Główne menu

Lubisz narzekać? To sprawia, że czujesz się jeszcze gorzej

Narzekanie to podobno domena Polaków. Jesteśmy znani z krytycznego spoglądania na rzeczywistość, wymieniania wszelkich niedociągnięć, punktowania niesprawiedliwości, marudzenia. Jako osobom wymagającym, co niektórzy określają inaczej – wybrednym, trudno nam dogodzić. I od tego już krok do narzekania, że jest za ciepło, za zimno, za wietrznie, że pada śnieg lub święta nie są białe, że ceny za wysokie, że nasze ciała nie takie, że mąż nic nie pomaga, a teściowa jest wredna

narzekać?

Często nasze spostrzeżenia są celne, żale jak najbardziej na miejscu, a narzekanie uzasadnione. Problem w tym….że to nie działa… Zwłaszcza przewlekłe narzekanie zamiast przynosić ulgę, sprawia, że czujemy się coraz gorzej. I narzekamy jeszcze bardziej. Koło się zamyka.

Narzekanie jest męczące dla otoczenia

O ile można od czasu do czasu wysłuchać drugiej osoby, gdy ma problem,  dać wsparcie, gdy chce z siebie wyrzucić frustracje, o tyle ciągłe narzekanie i niezadowolenie jest dla otoczenia strasznie męczące, wysłuchiwanie dłużących się monologów odbierane jest jak kara, od której w naturalny sposób słuchacze chcą się uwolnić, czy to zmieniając towarzystwo, czy też….przestając słuchać.

Ma to sens – bo emocje, które uwalniają się podczas narzekania nie są optymistyczne, nie dodają energii, one wtapiają nas w marazm, w poczucie beznadziei, żalu, niesprawiedliwości. Dlatego osoby mające dobrze działający instynkt samozachowawczy będą robiły wszystko, by od nich uciec.

Narzekanie uczy stagnacji a nie działania

Ciągłe narzekanie odbiera nam nie tylko czas, ale i energię i wiarę, że da się coś zmienić. Nie przynosi konstruktywnych wniosków, nie otwiera na nowe rozwiązania. Gdy narzekamy, czujemy się bezradni, obklejeni smołą, trzymani przez macki, z których tak trudno się wyrwać.

Dlatego tak mocno nasuwa się na usta osobom słuchającym nas z boku „przestań narzekać, zmień to/zrób coś”. O ile mamy szczęście i mądrych przyjaciół, to słowa te usłyszymy, w pozostałych przypadkach niestety zauważymy, że obok nas robi się luźniej…a znajomych jakby mniej.

Warto wziąć sobie do serca te słowa:

” Jeśli weźmiesz jedną dziesiątą energii, którą tracisz na narzekanie i wykorzystasz ją do rozwiązywania problemów – będziesz zdumiony, jak dobrze sprawy mogą się układać”. Randy Pausch

Narzekanie nie rozładowuje emocji

Znasz takie sytuacje, kiedy ochlapie Cię pędzący samochód, szef da Ci kolejne ponad normę zadanie, przyjaciółka się spóźni na spotkanie do kawiarni o ponad godzinę – jesteś wściekła i emocje dosłownie się z Ciebie wylewają…. To zdrowe i naturalne.

 

Gdy powiesz, co Ci leży na sercu, uspokajasz się, czujesz się lepiej. Sytuacje takie dalekie są od narzekania. Stanowią gorącą reakcję na bieżącą sytuację, umożliwiają powrót do równowagi.

Czym natomiast jest narzekanie? Jest to ciągłe rozdrapywanie dawnych ran, przetrawianie tych samych wątków, powtarzanie setki razy wypowiedzianych spostrzeżeń. Narzekanie jest jak żucie starej gumy, nudne, mętne, pozbawione sensu. Nie pozwala na rozładowanie emocji, nie daje Ci ukojenia, ono zamyka Cię w klatce niezadowolenia.

Jest też inna różnica między dzieleniem się emocjami, rozładowywaniem stresów a narzekaniem. W pierwszym przypadku nie potrzebujesz towarzystwa – możesz napisać list, iść na długi spacer, wybrać się na siłownię, itd, natomiast do narzekania potrzebujesz „ofiary”, osoby, na którą wylejesz własne żale. Negatywna postawa osoby narzekającej, choćby nie wiem jak bardzo chciała, nie będzie neutralna dla drugiej osoby.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>