go zmanipulowała, albo żona nie zaspokaja swojego małżonka w stopniu satysfakcjonującym, więc wyjścia nie ma. Pije też przez żonę, bo ona ciągle czegoś chce, a on nie może tym zachciankom podołać. Jest agresywny, bo ona się nie słucha. Wreszcie, podnosi rękę, bo inaczej się już nie dało.
Kobiety denerwują mężczyzn, doprowadzają ich do szału, aż tracą oni nad sobą kontrolę i wybuchają. Non stop kłapią dziobem, a że choinkę wynieść, a gniazdko naprawić, a śmietany nie kupiłeś. I jak pyskują, bezczelne! Nikt normalny by tego nie zniósł. Chłop nie wytrzymał i przyłożył. Uderzył z bezsilności, bo w jadowitej wymianie zdań nie ma co konkurować z kobietą, więc sięga po swoją mocną stronę, czyli pięść. Co rzeczywiście się zdarza, mężczyźni bywają ofiarami przemocy ze strony kobiet i ‘oddają’ w samoobronie, niemniej trudno tu mówić o jakiejkolwiek symetrii – kobiety padają ofiarą przemocy kilkukrotnie częściej. W większości przypadków mężczyzna bije pod byle pretekstem, gdyż ma jakiś głęboki problem ze sobą, a nie że czuł się do tego przymuszony przez wredną babę.
Ciekawe, że kobiety potrafią sprowokować nawet swoją uległością, niemal służalczą postawą, pokorą do bólu, człowieka aż ręka świerzbi, żeby jej przyłożyć, sama się o to prosi, najwyraźniej to lubi. A jak nie lubi, to nie dość mocno się broni, żeby te ataki powstrzymać. Dlaczego się nie postawi? Widocznie ma ciągoty do złych chłopców. Lub jest zwyczajnie głupia, gdyż pozwala sobie na złe traktowanie, nie ma jej co żałować. W przeciwnym razie, po co z nim jest? Czy normalna kobieta pozwala sprowadzić się do poziomu gleby? Pewnie nie jest bez winy. Albo ma takie perwersyjne skłonności, na jedno wychodzi.
Lepiej siedzieć cicho
W całej dyskusji rzuca się w oczy to, że kwestia prowokowania wypływa przede wszystkim przy konfliktach na linii kobiety – mężczyźni. A przecież faceci też są ofiarami innych mężczyzn. Pobić, słownej napaści, kradzieży, również gwałtów. Wtedy jednak jakoś nie obarcza się męskiej ofiary winą. Nie przypisuje się mu prowokacji. Mało kto zarzuca facetowi, że miał wyzywające ubranie, zbyt fajny rower czy nieprawidłową minę, i przez to wpakował się w kłopoty. I czy po tych kłopotach ktoś poucza facetów, by siedzieli grzecznie w domu, bo świat zewnętrzny jest dla nich niebezpieczny, a oni sami bezmyślni? A powinno, bo nieszczęśliwe wydarzenie dobitnie pokazało, że facet był słaby, nie umiał się obronić przed agresją i kto wie, może dał swoim zachowaniem przyzwolenie na zaczepkę. Cóż, w tę stronę argumenty są zupełnie inne.
Plus pytanie, czy to, co uznaje się za prowokowanie, rzeczywiście nim jest? Można bowiem odnieść wrażenie, iż z dezaprobatą spotykają się nawet najnormalniejsze zachowania, wystarczy tylko, że są nie po myśli faceta. Nieszczęście kobiety to dowód na to, że jest głupia, nieodpowiedzialna, wredna, zagubiona, sama nie wie czego chce, zatem – musi mieć nad sobą pana. Gdyby kobiety robiły wszystko to, czego chcą faceci, i to bez jałowych dyskusji, oni by się nie irytowali, nie wpadali w szał, nie popełniali głupstw. Po prostu, uległość level hard.
Pewnie, że nie ma co wybielać kobiet we wszystkim i robić z nich chodzące niewiniątka, ale i ciężko potwierdzić, że każde ich zachowanie to od razu igranie z ogniem. Faceci chętnie zasłaniają się kobiecą prowokacją, choć tak po prawdzie, podobne tłumaczenia to gol do własnej bramki. Znaczy co, facetka wyjdzie, coś niemądrego zrobi, i pstryk, u mężczyzny aktywuje się najmroczniejsza strona jego osobowości? Ciekawa koncepcja. Z której wynikałoby, że te słabe, głupiutkie dziewczątka jednym ruchem pokonują męski intelekt, męską logikę i męską nieugiętość. Dziwnym trafem mężczyźni, uosobienie siły i życiowej mądrości, okazują się być tak podatni na kobiece sztuczki i perswazje, że wybuchają jak purchawki, nie potrafiąc utrzymać emocji na wodzy. Interesujące, zwłaszcza że podobno emocjami absolutnie się nie kierują.
28 komentarzy
Największy paradoks: chciano nam wmówić, że jesteśmy głupie, niezdolne do podejmowania decyzji, ale jeśli coś idzie nie tak w tematach damsko-męskich, to też nasza wina, bo mamy taaaaką władzę nad tymi biednymi samcami pozbawionymi zupełnie systemów obronnych przed naszym uwodzeniem.
no ale to przecież władza oparta wyłącznie na głupocie, więc teoretycznie wszystko się zgadza 😉 żarcik oczywiście, masz rację Barbaro 🙂
Tia, mi ,,dobry przyjaciel” powiedział, że to moja wina, że moi byli mnie źle traktowali i żebym się zastanowiła nad swoim zachowaniem i, że mnie kocha i zawsze będzie czekał chociaż ja mu dawno mówiłam, że nie będę z nim… Napisałam, że wiem, że to moja wina i się już zastanowiłam – pokłóciłam się i zerwałam w końcu kontakt (oczywiście jest to napisane w wielkim skrócie i bardzo zwięźle).
a to widać nie był prawdziwy przyjaciel…
Tez sie dopiero wtedy przekonalam… Mam kolejna lekcje do odrobienia.
życie to nieustanna lekcja… to ono i biegnący czas pokazuje nam kto jest naszym prawdziwym przyjacielem… Pani Aneto…. czasem można się zdziwić kto się nim okazuje na prawdę a kto nie… życie jest przewrotne…Pozdrawiam
Pani Ewo nic nie poradzimy, a dobrze, że z czasem okazuje się co jest prawdą, a co nie. Ja już nie mam ochoty ani czasu żyć w ułudzie, a tym bardziej nie chcę! Również pozdrawiam
Osoba która cię kocha nie da rady się z Tobą przyjaźnić, będzie cierpieć, lepiej dla niego tak..
Ja mam czasem wrażenie że nadal żyjemy w średniowieczu..
Facetów boli, że ich teoria na temat tego jakie to kobiety są głupie i niemyślące się nie sprawdza bo gdyby tak było to by się nie bali wiązać z inteligentnymi , zaradnymi kobietami , które mają własne zdanie toteż sami wybierają często puste lalki , które po jakimś czasie niestety im się nudzą bo ile można się lalkami bawić ?
To tylko prymitywna logika nadetych samców nie dostrzegajacych kobiecego szeroko rozumianego piękna, traktujący płeć piękną przedmiotowo i jako potencjalny ,,materiał „do uciech cielesnych. Czasami naprawdę wstyd.
Bardzo dobry tekst
dzięki 😉
Uściślijmy – historia biblijnego raju pokazuje, że gdy kobieta zabrnęła za daleko, facet stał obok i nie zrobił nic, aby temu zapobiec. Wygodniej było przyglądać się z boku, a potem zwalić winę na nią. Nie piszcie ciągle, że opowieść o raju dotyczy tylko kobiet i ich winy. Facet tez tam zawinił, nie mniej niż biblijna Ewa, a ciągle jest to pomijane. I to nawet przez kobiety.
Hela, bardzo ciekawa koncepcja 🙂
Helo, masz rację…
Moim zdaniem wiele zależy od konkretnej kobiety – są takie, które mają w swojej naturze flirt. To widać w spojrzeniu, zalotnym uśmiechu i jest do wyłapania nie tylko przez mężczyzn. Czasem to taki wrodzony dar zalotności.
Znam też kobiety, które w ogóle nie mają potrzeby uwodzenia, prowokacji, nie przejawiają jej w swoim zachowaniu, są powściągliwe.
Moim zdaniem wiele zależy od konkretnej jednostki, trudno uogólniać.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Jak dla mnie kobiety nadal są dyskryminowane w niektórych sytuacjach. A czy kuszą, prowokują, uwodzą? A czy faceci tego nie robią? Wszakże uznają się za zdobywców.
Aaaa jest jeszcze jedna rzecz a nawet dwie….faceci są dzisiaj bardzo samotni i uwazaja, ze szczytem marzen każdej kobiety jest byc matka i zona, no i my ktore juz cos mamy to nie chcemy z tego wszystkiego rezygnować dla faceta. Aaaa i wg mojego znajomego mądry facet tak dlugo kombinuje aż zmieni kobiete. Zostaje mi tylko
To tylko prymitywna logika nadetych samców nie dostrzegajacych kobiecego szeroko rozumianego piękna, traktujący płeć piękną przedmiotowo i jako potencjalny ,,materiał „do uciech cielesnych. Czasami naprawdę wstyd.
A ja to mam gdzieś i od 12 lat jestem sama.
ja mam to samo od jakiś 5lat. Albo jakiś debil co stwierdza, ze nie ma sie co dziwic, ze nie mam faceta skoro nie mam czasu, albo taki co mi mówi co mam robić i potem wyzywa bo przecież sie wg niego umówiliśmy, albo taki co twierdzi, ze nie rozumie dlaczego dzisiaj faceci nie staraja sie o kobiety a potem zaprasza a drugim spotkaniu do siebie, albo tacy co proponują bym zostala u nich na noc. Masakra jakas. Ja tak nie zostalam wychowana. Weźmy sie za swojje życie a faceci weg.
Prawda
Pani Edyto, kolejny artykuł 100% prawdy – w punkt, Eve ja od 5 : D Emilia – tak, to prawda
Malwino z lalkami jest łatwiej, one są naiwne, uwierzą we wszystko, uzależniają one swoja samoocenę i poczucie wartości od tego, który aktualnie bawi się nimi, a jak mu się znudzi to zaraz zjawi się kolejny chętny do bawienia
Masz rację, świat idzie z postępem, a w sferze ludzkiej po staremu. Kobieta winna wszystkiemu. Dopóty się nic nie zmieni, dopóki same nie postawimy granicy i zwyczajnie powiemy NIE wszystkim tego typu zachowaniom. Tylko trzeba chcieć i dojść do porozumienia. Jednostka co najwyżej może podskoczyć.
Serdeczności
Problem jest taki, ze kobiety mysla ze wszystko im teraz wolno. Tak jakby zlosliwie sie „mscily” za czasy, kiedy to rzeczywiscie nie mialy praw. A teraz jest naduprawnienie kobiet. Tak. Jestescie drogie panie lepiej traktowane niz faceci. Wczesniejsza emerytura przy srednio dluzszym zyciu o 9 lat, w przypadku rozwodu dziecko zostaje z matka. Nie wspomniec o takim banale jak otwieranie drzwi, dostawanie kwiatkow, nieplacenie rachunkow. A co do prowokatorek, to nie dziwcie sie ze jak kobieta ubierze spodniczke, ze tylek widac, dekolt i szminke jak dziewczyna z czerwonej dzielnicy to bedzie prowokowac facetow. Oczywiscie gwalt to przestepstwo i nie mozna go usprawiedliwiac. Ale trzeba wiedziec tez, ze tam gdzie jest alkohol jest i ryzyko. Po drugie nie rozumiem gadki ze kobiety tak sie stroja dla siebie. Godziny w lazience sa po to, zeby przyciagac podswiadowmie samca czy tego chcecie czy nie. To jest biologia. Dziekuje za uwage
Wszystko co to zostało napisane to też oklepany banał.
Wychodząc spod parasola narażają się panie na to że zmokną. Faceci czasem dostaną w ryja, kobiety są gwałcone. Samotne dużo częściej. A wszyscy są czasem np okradani. Życie nie ułoży się do waszych marzeń.
Co do przemocy – kobiety rzadziej biją, ale co do przemocy słownej to odstawiłyście facetów daleko. Tak drogie panie przemoc słowna też się liczy.
Poza tym feminizm odziera was z kobiecości. A im mniej kobiety facet widzi w kobiecie, tym mniejszy ma ona szacunek jako kobieta. I tak też się zmienia stosunek mężczyzn do kobiet. Co widać np w komunikacji publicznej. Tak ze 30 lat temu i teraz – przepaść.