„Księga snów” Niny George – jedna z lepszych książek, które ostatnio przeczytałam
Lubię książki, które zmieniają życie. Wstrząsające do głębi, poruszające zapomniane struny naszej osobowości. Takie, które nie tylko czyta się dla przyjemności, ale również po to, by stać się lepszym człowiekiem, jakkolwiek patetycznie to brzmi. Taka jest właśnie „Księga snów” Niny George, kolejna książka bestsellerowej niemieckiej pisarki, którą miałam okazję przeczytać. Według mnie, dotąd najlepsza, najbardziej dojrzała, taka, którą bez wahania polecam również i Wam. Dlaczego?
Miałam okazję przeczytać „Lawendowy pokój” i „Księżyc nad Bretanią” Niny George, które rozpoczęły cykl nieskończoności, „Księga snów” jest jego zwieńczeniem. Każdą z pozycji można jednak czytać oddzielnie. Jeśli znacie i polubiliście te tytuły, „Księgę snów” pokochacie. Na mnie dwie wymienione wyżej książki nie zrobiły wielkiego wrażenia, oceniłam je dobrze, ale szczerze nie rozumiałam zachwytu i aury, które wokół siebie wytworzyły. Czułam, że to jednak za mało, żebym je na dłużej zapamiętała i poleciła jako „książki”, które trzeba przeczytać…
Dlatego przy lekturze „Księgi snów” przeżyłam spore zaskoczenie, bo w końcu zrozumiałam w czym tkwi potencjał Autorki. Książka mnie całkowicie porwała i oczarowała, pozwoliła przeżyć niesamowitą przygodę. I nie ma cienia przesady w tych stwierdzeniach.
Przyszłość, teraźniejszość, rzeczywistość, sen
„Przypadki to zaskakujące wydarzenia, których sens ujawnia się dopiero z perspektywy czasu. Proponują zmianę życia, a ty możesz przyjąć lub odrzucić tę propozycję.”
„Księga snów” to książka niesamowita pod względem kreacji postaci i wydarzeń. Jednak to za mało, by opisać to, co nam przynosi. Jest plastyczna, zmysłowa, czarująca i porywająca. Bardzo silnie oddziałuje na emocje, wyciska łzy wzruszenia i wciąga bez końca.
Sam pomysł na fabułę jest niezwykle poruszający i niepokojący w swojej istocie. Księga snów to metafizyczna opowieść o podróży przez życie. To pytania o role decyzji, które podejmujemy w życiu i ich wpływ na naszą przyszłość. Autorka zastanawia się, czy złe decyzje mogą doprowadzić do szczęśliwego finału. A jeśli tak, to od czego to zależy?
Głównym bohaterem jest Henri, reporter wojenny, którego historia pisana jest w przejmujący sposób, towarzyszy jej ciągły stres, niepewność i lęk o przyszłość. Życie w ciągłym zagrożeniu odbiera wiarę i doświadcza w najbardziej bolesny sposób. Gdy Henri podejmuje próbę ustabilizowania tego, co wydaje się niemożliwe do poskładania, los wystawia go na próbę. Szybka decyzja Henriego ma niestety przykry dla niego finał. Mężczyzna zapada w śpiączkę i od tej pory wyrusza w podróż między przeszłością, teraźniejszością a przyszłością, między jawą i snem, prawdą i fałszem.
Nina George w genialny sposób opisuje krainę snów, odkrywając przed Czytelnikiem coraz głębsze poziomy świadomości. Zaprasza czytelnika do krainy snów, znajdujących się w zawieszeniu między życiem i śmiercią. Obok wyobrażeń wędrówki dusz, mierzymy się z opisem neurologicznych zmian opisywanych przez lekarza, jak również oceną sytuacji przez osoby odwiedzające będącego w śpiączce Henriego.
To prawda, że na tamten świat nie można zabrać ze sobą doczesnych dóbr, pieniędzy, cennych przedmiotów, piękna, władzy. Zgadza się. Ale to tylko część prawdy. Można zabrać ze sobą wszystko to, co za życia tak trudno było nam zatrzymać, to, co czujemy tylko przez chwilę, czasem w skrytości ducha. Można zabrać ze sobą szczęście. I miłość. Wszystkie najpiękniejsze godziny życia, światło niosące spokój, piękny zapach, śmiech i przyjaźń. Wszystkie pocałunki, najczulsze pieszczoty i śpiew. Wiatr, który smaga twarz i tango. Muzykę, szelest trawy, która jesienią pokrywa się w nocy szronem. Migotanie gwiazd, radość, odwagę i wielkoduszność. To wszystko można zabrać. To wszystko istnieje pomiędzy.
Jeśli preferujecie książki pisane subtelnym, wyważonym stylem, koniecznie sięgnijcie po „Księgę snów”. Jeśli lubicie zatracać się we własnych myślach, doświadczać metafizyki i mierzyć się z pytaniami, na które nie ma dobrych odpowiedzi, nie zawiedziecie się. Ta powieść szybko i niepostrzeżenie skrada serce. Jeśli nie jesteście na to gotowi, odpuście sobie, bo nie będziecie mogły przestać o niej myśleć.
3 komentarze
Muszę nadrobić tyle pozycji książkowych, a nie mam na to czasu. ;( Strasznie zaniedbałam czytanie.
Tę książkę muszę dodać do swojej listy.
Podoba mi się ta nastrojowa okładka 🙂
Zawartość też jest godna polecenia 🙂