Czy kobiety wolą niegrzecznych chłopców?
Tak na trzeźwo, mało która kobieta powie: pragnę faceta, dla którego będę niczym szmaciana lalka, do zabawy i brutalnego wytarmoszenia. Opisując idealnego partnera, wspomni raczej o czułości, wrażliwości, odpowiedzialności. Tyle że zaraz potem na scenę wchodzi rzeczywistość, cała na biało, i brutalnie rewiduje te deklaracje. Mili faceci kradną damskie serca? Niezły dowcip.
Jak mawiał klasyk, dobre traktowanie kobiet nie ma sensu, nie docenią tego, a jak tylko nadarzy się okazja, zwieją z gościem, który jest zwyczajną łajzą. Bo ciekawiej. Nie są z nim szczęśliwe, ale właśnie dlatego są szczęśliwe. Bo kobiety pragną cierpieć. Chcą być ofiarami, jeśli tylko wiąże się to z omdlewaniem w silnych ramionach słodkiego brutala. Prawda to?
Dobre geny
Niegrzeczny chłopiec jest zasadniczo antytezą wymarzonego partnera. Gardzi ustalonym porządkiem świata, ma w nosie polityczną poprawność, na wzmiankę o równouprawnieniu płci tylko uśmiechnie się pod nosem. I to uśmiechnie się tak, że nawet najbardziej zatwardziałej bojowniczce zrobi się ciepło w okolicach brzucha. Co oczywiście jeszcze bardziej nakręca spiralę irytacji, przez te jego drwiące uśmieszki, lekko bezczelną nonszalancję, kpiące przytyki, przekonanie o własnej fantastyczności. Rany, co za dupek! A potem, nie wiedzieć czemu, ten wkurzający koleżka pojawia się w zgoła niedwuznacznej fantazji. Potem drugiej, trzeciej, czwartej… Jak to? Dlaczego? Skąd?
Ano właśnie. Pewną podpowiedzią mogą być wyniki badań prowadzonych przez Kristinę Durante i Normana Li z University of Texas. Otóż, pociąg do niegrzecznych chłopców nie jest wynikiem wrodzonego masochizmu. Nie jest nawet przejawem tego typowego kobiecego „rozdwojenia jaźni”, że chciałabym, ale sama nie wiem czego. Kobieta rzeczywiście może cenić mężczyzn wrażliwych i dobrych, ale niektórymi jej wyborami będą kierować… jajeczka. Jak bowiem pokazało wspomniane badanie, kobieta w fazie owulacji podświadomie szuka super-samców. Takich, no wiecie, umazanych smarem, w czarnych Ray-Banach, z kwadratową szczęką i mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Organizm jej podpowiada, że mężczyzna pewny siebie, agresywny, ze skłonnością do dominacji to najlepszy materiał genetyczny i jeśli się rozmnażać, to właśnie z nim. Innymi słowy, za fatalne zauroczenie słodkim draniem odpowiada w wielu przypadkach po prostu biologia. Kobieta może mieć świadomość, czym skończy się dla niej chwila zapomnienia z takim mrocznym osobnikiem, ale weźcie przekonajcie swoje hormony, że głupieją bez powodu.
Słodki zapach przygody
Podążanie za głosem natury nie jest zresztą aż takim strasznym poświęceniem. Niegrzeczny chłopiec może i denerwuje, ale jednego nie można mu odmówić – bez wątpienia wybija się ponad przeciętność. Prawdziwy wolny ptak, w dodatku z pięknymi, barwnymi piórkami. Jest spoza szarej rzeczywistości, ma własny, fascynujący świat i chętnie do niego zaprasza, a kto by nie chciał sprawdzić, co kryje się po drugiej stronie tęczy? Tak, niegrzeczni chłopcy mają paskudne wady, są zapatrzeni w siebie i z manipulacją są za pan brat, ale jednocześnie jawią się jako dzielni, niezależni, brawurowi, nietuzinkowi. Słowem, plusy przyćmiewają minusy.
Niegrzeczny chłopiec robi krzywdę, ale z takim łobuzerskim uśmiechem, że nie sposób się złościć. Tym bardziej, że w krytycznym momencie on znowu pokazuje swoją jakże wspaniałą naturę. Z nim każda chwila jest pełna emocji, to przygoda, niespodzianki, wariackie pomysły. Ooo, Rysiek by w życiu tego nie zrobił, zapomnijcie, dla niego szczytem szaleństwa było wejście do zimnego Bałtyku. O czym my w ogóle mówimy? A drań ma fantazję. Ma urok. Nieodparty. Może i nie nadaje się na ojca i męża, ale po co to komu, jeśli w zamian oferuje skoki w pełną tajemnic przepaść, za każdym razem w innej scenerii? W dodatku nosi skórzaną kurtkę, „symbol indywidualności i wiary w wolność jednostki”.
No i ten seks. Niegrzeczny twardziel zachwyca, bo jest odpowiedzią na mokre marzenia wielu kobiet. Drań to urodzony uwodziciel, no taki, że majtki same szurają w dół. Nie można się oprzeć, chyba że o ścianę, gdy on tak stanowczo, po męsku przypiera. Wojownik, po prostu wojownik, namiętny, trochę nieokrzesany, wie, gdzie złapać i co przycisnąć, by jedyne, co dało się powiedzieć, to „jeszcze”.
Łobuz kocha mocniej
Czy kocha, to pewnie kwestia do dyskusji, ale na pewno jest „bardziej” niż statystyczny Romek albo Krzysiek. On nie będzie się czaił, kombinował jak zagadać, on weźmie i to zrobi. I nie przyjmie odmowy! O nie, on jasno deklaruje, że nigdy się nie podda, a to robi wrażenie i mile łechcze ego, bo kto nie lubi czuć się wyjątkowym? I to jeszcze w oczach takiego zdobywcy! Prawdziwa nobilitacja. Cóż z tego, że kobieta nie jest dla niego żadną partnerką, a jedynie łupem. Przynajmniej łowy wyglądają tak, że aż się chce być antylopą dla wygłodniałego lwa. Jakaż to miła odmiana po wyleniałych sierściuchach ze stępionymi pazurami!
Kobiety chętnie ulegają draniom, bo oni wiedzą, jak oczarować. To ich fach i są w tym znakomici. Niegrzeczny chłopiec ma gadane, posługuje się słowem jak sir Lancelot mieczem, mówi to, co kobieta najbardziej chce usłyszeć. I na każdym kroku daje do zrozumienia, że ty, właśnie ty jesteś godna jego awansów. No bomba. Miał tyle możliwości dookoła, a wybrał mnie! Jak tu się nie poddać jego magii? I niech ktoś jeszcze raz powie, że jestem szarą myszką, na którą nikt nie zwróci uwagi!
Do niegrzecznego chłopca ciągnie też stara, odwieczna „prawda”: pod maską twardziela jak nic kryje się wrażliwy mężczyzna, który nie tylko rąbie drzewo, ale i karmi buteleczką kociaczki. Trzeba jedynie do tego delikatnego wnętrza dotrzeć, ujarzmić krnąbrną duszę, a wtedy ma się najwspanialszego kochanka i partnera na świecie. 2 w 1. Napędzają te wizje durnowate komedyjki, w których zepsuty do granic możliwości facet pod wpływem miłości przeistacza się w gołąbka pokoju i tak dziewczyna karmi się nadzieją, że jej łobuz też pewnego dnia przejdzie podobną metamorfozę. A na razie trzeba znosić przykrości, to środek do celu, nie ma się co zrażać. Zbawienie jest już w drodze. Cena wysoka, ale warto, prawda? Jeszcze wszystkie będziecie mi zazdrościć.
Nie ma róży bez kolców
Niegrzeczni chłopcy gwarantują świetną zabawę, seryjne orgazmy i masę uniesień. Do czasu. Łobuz, żeby zdobyć upatrzoną kobietę, poruszy niebo i ziemię, ale tam, gdzie rozanielona dziewczyna widzi początek, on dostrzega koniec. Zdobył, dał lasce masę frajdy, ale przecież niczego jej nie obiecywał. A nawet jak obiecał, to wiesz maleńka, na moich zasadach, wolność nade wszystko. Warto w tym momencie zaznaczyć różnicę pomiędzy zwykłym seryjnym uwodzicielem a prawdziwym suczym synem, bo ta kategoria niegrzecznego chłopca jest całkiem pojemna. Pół biedy, gdy trafi się na kogoś, kto lubi skakać z kwiatka na kwiatek, ale w gruncie rzeczy nie jest jakoś bardzo szkodliwy i gdy serduszko się w końcu zagoi, można go nawet mile wspominać. Gorzej, gdy przymiotnik „niegrzeczny” to zwykły eufemizm i gość jest klasycznym złamasem.
Prawdziwy drań przychodzi, kiedy chce. Odchodzi, jak mu się znudzi, bez słowa wyjaśnienia. Nie odzywa się przez kilka tygodni, potem jeden telefon i lądowanko w łóżku. Nierzadko wcale nie kryje się z tym, że są i inne księżniczki, bo on tak szaleńczo kocha kobiety, że nie umie ograniczyć się do jednej. Nie bierze na siebie żadnych obowiązków, nie przeprasza, bo przecież nie ma za co, traktuje dziewczynę jak przedmiot, interesuje go wyłącznie seks, a gdy idzie o ważne sprawy, to nie ma czasu i zresztą nic go to nie obchodzi.
Koleś nie okazuje ani krzty szacunku, robi co chce i jeszcze uważa, że należy go za to podziwiać, bo taki wyzwolony. Zaufanie? Zapomnij. To nie jest ktoś, z kim można dzielić troski codziennego dnia. Jak się tak dobrze przyjrzeć, to w sumie zwykły bydlak. Daje do wiwatu, nie ma tygodnia, by z jego powodu kolejna noc nie zakończyła się płaczem w poduszkę. A ona przy nim tkwi. Niewiarygodne. Masochistka? Kolekcjonerka mocnych wrażeń? Przeprowadza eksperyment psychologiczny? O co w tym chodzi? To mają być te lepsze geny?
Inaczej nie umiem
Ciężko uwierzyć, by kobiety pożądały kolesi, którzy robią z nich szmatę do podłogi. Zgoda na takie traktowanie to już nie chęć przeżycia namiętnej przygody z nieokiełznanym buntownikiem w typie Jamesa Deana, to jakiś poważny problem z głową. Zdaniem psychologów, w układy z brutalami wikłają się głównie kobiety z niską samooceną, nienawykłe do dobrego traktowania. Na przykład takie wychowane w domu zdominowanym przez ojca tyrana, który otwarcie córką gardził, nie miał dla niej czasu i cieplejszych uczuć. Kobieta nauczona, że wolno, wręcz należy nią pomiatać, nie odnajdzie się w związku z normalnym facetem. Rzuci się w ramiona łobuza, bo to dla niej znany schemat – na miłość trzeba zasłużyć. I nawet gdy na jej drodze stanie fajny, troskliwy facet, ona go nie zechce, bo jak tu ugryźć takiego dziwaka? O co mu chodzi? Dobry, tak bez powodu? Bez sensu, to chyba jakaś grubsza podpucha. Z tym niegrzecznym to przynajmniej wiadomo z góry, o co chodzi.
Druga sprawa, to uzależnienie od silnych emocji. Życie z draniem to jazda po bandzie. Od euforii do depresji, cały czas po ekstremach. Może i chwilami jest bardzo źle, tak źle, że chce się wyć, ale w perspektywie jest też coś, co dostarczy niebywałych wrażeń. Będzie seks stulecia albo inna, równie spektakularna niespodzianka, jakiej zwykły Zdzisiek w życiu jej nie zafunduje. Trudno z tego zrezygnować, tak jak trudno jest odstawić inne wciągające używki.
No i nie można zapominać, że zimny drań jest często mistrzem kamuflażu. Na początku, w fazie zdobywania, niegrzeczny chłopiec miał w sobie pazura, ale nie wbijał go w aortę, tylko kusząco miział nim po pleckach. Był szalony i niekonwencjonalny, dopiero potem mu totalnie odbiło. Zanim babka pojmie, iż czarujący drań wcale nie jest taki słodki, już po ptakach, wtopiła, kocha go, a na miłość nie ma mocnych. Kobiety, kiedy bardzo im zależy, potrafią wiele wybaczyć i tak się ten chory układ ciągnie. Życie staje się koszmarem, ale brakuje sił, by odejść. Zwłaszcza, że huśtawka uczuć, mimo wszystko, jest na swój sposób pasjonująca. To prawda, że drań wie, jak uderzyć, żeby zabolało, ale umie też przygotować taki okład, że ból minie jak ręką odjął. I jeszcze będzie za co dziękować.
Chwileczka zapomnienia
No dobrze, ale niegrzecznymi chłopcami interesują się też te normalne, wydawałoby się stabilne emocjonalnie kobiety, którym ani w głowie przeistaczać się w podnóżek dla niepokornego samca. Prawda, ale w ich przypadku fascynacja draniem jest zazwyczaj krótkotrwała. Na zasadzie: chciałabym przeżyć coś szalonego. Jakiś ognisty romans, żeby mieć co wspominać na starość.
Nie ma się co dziwić, że statecznym, ułożonym kobietom imponują faceci, których żywot jest jednym wielkim zaprzeczeniem konwenansów. Zawsze pociągają nas rzeczy, których nie mamy, które wydają się egzotyczne i zupełnie nie z naszego świata. A niegrzeczny chłopiec to rebeliant, zblazowany, ale i uroczy. Jest jak powiew świeżości w spokojnym, poukładanym życiu. Łamie schematy, pokazuje, że można inaczej, ciekawiej. Wzbudza dreszcz emocji, którego od dawna się nie czuło. Po nieudanych związkach, nieciekawych facetach i poczuciu jakiejś niezrozumiałej pustki randkowanie z przystojnym łobuzem jest jak gwiazdka z nieba. Świetna okazja, trzeba ją łapać, w przeciwnym razie już do śmierci będzie dręczyć myśl „co by było gdyby”.
Rzecz w tym, że nie każdej kobiecie pasuje wariactwo 24 godziny na dobę. Dlatego tak wiele pań deklaruje, że owszem, nie miałaby nic przeciwko przygodzie jak z najgorętszego romansu, ale to wszystko. Na dłuższą metę niegrzeczny chłopiec męczy, bo jak długo można funkcjonować na najwyższych obrotach, w ciągłej niepewności? Gdy mija pierwsza euforia, widać coraz więcej wad i zaczyna do kobiety docierać, że to nie jest ekscytująca, miłosna gierka, ale czysta manipulacja i chęć podpompowania męskiego ego. I tak zabawa się kończy, bo już wcale nie wydaje się fajna. Marzenie o powtórce? Raczej nie.
Baby nie ogarniesz
Wciąż jednak słuchać głosy, że kobiety wcale nie chcą dla siebie udanego życia. Mając do wyboru łotra i porządnego gościa, oczywistym jest, że wybiorą tego pierwszego. Mili faceci nie mają szans, przegrywają na starcie, bo to, co oferują swoim damom, owe damy zwyczajnie olewają. Mogą sobie gadać o wzajemnym szacunku, miłości i poświęceniu, ale jak przyjdzie co do czego, wypną się na tego niby wymarzonego faceta i pójdą w tango z jakimś śmieciem, który sprowadzi je do parteru. W sumie dobrze im tak, mają to, na co zasłużyły. Dlatego z babami trzeba krótko, bycie miłym nie popłaca, wykorzysta taka i poleci potem ze szczebiotem na ustach do skończonego bydlaka. Żeby ją trzymał na smyczy, a najlepiej, żeby końcówką tej smyczy walił po głowie. Aż piszczą z uciechy, że ktoś je wreszcie przeczołga. Stary, one właśnie takie są.
Nie ma co ukrywać, znajdą się laski, dla których dobro to frajerstwo i tylko jaskiniowiec z ciężką ręką zyska uznanie w ich oczach jako najmężniejszy z mężnych. Zdecydowana większość normalnych kobiet nie znajdzie jednak w takiej patologicznej znajomości niczego atrakcyjnego. Wybiorą jasną stronę mocy i co najwyżej powzdychają sobie wieczorem, jak to, och, byłoby w mrocznym zaułku z ostrym gościem. Albo poczytają z wypiekami jakiegoś Greya czy coś. Tyle.
Rzekome zamiłowanie do łotrów wynika z tego, że przeciwstawia się im ich totalne przeciwieństwo. Czyli klasyczne kluski, robiące z siebie usłużnych głupców – nie szanują się dokładnie tak samo jak te kobiety, które w imię wyższych uczuć dają sobą poniewierać. Pewnie, że gdy na drodze kobiety stanie facet, który się przed nią płaszczy i jest na każde skinienie, nie zyska uznania w oczach płci przeciwnej. I do takich samych wniosków dochodzą często sami panowie, choć pewnie nie zdają sobie z tego sprawy. Typowy ich argument? Byłem zbyt miły. Właśnie, zbyt. To nie pogarda dla wartościowych mężczyzn, to jedynie niechęć do osobników mdłych, nudnych i służalczych.
Coś pośrodku
Samo bycie miłym to trochę za mało, by ugięły się kolana. Tak jak mężczyźni nie cenią kobiet przesadnie dobrych i uległych, tak i kobiety nie stracą głowy dla gościa, który wyłącznie czapkuje. Facet wpatrzony w panią jak psiak rozczula, ale rzadko kiedy podnieca. Co oznacza tylko tyle, że przyda się odrobina pieprzu, a nie od razu przejście do stadium skończonego buraka, bo suczki lubią, jak się je poniża. Tak jak z tym psiaczkiem – jak od czasu do czasu lekko narozrabia, wciąż będzie ukochanym pupilkiem, ale gdy na okrągło będzie sikał do butów, obgryzał meble i rzucał się do gardła, nikt nie powie, że to fajny piesio, którego chce się mieć w domu. W końcu po świecie nie chodzą wyłącznie poplecznicy szatana i waginopodobne sierotki.
Bliższe prawdy jest zatem stwierdzenie, że kobiety pragną mężczyzn z charakterem, przy czym charakter nie oznacza złowrogiego draństwa. Szanująca się dziewczyna nie marzy o tym, by co parę dni dostawać gonga. Gdyby rzeczywiście kobiety wolały łobuzów, większość udanych związków żyłaby jak Sid i Nancy. A tak nie jest. Ogromna część kobiet, gdy chce się ustabilizować, naprawdę wybiera miłego, dobrego mężczyznę i to nie dlatego, że słodki drań nie daje się udomowić, więc kimś trzeba go z braku laku zastąpić. Związek z niegrzecznym chłopcem to zbyt ryzykowna podróż w nieznane, bo nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. Wiadomo za to, na co na pewno nie można liczyć. I nie jest to wcale przyjemna perspektywa.
29 komentarzy
Ostatni akapit jest idealnym podsumowaniem tego. Lubimy facetów z charakterem. Mających swoje zdanie. Umiejących czasem się postawić. Co to za atrakcja kiedy ktoś zawsze się z Tobą zgadza i nie umie postawić na swoim? We wszystkim trzeba znaleźć umiar i złoty środek
Wspaniały artykuł. Prawda aż mnie w oczy kole. W moim przypadku sprawdziło się w 100%. Jakbym czytała o swojej relacji, której nie żałuję. Był drań, na krótko, ale było bosko. Tego mi brakowało w poprzedniej relacji.
Chyba zawsze jest potrzebny ten element niepewności i walki o drugą osobę, bo – jak to się mówi – co łatwo przyszło, ludzie nie szanują 🙂
Nie ma złotych środków. Jest się draniem lub nie jest. A miły i przymilny to dwa różne określenia
Jaki głupi tekst. Nic nie jest prawdą. Kobiety wybierają łobuzów bo są po postu tępe. Potem zostaje Matka z 3 dzieci szukająca statecznego faceta. Głupia było Rose w Titanicu i głupia była Jennifer Lopez w pewnym filmie gdzie też wybrała hormonami. Myślmy to nie boli..
Nie ma „środka”. Jest się draniem lub nie jest.
„Mdły, służalczy” itd. po jakimś czasie staje się „chłodnym i zdystansowanym” i przestaje w ogóle się starać. Po prostu się wycofuje, nie chcąc marnować czasu.
Zresztą niekoniecznie jest taki, to jedynie kobiety tak go postrzegają. Jak i mnie swego czasu.
Dlatego zobojętniałem.
Kobiety, które mnie początkowo skreśliły po jakimś czasie były zdziwione, że już nie okazuję im zainteresowania.
Jedną z nich zapytała mnie kiedyś wprost dlaczego tak się zmieniłem i odparłem, że to już jest moja sprawa.
Nie marnuje się czasu na osobę, która wybiera lub jest zainteresowana kimś innym.
Z tego samego powodu zarzuciłem kompletnie jakiekolwiek próby nawiązania bliższej relacji z kobietami.
Przyjaciół obojga płci mam już wystarczająco dużo i nie potrzebuję kolejnych.
Jeśli kobieta najpierw sama skreśla „mdłego”, nie ma prawa oczekiwać, że on w ogóle będzie chciał z nią choćby przelotnie porozmawiać, nie mówiąc o czymś więcej
Oj to prawda. Lubimy łobuzów. Niestety nie wygramy z hormonami…
Pamiętajcie Łobuz kocha najbardziej i BIJE NAJMOCNIEJ.. A potem takie patologie, dzieci bite, on po alkoholu.. Nie lepiej poznać faceta, z którym objedzie się świat, który jest normalny, można porozmawiać o wszystkim…? Łobuzy to chwilówki, nie są zdolni do prawdziwego życia!!! Ale głupie Karyny uważają inaczej i przez nie i spaprane łobuziarskie geny będziemy mieli elitę w kraju na miarę smietnikowego alkoholika. Bo tatuś nauczy synka jak się bić.. Pochwali go, że rozwiązał sprawę agresją zamiast pogadać z kolegą. Nasze wybory rzutują na naszym życiu.. zrozumcie to do cholery, że już same fantazje o „bad boyu” są nienormalne. To jakby fantazjowac „hmm.. Było by tak cudnie zniszczyć swoje życie”. Nie pisze tego tekstu żadna podstarzała Karyna, którą porzucił lobuz, a 29 letni mezczyzna, który jest tak świadom swojej męskości, że nie musi zakładać raybanow i nakładać smary. Zatem dziewczęta.. Myślmy. Jasne, właśnie przez takich złych facetów jest gadanie, że nie szanują kobiet.. Ale czy kobieta się szanuje, kręcąc z takim facetem lub co gorsza WYCHODZĄC ZA NIEGO!!? No nie..
Najlepiej jesli facet jest taki trochę pośrodku 🙂 Zbyt wielki łobuz doprowadzać może do szału brakiem poczucia odpowiedzialności, ale z drugiej strony z ni nigdy nie będzie monotonnie i nudno 🙂
Nie ma nic „pośrodku”.
Facet jest dobry, niegrzeczny… albo obojętny (ten ostatni to najczęściej miły wielokrotnie odrzucony na rzecz bad boya), który najczęściej się zniechęca i wycofuje- ciekawe, że często właśnie wtedy na niego zwracają uwagę kobiety- ale zainteresowanie nim to już jest musztarda po obiedzie)
Bad Boys do zabawy… Grzeczny chłopiec do życia:) Niestety:)
Idealnie, jeśli się coś wypośrodkuje:)
A ostatnio czytałam badania o preferencjach mężczyzn względem cech dla wymarzonej żony i córki… Biegunowe spojrzenia:)
Niegrzeczni chłopcy potrafią zawrócić kobiecie w głowie. Jednak prawda jest taka, że ten typ nie nadaje się do wspólnego życia czy zakładania rodziny. Praktycznie każda kobieta w pewnym momencie swojego życia zaczyna pragnąć stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa. A na to nie ma co liczyć w relacji z niegrzecznym chłopcem, to właśnie „normalny” facet może nam dać to, czego pragniemy 🙂
Normalny może być już na etapie „p…ć to”.
Jak myślicie, ile odrzuceń że strony kobiet wystarczy, żeby się zniechęcić na dobre?
To kwestia indywidualna, ale zazwyczaj, o ile pozostało mu choć trochę oleju w głowie, wybierze raczej samotne życie, które pozwoli mu ocalić resztki godności i uniknąć związku z potencjalną byłą jakiegoś łobuza, która wcześniej nie zaszczyciła by go nawet jednym spojrzeniem.
Poznałam takiego łobuza ale skończyło się na jednym spotkaniu i dobrze bo i tak pewnie nic by z tego nie wyszło…
Czasami lepiej takie „akcje” zakończyć od razu
Bardziej nas ciągnie do tych niegrzecznych chłopców, jednak te najtrwalsze związki budujemy z ich łagodniejszym wydaniem. 🙂
To prawda. Związek z niegrzecznym chlopcem nie wróży najlepiej…
A czy niegrzeczni chłopcy naprawdę nie są ciekawsi od tych miłych? Moim zdaniem są, ale tylko do pewnego stopnia, wzbudzają pożądanie, oferują przygodę, są przystojni, a z przystojnym przecież dobrze się pokazać na ulicy czy wśród znajomych, bo wszyscy będą zazdrościć. Preferuję jednak tych miłych, którzy i tak potrafią się okazać nie w porządku, tak rzecz ujmę. Dlaczego miłych? Bo to z miłym można porozmawiać o wszystkim, miły się zaopiekuje, miły zapewni bezpieczeństwo, będzie wierny, miły po prostu będzie. Są to to większe szanse przynajmniej, niż w przypadku niegrzecznego chłopca. Skreślamy tych miłych, bo nie wydają nam się tacy atrakcyjni i warci uwagi, uogólniając oczywiście, ale niepotrzebnie, bo może i ten materiał genetyczny wodzi za nos, ta nonszalancja, arogancja, ale nie na długą metę. Z miłym facetem moim zdaniem można robić dużo więcej niż z tym niegrzecznym.
Na demotywatorach kiedyś było:
2 etapy rozwoju seksualnego kobiety:
1) „Spadaj ode mnie, ofiaro losu, dla mnie jesteś c*pką i nie masz u mnie żadnych szans! Wolę łobuzów, bo łobuz kocha najmocniej! ”
2) „Samotna matka pozna uczuciowego i wrażliwego mężczyznę, z własnościowym mieszkaniem i dobrymi zarobkami”
Maro, to prawda…Niestety masz rację. Sztuką jest znalezienie świetnego faceta, a jednocześnie ojca przyszłych dzieci. Często to dwie rzeczy, które ciężko pogodzić, niestety
Dobre geny. Ha, ha, ha! Ogolony na łyso osiłek, gangster i tym podobny śmieć – to dobre geny. Ha, ha, ha! Dawno się tam nie uśmiałem.
A żebyś wiedział że dobre. Bo gangsterowi zejdziesz z drogi, a jak zechce to zrobisz co on ci każe. Łobuzy dominują nad innymi w męskim świecie. A taka jest właśnie rola faceta. On ma zapewnić bezpieczeństwo poprzez przewagę…
Ja jestem porządnym facetem i ze względu na zjawiska opisane w tym artykule biorę tylko dziewice do związku, nie będę frajerem do stabilizacji po jakichś przygodach miłosnych z bad boyami. Niech kobieta sobie sama nawypija piw, których nawarzyła. Jeśli byłbym dla niej śmieciem w czasach jej szaleństw młodości, bo wolała bardziej „męskiego” to niech później nawet do mnie nie przychodzi, bo trzasnę drzwiami przed nosem. No, a z racji, że kobiety kłamią co do swojej przeszłości seksualnej to dla mnie tylko kobieta z błoną, krwawiąca i wijąca się z bólu przy pierwszym stosunku ze mną, jeśli nie ma błony to adeus i żegnam i nie obchodzi mnie, czy straciła ją w wypadku, czy z bad boyem, czy w innej historyjce, ja kobietom nie wierzę, więc błona ma być i skręta z bólu też ma być.
Bzdura..jak mozna chciec cierpiec z łajzą? Byc ofiarą?..Facet ma byc mily, czuly, kulturalny, wrazliwy..ale meski, stanowczy..twardy typ, ale taki, ktory dla swojej kobiety nieba przychyli..chyba ten klasyk zle trafial
Dokładnie się z tym zgadzam…. Boże…. Czy niektórzy faceci na prawdę nie rozumieją, że większość kobiet lubi, gdy mężczyzna też ma własne zdanie.. Nie mówię, że facet ma w ogóle nie słuchać zdania kobiety na dany temat. Tylko, żeby miał swoje zdanie. Po drugie faceci myślą, że jak kobieta ma dziecko czy dzieci to tylko z draniem?! Litości. Związki też się rozpadają z różnych powodów. Większość facetów jest nieodpowiedzialnych. Na początku jest pięknie i cacy. Faceci mówią, że chcą kochającą kobietę, dziecko a gdy taka kobieta zajdzie w ciążę to podkulaja ogon i znikają, gdzie na początku nic na to nie wskazywało. Ilu facetów zarzeka się, że lubi dzieci i chcę je mieć w przyszłości? No właśnie.. tylko mówi, że chce. Bo łatwo zamoczyć a trudniej wychować i wziąć odpowiedzialność za rodzinę. W dzisiejszych czasach mało jest odpowiedzialnych mężczyzn. To gdzie kobiety mają takich szukać? Od kobiet ciągle się wymaga. większość facetów myśli że jak pracuje to już jest wszystko i czasami ciężko takiemu pozmywać naczynia, pójść do sklepu, podłączyć butlę z gazem czy iść zrobić zakupy. Nie uważam, że kobiety lubią drani. Są wyjątki takich kobiet, które albo są prostytutkami, mają zaniżoną samoocenę lub najważniejszy punkt. Takie baby myślą, że facet się dla nich zmieni… One są z takim bo ślepo wieżą, że mogą go zmienić na lepszego. Gdy słyszy się, że kobieta z dzieckiem jest gorsza lub, że „daj sobie z nią spokój, bo ona była z draniem” lub ” gdyby to było kilka lat temu to ona by nigdy na ciebie nie spojrzała bo dla niej byłbyś zbyt miękki lub nieciekawy” to nie wiem czy śmiać się czy płakać… Mam koleżankę, która jest z takim draniem i koleżankę, która jest z dobrym i spokojnym facetem. Kiedyś jak poszłam z nimi na piwo. Ta co jest z draniem potrafiła tej drugiej powiedzieć, że jej facet jest super, a tamtej to p i z d a. Osobiście bym wyszła i wcześniej powiedziała by zważała sobie na słowa. Są też kobiety, które słysząc przykre słowa o swoich facetach, przyznają rację innym.. mówiąc, wiem, że on taki jest, wiem, że mój facet to pi*** …. Ale to świadczy wtedy o tym, że taka kobieta nie zasługuje na takiego faceta. Teraz apel dla Was panowie… Kobiety to istoty bardzo zazdrosne. Potrafią celowo obrazić faceta swojej koleżanki lub powiedzieć swojej przyjaciółce, że jej facet to pi*** lub dno… Większość mówi to z zazdrości, szydzi ze swoich koleżanek, bo one mają lepiej.. bo np ich facet ma dla nich więcej czasu, bo wychodzi z nimi na miasto, kupuje prezenty, pamięta o rocznicy, urodzinach, zaprasza np do restauracji, pozwala by kobieta np urządziła mieszkanie według swojego gustu… Faceci obudźcie się!!!!! Jeśli kobieta woli drania niż Ciebie czyli porządnego faceta to się ciesz, że z taką nie jesteś!!! Poznaj i bądź z tą co doceni Cię i Twoje starania!!!!! I nigdy przenigdy się nie zmieniaj na gorszego bo możesz tego żałować… Powtarzam poraz kolejny.. Nigdy, przenigdy ZADNA NASZA KOLEZANKA, PRZYJACIÓŁKA nie poleci nam faceta lepszego, fajniejszego niż ONA ma…. Ile razy koleżanki poleciły nam faceta z nałogami, nieatrakcyjnego, niezabawnego, na których w życiu by nie spojrzały. Twoje szczęście innych nie obchodzi choć fałszywie będąc Ci życzyć super faceta, wygranej w totka, domu z wielkim ogrodem a za plecami będą Cię obgadywac… Mojej koleżance ta druga chciała odebrać faceta… Przystawiała się do niego w domu na zabawie, twierdząc, że jej facet jest podły, nieczuły i że nie kocha swojego drania tak na prawdę. Nawet założyła sobie fikcyjne konto pisząc jako jedna z kochanek jej faceta, aby ona go zostawiła i to wszystko z tej zazdrości… Kobiety… Też nie bądźcie naiwne i głupie.. Kochajcie swoich grzecznych i miłych facetów.. uważajcie na znajomych i ich fałszywe opinie. To Wy macie czuć się szczęśliwe a nie patrzeć na opinię innych. Nie pozwólcie obrażać dobrych kobiet i dobrych mężczyzn w swoim towarzystwie. Wystarczy powiedzieć raz, Ty masz drania, a ja kochanego faceta. Ty masz problemy w związku a ja ich nie mam ze swoim mężczyzna więc się odpieprz. Najlepiej ubrać się i wyjść lub taką pseudo koleżankę wyprosić. Pozdrawiam wszystkie fajne kobiety i mężczyzn, którzy są sobą a nie samcami alfa bez uczuć czyli patologią.
Nie ma za „złotych środków”. Facet albo jest draniem, albo nim nie jest. Kiedy twoja uroda się „przeterminuje” możesz bardzo łatwo zatesknic za „ciepłymi kluchami”, ale one, wierz mi na słowo, będą wolały dożywotni celibat niż życie z Tobą
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o seks i nie ważne czy jest czy go nie ma, ale ten popęd i tyle.
Zgodzę się z postem wyżej – nie ma złotego środka. I nie czepiajcie się baby, że szukacie faceta z własnym zdaniem itp bo znam wielu asertywnych mężczyzn, co lubią postawić na swoim, ale ogólnie porządnych i miłych, spokojniejszych dla kobiety a i tak ich inne skreślają.
Sprawa prosta : cham, zimny drań, cwaniak pociąga. Chcę się z nim iść do łóżka, a nawet jak się nie pójdzie to już się coś robi orgazm jak się o tym pomyśli. Facet Pan i władca wręcz bierze siłą swoją kobietę i się nią bawi, bierze na różne sposoby, ciągnie za włosy, pokazuje swoją siłę że ustala zasady robi z nią co chce, kobieta słucha się swego pana i odczuwa ogromną ekstazę, jest jej dobrze, facet ją prowadzi i wie co robić albo inaczej pan i władca każe by to kobieta zadowoliła go i dominowała – to podnieca na maxa. A mając miłego, grzecznego faceta kobieta tego nie czuje nawet o tym nie pomyśli gdzie on taki, o. By grzecznie spytał czy może dotknąć itp itd. Tu logiki nie ma, ale tak jest. I wychodzi problem. Bo rozum mówi że taki jak się zabawi zostawi bądź źle będzie traktować, a zasługuje na to wszystko ten kochający i dobry… Ale tej ochoty na seks takiej nie ma, tej wizji,. W takiej sytuacji polecam nie mieć faceta a dwóch konkubentów : jeden przyjaciel i powiernik a drugi facet na gorący seks i tyle. I sprawa załatwiona 🙂
Święte słowa 🙂 Amen
Ja polecam potencjalnym konkubentom unikać takich kobiet jak diabeł wody święconej. Oczywiście tym wybieranym do roli „przyjaciela”