Moim szefem jest kobieta, czyli nie mogło być gorzej?
I tak cię nie lubimy
Co z tego, skoro wobec kobiet-szefów i tak jesteśmy dużo surowsze niż wobec mężczyzn. Jak on jako szef jest zły, to po prostu jest zły, ale gdy za skórę zajdzie nam szefowa, z automatu winą obarczamy wszystkie babki na stanowiskach. Nie rozpatrujemy jej wad personalnie, tylko generalizujemy. Nikt też nie mówi: faceci nie nadają się na szefów, bo pan X okazał się palantem. A czy panowie zawsze są tacy wspaniali i praca z nimi to czysta przyjemność? Nigdy nie zdarzył się szef seksista, tyran, zwolennik teorii o intelektualnej niższości płci pięknej? Tego jakoś nie chcemy pamiętać.
Ludzie na kierowniczych stanowiskach są wymagający, wręcz bezwzględni, bo taka jest specyfika ich pracy – podwładni muszą słuchać swojego szefa. Gdy facet krzyknie, przykręci pracownikom śrubę, zbeszta ich za zbyt niską wydajność – nie ma sprawy, łatwo ich usprawiedliwić, mają być twardzi i nie dać sobie wejść na głowę. Lecz u kobiet takie zachowanie razi, w końcu powinny być delikatne, pełne współczucia, a nie walić prosto z mostu, że projekt jest do bani. Ale z drugiej strony, gdy kobiety nie mówią czegoś wprost, tylko innymi drogami próbują dać do zrozumienia że ktoś coś źle zrobił, właśnie z obawy, by nie uchodzić za ostrą wiedźmę, posądza się je o podstępne knucie.
Czasami wredność jest zwykłą zasłoną dymną, bo i pracownicy nie są tacy milutcy dla swoich przełożonych. Oooo, szefowa bez humorku, pewnie ma okres, trzeci raz w miesiącu. No tak, zrobiła nam awanturę, bo ewidentnie brak jej chłopa. Tak szybko została dyrektorką? Na bank sypia z prezesem. Nooo, gdybym ja miała taki biust, też bym awansowała po roku pracy. Udane negocjacje? Przecież wiadomo, że wysłano ją na spotkanie tylko dlatego, żeby klient pogapił się na jej nogi i podpisał kontrakt.
Szefowe nie są głupie, doskonale wiedzą, co reszta szepcze za ich plecami i trudno mieć pretensje, że takie obmawiania nie spływają po nich jak po kaczce. Kobieta woli uprzedzić podobne ataki i pierwsza staje się zimna w obejściu. Ze szkodą dla wszystkich.
Kobieta może być fatalną przełożoną, ale może też być liderem, za którym pójdziemy w ogień. To nie płeć o tym decyduje, a osobiste kwalifikacje, charakter, nastawienie do obowiązków. Może więc warto spojrzeć na swoją szefową nieco cieplejszym okiem i nie skreślać jej na starcie tylko dla zasady?
14 komentarzy
zgadzam się – kobiety są gorszymi szefami…
A co musisz się słuchać szefowej bo jesteś głupszy i leniwy żeby być na jej miejscu ? 😀 – faceci są cherlakami schodzącymi na zawał i wylew po 50 -tce a kobiet mają przed sobą jeszcze z 30 lat życia minimum 😀
A ja miałam kiedyś super szefową
Ja tam na moją szefową nie narzekam
Każda z moich szefowych była zimna s która z uśmiechem na ustach wbijala szpilki i rzucala klody pod nogi.. Z mężczyzną nigdy nie miałam problemu zawsze można liczyć na pomoc i wyrozumiałość.. Czemu kobiety tak źle traktują inne kobiety w pracy? 🙁
Choroba wymarzona ja – tylko ciekawe dlaczego 8 lat siedzę na bezrobociu
Świetnie napisane 🙂 Z tymi babkami-szefami naprawdę jest jakoś trudnie
A ja zawsze miałam szczęście do wspaniałych kobiet – szefów. Wszystkie wspominam bardzo ciepło, dawały prawdziwe poczucie bezpieczeństwa.
Oby dobrze im się wiodło
W wiekszosci przypadków, ale są i wyjątki 🙂
Mnie się wydaje, że panowie są bardziej wyrozumiali zaś kobiety w roli szefa lubią się wykazać i pokazać, że są silne co niestety odbija się na pracownikach
Kobieta może być super szefem! Nie możemy generalizować, jeśli zdarzy nam się doświadczyć nieprzyjemności ze strony jednej „Pani kierownik” ;). To nie płeć decyduje o predyspozycjach do szefowania, a indywidualne postawy i charakter. Kobieta posiada wiele cech, które świadczą o tym, że może się doskonale sprawdzić na stanowisku kierowniczym. Dajmy Paniom szansę!
Kobieta to się nadaje co najwyzej do garów a nie do bycia szefem czegokolwiek. Może HR i księgowośc ale to i tak warunkowo jak brakuje facetów
Moja szefowa na początku wydawała mi się w porządku. Jednak od pewnego czasu przeszkadza mi ta jej nadmierna uprzejmość, cichutki głosik i szepty w pracy. Mogłaby chociaż zamknąć wtedy drzwi a tak to szepcze tuż za moimi plecami, czuję się z tym coraz gorzej, pracuję sumiennie a mam wrażenie jakby była o mnie mowa-a raczej irytujące szeptanie.
Mnie kobiety zniszczyły życie. Były zazdrosne, chamskie, kradną pomysły. Pewnie nie wszystkie kobiety na świecie są takie ale akurat miałam pecha spotkać właśnie takie ludzkie hieny. Co gorsze niektórzy mężczyźni wykorzystują takie kobiety do zarządzania zespołem.