Główne menu

Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Prawda to?

W życiu mamy do wyboru dwie opcje. Pierwsza to ta bezpieczna, która daje średnie, ale pewne zyski. I druga droga – ryzykowna, która co prawda może dać nam spektakularny sukces, ale równie dobrze sprawić, że nie zyskamy nic. Wygrana jest oszałamiająca, ale trafia do rąk naprawdę nielicznych. W tej drugiej opcji wygrani biorą wszystko, a przegrani...ciągle czekają na swój wielki dzień. I najprawdopodobniej nigdy się go nie doczekają. Czy zatem wniosek jest taki, że lepiej wybrać pierwszą pewną, choć nieco nudną drogę? A może sięgać gwiazd, w myśl zasady, że kto nie ryzykuje, nie pije szampana?

kto nie ryzykuje, nie pije szampana?

Co wolimy wielkie jednorazowe szczęście, czy małe szczęścia na co dzień?

Nie ma wątpliwości, że naszemu poczuciu szczęściu sprzyjają drobne przyjemności. Takie, które zyskujemy na bieżąco. Są one dużo lepsze dla naszego samopoczucia niż jedno wielkie szczęście raz na jakiś czas.

Dlaczego tak się dzieje? Badacze podkreślają, że z prostej przyczyny. Większe szczęście nie daje nam większej radości. Paradoksalnie lepszy scenariusz to mniejsze, choć częstsze zadowolenie niż jeden wielki wybuch euforii raz na jakiś czas.

Na takiej samej zasadzie wolimy systematyczny, choć mniejszy zarobek, niż życie u skraju ubóstwa i jeden nieoczekiwany zarobek sumujący zarobek roczny.

Całkiem inaczej wygląda natomiast kwestia przykrości. Wolimy martwić się raz, a dobrze niż cały czas. Lepiej przetrawić trudne wydarzenie w wyznaczonym czasie o wyraźnym ramach niż przeżywać mniejsze, ale trwałe udręki.
Czy to zatem znaczy, że nie ma sensu zabiegać o większe radości? Lepiej zadowolić się tym, że po prostu jesteśmy szczęśliwi i nie dążyć za większymi przyjemnościami i prawdziwym „życiowym wow”?

No nie do końca. Nie jest to takie wszystko proste. Bo…

Nie kusić losu

Wielu z nas nie chce kusić losu. Ryzyko może co prawda mocno się opłacić, ale może również pozostawić nas z niczym. Z poczuciem, że po co nam to było? Przecież miałam wszystko i po co tak ryzykowałam? Postawiłam wszystko na jedną kartę… A los dał mi pstryczka w nos. I zamiast lepszego jutra jest dużo gorsza rzeczywistość.

Mając to na uwadze, wiele osób woli pozostać na pewnym, choć mało płatnym etacie. Wybiera nędzną, ale jednak pewną pracę w budżetówce niż teoretycznie o nieograniczonych możliwościach perspektywę rozwoju w przedsiębiorstwach prywatnych, nie wspominając o jeszcze bardziej nieograniczonej wizji budowy własnej marki, firmy.

Obawa przed konsekwencjami ryzyka zatrzymuje nas w miejscu. Patrzymy pragmatycznie. Mamy zobowiązania, kredyt, małe dzieci, musimy za coś żyć. Po co bujać w obłokach? Lepiej spojrzeć realnie na sytuację. Wygrywają tylko nieliczni. To nie muszę być ja.

Taka postawa jest bezpieczna, ale też działa jak złodziej. Okrada nas z wielu możliwości, nie dając szansy spróbować. Ryzyko wcale nie musi zakładać lekkomyślności. Nie trzeba stawiać wszystkiego na jedną kartę. Można nadal
chodzić do nudnej pracy, a po jej zakończeniu tworzyć coś swojego. Nie trzeba porzucać stabilnego zatrudnienia, przynajmniej na początku. Zawsze można mieć plan B, który z czasem może stać się planem A.

Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana

Prawdą jest, że w życiu czasami trzeba zaryzykować. Spakować się i wyjechać na drugi koniec świata. Zostawić dotychczasowe miejsce pracy i zaryzykować, biorąc udział w innowacyjnym projekcie. Rozpocząć nietypowy projekt i mimo że otoczenie będzie powątpiewać w możliwości sukcesu, krok po kroku realizować plan.

Spełnianie marzeń nie następuje samoistnie. Marzenia trzeba spełniać. Aktywnie działać. Mieć je w sercu każdego dnia. By to się udało, zazwyczaj trzeba zaryzykować, rozpocząć robienie czegoś innego niż dotychczas. Wyjść ze swojej sfery komfortu. Porzucić spokój, który tak uwielbiamy. Pożegnać się z przewidywalnością dnia codziennego.

I otworzyć się na wysiłek, a także ciężką pracę.

Niektórzy mówią, że nie warto, że jest za późno. I prawdą jest, że tak rzeczywiście bywa. Zwłaszcza gdy sami ograniczamy się podobnymi bzdurami. Czas i tak mija.

Różnica polega na tym – czy go dobrze wykorzystamy, czy na starcie się poddamy. Bo kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Stara prawda, ale niezmiennie aktualna.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>