7 mitów na temat szczęścia, w które większość z nas wierzy
W życiu chodzi o to, żeby być szczęśliwym. Zadowolenie z codzienności daje nam bowiem siłę i motywację, poczucie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a ocena własnego życia jako sensownego i wartościowego pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem.
Dlaczego zatem, skoro szczęście jest tak istotne, tak wiele osób twierdzi, że ma go za mało? Dlaczego szczęście to ta „wartość”, która szybko nam umyka?
Według znanego autora, który sam skończył tragicznie, naszym problemem jest „inteligencja”.
„Szczęście wśród inteligentnych osób to najrzadsza rzecz, jaką znam” Ernest Hemingway
Można się z tym zgadzać lub…przyjąć bardziej optymistyczny pogląd – że szczęście jest dostępne dla każdego, tym bardziej dla osób myślących i analizujących, które dzięki swojej ciekawości mogą więcej, na przykład zmierzyć się z mitami dotyczącymi tego stanu umysłu. Oto najważniejsze z nich, które utrudniają nam bycie szczęśliwymi tu i teraz. Czas z nimi skończyć.
Mit numer 1: Gdy osiągniesz wymarzony cel, będziesz szczęśliwa
Wiele osób sądzi, że gdy osiągnie określony cel, wraz z nim przyjdzie szczęście. To absurd. Po chwilowym zachłyśnięciu wynikającym z dumy i poczucia satysfakcji, przychodzi refleksja i uświadomienie sobie tego, że wcale nie jesteśmy szczęśliwsi niż na początku drogi. Być może jest nam wygodniej, przez chwilę czujemy radość, ale to nie jest szczęście. Dojmująca pustka powraca…
Gdy realizujemy określone cele, doświadczamy poczucia dumy, spełnienia. Niestety tylko na chwilę. Nie da się nimi nasycić na dłużej. Dlatego staramy się realizować kolejne punkty planu, wyznaczając następne cele do zrobienia – zmieniając znowu perspektywę z „teraz” na „później”. To nieokreślone jutro nigdy nie nadchodzi, jednak ciągle mami nas nagrodą, kusząc profitami gdzieś tam dostępnymi w przyszłości. Jednocześnie kradnie właśnie mijające chwile, które umykają, bez upragnionego szczęścia.
Człowiek szczęśliwy jest zbyt zadowolony z teraźniejszości, by oddać się zanadto rozmyślaniom o przyszłości. Albert Einstein
Na podobnych zasadach funkcjonuje pracoholik, który każdą wolną chwilę spędza na działaniu i ślepym dążeniu naprzód, byle tylko być dalej, byle uciec z miejsca, w którym aktualnie się znajduje. Kryzys przychodzi w najbardziej zdumiewających momentach, czyli wtedy, kiedy pracować nie wypada i trzeba przystanąć. Nie sposób się odnaleźć w dniach, kiedy „wszyscy odpoczywają” – w święta. Pracoholik nie znosi tych momentów, bo musi stawić czoła temu, co go najbardziej gnębi i czego nie potrafi zaakceptować. Zaczyna rozumieć, że tak naprawdę szczęśliwy nie jest, a wszystko to, co robi, to de facto próba ucieczki od autorefleksji.
Mit numer 2: by być szczęśliwym, trzeba być bogatym
Pieniądze przynoszą szczęście tylko ludziom ubogim, takim, którzy nie są w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb. Po osiągnięciu pewnego poziomu „komfortu”, pieniądze przestają mieć znaczenie, jeśli chodzi o poziom odczuwanego szczęścia.
Badania pokazały, że wystarczy zaspokojenie podstawowych potrzeb osób niezamożnych, przejście przez fazę „wydawania i cieszenia się posiadanymi środkami” w myśl zasady, „bo mnie stać na wiele”, by wkrótce wrócić do stabilnej pozycji, w której dodatkowe fundusze nie mają wpływu na nasze samopoczucie.
Zbadano również poczucie szczęścia w wielu krajach. Okazało się, że nie potwierdzają one zależności między poczuciem szczęścia a bogactwem. Przykłady? Biedniejsze ekonomicznie kraje na przykład Meksyk wyprzedzają na liście World Happiness Report takie dobrze rozwinięte kraje, jak USA czy Japonia.
Mit numer 3: gdy poznasz tego jedynego, osiągniesz szczęście
To silnie ugruntowany mit. Twierdzenie nieprawdziwe z wielu powodów. Przy partnerze nie zawsze będziesz czuć się szczęśliwa. Budując związek, doświadczasz nie tylko pięknych uczuć, ale również trudnych. Nieraz będziesz się frustrować, poczujesz się odtrącona, niezrozumiana.
Ukochany nie ma takiej mocy, by uczynić Cię szczęśliwą. Dążenie do tego, by poszukiwać tego uczucia w związku, po stronie bliskiej osoby, będzie zawsze kończyło się frustracją. Należy znaleźć sposób, by czuć się szczęśliwą, niezależnie od relacji, ciesząc się z kontaktów z bliskimi osobami i dzieląc się szczęściem, jednak bez przerzucania odpowiedzialności za własne samopoczucie na inne osoby.
Mit numer 4: cegiełką budującą szczęście jest posiadanie dzieci
Przyjście na świat dziecka, to oprócz radości, ogromny stres. Później, gdy dziecko rośnie, wcale nie jest łatwiej – niekończące się zamartwianie o potomka, stres związany z jego bezpieczeństwem, niepokój spowodowany aspektami niezależnymi od rodziców, zmęczenie, itd. Nic dziwnego, że profesor Czaplicki wskazuje, że rodzice odczuwają szczęście, gdy dzieci opuszczają dom i kończą się kłopoty z ich wychowaniem. Oczywiście z tą tezą można polemizować, bo nie brak osób, których naprawdę cieszy rodzicielstwo, niemniej jest równie wielu takich, którzy doskonale radzą sobie z faktem, że potomstwo nie jest im „do niczego potrzebne” i nie odczuwają potrzeby powoływania nowego życia.
Mit numer 5: osoby młode są szczęśliwsze od seniorów
Okazuje się, że jest wręcz przeciwnie, co jest akurat dobrą wiadomością. Niezależnie od tego, jak bardzo szczęśliwi czujemy się, gdy jesteśmy młodzi, im mamy więcej lat, tym jesteśmy szczęśliwsi, oczywiście do momentu, kiedy wkraczamy na etap „wieku sędziwego”, w którym choroby, dolegliwości znacznie utrudniają nam cieszenie się życiem. Tatarkiewicz podkreśla, że równie nieszczęśliwa jak wczesna młodość jest późna starość.
Mit numer 6: gdy będziesz szczęśliwa, wszelkie smutki przejdą do przeszłości
Bycie człowiekiem oznacza „czucie” – wszystkiego. Jeśli nie dopuszczasz do siebie rozczarowań, smutku, złości, to również przytępiasz własną możliwość odczuwania szczęścia. Dlatego szczęście nie oznacza nieodczuwania żadnych przykrych emocji, wiąże się raczej z odpowiednią proporcją między „dobrymi” emocjami i „trudniejszymi”.
Mit numer 7: szczęście to stan umysłu
To jeden z bardziej szkodliwych mitów: „szczęście jest w Twojej głowie, znajdź je”. Powiedz to osobie, która cierpi na depresję, lęki, choroby, związane z konkretnymi deficytami w gospodarce wewnętrznej. Takie osoby, choćby stanęły na rzęsach, nie znajdą szczęścia w sobie. Najpierw musi ktoś im pomóc poradzić sobie z burzą, która w nich się toczy. Obarczanie ich winą za własny stan psychiczny jest barbarzyństwem.
Oczywiście nasz sposób myślenia ma wpływ na nastrój, czyli hormony, neuroprzekaźniki, sen, ale czasami to za mało, żeby „wybrać szczęście”. Najpierw trzeba osiągnąć poziom, który daje realny wybór, a nie pozorny.
Polacy są szczęśliwi?
Profesor Czaplicki, który pracował nad dogłębną analizą szczęścia, zauważył, że każdy z nas ma względnie stały poziom szczęścia, który trudno podnieść, ale łatwo obniżyć. To dlatego kupno nowych kolczyków cieszy przez chwilę, ale ich utrata może być bardziej przygnębiająca niż radość z ich posiadania. Receptą, uwzględniającą tę teorię, ma być nie próba „bycia bardziej szczęśliwym”, ale dążenie do tego, „by nic w szczęściu nam nie przeszkadzało”.
Jak to wygląda w praktyce?
37% Polaków ocenia swoje życie jako szczęśliwe (CBOS), jedynie 3% jest rozczarowanych codziennością. Ze 156 przebadanych krajów Polacy pod względem poczucia szczęścia znajdują się na 51 pozycji. Teoretycznie te dane są zdumiewające, bo gdzie by się nie obejrzeć, tam piętrzą się problemy – wysokie podatki, bezrobocie, frustracje wynikające z braku posiadania dobrej pracy, stres z powodu ciągłych wyborów – być czy mieć.
Mimo to, czujemy się szczęśliwi…I aż chciałoby się krzyknąć ” brawo my”. Jednak od razu pojawia się wątpliwość: czy tak jest naprawdę, a może po prostu nauczyliśmy się mniej narzekać? Może bardzo wierzymy, w to że i tak szczęście złapiemy za nogi, dlatego nawet jeśli ciągle umyka, to wystarczy, że mamy je w zasięgu wzroku?
17 komentarzy
Szczęście to stan umysłu i sposób myślenia. Bycia szczęśliwym trzeba się nauczyć i nie zależy to od okoliczności.
Pewnie trzeba się nauczyć…ale osoby chore na przykład na depresję, niezaleznie ile by się uczyły, nie są w stanie tego stanu osiągnąć.
Żeby być szczęśliwym to najpierw to szczęście trzeba znaleźć w sobie, według mnie pieniądze nie dają szczęście owszem dobrze jest nie martwić się o nic, ba a co za tym idzie oszczędzać, ale czy dają szczęście? Może trochę ale to tylko chwilowe…
Zgadzam się, po osiągnięciu pewnego poziomu pieniądze już tak nie cieszą jak wtedy, kiedy nam ich brakuje na podstawowe potrzeby.
By być szczęśliwym trzeba umieć cieszyć się z rzeczy nawet najmniejszych, gdy to się potrafi to i szczęście się znajdzie
To prawda, każdego dnia, nawet wyjątkowo ponurego, zdarza się coś, co zasługuje na nasz uśmiech…
A jeżeli moim celem będzie tylko własnie szczęście? Wtedy będę szczęśliwa, ale taka jest prawda, że zawsze się znajdzie coś, co będzie nam przeszkadzało.
Szczęście to jest bardzo subiektywna sprawa. wiele zleży od nas samych, naszego podejścia i naszego sposobu bycia. Jednych uszczęśliwia nawet śpiew ptaków, gdy wychodzą z domu, bo Ci ludzie są w stanie docenić wszystko co ich otacza, a innych nie jest w stanie uszczęśliwić nic a nic. Nie zawsze możemy mieć wpływ na szczęście, bo wiele niestety nie zależy od nas samych, ale na pewno możemy mieć wpływ na to jak przyjmujemy rzeczy w około. Czy doceniamy chwile z bliskimi, naszą pracę, przyjaciół, drobne gesty, pyszną kawę z samego rana. Bo na szczęście składa się wiele czynników, które właśnie mają nas szczęśliwymi 'robić’. Ale gdy będziemy je ignorować to już nawet szóstka w totolotka nie pomoże, bo powiemy że we wcześniejszej kumulacji było więcej i mamy pecha, że wygraliśmy w tej ; )
Wychodzi na to, że jestem szczęśliwa, bo nie wierzę w te mity (chyba, że to Hemingway ma rację ;)). No, może oprócz tego ostatniego. U zdrowego psychicznie człowieka szczęście to kwestia nastawienia. Mniej roszczeń wobec świata, więcej własnego rozwoju.
Szczęście to bardzo rozległe pojęcie.Dla niektórych szczęście to rzeczy materialne bądź pieniądze.Dla innych wielka miłość jak w filmach z happy endem. Dla mnie szczęściem jest chwila spokoju,taka dla siebie, piękny słoneczny dzień bez problemów i zmartwień. Szczęście to uśmiech moich zdrowych dzieci i myśl że jeszcze mogę dużo zrobić bo mam olbrzymią motywację. Szczęście to małe, błahe rzeczy dla innych nic nieznaczące, dla mnie bardzo ważne.
Mity mity mity… Ale wielu ludziom mity dają poczucie bezpieczeństwa. Jakiś pseudo cel, który pomaga motywować.
Co do Polaków… niestety nie jesteśmy szczęśliwym narodem. Mity nie pomagają. Polacy wiecznie narzekają, porównują się z innymi narodami i biczują.
Myślę, że Polacy są szczęśliwi, ale za bardzo lubią narzekać. 😀
Niestety wierzyłam we wszystkie…:( zycie mi pokazało, że to bez sensu
Dla mnie szczęście to umiejętność cieszenia się z małych drobiazgów. Jak człowiek wypracuje tę umiejętność, zawsze będzie dostrzegał pozytywną stronę życia.
Na pewno tak, uważność na drobne nagrody od codzienności bardzo pomaga…
Witam. Dziękuję za wizytę na moim blogu.
Wszyscy pragniemy szczęścia i to się raczej nigdy nie zmieni, chociaż szczęście bywa ulotne. Smutek jest o wiele trwalszy. Spotkałam się kiedyś z cytatem, że im większą wiedzę posiadamy, tym bardziej jesteśmy nieszczęśliwi. Każdy z nas ma inny sposób na bycie szczęśliwym. Może czasem sami siebie unieszczęśliwiamy nie doceniając tego, co już mamy. Miałam do czynienia z kilkoma seniorami, którzy mają tyle energii i radości w sobie i tak cieszą się z życia, że można im tylko pozazdrościć.
Pozdrawiam.
Żeby być szczęśliwym trzeba zaakceptować siebie , pokochać polubić . Cieszyć się każdym przeżytym dniem . Moje motto: Nie jest tak źle ,że nie może być gorzej . Jestem szczęśliwą kobietą . A ponoć tylko wariaci bywają bezgranicznie szczęśliwi . I jeszcze jedno nie mieć wygórowanych ambicji to niszy człowieka , pomimo tego że doprowadza go czasami na szczyt . tylko czy warto ?