Główne menu

Kto prowadzi do ołtarza – przyszły mąż czy ojciec?

Panna młoda nie ma lekkiego życia. Już na samym wstępie, zanim wszystko się na poważnie zacznie, musi mieć wsparcie. Na przykład w takim przejściu do ołtarza. Potrzebuje kogoś, kto ją zaprowadzi, bo iść sama nie może. No chyba, że jednak może? 😉

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wybór był oczywisty. Narzeczeństwo szło razem – w jedną stronę jako on i ona, w drugą jako „jedno ciało – małżeństwo”. Dzisiaj na skutek tradycji, a tak naprawdę mody, do ołtarza zaprowadza pannę młodą często jej ojciec. Choć niektórzy twierdzą, że to polska tradycja, to nie jest to prawda. To zwyczaj anglosaski, podpatrzony na filmach.

Skąd ten pomysł?

W polskiej tradycji zapisało się błogosławieństwo rodziców. To moment, kiedy przyszli małżonkowie widzą się w dniu ślubu. Stąd pomysł przyprowadzania przyszłej małżonki pod ołtarz przez ojca wydaje się mieć mniejsze znaczenie niż na zachodzie, gdzie właśnie w tym momencie przyszli małżonkowie widzą się pierwszy raz w dniu ślubu.

To moment szczególnie wzruszający także z tego właśnie powodu. Pan młody widzi pannę młodą w sukni po raz pierwszy, a ona swojego przyszłego męża w odświętnym wydaniu. Jest jednak inne rozwiązanie, coraz częściej praktykowane – rezygnacja z błogosławieństwa lub organizowanie go dzień wcześniej, przed ślubem. Wszystko po to, by zadbać o efekt „pierwszego wrażenia”.

Można też skupić się na innym aspekcie – symbolicznym oddaniu młodej panny przez ojca w ręce pana młodego. Jednym taki gest się podoba, inni odczytują go negatywnie, mocno patriarchalnie. Przecież kobieta nie jest rzeczą, którą można od tak sobie przekazywać!

Z drugiej strony cały ślub to seria symboli. Ten moment „przekazania” w tradycji polskiej odbywa się w domu, podczas błogosławieństwa, dlatego ponowne symboliczne powtórzenie tego gestu dla jednych – nie ma sensu, dla innych – jest powtarzane z uwagi na gości w kościele, których nie było w domu, przy okazji błogosławieństwa.

Obecnie są też inne rozwiązania. Niektórzy rezygnują z błogosławieństwa. Biorą też ślubu cywilne, na przykład w plenerze i w takim wydaniu pan młody może widzieć swoją przyszłą żonę pierwszy raz przed urzędnikiem państwowym.

A może z mamą?

Osobiste życiowe sytuacje bywają różne.

Niektóre panny młode do ołtarza prowadzi mama, inne mama i babcia. Zdarza się, że rolę tą odgrywa starszy brat, dziadek czy chrzestny.

A co na to panowie?

Wydaje się, że organizacja ślubu i wesela to „kobieca” sprawa. Nierzadko to przyszłe panny młode o wszystkim decydują, nie biorąc pod uwagę zdania swojego przyszłego męża. Tymczasem warto porozmawiać, jak narzeczony to widzi i czy zgadza się na to, by czekać pod ołtarzem na swoją przyszłą żonę.

Może okazać się, że nie zawsze jest zadowolony z pomysłu odprowadzania do ołtarza przez ojca dziewczyny. Po pierwsze dla jednych to stres i wyobrażają sobie tę chwilę inaczej – razem, gdy idą wspólnie do ołtarza. Dla innych to przewrotna symbolika. Są zdania, że skoro razem podjęli decyzję do ślubu, to razem powinni kroczyć do ołtarza. Nikt nie musi nikomu nikogo przekazywać.

Poza tym anglosaska tradycja prowadzenia panny młodej przez ojca do ołtarza jest tłumaczona tym, że w przeszłości małżeństwa były aranżowane. W obawie przed możliwą ucieczką panny młodej ojciec do ostatniego momentu dbał o to, by ta poślubiła odpowiedniego mężczyznę. Często decyzja o wyborze danego kandydata była podyktowana finansami, dlatego rodzinie opłacało się „przypilnować zbuntowaną, niezadowoloną z decyzji rodziców dziewczynę”.

A co mówi na to polski kościół?

Większość duchownych nie ma nic przeciwko zaprowadzeniu przez ojca panny młodej do ołtarza. Pytani w rozmowach prywatnych wskazują jednak, że to nie polska tradycja.

W symbolice chrześcijańskiej kluczowe jest to, by do ołtarza szły dwie osoby, które po zawarciu małżeństwa idą tą samą drogą, ku wyjściu jako jedność.

A co Wy sądzicie na ten temat?

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>