Z kotem wczepionym w garbate plecy uciekam przed staropanieństwem
Tak się czasami w życiu składa, że kobieta buja się samopas. W związku z czym dla otoczenia staje się singielką lub starą panną.
Złowieszcze tłumy kraczą nad jej głową, że życie marnuje, że na starość szklanki wody nikt nie poda, że koty w ilości hurtowej pożrą jej zwłoki. Przyszło i mnie polizać ten temat, w związku z czym zatopiłam jęzor w czeluściach sieci, żeby być na topie i temat kobiet samotnych przytulić do piersi.
Otóż ostatnio bliski to dla mnie temat, gdyż wróciłam na łono życia starej panny. Już robię dalekosiężne plany dotyczące zakupu zestawu startowego dla niezamężnej melepety czyhającej za każdym rogiem na wolnych chłopów; na początek wystarczy mi jedna sztuka kota lub psa, ale być może mój zmacerowany umysł staropanieński pogna mnie ku większej ilości kociego towarzystwa, żeby być w zgodzie z wytycznymi 😉
Idźmy dalej zgodnie z powiewem sieciowych newsów…
Nie do końca ogarniam, ale ja tam golę dwie sztuki kończyn lub wcale; a poza tym jak chłop kocha to i zafutrzone nogi kobiety nie powinny mu przeszkadzać. No, ale poszukująca stara panna nie może sobie pozwolić na luksus sierści nożnej, gdyż jak wiadomo zawsze powinna być zwarta i gotowa na ewentualne okoliczności poznania księcia, który wyzwoli ją z kieratu kociego.
Zatem moje kochane stare panny włosie trzebimy nie tylko od święta, ale każdego dnia, bo nie znamy dnia ani godziny 😉
Poza tym dowiedziałam się, iż:
„Stara panna – kobieta w średnim wieku, najczęściej feministka, która w dupie miała matczyne ostrzeżenia i mimo to siedziała w rogu stołu, w wyniku czego spadła na nią straszliwa klątwa sprawiająca, że żaden facet nie chce się do niej nawet zbliżyć. Jeśli już przypadkiem jakiś się nawinie, musi być dużo młodszy, aby stał się w jej rękach marionetką. Na szczęście w większości przypadków mężczyzna uwalnia się w miarę szybko. We wczesnej fazie rozwoju jest to najczęściej nauczycielka, często języka polskiego lub nauczania początkowego, której wydaje się, że pozytywnie wpłynie na młode umysły; w ostatnim etapie może stać się członkinią Ruchu Moherowych Beretów.”
Niewątpliwie jest to bardzo optymistyczna charakterystyka, zaczynam gromadzić berety, żeby się wpisać w trendy; by wyróżnić się z tłumu moherów będę celować w krzykliwe kolory lub gigantyczne rozmiary, żeby moje członkostwo stało się takim pełną gębą.
Nauczycielką już jestem, wprawdzie nie języka polskiego ani nauczania początkowego, ale piętno belferskiego żywota zostawiło na mojej mózgownicy stosowne ślady, więc wystarczy tam odświeżyć odpowiednie tory.
„Stara panna posiada lekką nadwagę, aczkolwiek nie zawsze. Ogólnie, kobietę tę poznać można po starannie wykonanym koczku przy długich włosach bądź fryzurce, w której wygląda, jakby ją piorun strzelił przy włosach krótkich. Jeśli nosi okulary, obowiązkowe są szkła o grubości denka od butelki, a matowe oprawki wykonane są z plastiku. Nie maluje się, gdyż uważa to za głupie, dobre dla osób pokroju blondynek. Ubiór cechuje to, iż był modny co najmniej pół wieku temu, a sama stara panna wygrzebała jego elementy w jakimś lumpeksie.”
Wobec powyższego zainteresuję się awangardowym odzieniem wykonanym z wora po kartoflach, żeby ukryć sierść bytującą na nogach, gdybym nie zdążyła jej ogolić i nadwagę; poza tym swoje gustowne koki dodatkowo uliżę niewielką ilością tłuszczu spożywczego w typie masła wiejskiego, który oprócz zjawiskowego połysku będzie wytwórcą specyficznego smrodku zjełczałego masełka, gdyż włosy zamierzam myć raz w tygodniu w niedzielę rano przed pójściem do kościoła. Okulary póki co mi niepotrzebne, ale nabędę na najbliższym odpuście parafialnym takie plastikowe z czarnymi oprawami rodem z horroru o krwiożerczej Krysi z jednym zębem.
Na tym chyba poprzestanę, ale dalszy ciąg zapewne nastąpi. Wizja mojego żywota staropanieńskiego w zgrzebnym worze, kotem wczepionym w garbate plecy, które częściowo zakrywa ogromniasty moherowy berecior przyklejony do gustownego koka przeraziła nawet mnie… W związku z czym udaję się do półki z trunkami, by jak na starą pannę przystało umoczyć uwiędłe usta w procentach; następnie narzucę na grzbiet szary, sfilcowany pled i zjem pięć bułek pszennych z marmoladą śliwkową o dużej zawartości cukru, żeby moją nadwagę połechtać.
Cytowane fragmenty pochodzą ze strony: www.nonsensopedia.wikia.com/
20 komentarzy
Noo, nijak się nie wpisuję w ten schemat…:D jak żyć? 😀
Czesc Niedlugo obchodze 37 lat I rzeczywiscie jestem kilka kilo za duzo(ale ok). Jestem po nauczaniu poczatkowym (ha ha) , co prawda nigdy nie mialam kota, ale na stancji kotek lokatorow lubial mnie (Ja go jeszcze bardziej) i czesto byl w moim pokoju. On sadzil jak to u kotow, ze to jest jego pokoj i pozwolil mi w nim przebywac. I rzecz jasna jestem stara panna. Rzeczywiscie dramat jak ludzie podchodza do mojego stylu zycia. Wszystko zmierza do tego, ze nikt mnie nie chcial I nie chce. Np. w moim otoczeniu pan zaprasza mnie na kawe – odmawiam, lub chce sie umowic piszac na fb -odmawiam. Reakcja pana jest taka ze zawsze moim kolezankom powie ze to on nie chce, wielki macho. Zdarza sie taki co powie, ze zaliczyl mnie, a ja tego czlowieka prywatnie nie znam, to np kolega z pracy, rozmawialam z nim bedac uprzejma pare razy bedac wsrod ludzi w pracy, zapytal sie o nr tel lub czy pojdziemy na kawe odmowilam. Moge pozniej tysiac razy opowiadac wspolnym kolezankom z pracy ze nigdy sie go nie dotknelam. I tu jest najwazniejsza zyciowa zasada, ktora poznalam przez samotne, kobiece zycie. Zawsze wierzy sie Facetom, przeciez starej panny nikt nie chce, faceci tylko z nia chca sie przespac. I inna przykra sprawa koniecznie musze wedlug ludzi nie lubiec mlodszych 20 letnich ladnych kolezanek. Jest odwrotnie bardzo lubilam mlodsze kolezanki, a spiecia mialam ze starszymi kolezankami. Pozdrawiam mocno wszystkie stare panny
Dzisiaj mam 39 lat i wciaz jestem panna…..ale chociaz mam dziecko. Kiedy mialam 25 lat moja ciotka mi delikatnie powiedziala: ty juz stara panna jestes!!!! Ciekawe co mysli teraz??? A tak serio to wcale mi z tym nie jest zle.
Hehe, dobre. W ogóle: co w naszych czasach oznacza termin „kobieta w średnim wieku”? Do dziś nie umiem tego określić.
Zaraz przypomina mi się, jak moja przyjaciółka na ślubie wystrzeliła: „Nie chciałam ci nic mówić, ale byłaś już starą panną!”. Trzy lata później powiedziałam jej to samo – z okazji urodzin :). Z Tym, że ona nadal jest panną. Mentalnie młodszą, niż wiele dwudziestek, które znam.
Tekst jest boski, cała ja z każdym detalem mojego staropanieństwa …no może z wyjątkiem golenia tylko jednej nogi
Nogi golę dwie albo wcale. Koczków nie noszę. Beretów raczej nie zamierzam. Nie jestem nauczycielką, chociaż czasem korepetytorką. Czarne okularki są. Koteła też posiadam. Jestem już starą panną? I to wszystko przez siadanie na rogu stolu?
To ja też muszę kupić beret. Okulary zamówiłam w zeszłym tygodniu, co prawda nie mają szkieł jak denka od butelek, ale wszystko w swoim czasie. I koniecznie przestaję ćwiczyć, żeby nie hamować rozwoju nadwagi 🙂
😀
Miło mi Dziewczęta, że Wam się tekst podoba 🙂 Jako rasowa stara panna zamierzam produkować takich więcej, a co 😉
hahaha
padłam
dołączam do klubu 😀
Dammit, koczek, pingle, prawie no makeup, sierść nożna lekko tylko przystrzyżona- ehh, i już wiem czemu nadal samotna! 😀
genialne usmialam sie
Ciekawych i zabawnych rzeczy się stąd dowiedziałam, no proszę, jestem sama, nie mam faceta, mam koty i co z tego? Lubię koty i nikt mi ich lubić ani posiadać nie zabroni. Nauczycielką j. polskiego chciałam zostać, a i owszem, ale poszłam w innym kierunku. Kurczę, jak dobrze, nietypowo dla starej panny, chociaż stara jeszcze nie jestem. Jeny, te stereotypy są straszne. Mówią, że miłość może przyjść w każdym wieku i tego się będę trzymać. Zresztą wolę być sama, niż unieszczęśliwiać siebie i kogoś innego. Nic na siłę.
Uśmiałam się jak norka 😀 Tekst trafia w punkt. Mam 34 lata, bez żadnych związków. Mam 5 psów, które kochają mnie za to że jestem a nie za to jak wyglądam, co mówię itp., itd. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!!!!!!
Kurczę też prawie pasuje tylko ja nie bardzo lubię koty ale mogę wymienić na fotel bujany czy coś w tym stylu. No i muszę zacząć pracować nad wyglądem bo co to za stara panna bez koczka bez nadwagi bez okularów i z ogolonymi nogami – obiema , ktora nie rzuca się na wszystkich bez wyjątku przedstawicieli płci męskiej
W sierpniu 38lat, nauczycielka(!), właśnie skończona podyplomówka z polskiego(!), jeden pies, jeden kot, na razie zero beretów, obie nogi zarastają owłosieniem równomiernie. Wpisuję się idealnie w tekst.
Tak na poważnie, mieszkając na wsi od urodzenia w tym samym miejscu łatwo nie jest…
Ja jestem bo mama mnie omiatala miotłą;)
Fajnie ze jest nas tak duzo. 🙂 A w planach kupno kota
Dlatego stoły powinny być tylko okrągłe
Przez 36 lat byłam singielką. Szczęśliwą singielką. Nigdy nie miałam kota, zawsze goliłam obie nogi, wyglądałam i czułam się świetnie, robiłam karierę, podróżowałam, cieszyłam się życiem. Nigdy nie byłam w żadnym poważnym związku, same krótkie, mało zobowiązujące relacje. Komentarze i pytania rodziny dotyczące mojego staropanieństwa zbywałam krótkimi ripostami. Czasem, gdy jakaś „ciocia” zbyt nachalnie próbowała ingerować w moje prywatne życie, były to cięte riposty. Wkurzało mnie, gdy próbowano mi wmówić, że jestem zbyt wybredna jeśli chodzi o mężczyzn lub doszukiwano się co jest ze mną nie tak, bo nie mogę sobie znaleźć męża. Trudno było niektórym zrozumieć, że ja go w ogóle nie szukałam.
Aż któregoś razu poznałam wspaniałego człowieka. Zachwycił mnie swoją osobowością, charakterem, pasją, dobrocią, opiekuńczością i zaradnością. Zachwycił mnie tym, czego nie widzialam w innych mężczyznach. Wygląd nie grał tu najwiekszej roli, choć oczywiście fizycznie też mi się spodobał.
Wyszłam za mąż w wieku 40 lat. Dziś mam 43 lata. Jestem kobietą świadomą, szczęśliwą, kochaną, spełnioną prywatnie i zawodowo. Mój mąż jest moim najlepszym przyjacielem. Był i jest ze mną w ważnych dla mnie momentach, razem świętujemy sukcesy i wspieramy w trudnych chwilach. Jestem też macochą. Ponoć dobrą
Reasumując… Drogie Singielki róbcie swoje, nie przejmujcie się tym co gadają inni, realizujcie swoje pasje, cieszcie się życiem, bądźcie otwarte na świat i innych ludzi. Miłość może nadejść w najmniej oczekiwanym momencie. Pozdrawiam!