Najgorszy zawód dla męża? Zaskakujące 3 typy
Każde małżeństwo potrzebuje czasu, stabilności i poczucia bezpieczeństwa. Niestety w niektórych przypadkach jest to szczególnie trudne. Rodzaj wykonywanej pracy nierzadko odciska mocne piętno na związku, który staje się jak tykająca bomba. Często wybucha od nadmiaru stresu, przepracowania i ciągłego biegu.
Na co narzekają najczęściej żony?
- na to, że męża wiecznie nie ma w domu,
- ciągle pracuje,
- ma dyżury, nieregularny tryb pracy, zmienny grafik, z powodu którego trudno cokolwiek zaplanować,
- gdy w końcu wraca do domu, jest tak zmęczony, że nie ma siły na nic.
Małżeństwo z lekarzem i wyższe ryzyko rozwodu
O ile na świecie najbardziej stresującym zawodem jest strażak, o tyle w Polsce podobno ten „zaszczytny tytuł” należy się lekarzom.
Dlaczego?
Przede wszystkim z powodu przepracowania, wymogu pozostawania na dyżurach, rzadkiego przebywania w domu. Gdy w małżeństwie lekarzy pojawiają się dzieci, nierzadko nie ma się nimi kto opiekować. Stres jest ogromny. Jednak zazwyczaj tylko na początku lekarskiej drogi. Po kilku latach można liczyć na zdecydowanie lepszą pensję i jeśli wykonuje się swój zawód dobrze, to na wysokopłatną posadę.
Jak jednak przetrwać ten trudny czas, kiedy wiele lekarskich par właściwie się nie widuje, mijając się w domu?
To pytanie stało się impulsem do stworzenia w latach 90-tych ubiegłego wieku Dual Doctor Families przez parę lekarzy: Davida i Estherę Nashow świeżo upieczonych lekarzy na rezydenturze. Bardzo szybko Nashowie zauważyli, że aż połowa medyków wiąże się z osobami uprawiającymi tę samą profesję. W żadnym innym zawodzie nie ma tak wysokiego współczynnika par pracujących na podobnym stanowisku.
W 1971 roku powstał głośny film „Żony lekarzy” pokazujący prawdziwą rzeczywistość pod tytułem „mają wszystko. Tylko nie mężów”.
- W USA aż 50% małżeństw lekarskich w przeciągu 15 lat kończy się rozwodem lub separacją.
- Z oczywistych powodów nie ma oficjalnych statystyk, ale utrzymuje się, że wśród lekarzy zdrady są bardzo częste. Najczęściej mają je mieć na sumieniu chirurdzy.
- Co czwarty lekarz mężczyzna pracuje ponad 50h tygodniowo.
- Lekarskie pary często dyżurują w innych dniach, by pogodzić opiekę nad dziećmi. Rzadko śpią razem w jednym łóżku.
- Połowa pytanych lekarzy twierdzi, że odnotowali poważny konflikt karier w związku. Nikt nie chciał odpuścić na jakiś czas, by zaopiekować się dziećmi.
- Wielu lekarzy ucieka od problemów w pracę.
- Często by odreagować stres, sięgają po alkohol, leki, narkotyki.
Małżeństwo z policjantem, żołnierzem i wyższe ryzyko przemocy domowej
Według magazynu Forbes praca w policji jest szczególnie stresująca. Znajduje się na czwartej pozycji na liście uwzględniającej 200 zawodów.
Raport został opracowany przez amerykański serwis pracy Career Cast. Pod uwagę wzięto warunki pracy, zagrożenia dla życia i zdrowia, konieczność pozostania dyspozycyjnym, terminy, ocenę publiczną, odpowiedzialność za drugiego człowieka. O ile w amerykańskiej policji sytuacja wydaje się korzystniejsza ze względu na zarobki i wysokie uprawnienia, o tyle w Polsce praca w policji jest szczególnie trudna. Problemem są braki kadrowe, niskie uposażenie policjantów, ciągle psujący się sprzęt, nastawienie na wyniki, brak poczucia bezpieczeństwa i wsparcia od przełożonych, a także brak jakiejkolwiek stabilności.
Nic dziwnego, że mężczyzna pracujący w policji często diametralnie się zmienia. Wiele kobiet zauważa, jak uprzejmy uśmiechnięty facet wycofuje się, zamyka się w ciężkiej i twardej skorupie, staje się nieczuły, oziębły, nieufny, wszędzie widzi spisek. Stres odreagowuje w alkoholu, zdradach, o których krążą legendy. Oczywiście nie ma mowy o regule, ale tendencja jest wyraźna i trudno jej przeczyć.
Problemem pozostaje sam stres wynikający z wychodzeniem do pracy, nieustający strach. Żona policjanta nigdy nie może być pewna, czy jej ukochany wróci do domu po pracy, czy na skutek trudnej interwencji nie ucierpi. Problemem są również zmiany w pracy, wymóg wysokiej dyspozycyjności, zwłaszcza w święta, weekendy, kiedy najbardziej chce się spędzać czas z rodziną.
Podobny silny stres wynikający z sytuacji narażania życia przeżywają również żony żołnierzy wyjeżdżających na misję.
W przypadku żołnierzy żony narzekają na rygor, który próbują wprowadzić do życia rodzinnego ich mężowie. Ma być na błysk, wszystko równo poukładane, w pokoju dziecięcym zawsze porządek. A tak się niestety nie da…Tymczasem mężczyzna żołnierz każdy bałagan odbiera jak osobisty zamach. I nierzadko w domu chce mieć małe wojsko…
Wśród służb mundurowych problemem jest również przemoc domowa. Co roku wzrasta liczba zgłaszanych przypadków, eksperci jednak zgodnie utrzymują, że ujawniane sytuacje to wierzchołek góry lodowej. Dlaczego tak się dzieje? Policja i wojsko znajduje się w grupie zwiększonego ryzyka z powodu specyfiki pracy.
Małżeństwo z przedsiębiorcą, finansistą, menadżerem – praca, która nie ma końca
Ostatnią grupą najbardziej stresujących zawodów są te, które wymagają wielkiego zaangażowania, ciągłej mobilizacji i gotowości do pracy po godzinach. Z jednej strony pozwalają zarobić wysokie sumy pieniędzy, ale z drugiej są obarczone wysokim poziomem stresu i brakiem stabilności. Bardzo obciążają psychicznie, w ich kontekście istnieje wysokie ryzyko wypalenia i depresji. Duże ryzyko wiąże się ze sporą niepewnością, a potrzeba bycia najlepszym, ciągłe dostępnym wymusza na partnerach życiowych pracowanie od świtu do nocy.
Cierpi oczywiście na tym związek, rodzina. Wraz z upływem czasu wzrasta poczucie osamotnienia i niezrozumienia. Żona nie widuje swojego męża lub jeśli ma go obok, on jest myślami gdzie indziej. W konsekwencji wzrasta przekonanie, że życiowy partner bardziej kocha pieniądze niż rodzinę…Do rozpadu związku od uświadomienia sobie tej kwestii już krótka droga.
24 komentarze
A ja myślałam, że najgorzej mają.. organiści! 😀
Haha 🙂
Codzienny widok plączącego się po domu męża? … eeee nieeee… dziękuję. Wolę widzieć go raz na trzy tyg. Przynajmniej zdążymy zatęsknić za sobą 😉
Haha 🙂 To też jest dobry pomysł 🙂
co tu wchodzę to czytam: „codzienny widok płaczącego po domu męża”…
to musiałby być rzeczywiście przykry widok gdyby tak chodził i płakał…
Ja bym dodał pilota samolotów jeszcze.
Czy ja wiem. ktoś wrzucił niedopałek papierosa do kontenera i zaczęło się palić co tam było.
No jak dla mnie to na pewno Babcia zadowolona była z wizyty.
Najważniejsze, by proporcji nie zaburzyć między lenistwem i pracą.
Pozdrawiam!
Jak dobrze, że mój mąż nie wpisuje się w żaden z tych zawodów. ^^
😉
Coś w tym jest, ale myślę, że wszystko zależy od człowieka…
To na pewno. 🙂 Jest nadzieja 😉
Chyba coś w tym jest 😉
😉
Też odetchnęłam z ulgą, że mój mąż nie kwalifikuje się do żadnej z wymienionych grup.
Bardzo ciekawie wszystko opisałaś i uargumentowałaś.
Dziękuję 😉
Hmmm trochę tendencyjne. Wg artykułu tylko mężczyźni wpisują się w schemat pracujących, a kobiety siedzą w domu i czekają pół dnia i wieczoru na powrót zapracowanego męża. Stanowczo stereotypowe podejście do pracy i rodziny.
Nie do końca o taki efekt mi chodziło, ale przyjmuję krytykę 😉 Pozdrawiam.
Zgadzam się z Barczatką. W mojej ocenie ostatnia grupa coraz częściej dotyczy kobiet które to chcą się realizować zawodowo i piąć po szczeblach kariery w korpo. Widzę to codziennie w swojej pracy zatem tu role są odwrócone, to mężowie narzekają na brak żony która jest wiecznie w pracy.
Ale jednak żołnierze i policjanci tak przystojnie w tych mundurach wyglądają 😛
Haha 😉
Mój mąż nie należy do żadnej z tych grup, ale przedstawiciel handlowy to też nienajlepsza praca dla męża. Za dużo McDonaldów po drodze, a brzuszek rośnie 🙂
Jestem facetem mi dodał bym zawód górnik 🙂 nie wiadomo czy wróci do tego po pracy pije piwo i też ma zmianowy tryb pracy
Z tym nie wiadomo czy wróci to przesada. Więcej nie wraca budowlańców z budowy 🙂
Z punktu widzenia żony męża-naukowca…. uważam, że można do tej listy dodać zawód naukowiec. Walka o granty – bez nich nie zatrudni uczelnia, regularne przeprowadzki najczęściej za granicę – bo tam lepsza (lepiej płatna) oferta, bardziej prestiżowy uniwersytet/instytut, (a z punktu widzenia żony następny język do nauki, szukanie pracy i ogarnie nowej rzeczywistości), częste wyjazdy na konferencje, nacisk na uzyskiwanie dobrych publikacji,networking i pozyskiwanie ludzi do współpracy, nielimitowane godziny pracy – w pracy naukowej nie ma czegoś takiego jak płatne nadgodziny i masa innych minusów…
W każdym zawodzie można doszukać się wad, lecz uważam że mundur najbardziej zmienia człowieka, tam jednak są sztywne zasady, presja, psychika chociażby najsilniejszego człowieka może zostać wystawiona na niesamowitą próbę,do tego dom rodzina można zwariować,kto nie był nie zrozumie, co nie wyklucza zdrad i tu już bym musiała nawiązać do równie ciekawego artykułu o zdradzie. Zaczyna się od pierwszego wyjazdu na szkółkę i naiwny ten kto wierzy ze tam nic się nie dzieje To jednak nie jest tematem. Pozdrawiam serdecznie.