Ktoś Cię skrzywdził, a winą próbuje obarczyć Ciebie? Robi tak, bo chce przetrwać
Poczucie winy jest koszmarne. Wiele osób nie chce go odczuwać. Dlatego robi wszystko, by się go pozbyć. Gdy popełnią błąd, udają, że nic się nie stało. Nie umieją przyznać się do pomyłki. Przez usta nie przechodzi im słowo „przepraszam”. Ba, często dzieje się coś zdumiewającego, coś, pozornie nielogicznego. Zamiast skruchy, pojawia się złość, agresja i atak. To dobrze poznana technika obronna. Skrzywdzi się kogoś, ta osoba upada, leczy rany, próbuje się pozbierać…. Jednak kat jej na to nie pozwala, atakuje dalej. Już nie chodzi o ofiarę, ale o niego samego. Musi się wybielić. Pokazać, że ma czyste ręce, bo to ofiara go sprowokowała. To jej wina.
Gdy poczucie winy jest zbyt duże, jego ciężar za mocno przygniata. Pojawia się wyparcie jako reakcja obronna. Z mistrzowską, choć pokrętną logiką zaczyna się usprawiedliwianie. Następnie dochodzi do ataku na ofiarę, bo dyskomfort nie znika, trzeba spróbować przerzucić go na drugą osobę. Robi się wszystko, żeby udowodnić jej i sobie, że to ona jest winna. Sama sobie zasłużyła na to, co ją spotkało…. Sprowokowała mnie. Gdyby postępowała inaczej, nie doszłoby do tego. I rozpoczyna się wybielanie. W myśl zasady – największy tupet mają ci, którzy krzywdzą innych i wmawiają ofiarom, że to ich wina.
Zero autorefleksji
Spojrzenie na siebie z boku nie jest proste. Krytyczne przyjrzenie się swoim zachowaniom wymaga niestandardowego myślenia. Trzeba pomyśleć o sobie jako o kimś trzecim. I ocenić swoje zachowania oczami innych osób. Nie jest to łatwe. Dodatkowo często przynosi niewygodne wnioski, których nie chcemy do siebie dopuścić.
Pragniemy przecież myśleć o sobie dobrze. Dopuszczanie do siebie, że jednak świat nie jest czarno-biały nie jest proste. Podobnie jak przyznanie się do błędu. Im mamy więcej na sumieniu, tym trudniej nam przeprowadzić ten proces. Z prostej przyczyny. Efekt tego typu przemyśleń byłby druzgocący dla nas samych. Musielibyśmy poczuć się ze sobą bardzo źle. Dlatego tego nie robimy. Nie myślimy, nie rozważamy, nie robimy rachunków sumienia. Gdy pojawiają się kłopoty, obarczamy odpowiedzialnością innych. I tak żyjemy w szklanej kuli przez lata. Sądząc, że zło płynie tylko od innych, a my nie mamy wpływu na to, co nas spotyka. Po prostu reagujemy adekwatnie do sytuacji.
Najmniej wątpliwości dotyczących swojego zachowania mają osoby, które powinny najbardziej przyjrzeć się sobie. Ofiary, osoby, które najmniej zawiniły, paradoksalnie często dodatkowo pogrążają się w czarnych myślach, które utwierdzają w przekonaniu, że jest się słabym. Tylko głupiec jest pewny, że jest nieomylny. Mądra osoba potrafi spojrzeć na innych empatycznie i próbuje zrozumieć intencje drugiej osoby. Przyjmuje, że może się mylić…
Znajdźmy kozła ofiarnego
Osoba lubiąca poprawiać swoje samopoczucie kosztem bliskich z wielką łatwością bawi się czyimś kosztem. Uważa się za jednostkę ponadprzeciętną i wcale się z tym nie kryje.
Często gdy ma rodzinę, chroni najbliższych, wszystkich tych, którzy są z nią spokrewnieni, połączeni więzami krwi. Dlatego winnych szuka w tych, co przyszli z zewnątrz. W klasycznym układzie winna kłopotów w rodzinie jest synowa czy zięć. To oni zmienili ukochaną córkę czy syna.
Ukochany syn na pewno nie zachowałby się w taki sposób, gdyby nie ta wredna zołza, która wkroczyła do rodziny i się panoszy. Byłby nadal na każde zawołanie, gdyby ona nie rozpychała się łokciami w życiu. I na odwrót. Winny jest on, który zabrania ukochanej córce dzwonić do rodziców i ogranicza kontakty z wnukami. Przecież nasza córunia taka nie jest…
Poszukiwanie winnych danych sytuacji jest bardzo wygodne. Winna jest osoba „z zewnątrz”, „naszych” się nie atakuje. Łatwiej uderzyć w kogoś, z kim się najmniej utożsamiamy.
Zacznijmy od siebie
Niestety nie mamy wpływu na inne osoby. Choćbyśmy stanęły na rzęsach, nie zmienimy nikogo, tym bardziej osoby, która próbuje wlewać jad w nasze serce. Nie mamy mocy, by „naprawić” zawistnych ludzi, ani odpowiednio ukierunkować nieszczęśliwych bliskich. Możemy próbować, rozmawiać, ale jeśli zainteresowana osoba nie chce sobie pomóc, trzeba przede wszystkim ratować siebie.
Kat zazwyczaj lubi swoją rolę. Dobrze ją zna i czuje się w niej wygodnie. Nie jest zdolny do autorefleksji, wybiera opcję przerzucania swojej winy na innych.
Ważne, żeby ofiara nie przywykła do swojej roli i nie uwierzyła swojemu oprawcy. Nawet jeśli jest emocjonalnie związana z katem. Powinna zrozumieć, że jej niedoskonałości nie są wystarczająco dużym argumentem, by dać sobą manipulować. Nikt nie ma prawa jej poniewierać, ani tym bardziej wmawiać jej, że na przemoc sobie sama zasłużyła. Nikt bowiem nie zasługuje na złe traktowanie. Nawet na złe doświadczenia można odpowiedzieć kulturalnie, asertywnie i z klasą.
Nie kto inny, ale osoba, która uczyniła innym krzywdę i zachowuje się tak, jakby sama została skrzywdzona, wypiera rzeczywistość. To paradoksalnie ona ma największy problem, a nie ofiara. Kat usprawiedliwia swoje zachowanie w geście samoobrony. Musi tak robić, by sam ze sobą mógł przetrwać, bo wyjątkowo siebie nie lubi…. Ofiara jednak nie musi uczestniczyć w tej grze. Może i powinna zadbać o siebie, ucząc się, jak walczyć z próbą obarczania ją winą za całe zło świata.
50 komentarzy
Bardzo dobry artykuł. U mnie tak było, poddana byłam manipulacji lecz nie byłam tego świadoma. Dopiero kiedy się zorientowałam było bardzo późno. Stare przysłowie mówi lepiej później niż wcale. Nie chcę wracać do tego co było, lecz były nie daje mi spokoju i dzieciom. Teraz też prowadzi jakąś grę, bardzo się boję, że nas skrzywdzi.
Ludzie z niską samooceną i kompleksami szukają sobie osób, na których wyładowują swoje negatywne emocje i próbują podnieść swoje EGO!!!! Jeżeli ktoś ma ze sobą problem polecam wybrać się do specjalisty lub podnieść swoje wartości wysiłkiem fizycznym np. Siłownia a jeżeli komuś przyjdzie na myśl psychicznie lub fizycznie znęcać się nad drugim człowiekiem to niech znajdzie sobie równego siebie!!!!!
Jakbym czytała swoją historię
To jest niepojęte, bardzo często skrzydzeni, sami krzydzą w późniejszym czasie
Bardzo trafny artykuł
Idealne w samo sedno i taktyka pozniej jest najlepiej sie wybielic .
27 lat żyłam z kimś takim. Najgorsze, że zdawałam sobie sprawę że nas krzywdzi i nie potrafiłam skończyć tego. Ale przyszedł moment, że wsxystko się zmieniło. Od 8 lat jestem uwolniona z tego związku. Ale pozostało do wyleczenia obniżone poczucie własnej wartości.
Dokładnie w takiej sytlacji się znalazlem dziewczyna po roku razem zostawila mnie bez słowa wyjaśnienia bo jest zemno w ciazy do tej pory wszystko układało się wzorowo do momentu kiedy dowiedziała się że jest zemno w ciazy zerwała zemno po blokowała mnie wszędzie i twierdzi że to jest moja wina gdyż zrobilem jej dzieciaka specjalnie
Straszne ale jakie prawdziwe
Cała prawda. Wszystko się zgadza. Tacy są ludzie niestety najbardziej ranią najbliżsi.
Nie ważny powód, to taktyka manipulacji, bardzo skuteczna i niestety bardxo niebezpieczna…
Takich ludzi jest na pęczki. Najpierw wyrzadzaja komuś krzywdę a potem się wybielają kosztem tej osoby. Szmatławce, nic więcej.
Niestety dla niektórych osób powiedzenie słowa „PRZEPRASZAM” czy przyznanie się do błędu to niewyobrażalne kara. Ale wyrzuty sumienia i niska samoocena może się na nich okrutnie zemścić.
Moja była tak właśnie ze mną postąpiła; tyle że jej niezdolność do powiedzenia „przepraszam” i przyznania się do błędu prawdopodobnie wynika z jej niezrównoważenia psychicznego…
Oooo ex mojego faceta to psychopatka . Wszyscy dookoła są winni. Moj facet jest obwiniany za każde „zło” co ja spotyka. Nie może inaczej to uderza gdzie zaboli go najbardziej. Już 10 lat szantażuje go synem, zakazami kontaktu, wyzwiskami pod jego adresem a nawet zakazaniem mówienia do ojca tato – bo tak. Boli ja ze sama odeszła i jej się nie udało w nowym związku wiec się mści i cały świat jest winny.
Komentarze niejako potwierdziły tezę Autorki. Proszę zobaczyć – NIKT nie uderzył si.ę w piersi. Winni są inni: niektóre osoby, ludzie, których jest na pęczki, to ludzie ranią itd. – zawsze ONI. Nie JA;)
Dokładnie…
Widać temat ważny, bo sporo komentarzy, ale faktycznie, chyba każdy był kiedyś w podobnej sytuacji, ja także.
Czy w tym przypadku zostaje tylko rozstać się z taką osoba czy można to jakoś uratować
Jakbym czytała o swoim życiu, i o nim, niewinnym skrzywdzonym chlopczyku..
O to to… Wypisz wymaluj moja obecna sytuacja… Zarzucanie że okłamałam, w kwestii której nie ukrywałam, a on nie drążył… I udawanie do samego końca że wszystko jest ok… A potem załatwienie sprawy przez SmS,bo przez 4oczy nie potrafił …stwierdzeniem że kocham cię, jesteś super, ekstra, wspaniała itp itd, ale nie mogę układać sobie życia z kimś kto nie potrafi być ze mną szczery, i żadne tłumaczenia nie docierają… A teraz z nieoficjalnych źródeł na siłę próbuje się uszczęśliwiać szukając kogoś innego, po nieco ponad miesiącu od rozstania po …
Dokładnie tak bardzo to znam, nawet jak zdradzał to to była moja wina
Komentarze w przewrotny sposób potwierdzają tezę Autorki – to ONI! nie JA
Nie zgodzę się, że takich ludzi jest wielu. Ja w swoim życiu spotkałam dwie takie osoby. Takie, które z premedytacją katuja innych.
Szczera prawda
Fajny artykuł
Bardzo dobrze opisane
Lepiej bym tego nie ujęła.
Prawda przez duże P
To samo życie tak się dzieje ale od takich osób trzymać się trzeba z dala
Samo zycie.Prawda ktorej doswiadczam obecnie.
Socjopaci to ludzie bez sumienia.mój maz manipulowal,ponizal ,zdradzał, bil,osaczal,wmawiał wszystkie rzeczy o których nawet nie pomyślałam.Przeżyłam horror przez 7lat,przy tym bardzo go kochając. Wniosła o rozwód,został skazany za przemoc ,teraz staram się żyć dalej z moimi corkami. Odzyskalam m spokój. Chroń Boże inne kobiety przed nim ,każda tak traktuje,wykańcza dzień po dniu.to się nazywa wampir energetyczny.:-((
Bardzo dobry artykuł . temat rzeka . Byłam hospitalizowana na nerwicę Zaburzenie depresyjno – lękowe mieszane . Zaburzenie osobowości mieszane . Na koniec pobytu w szpitalu zostałam wezwana do lekarza prowadzącego . Została mi przedstawiona propozycja skierowania na cało dobowy oddział terapeutyczny do Komorowa . Lekarka zadałam mi pytanie , Pani Marzeno czy chce być pani zdrowa ? odpowiedziałam bez wahania , tak . Na co mi odpowiedziała że , czeka mnie tam ciężka praca nad sobą i to co zobaczę w sobie może być ciężkie do zaakceptowania . Powiedziałam że jestem gotowa i dostałam numer telefonu na oddział , Sama osobiście umówiłam się na rozmowę kwalifikacyjną . Na koniec chcę napisać , nie ma ludzi idealnych a najważniejsze jest to żeby wszystkie zmiany zaczynać od siebie . Możemy zmienić tylko i wyłącznie siebie . Proszę mi wierzyć , Świat staje się o wiele piękniejszy
Socjopaci to ludzie bez sumienia.mój maz manipulowal,ponizal ,zdradzał, bil,osaczal,wmawiał wszystkie rzeczy o których nawet nie pomyślałam.Przeżyłam horror przez 7lat,przy tym bardzo go kochając. Wniosła o rozwód,został skazany za przemoc ,teraz staram się żyć dalej z moimi corkami. Odzyskalam m spokój. Chroń Boże inne kobiety przed nim ,każda tak traktuje,wykańcza dzień po dniu.to się nazywa wampir energetyczny.:-((
Tak naprawdę tylko bardzo słabi ludzie w ten sposób postępują.. A ktoś kto pada ofiarą takiego zachowania,a to jest.,w dzisiejszym świecie na pozadku dziennym.Jedynie spokój, uśmiech i litość dla takich ludzi. To najgorsza kara
Skąd ja to znam….? Nie życzę nikomu spotkać na swej drodze takiego czlowieka..
Cała prawda! Tacy są ludzie!! Niestety najbardziej ranią najbliżsi!
Sama prawda. Ja usłyszałam od rodziny męża, że jestem najgorszym co Go w życiu spotkało i gdyby nie ja to by żył. Takich ludzi powinno się karać. Bo to jest przemoc. Psychiczna.
Prawie wszyscy w moim życiu tak ze mną postąpili, postępują. Wszędzie tylko kłamstwa, oszukiwanie, obłuda, manipulacje, intrygi i komu w końcu zaufać? Tylko sobie, bo osoba która cie powali nie pomoże ci wstać, a jeśli będzie próbować tzn ze tez ma już w tym ukryty swoj plan. To tylko moje zdanie
Czasem mam wrażenie że przyciągam takie osoby. I to prawda, ten człowiek który ma najwięcej na sumieniu, uważa, że jest bez bez winy.
Trzeba umieć przyznać się do błędu i trzeba mieć na tyle honoru i odwagi żeby przeprosić bo wypowiadanie raniących słów jest o wiele prostrze i łatwiej przychodzi niż wypowiedzenie słowa przepraszam bo jest to rodzaj samokrytyki, która niektórym bardzo ciężko przychodzi
Artykuł bardzo dobrze napisany. Najważniejsze żeby ofiara nie dała sobie wmówić, że jest wszystkiemu winna. Przeważnie soby o niskiej samoocenie niszczą innych
Najłatwiej jest winę zrzucić na kogoś.” Po co mam się martwić skoro mogę zniszczyć kogoś innego”. Ale ten czas, kiedy przejmowałam się ludzką zawiścią już dawno minął. Nie zwracam uwagi ani na docinki ani marne próby robienia na złość. A najbardziej wkurza obojętność wroga na Twoje „starania”. Nauczcie się tego a już nikt więcej nie będzie w stanie wywołać łez z takiego powodu.
Mądry tekst.
Dokładnie atak jest obroną dla tego kto zniszczył życie komuś kto starał się utrzymać związek i własną rodzinę .Smutne ale prawdziwe nie zawsze to mąż jest tym złym.!
Nigdy ale to nigdy nie wolno dać sobie wmówić , ze jest się winnym tego , ze ktoś nas krzywdzi! Po pierwsze -na robienie krzywdy, nie ma żadnego usprawiedliwienia, a po drugie, obarczanie winią to stary bandycki numer, aby się wybielić i nie mieć sobie nic do zarzucenia♀️
Miałem niestety taką sytuację i nadal ją mam po zerwaniu przez dziewczynę .. 1.5 roku ..
Potrafiła zrywać ze mną kilkanaście razy..gdzie niestety jej na to pozwalałem jak czas pokazał…moja głupota
przy czym za każdym razem winy dopatrywała się we mnie..była bardzo nie zdecydowana,chwiejna uczuciowo,raz była ze mną raz zrywała raz kochala raz nie a innym razem jej zależało a innym już nie.Sama nie wiedziała czego chce tak bawiąc się moimi uczuciami gdzie ja ją bardzo pokochałem i moje uczucia do niej były na maxa szczere i stabilne
Takie zachowanie miało na pewno powód w tym ze mi nie ufała,gdzie jakies delikatne podstawy ku temu miała,lecz wymagała zebym jej ufał bo nic nie robi zebym stracił do niej zaufanie..ale halo halo jak można ufać dziewczynie która tyle razy zakańcza związek,raz chce,raz nie chce…poprostu niezdecydowanie na maxa..
Próbowałem niejednokrotnie jej to przetłumaczyć ale bez powodzenia niestety…
I oczywiście nawiązując do artykułu nie widziała i nadal nie widzi winy w sobie,bardzo rzadko potrafiła przepraszac,wyrażać skruchę,nie zastanawiała sie wgl.ze robi mi tym samym krzywdę i jest mi smutno.
Jej rozwiązaniami było dążyć do kłotni,podczas kłótni zerwać i się nie odzywać,nie odbierać telefonu i mieć wszystko w d…
Byłam żona 15 lat i boku psychola mam jestem teraz 8 lat po rozwodzie i dopiero dochodzę do siebie przy nim czułam się nikim raz nawet chciał abym się powiesiła przygotował w garażu line i kiedy dziecko spało poszłam do lasu bo mnie zmanipulował wyzwał mnie i poszłam przepłakałam 3 godziny w lesie z lina w ręku ale był anioł chyba nademna który kazał wziąść się w garsc byłam w ciąży z drugim dzieckiem pomyślałam o dzieciach i teraz jestem szczęśliwa że znalazłam dom od dzieci mam ogramna miłość a ten psychol nadal rani inne kobiety
Świetnie napisany tekst, bardzo dużo w nim cennych rzeczy. Wina jest zawsze własnym zapętleniem z czego trudno się wyrwać.
Ja również jestem w takiej sytuacji własną matka zarzuca mi i obarcza wina swoją córkę która jak nikt inny nie popełniła błędu darząc osobę zaufaniem którego nie ma nie powinno się tak postępować należałoby przemyśleć swoje zachowanie i zdać sobie sprawę jak czuję się osoba która została obwiniona w tej sytuacji i jak jest jej ciężko .