Główne menu

Miłe dziewczyny przegrywają?

Pamiętam okres w moim życiu, kiedy za obelgę, pstryczek w nos uznawałam określenie mnie jako „miłej”. No bo jak to tak….Ja taka interesująca, pełna zawiłości charakteru, o wielkiej energii, interesujących pasjach, a do tego uparta i żądna wiedzy jestem po prostu miła?  Nic więcej nie potrafisz o mnie powiedzieć? Rzucasz mało znaczące określenie, które pasuje właściwie do każdego?

Co to w ogóle znaczy miła? Nijaka? Nierzucająca się w oczy? Pomocna? Myśląca o innych, ale nie o sobie? Uśmiecha się i to wszystko? Zgadza się co do zasady, nie protestuje?

 

Kobieta z charakterem…czyli dlaczego miła to za mało

Określenie „miła” mi nie odpowiadało. Chciałam być kobietą z charakterem. Miłą też, ale nie przede wszystkim i nie dla wszystkich. Wbrew temu, co słyszałam naokoło, że trzeba być grzeczną, robić swoje, nie narzekać, nie wychylać się, pragnęłam przede wszystkim szczerości i życia „po swojemu”, nie zwracając uwagi na to, że innym się to nie podoba.

Nie rozumiałam tych wiecznie uśmiechniętych dziewcząt, które nie potrafiły nigdy tupnąć nogą, które były w stanie z przyklejonym pogodnym wyrazem twarzy znieść wszystko, wytłumaczyć każdą przykrą sytuację tak, by tylko się nie rozgniewać….nie popsuć atmosfery. Dla mnie to nie były bohaterki. To były męczennice.

Nieszczery uśmiech a może dyplomacja?

Teraz po latach dochodzę do wniosku, że do tych dyplomatycznych zachowań dojrzewa się z wiekiem albo nie dorasta się wcale.

Można się do końca życia buntować przeciw fałszywym grzecznościowym zwrotom, uprzejmościom w kierunku osób, które niekoniecznie się lubi, jednak prościej zachowywać się po prostu poprawnie, być miłym i stonowanym emocjonalnie – cokolwiek to znaczy. Oczywiście nie oznacza to wpadanie w drugą skrajność i bycie przesadnie miłą (to zwyczajnie jest fałszywe i przekracza granice akceptowalności). Wchodzenie komuś w  d…, czyli najciemniejsze miejsca w jego ciele to już przesada.

Masz prawo być niemiłą

Gdy tak sobie myślę o moich uprzedzeniach do tego „miłego” „neutralnego słowa”, to mam wrażenie, że było w tym coś z instynktu przetrwania.

Istotniejsze niż to, by być miłą wydaje się coś innego – to, co wielu kobietom nie przychodzi naturalnie, jak być – niemiłą i tego, jak walczyć o swoje.

Miłe dziewczyny zbyt często przegrywają, bo są zwyczajnie za dobre, odpuszczają, ponieważ są przekonane, że tak trzeba. Nie mają w sobie tego „czegoś”, tego pazura, który każe się z nimi liczyć.

W jakie pułapki wpadają dzisiaj miłe dziewczyny? I dlaczego nie zawsze warto być miłą, a w każdej sytuacji należy pamiętać o asertywności i umiejętnym zaznaczeniu własnych granic?

Oto lista żelaznych, powtarzających się na każdym kroku błędów.

Jestem miła: Jasne, nie ma problemu. Zajmę się tym

Miłe dziewczyny w pracy wcale nie są szanowane. Najczęściej są wykorzystywane. Oddelegowane do najtrudniejszych, najbardziej nudnych obowiązków. Dlaczego?

Bo sobie na to pozwalają. Gdy na ich biurku ląduje stos dokumentów, nie protestują. Przeciwnie z uśmiechem na twarzy mówią „jasne, nie ma problemu. Zajmę się tym”. Są przekonane, że tak trzeba, że nie mogą odmówić. Chcą być uprzejme.

Jestem miła: Jak ja kocham Cię…

Miłe dziewczyny są o krok od zagłaskania drugiej osoby na śmierć. W dobrej wierze niszczą niemal każdą relację i tak ją „ustawiają”, że same lądują zawsze na straconej pozycji, a potem się dziwią, dlaczego nie są szanowane?

Często wychodzą z założenia, że jeśli co parę godzin będą o sobie przypominać, czy to wysyłając słodkiego smsa, czy wykonując miłe gesty, to on pokocha je bardziej. Łakną z desperacją uczuć i robią wszystko, by tylko się przypodobać.

Niestety problem w tym, że gdy jesteśmy ciągle słodkie, to po pierwsze staje się to irytujące dla otoczenia, a po drugie niebezpieczne dla nas samych. Skazujemy się na usługiwanie innym i zadowalanie ich. Gdy raz nie zrobimy czegoś, co same na swoje barki wzięłyśmy, możemy liczyć się z wielkim protestem. Najmniejszy błąd jest szalenie piętnowany, bo przyzwyczaiłyśmy bliskich do innych zachowań. Działa tu zasada kontrastu – im jesteś lepsza, tym potknięcia lub świadome zaniechania są bardziej rażące.

Jestem miła: jeśli będę się poświęcała, poprawię jakość naszego związku

Z poświęceniem jest taki problem, że uderza w osobę, która się na nie decyduje. Kobieta, która jest miła, pokorna, zawsze gotowa zrobić wszystko dla drugiej strony, nie dba o siebie, wysyła prosty komunikat – „Ty jesteś ważniejszy”. Konsekwencje są proste do przewidzenia – nikt nie dba o osobę poświęcającą się i nie docenia tego, co osoba ta robi. Jeśli kobieta się nie szanuje, nikt tak naprawdę jej nie uszanuje. Przeciwnie – zaczyna się prezentować postawę roszczeniową.

Jestem miła. Jeśli będę dobrze wyglądała, zdobędę szacunek

Wiele miłych kobiet wpada w inną głęboką pułapkę. Zaczynają przesadnie o siebie dbać, by zdobyć szacunek. Nie potrafią o niego zadbać w inny sposób, to sięgają po tę metodę. Starają się, by ich ciało było perfekcyjnie, tak jak każdy element garderoby, który na siebie zakładają. I o ile starania, by dobrze wyglądać nie są niczym złym, to stają się groteskowe, gdy ich cel jest jeden – podniesienie swojej wartości, zadbanie o dobrą ocenę otoczenia. Budowanie własnej wartości na kanwie kosztownych butów i drogich gadżetów  jest łatwe do zdemaskowania….i nie pozwala osiągnąć oczekiwanego efektu.

Dlaczego bycie miłą nie jest najważniejsze?

Małym dziewczynkom zbyt często mówi się, że mają być miłe, uległe, nie kłócić się, nie walczyć zbyt konsekwentnie o swoje prawa. Po to, by nikt im nie zarzucił, że są zawzięte, mało kobiece, niektórzy idą o krok dalej mówią – „bądź miła, bo nikt Cię nie zechce”. W ten sposób od samego początku stawia się dziewczynki w pozycji niższej, mniej ważnej…przegranej (?). Musisz być grzeczna, uprzejma, bo Twoim celem jest przypodobanie się innym, to, co Ty myślisz nie jest ważne.

Ciągle, mimo postępu zapomina się, że rolą kobiety nie jest zadowolenie mężczyzny do stopnia niewytrzymałości. Głównym celem nie powinno być zagłaskanie go na śmierć ani podnoszenie wysiłków, by on w końcu okazał swoje uznanie. Kobieta nie powinna zgadzać się z mężczyzną na każdym kroku, po to, by on ją zaczął szanować. Kult miłej nikomu nie wychodzi na dobrze.

Nie chodzi rzecz jasna, by być gburem, pozbawioną zasad istotą, która swoim niskim poziomem bycia szokuje i wzbudza obrzydzenie. Raczej o to, by mieć świadomość tego, kim się jest i czego naprawdę się pragnie.

Twoje życie nie powinno polegać tylko na tym, by umilać czas innym, liczy się także to, co Ty naprawdę sądzisz na dany temat i do czego dążysz. I zamiast lękać się, że ktoś Cię przez to przestanie lubić, lepiej sobie zdać sprawę, że naprawdę nie musisz być miła, a możesz być miłoasertywna, wrednouprzejma a nawet agresywnouprzejma – wszystko zależy od sytuacji. Z wiekiem większość uczy się również, jak zwracać uwagę z klasą, korzystając z pięknych słów, które trafią tam, gdzie chcemy, czyli w pięty. Inteligentne zwrócenie uwagi pokazuje klasę i sprawia, że nadal jesteśmy miłe, ale w dobrym, a nie groteskowym, tego słowa znaczeniu.

    20 komentarzy

  • Gosia | Alchemia Kobiecości

    Naprawdę miła kobieta to taka, która jest uprzejma i urocza wtedy, kiedy tego chce. A nie wtedy, kiedy nie potrafi odmówić albo próbuje się przypodobać. Wówczas bycie „miłą” jest formą grzeczności oraz sposobem bycia. Myślę, że taki styl mają prawdziwe damy, które znają swoją wartość na tyle, by jednocześnie traktować ludzi z uprzejmością i nie dać wejść sobie na głowę.

    Świetny tekst 🙂

  • IGA

    Ja tez uwazam ze dziewczyny, ktore sa mile przegrywaja…po prostu sa nienaturalne i nie potrafia walczyc o siebie, do bycia niemila dorasta sie, gdy przychodza dzieci 🙂

  • Ola

    Swietny artykuł!!!

  • Kasia

    I dlatego właśnie zawsze mnie męczyły takie przesadnie miłe stworzenia co chcą zagłaskać wszystko i wszystkich i dziękują nawet, gdy ktoś ich obraża… bo przecież muszą być miłe. Eh ale i tacy muszą istnieć ; )

  • Anelise

    Ja chyba nigdy nie usłyszałam, że jestem miła i co gorsza sama wiem, że nie jestem, chociaż chciałabym 😉 Ja jestem zbyt nerwowa, zbyt bezpośrednia. Niektóre osoby, które uważają, że mnie znają, chociaż tak nie jest, twierdzą, że jestem spokojna 😉 A później wielce: „Nooo Anelise nie spodziewałabym się tego po Tobie”. W ogóle wkur*ia mnie gdy ktoś ocenia kogoś po pierwszym wrażeniu i twierdzi, że go zna nie starając się nawet z nim porozmawiać i poznać.

  • Kasia

    Oj tak, zgadzam się ze wszystkim! Niestety, ale to nie ci co zawsze i wszędzie są mili osiągają w życiu sukcesy. Ja niestety jestem zbyt miła i czasami cięzko przychodzi mi odmawianie. Trzeba umieć walczyć o swoje, nawet trzeba czasami potrafić być niemiłym.

  • salusiowo

    Bardzo dobry tekst i prawdziwy!!
    Miłej osoby niestety mają pod górę..
    Już się nauczyłam. .. i jestem asertywna… może czasem niemila

  • Sylwia W.

    Bycie miłym – to znaczy sympatycznym, szczerym i serdecznym jest jak najbardziej w porządku, bo taka osoba zna granice i potrafi być stanowcza i zdystansowana kiedy potrzeba. O wiele gorzej, jeśli ktoś jest miły dlatego, żeby się przypodobać, albo dlatego, że boi się wyrażać własnego zdania. Wtedy nie prowadzi to do niczego dobrego, a takiej osobie w życiu wcale nie jest łatwo.

  • GlamGirlAndMore

    To samo dotyczy „bycia grzeczną”. W tym tekście można by było miła i grzeczna stosować zamiennie.
    Ale mnie osobiście bardziej jeży dźwięk słowa „grzeczna” w kontekście dzieci. Co to właściwie znaczy??
    My unikamy określeń jakich jak miła czy grzeczna, zastępując całymi frazami: „zachowałaś się nieodpowiednio”, „byłaś nieuprzejma dla kogoś”, albo pozytywnie „TO bardzo miłe, że pomyślałaś o Antku i zrobiłaś mu prezent. Jesteś dobrą koleżanką” itd.
    Frazesy „bądź miła”, „bądź grzeczna” są niewychowawcze:) I tylko wpędzają w kompleksy, szufladkują i niewiele informują. Zbyt ogólnie.

  • ania

    Do bycia miłą, wystarczy dorzucić bycie asertywną i powinno być OK. Bronić się – nie atakować, bo inaczej pojawią się wyrzuty sumienia, nauczyć się wyznaczać granice innym, nauczyć się krótko i grzecznie odmawiać, nie tłumacząc się przy tym niepotrzebnie, nie roztrząsając przy tym i nie analizując całej sytuacji godzinami. Trudne, ale bardzo ułatwia życie i można przy tym być dalej miłym.

  • Lena Blackrose

    Też zwykle byłam określana jako miła. Czy to się zmieniło, szczerze mówiąc nie wiem, dla mnie miła nie stanowiło obelgi. Lubiłam i lubię być miła, ale właśnie nie jestem nijaka i nie chcę być tak postrzegana. Czasem trzeba być niemiłym, ludzie myślą, że jak jest miła na co dzień, to będzie zawsze, otóż nie. Bo można się na coś nie godzić, mieć prawo do wygłoszenia własnego zdania, sprzecznego ze zdaniem innym, a przede wszystkim jeśli ktoś mi coś narzuca, a ja tego nie chcę, to dlaczego mam być miła, skoro ten człowiek nie rozumie mojej odmowy. Tu jeszcze pojawia się granica pomiędzy byciem niemiłym, a byciem chamskim.

  • Paulina

    Jak ktoś jest ambitny nie chce być kimś przeciętnym, miłym. Mieć przeciętna prace, przeciętne pasje , przeciętnego męża. Ja za to uważam że nie ma nic gorszego od bycia przeciętnym. Bycia kimś po kim żadne osiągnięcie nie zostanie. Miłym nie do konca to jest moj cel

    • Ej

      Można mieć dom z jacuzzi , prywatny ogród i pić szampana z truskawkami… Co wieczór….Mieć pracę I być szanownym… I guzik ma się to ze szczęściem.
      Można harowac na mopie i być mega szczęśliwym

    • Tomm

      Aspirowanie jest meczace, nie lepiej byc soba? Straszne wydaje Ci sie iz ktos powie 'byla przecietna’, ale cokolwiek byc nie zrobila nie masz wplywu na ocene otoczenia.

    • Wioletta

      Hmmm… pracujesz w cyrku? Na przyklad taki maz – linoskoczek, to on raczej taki nieprzecietny jest ..

  • Zagubiona

    Nigdy nie miałam przyjaciół 🙁 podobno jestem zbyt grzeczna, nijaka, przesłodzona 🙁 ale jak próbuje być asertywna to wychodzi odwrotnie że jestem za ostra itp i co ja mam zrobić

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>