„Mężczyzna plus”. Nowy program już w opracowaniu?
Dyskryminacja płci hula w naszym kraju na całego, i nie mam tu na myśli tej skierowanej przeciwko płci pięknej. Stwierdzam, że to panowie są bardziej poszkodowani i nie rozumiem, dlaczego rząd nie wpadł dotychczas na program pomocy nieszczęśnikom.
My kobiety to wsparcia mamy aż w nadmiarze, jest przecież program 500 +, Mama 4+ (od stycznia2019r). Możemy się obłowić, że hej! Wiadomo powszechnie, że te hajsy przeznaczamy na picie, balowanie, papieroski, wymyślne alkohole i oczywiście ciuchy-te ostatnie nie dla dzieci lecz dla nas. Nic, tylko leżeć, pachnieć, wyglądać i oczywiście rodzić dzieci. Im ich więcej, tym jesteśmy bogatsze-taki life hacks na bogactwo, gdyby ktoś potrzebował.
Głupiejemy od tego dobrobytu. Matki szukające inspiracji do wydawania pieniędzy z 500+ (bo z braku pomysłu już zaczynają rozpalać banknotami ogniska na nowo zakupionych działkach) z pewnością dowiedzą się tego z dyskusji rozpętanej pod pierwszym lepszym postem dotyczącym tego programu. A już ta emerytura za urodzenie minimum czwórki dzieci to koniec świata. No bo zobaczcie, urodzi sobie babka te dzieci, nie pójdzie do pracy, bo pewnie leniwa, życie przebaluje i jeszcze na koniec emeryturka, na której wiadomo co się dzieje. Witajcie Hawaje, witajcie Wyspy Kanaryjskie czy inne Turcje. Leżenie, opalanie starczego ciała, popijanie kolorowych drinków z parasolkami oraz dzikie harce z ciemnoskórym Abdulem. Za całe 1029 złotych miesięcznie. No i powiedzcie sami, z jakiej racji ten majątek jej się należy? Bo wychowała, wykształciła, przyszłych podatników? Kto to uszanuje?
Pan, który uczył mnie jeździć samochodem ma na ten temat określone stanowisko: kobiety to zło tego świata, naciągają biednych, bezbronnych chłopów na ciąże, wręcz zeskrobują święte nasienie z różnych powierzchni byle by wyciągnąć alimenty na dziecię! A taka kobiecina tylko rozkład nogi i wyciąga ręce po kasę.
Alimenty to przecież nie prezenty, koniec kropka. Żaden szanujący się facet nie będzie ich płacił swojej byłej. Oni wiedzą już, że chytra baba wyda je na nowego gacha lub swoje zachcianki. Co to to nie! Pan ma swój honor, więc nie zapłaci ani grosza. W końcu według jego jedynie słusznej racji takie dziecko praktycznie nie wymaga nakładów finansowych, matka robi dla siebie jedzenie to i zrobi dla dziecka, łaski bez. Posłowie nie płacą, to z jakiej racji on- szaraczek ma to robić? Zresztą, sam ma swoje potrzeby. Na przykład samochód trzeba wymienić na nowy, by polansować się na mieście, jego nowa 19 letnia dziewczyna również ma wymagania: a to perfumy, a to wycieczka, a to spa, i tak kasa leci. No nie może być przecież sam, ktoś mu musi te gacie prać.
Dzieciakowi kupi raz na rok buty i kurtkę, raz w miesiącu zafunduje pizzę i starczy. Po co więcej? Była ma szczęście, że w ogóle się zainteresuje potomkiem. W ogóle, o co to wielkie halo związane z wychowywaniem dzieci, jaki to niby wysiłek? W końcu dziecko samo rośnie, nie potrzebuje takich luksusów jak jedzenie, ciepłe mieszkanie, bieżąca woda, ubrania, buty czy książki. Kiedyś ludzie żyli w jaskiniach i też było dobrze. Teraz to tylko wymyślają, aby pieniądze wyciągnąć, jak nie od rządu to od biednego, pokrzywdzonego faceta. Do porządnej roboty, by się wzięły, bo już w grubych tyłkach im się przewraca, najwidoczniej od nadmiaru wolnego czasu.
Taki misio to ma przerąbane, żadnych przywilejów, tylko wymagania. Musi więc nieboraczek kombinować na wszystkie strony, to zagada z szefem, by w papierach była minimalna pensja a drugie czy trzecie tyle pod stołem, albo w ogóle rezygnuje z etatu, realizując swoje pasje jako wolontariusz w firmie znajomego.
Dom trzeba przepisać na kuzyna ciotki ze strony ojca, od lekarza wyciągnąć lewe zwolnienie. Widzicie same ile to wymaga wysiłku i logistyki. Doceńcie i uszanujcie jaśnie pana.
Kobieta zajmuje się domem i dziećmi? Jakie „zajmuje”, toć ona SIEDZI w tym domu, pije kawkę, plotkuje z koleżankami albo leży do góry brzuchem. Nie wiadomo czym taka zmęczona, chyba tą bezczynnością. W końcu to żadna robota zajmowanie się domem i dziećmi. Samo się robi, samo się sprząta, samo gotuje, dzieci się same sobą zajmują: same się karmią a pieluchy się same zmieniają. Wiadoma sprawa.
Dlaczego tak nie doceniamy panów? Harują jak dziki po 8 godzin dziennie, ledwo mając czas na wypicie trzech kaw przy biurku. Przecież te ponoszone przez nich trudy życia męskiego powinny być jakoś wynagrodzone.
Proponuję więc, by w ramach równouprawnienia rząd wprowadził program „Mężczyzna +”. Coś w stylu renty specjalnej. W jego ramach panowie powyżej 35 roku życia otrzymywaliby miesięcznie 1500 złotych, wyłącznie do własnej dyspozycji. Skąd rząd weźmie pieniądze? To już wolna wola miłościwie nam panujących. Mogą zlikwidować fundusz alimentacyjny, odciąć wszelkie dotacje dla organizacji niosących pomoc kobietom, zlikwidować domy samotnych matek (niech sobie znajdą chłopa lub wracają skąd przyszły). Słowem – pomysłów na zdobycie funduszy jest mnóstwo, ograniczenia są jedynie w wyobraźni rządzących. A tej, jak wiadomo im nie brakuje. Nasi panowie z kolei mają swoje prywatne potrzeby, dodatkowe pieniądze więc się im przydadzą. Przecież nieraz same puentujemy jakąś sytuację z udziałem mężczyzny stwierdzeniem: „to przecież facet”- usprawiedliwiamy tym tekstem ich lenistwo, traktowanie domu jak hotel, brak zaangażowania w opiekę nad dziećmi, agresję, pijaństwo, rozwiązłość, molestowanie czy gwałt. W końcu on musiał/mógł, bo „to facet”…
6 komentarzy
Świetnie napisane i tak sugestywnie, że jeszcze miłościwie nam panujący wezmą pod uwagę…
Haha 🙂
Zawsze kij ma dwa końce i warto zastanawiać się nad racjami obu stron
No tak prawdziwe i tragiczne!
Super napisane! Obawialam sie jakiejs politicznej zagrywki a tu szczera prawda opisana z humorem 🙂
Fajny tekst!
Pozdrawiam
Mam tylko jedną prośbę do losu, jeśli kiedyś urodzę dziecko żeby mi się tak w głowie nie popierdoliło… urodziłam = należy mi się