Mam 38 lat i już raczej nie zdążę założyć rodziny
„Nigdy nie marzyłam o rodzinie. Nie myślałam o tym, jak fajnie być mamą, nic z tych rzeczy. Teraz mam 38 lat i nadal nie jest to moje marzenie. Z drugiej strony to jednak czuję się z tym jakoś dziwnie…Wiem, że jeśli teraz czegoś nie zmienię, to tak już pozostanie. I niby ok, ale jednak czasami nachodzą mnie wątpliwości. Teraz jakoś mi to bardzo nie przeszkadza, nie wiem jednak, jak będzie za 5,10 czy 15 lat. Wtedy już na pewno będzie za późno na zmiany…Z tego powodu mam mętlik w głowie, bo jednak powtórek nie będzie…” Weronika

Mam 38 lat i już raczej nie zdążę założyć rodziny
Na pewne rzeczy może być za późno?
Mężczyźni, nie da się ukryć, są w dużo lepszej sytuacji. Mają oni więcej czasu do namysłu. Rodzinę teoretycznie mogą założyć przez całe życie. Oczywiście z czasem może być to trudniejsze, bardziej ryzykowne, z uwagi na choroby i inne problemy. Mimo wszystko panowie jednak mają taką opcję. Kobiety niestety nie. Nie zmieniają tego nawet wielkie zmiany społeczne….
Z tego powodu powinnyśmy staranniej i ostrożniej planować swoje życie. Mamy więcej do stracenia. Złe wybory niestety będą się na nas mściły, a konsekwencje mylnych decyzji czasami pozostaną z nami przez cale życie.
Problem w tym, że jako kobiety może i chciałybyśmy podjąć dobrą decyzję, jednak w pojedynkę niewiele wskóramy. Same nie spłodzimy dziecka, z samodzielnym wychowaniem jest łatwiej, ale mało kto chce decydować się na to świadomie. Dziecku potrzebni są rodzice, a nie tylko mama. Mama nie zastąpi taty, choć często jest na to skazana.
Problemem często nie jest brak chęci kobiet, ale brak odpowiedniego kandydata na partnera życiowego. A z tym niestety niewiele możemy zrobić….
Gdy masz 38 lat i zastanawiasz się nad rodziną
Możemy być pewne decyzji i jednocześnie czuć się zdezorientowanie. Zwłaszcza wtedy, kiedy stajemy przed faktem z kategorii ostatecznych. Mianowicie wiemy, że jeśli w danym momencie nie zmienimy swojego stylu życia, to w przyszłości nic już nie da się z tym zrobić. W przypadku niektórych kobiet to budzi uzasadniony lęk. Niekiedy nawet powoduje ogromną presję.
Sytuacji nie poprawia otoczenie, które często naciska na zmianę decyzji. Kobieta zbliżająca się do czterdziestki już słyszy nie tylko delikatne komentarze, ale mocne przytyki i mobilizujący doping (przynajmniej w teorii). W jej towarzystwie włączany jest alarm, niczym syrena, której nie da się uciszyć. Musi się ona liczyć z całą listą zaleceń na temat tego, co ona właściwie powinna zrobić, aby poprawić swoje życie. Klasyczne komunikaty brzmią:
- Młodsza się nie stajesz.
- Czas przestać wybrzydzać.
- W końcu się zdecyduj.
- Jeśli nie teraz, to już nigdy.
- Będziesz żałować.
Są też manipulacje pod tytułem:
- Tak bardzo chcielibyśmy zostać dziadkami. Nie rób nam tego.
- Dzieci są takie fajne. Teraz może ich nie chcesz, nie jesteś pewna, ale jak zostaniesz mamą, to wszystko się zmieni na lepsze.
Nie ma życia na próbę
Jeśli ktoś jest pewny, że macierzyństwo nie jest dla niego, ma lepszą sytuację. Gorzej jest wtedy, kiedy kobieta sama tego nie wie i ciągle się waha. Ma wrażenie, że może i by zdecydowała się, ale brakuje jej odpowiedniej osoby obok. Lata lecą, najpiękniejsze chwile mijają, a ona ciągle stoi w rozkroku. Niby o czymś myśli, ale nie jest pewna…Jej sytuacja jest dużo trudniejsza, ponieważ jej przyszłość nie do końca należy do niej. Przynajmniej takie ma wrażenie, że tak właśnie jest i na mnóstwo rzeczy nie ma wpływu. Fakt ten, z oczywistych powodów, może budzić potężną irytację.
Negatywnie oddziaływać może również inna kwestia, mianowicie taka, że nie ma życia na próbę. Oznacza to miej więcej to, że nie jesteśmy w stanie sprawdzić, jak to jest być mamą i w razie rozczarowania, wycofać się z tej roli bez żadnej konsekwencji. Tak to nie działa…Podejmując decyzję o założeniu rodziny, niewątpliwie ryzykujemy. Zawsze. Nawet wtedy, kiedy jesteśmy pewne, że rola mamy jest dla nas odpowiednia.
Gdy mamy wątpliwości, każda decyzja może być odebrana jako zła. Brak dzieci, żeby nie wchodzić w to, do czego nie ma się przekonania w przyszłości nie daje opcji powtórki i zmiany decyzji. Jak również urodzenie nie daje gwarancji, że będzie to dobra decyzja. Tu i tu możemy mierzyć się z brakiem spełnienia. Nie mając dzieci, możemy do końca dni sobie wyrzucać, że przecież można było jednak się zdecydować…Z kolei decydując się na dziecko, i nie czując instynktu macierzyńskiego, skazujemy nie tylko siebie na przykry los, ale również niewinnego małego człowieka. Świadomość powyższych dylematów wcale nie ułatwia podejmowania decyzji i myślenia o tym, co przyniesie los.
Mam 38 lat i raczej nie zdążę założyć rodziny
Wracając do wątku głównego, to prawdą jest, że nie ma recepty na dobre życie. Każdy z nas jest inny i każdy ma inne oczekiwania. Ważne, żeby otworzyć się na różne opcje, zaufać sobie i życiu. Dążyć do spełnienia marzeń, nie dać się postawić do kąta. To chyba wystarczy….Taka postawa otwiera na różne możliwości, również na takie, które pozwalają na spełnienie potrzeb kryjących się za instynktem macierzyńskim w nieco inny niż klasyczny sposób.
Gdy masz 38 lat, to jesteś kobietą przed 40 czy jeszcze po 30?
Zostaw komentarz