Konstruktywna krytyka a może toksyczna?
Najwięcej uczymy się na własnym błędach. Niestety nie zawsze te błędy zauważamy. Czasami żyjemy w przekonaniu, że radzimy sobie całkiem nieźle i wtedy tylko konstruktywna krytyka jest w stanie nas nieco otrzeźwić. Dzięki niej możemy osiągnąć wyższe poziomy zaawansowania, niezależnie od tego czy chodzi o rozwój osobisty, satysfakcję z bycia w związku, czy awans w pracy.
Kiedy jednak krytyka jest konstruktywna, a kiedy staje się toksyczna? I czy w ogóle jakakolwiek krytyka ma sens?
Krytyka wymierzona przeciwko Tobie
Celem konstruktywnej krytyki jest pomoc w osobistym rozwoju. Chodzi o to, by pokazać błędy i znaleźć metody walki z nimi.
Gdy krytyka staje się toksyczna, jej celem NIE jest pomaganie we „wzrastaniu”, ale upokorzenie, ośmieszenie czy poniżenie drugiej osoby.
Toksyczna krytyka nie służy osobie krytykowanej, ale tej, która ją wymierza. Osoba krytykująca, udowadniając innym, jak bardzo się mylą, umniejsza ich wartość. Pokazuje, jak słabo sobie radzą w życiu, jak blado wypadają na tle jej osiągnięć. Dzięki temu wzmacnia swoje nadwątlone poczucie wartości. Wieczni krytykanci nie są szczęśliwi. Potrzebują krytykować, by poczuć się lepiej sami ze sobą.
Nieuzasadniona krytyka
Toksyczna krytyka nie ma uzasadnionych podstaw. Jest wyolbrzymiona i krzywdząca.
Każdy z nas czasami nawala, postępuje nie tak, jakby tego chciał, nie daje z siebie wszystkiego. Mylić się jest rzeczą ludzką. Istnieje jednak subtelna różnica między niedoskonałością, która jest wpisana w człowieczeństwo a oczekiwaniem perfekcyjności w każdym calu, co u podstaw budzi frustracje, bo nie jest możliwe do osiągnięcia.
Gdy mierzymy się z toksyczną krytyką, jest ona nieuzasadniona. Słuchamy osoby krytykującej i mamy wrażenie, że robi z igły widły, szuka na siłę błędów, czepia się bez sensu, tak jakby dla zasady. Najczęściej towarzyszy jej poczucie satysfakcji, że oto udało się jej „nas złapać”.
Gdy pojawia się natomiast konstruktywna krytyka, nie ma mowy o radości wynikającej z jej przekazywania. Bardziej typowe dla niej jest onieśmielenie oraz próba szukania słów, by przekazać własne uwagi tak, by nie urazić drugiej osoby. Osoby krytykujące konstruktywnie zazwyczaj czują się niepewnie w swojej roli. Towarzyszy im silna potrzeba niesienia wsparcia dla drugiej osoby.
Toksyczna krytyka ma na celu Cię zniszczyć
Konstruktywna krytyka ma na celu wykazanie błędów danej osoby, a nie jej samej. Skupia się na konkretnych sytuacjach a nie na osobie. Podkreśla, gdzie powstał błąd, skupia się na wydarzeniach, czy wybranych, a nie wszystkich cechach osobowości. Daleka jest od przekazywania informacji o tym, jak bardzo winna jesteś Ty sama. Raczej podkreśla okoliczności, trudy sytuacji, czy zwyczajnie niedoskonałą ludzką naturę.
To tak jak powiedzieć: „Nie podobało mi się to, jak postąpiłaś wczoraj. Było mi bardzo przykro”, kiedy zwracamy komuś asertywnie uwagę. Brzmi całkiem inaczej niż: „Jesteś beznadziejna. Ty zawsze się tak zachowujesz. Wczoraj udowodniłaś to po raz kolejny”, kiedy nasz komunikat nie zmierza do niczego innego, oprócz pogorszenia samopoczucia drugiej osoby i ukarania jej.
Toksyczna krytyka jest jak lawina, spada na Ciebie jak grom z jasnego nieba. Tak mocno przytłacza, że nie wiadomo, czego się złapać, żeby się bronić. W konsekwencji trudno odpowiedzieć cokolwiek…Jej celem jest stłamszenie i niszczenie. Trudno na jej fundamentach coś zbudować.
Toksyczna krytyka odbiera pewność siebie
Toksyczna krytyka jest destrukcyjna, źle wpływa na nasze samopoczucie i sposób odbierania świata. Często bazuje na „niby żartach”, drwieniu ze słabości, nieobce są jej ciosy poniżej pasa. Problem w tym, że te wszystkie insynuacje, zawoalowane komunikaty, niedopowiedzenia, sarkazm nie bawią otoczenia, są jedynie pożywką dla osoby, która decyduje się je wypowiadać.
Poczucie humoru osoby toksycznej nie jest źródłem radości dla innych. Jej celem jest zawstydzenie, poniżenie przeciwnika.
Nie lubimy krytyki
Liczne badania pokazują, że krytykowanie jest bezskuteczne. Nie prowadzi do trwałej zmiany postępowania, przeciwnie rodzi poczucie skrzywdzenia i urazy. Osoba krytykowana reaguje bowiem w dość łatwy do przewidzenia sposób – broni się, a o swoim adwersarzu zaczyna myśleć dużo gorzej niż przed wygłoszeniem przez niego zdań reprymendy.
Czy zatem warto krytykować? Najczęściej nie warto. Czasami wydaje się to jednak niezbędne.
Psychologowie radzą, by słowa krytyki ubrać w przynajmniej kilka pochwał, zachętę i wiarę, że druga osoba da radę postąpić lepiej. By konstruktywnie krytykować, niezbędna jest empatia i dobrze wykształcona inteligencja emocjonalna.
Lepsze od krytykowania, według ekspertów, jest przemilczanie pewnych faktów (ta opcja wielu kobietom się nie podoba i ja to rozumiem) oraz głośne chwalenie. W ten sposób można wzmacniać pozytywne zachowania. I podobno właśnie ta droga, choć trudna i frustrująca, jest najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza.
7 komentarzy
Świetnie napisany post 🙂 !
Nie wiem czy lepsze jest przemilczenie pewnych faktów, ale wszystko, co nieprzyjemne można powiedzieć łagodniej, bez obrażania i dołowania, ale bywają osoby, które lubią „dowalać” innym.
Czasem warto przemilczeć innym razem mozna rzec słowa krytyki, by komuś pomóc
Roznie to bywa… Czasem ktos chce ci pomoc, czasem udaje, bo ci czegos jednak zazdrosci i wbija szpile ;-).
To chyba jest nasza wada narodowa. Jednak będę się upierać, że krytyka jest niezbędna… zwłaszcza ludzi, których wychowało się w środowisku w którym byle pierdnięcie chwali się jako osiągnięcie. Jednak dawkowanie ma duże znaczenie ;]
Moim zdaniem ludzie wciąż za mało wiedzą na temat dawania feedbacku. Lecą po bandzie i żyją w przekonaniu, że przecież krytykowali konstruktywnie, co wcale nie miało miejsca. Wolę tzw. krwisty feedback od osoby, która umie go dawać niż 1 zdanie babci, co mi zaatakuje osobowość. Warto się przy krytyce odnosić do piramidy Diltsa i zastanowić który segment ruszam, jak coś do kogoś mówię? Bo właśnie najgorszy jest atak na tożsamość np. „Ty jesteś obrażalska” zamiast „widzę, że czasem jak coś CI się nie spodoba , przestajesz mówić”. Jest różnica? I to jaka!
Krytyka nawet w najlepszej wierzenia nawet ta jak najbardziej konstruktywna, powtarzana ciągle – to brak akceptacji człowieka a tym samym konfrontacja, alienacja, niechęć a ma końcu nienawiść.