Mam 30 lat i nie mam pomysłu na siebie
Podobno gdy człowiek ma 30 lat, to powinien się już „ogarnąć”. Wiedzieć, kim jest i co chce robić. Problem w tym, że zdarza się, że ktoś mówi „mam 30 lat i nie mam pomysłu na siebie”. A to podobno coraz częstsza sytuacja… Co wtedy?
Kiedy dojrzewamy?
Wbrew temu co się sądzi, wcale nie dojrzewamy jakoś spektakularnie do osiemnastego roku życia. Dobijamy do pełnoletności i nadal jesteśmy…dziećmi, tylko nieco większymi. Taka jest prawda.
Potrzebujemy znacznie więcej czasu, żeby stać się sobą. Według badaczy to właśnie trzydziesty rok życia bywa pod tym względem przełomowy. To właśnie wtedy stajemy się dorośli.
I generalnie po 30 nasza osobowość nie zmienia się lub zmieniamy się tylko nieznacznie. Jako trzydziestolatkowie jesteśmy już ukształtowaną osobą.
Nie wiem, czego chcę
Problem w tym, że jako jednostki dorosłe, często nie wiemy, czego chcemy. Nawet jako osoby dorosłe,
trzydziestoletnie.
Czy to coś złego?
Okazuje się, że nie. To raczej normalne. W naszym życiu ciągle dochodzi do przewartościowań. Na bieżąco rodzą się w naszej głowie pytania – czy ta droga jest dobra, czy dobrze wybrałam, a może można było postąpić inaczej? I takie „sprawdzam”, życiowa weryfikacja całkiem naturalnie przychodzi w okolicy trzydziestki. Zamiast się tym stresować, lepiej ten fakt zaakceptować.
Taka jest rzeczywistość. Ona jest. I motywuje do zastanowienia się nad sobą.
Być może refleksja, która początkowo dobija, przyniesie wiele dobrych myśli i zmian na przyszłość?
Gdy nie wiesz, czego chcesz
To normalne, że nawet w „dorosłym, poważnym wieku” czujemy się zagubione, nie wiemy, czego
chcemy i wahamy się, co robić.
Ważne jest nie to, że takie myśli nas spotykają, ale jak sobie z nimi radzimy. Przede wszystkim dobrze się
zastanowić, co możemy zmienić w naszej codzienności.
- Być może potrzebna będzie wizyta u psychologa.
- Pomóc może doradca zawodowy.
- Czasami oczy otwiera nam wolontariat czy praktyki.
- Na pewno pomagają rozmowy, im więcej wiemy na temat ewentualnych opcji, tym lepiej dla nas.
Nie jest wstydem nie wiedzieć, czego się chce. Najważniejsze jest to, co robimy z tym, że nie wiemy…
Zamiast poddawać się i dobijać, warto poszukać odpowiedzi. Czasami trzeba robić to aktywnie, innym
razem wystarczy cierpliwość. Odpowiedzi na najważniejsze pytania w końcu do nas przyjdą.
Komentarz ( 1 )
Ja myślę, że warto zaufać procesowi. My się zmieniamy i zmienia się nasza droga. Moja prowadzi mnie w bardzo ciekawy sposób.