Nie umiem sobie wybaczyć…Wymagam od siebie za wiele
Osoba lubiąca mieć wszystko pod kontrolą, taka życiowa asekurantka często mierzy się z jednym podstawowym, ale dotkliwym problemem. Ma szczególny problem z wybaczaniem…sobie. Bo skoro tak bardzo się starała, tak dokładnie przygotowała, przewidziała wszystkie możliwe przeszkody, po prostu dała z siebie wszystko, to jak mogło się nie udać? Czyli wniosek jest jeden – jednak starała się za mało. To na pewno jej wina. Mogła zrobić coś lepiej! Bardziej się przyłożyć. Lepiej coś przemyśleć…Jeśli po drodze kogoś skrzywdziła, to dopiero jest dramat.
Jak sobie wybaczyć bycie niedoskonałą, skoro wymaga od siebie się tak wiele?
Popełnianie błędów jest częścią człowieczeństwa.. Wstyd i rozczarowanie wpisane są w nasze życie. Jeśli nie mierzysz się z potknięciami, najprawdopodobniej tkwisz w wygodnej strefie komfortu. To bardzo bezpieczne, ale utrudniające rozwój. To właśnie wtedy, kiedy upadamy, wyciągamy najważniejsze życiowe lekcje.
Wybaczenie sobie jest trudne
Wybaczanie działa niczym oczyszczenie. Pozbawia nas przykrych uczuć – gniewu, rozgoryczenia i rozczarowania, które gdy towarzyszą nam zbyt długo, nie tylko pogarszają nasze samopoczucie, ale także niekorzystnie wpływają na zdrowie.
Jednak o ile wybaczanie innym bywa trudne, to o tyle wybaczanie sobie jest jeszcze trudniejsze. Wszystko z powodu ogarniających nas wyrzutów sumienia, które potrafią działać niczym natrętna mucha. Powracają, świdrują nas od środka i nie dają spokoju. Skutecznie sprawiają, że tracimy wiarę w siebie. Zaczynamy myśleć w kategoriach „bo ja nigdy” i „ja to muszę zawsze”. Wraz z takim pesymizmem idzie destrukcja, poczucie zniszczenia nadziei na to, że w przyszłości będzie można uniknąć przykrych konsekwencji popełnianych błędów.
Tak jak przyznanie się do błędu
Lubimy o sobie myśleć dobrze. Badania pokazują, że przeciętna (zdrowa) osoba ma o sobie wyższe mniemanie niż o innych. Uważamy się (zazwyczaj) za bardziej odpowiedzialnych, mądrzejszych od ludzi mijanych na ulicy. Dlatego tak trudno nam pogodzić się z własną niedoskonałością. Każdy błąd traktujemy jako policzek wymierzony samej sobie. Gdy tych pomyłek jest dużo, to pula kłopotów, które trzeba unieść dramatycznie rośnie. A nasze siły…spadają.
Jak połączyć myślenie o niedoskonałej istocie ludzkiej, która uczy się na błędach z przekonaniem, że należy bardzo się starać i za wszelką ceną uniknąć pomyłek, bo każda z nich wiąże się z karą?
Nic dziwnego, że nie lubimy przyznawać się do błędów i często robimy wszystko, by o nich nie myśleć. Wypieranie ich ma jednak tę wadę, że nie pozwala się z nimi uporać. W konsekwencji zamiast prostego przyznania się, że „nawaliłam”, uzyskujemy efekt bumerangu, ciągłego zadręczania się czymś, o czym powinnyśmy dawno zapomnieć.
Oznacza kapitulację
Gdy wybaczasz sobie, zamykasz przeszłość. Uznajesz, że to, co było, się zdarzyło i niewiele możesz z tym zrobić. Tym sposobem przyznajesz się do bezradności. Zaczynasz akceptować trudny, choć prosty fakt, że przeszłość jest niezmienna. Niestety ta „oczywistość” bywa mocno przytłaczająca. W naszych głowach miesza się bowiem to, co teraz z tym, co było. Oceniamy swoje postępowanie przez pryzmat „dzisiaj”, które przecież jest mądrzejsze od „wczoraj”. To działa na naszą korzyść, jednak jako bezlitosny sędzia nie chcemy tego dostrzec. Wolimy nakręcać głos wewnętrznego krytyka, który miłuje się w wytykaniu błędów. W naszym odczuciu spotyka nas zasłużona kara. Jednak czy aby na pewno?
Jak poradzić sobie z poczuciem winy?
Obwinianie siebie jest w wielu sytuacjach dobre. Gdy robimy coś głupiego, pozwala nam zwrócić uwagę na błąd i następnym razem próbować go nie popełnić.
Jednak robi się niebezpiecznie, gdy obwinianie ma charakter chroniczny, wyjątkowo bolesny i destrukcyjny. W kontekście tym mówi się o negatywnej samokontroli, która ma niekorzystny wpływ na nasze samopoczucie psychiczne i fizyczne, zwiększa ryzyko rozwoju depresji, a nawet chorób sercowo-naczyniowych, negatywnie wpływa też na działanie układu immunologicznego.
Dlatego przed chronicznym poczuciem winy trzeba się chronić. Należy zrobić wszystko, by skutecznie z nim walczyć.
Poniżej 6 kroków, które warto postawić, by wybaczyć sobie (na podstawie zaleceń Everett Worthington Jr. psychologa, który napisał książkę o tym, jak wybaczyć sobie uwolnić się od przeszłości).
- Postaraj się spojrzeć na swój błąd z innej perspektywy. Co byś powiedziała, gdyby popełniła go ukochana przyjaciółka? Jakbyś z nią rozmawiała? Przypomnij sobie, że wszyscy popełniają błędy i po prostu zasługujesz na przebaczenie.
- Pomyśl, jak mogłabyś naprawić swój błąd. Co mogłabyś zrobić, by nie powtarzać go w przyszłości.
- Napisz do siebie list, w którym dajesz sobie drugą szansę. Daj sobie czas na przeżycie wszystkich trudnych emocji. Pozwól sobie je odczuć, a następnie puść je wolno.
- Praktykuj uważność, postaraj się zwolnić i bliżej przyjrzeć się swojemu życiu. Pozwoli Ci to na głębsze doświadczanie rzeczywistości.
- Uświadom sobie, że tkwienie w przeszłości nie pozwala Ci iść dalej. Masz jeszcze czas, by zatrzeć negatywne odczucia w stosunku do siebie.
- Jeśli jesteś osobą wierzącą, przypomnij sobie nauki Twojej wiary. To również może Ci pomóc rozprawić się z poczuciem winy.
2 komentarze
Napisane idealnie w punkt. Dziękuję
Problem z wybaczaniem sobie zazwyczaj wynika z silnej krytyki ze strony rodzicow w wieku mlodzienczym. Ponadto, jesli sami nie zaznamy nigdy wybaczenia, to my tez nikomu nigdy nic nie wybaczymy, a juz wogole sobie.