Kto dzisiaj wygrywa w życiu?
Bardzo szybko zapominamy. Zapominamy o tym, o czym marzyliśmy, gdy mieliśmy naście lat. O tym, jak gorąco sobie przyrzekaliśmy, że gdy dorośniemy, będziemy robić to, na co mamy ochotę. Że nie będziemy takie jak obserwowani ze zgrozą zestresowani i wiecznie spieszący się gdzieś dorośli. Że będziemy cieszyć się życiem, zwiedzać świat, bawić się, poznawać nowych ludzi.
I co się dzieje dalej?
Wizje przyszłości nie wytrzymują próby czasu. Gdy dorastamy, często dostrzegamy, że nie żyjemy tak, jak zawsze chciałyśmy. Jednak nie to jest najgorsze. Dużo smutniejsza jest bezsilność. Rozumiemy, że to wcale nie nasza wina. To nie tak, że zabrakło chęci, motywacji, czy wiary w sukces. Po prostu przyjmujemy, że takie jest życie. Ale czy na pewno?
Kto dzisiaj zwycięża życie?
Czy szczęście można kupić? Oczywiście nie. Pieniądze nie są najważniejsze, ale pomagają w życiu. To z ich powodu godzimy się na to, co szybko rzucilibyśmy w cholerę, gdyby okazało się, że mamy wystarczająco pieniędzy, by żyć po swojemu.
Statystyki nie kłamią – zarabiamy mało. Koszty życia są bardzo wysokie. Dobijają nas rosnące ceny, które zjadają drobne podwyżki. Pensja może nawet rośnie, ale w portfelu tego nie widać. Nic dziwnego, że coraz więcej osób czuje się jak w pułapce. Teoretycznie mają pracę, czasami nawet ją lubią, ale nie daje ona takiego poziomu satysfakcji, który mógłby wynagrodzić codziennie spędzany czas na obowiązkach zawodowych. Każdego dnia oddajemy 1/3 swojego życia pracy. Czy czujemy, że warto?
Wygrywasz, gdy zrozumiesz, że masz naprawdę tylko jedno życie. I nic nie musisz. Jedynie możesz.
Chcemy żyć coraz lepiej. Wierzymy, że stać na więcej. Nie chcemy sobie odmawiać. Pragniemy lepszego życia dla naszych dzieci. Chcemy, żeby miały łatwiej, dlatego pracujemy coraz dłużej i ciężej. W weekendy czasami oddychamy z ulgą, innym razem odrabiamy zaległości. Bardzo trudno pozbyć się rozczarowania, że to nie tak miało wyglądać. Gdzieś w tym wszystkim gubimy siebie.
Wygrywa ten, kto umie żyć po swojemu. Na przekór tego, co chcą od nas inni. (?)
Ci co odpuszczają
W mediach nie propaguje się „normalnego życia”. Nie mówi się o tym, że można być szczęśliwym, mając mieszkanie, a nie wielki dom. Nie pokazuje się, że satysfakcję może przynosić mało opłacalny zawód, ale taki, który daje satysfakcję i poczucie „zmieniania świata”. Mówi się nam, że możemy wszystko, mamy pragnąć więcej, wmawia się nam, że potrzebujemy coraz nowszych produktów i bardziej dostatniego życia.
Mało się mówi o tym, że czasami mniej znaczy więcej. Niekiedy lepiej pewne rzeczy sobie darować, by odżyć i znaleźć czas na życie, a nie tylko niewolniczą pracę i gonitwę za pieniędzmi.
Wystarczająco dobre życie nie zawsze wygląda tak, jak promują to środki masowego przekazu. Czasami „zwyczajne życie” to życie, które nam pasuje. Nie jest przegranym ten, który nie chce więcej, który mówi, że jest ok, bo to „mi wystarczy”. Nie każdy musi być liderem. Umiejętność zatrzymania się i zrozumienia, że „mam już wszystko, czego mi trzeba” to spora odwaga.
Wygrywa ten, kto umie znaleźć równowagę między życiem zawodowym a prywatnym.
Kto dzisiaj wygrywa życie?
Dla jednych wygraną będzie sześciocyfrowa suma na koncie, dla innych władza, jeszcze inni wskażą sukcesy sportowe, czy naukowe. Są też tacy, którzy powiedzą, że największą ich wygraną jest rodzina, a to, co im się najbardziej udało to dzieci. I nie ma sensu oceniać osobistych wyborów, wynikających z indywidualnej hierarchii ważności.
Jeśli nie tęsknimy do tego, co obiecywaliśmy sobie jako dzieci, to można uznać, że nam się udało. Jeśli jednak spoglądamy w lustro i widzimy dorosłego, którym nigdy nie chcieliśmy się stać…to mamy dwie opcje. Zaakceptować fakt, że takie jest życie, a marzenia z dzieciństwa warto sobie odpuścić. Lub spróbować zrobić coś, by zrealizować plany sprzed lat. Tym, którym się udało, mówią, że warto.
Komentarz ( 1 )
Znaleźć równowagę miedzy życiem prywatnym, a zawodowym to bardzo ważne, trzeba też mieć pasje, sprawdzonych przyjaciół, bo gdy przyjdzie wypalenie lub emerytura, to mamy wtedy jakieś zaplecze…