Główne menu

Tylko niektórzy mają odwagę, by być….sobą. A Ty?

Bycie sobą nie jest proste. Z kilku powodów. Po pierwsze wielu z nas zwyczajnie nie wie, kim jest, bo mimo upływu lat, nie odkryła swojego prawdziwego wewnętrznego ja. Żyje od lat jak w transie, robiąc wszystko, by podobać się na początku rodzicom, później przyjaciołom, partnerowi i dzieciom. Po drugie kopiowanie i naśladowanie jest prostsze niż odkrycie prawdziwej twarzy. Kameleon upodabnia się do otoczenia, by poczuć się bezpiecznie. Pozornie łatwiej być taką, jak inni i mieć święty spokój. Po trzecie bycie sobą sprawia, że stajemy się w jakimś sensie osamotnieni. Gdy przestajemy powtarzać jak papuga i zaczynamy mówić to, co naprawdę myślimy, musimy się zmierzyć z tym, że inni mogą mieć zdanie. Odsłonięcie siebie stwarza ryzyko. A nie każdy ma ochotę je podjąć.

Z drugiej strony bycie sobą daje wolność. Wszyscy to niby wiemy. Powtarza się to tak często, że aż straciło to swoje pierwotne znaczenie. Problem w tym, że powtarzanie tego niewiele daje, dopiero przeżycie pewnych zmian pozwala na trwałe otworzyć oczy. Dochodzi się do tego momentu, kiedy zakładanie kolejnych masek zwyczajnie nie jest już możliwe. I to jest moment przełomowy.

Gdy nie jesteś sobą, ograbiasz świat z tego, co w Tobie najcenniejsze

Przypowieść o talentach. Klasyczna opowieść biblijna. Inspirująca niezależnie od tego, czy jesteś osobą wierzącą, czy nie.

Każdy z nas dostaje pewne talenty. Jedni więcej, inni mniej. Każdy też podejmuje decyzję, czy zakopie je w ziemi, z daleka od wzroku innych, czy potraktuje je jako dar, którym należy się dzielić i w ten sposób go pomnoży, sprawiając, że to, co najlepsze w nas samych, urośnie i umocni się.

Znowu może zabrzmi to jak banał, ale nieważne, ile w życiu otrzymałaś, ważne, czy umiesz swoje umiejętności dobrze wykorzystać.

 

Bycie sobą wychodzi Ci najlepiej

Banał? Tak, ale prawdziwy. Oryginał jest zawsze najlepszy. Kopia to tylko kopia.

Większość ludzi z daleka wyczuwa fałsz, nawet jeśli mocno nad tym pracujesz, by jako kopia być wiarygodna, to bańka mydlana zawsze pęka. Działają tu po prostu prawa fizyki. Coś, co jest puste w środku, otoczone delikatną połyskującą powłoką nie może trwać wiecznie…Prawda wychodzi na jaw niekoniecznie przy pierwszym spotkaniu, ale przy następnym lub wtedy, kiedy robi się naprawdę poważnie i próbujesz zbudować z drugą osobą przyszłość.

Zbyt późne pokazanie prawdziwego ja jest ryzykowne. Bo często druga osoba, która je dostrzega, czuje się oszukana (i słusznie). Zazwyczaj jest tak rozgoryczona, że już nie wie, w co ma wierzyć. Utrata zaufania to gwóźdź do trumny danej relacji.

Bądź najlepszą wersją siebie

Bycie sobą nie ma nic wspólnego ze spoczywaniem na laurach, z uruchomieniem myślenia „ok, taka jestem, nie zmienię się” lub „nic nie mogę na to poradzić”.

Fantastyczne jest to, że każda z nas ma szansę pracować nad sobą i być najlepszą wersją siebie samej. Nie jest to proste, ale możliwe, co odwadniają zmiany na przestrzeni lat.

Z wiekiem dojrzewamy, zaczynamy inaczej podchodzić do pewnych spraw, więcej widzimy, bardziej rozumiemy mechanizmy kierujące światem. To również sprawia, że się zmieniamy. I to dobrze.

Bycie sobą nie oznacza bowiem bycia ciągle taką samą. Życie zmienia każdego z nas. Ważne, by pilnować, żeby nie stać się osobą, którą nigdy nie chciałaś zostać.

A co jeśli nie lubię siebie lub nie wiem, kim jestem?

Gdy nie wiesz, kim jesteś, przystań. Pobądź sama ze sobą i polub swoje towarzystwo. Bez pośpiechu czy presji, w swoim tempie. Spróbuj nowych rzeczy i poczuj te wszystkie emocje, które powstają, gdy wpuszczasz do swojego życia powiew świeżego powietrza. Nie pytaj innych, co o Tobie sądzą, jakie masz wady i zalety. Nie twórz obrazu siebie ze zlepków opinii innych, musisz sama siebie odnaleźć.

Gdy już dowiesz się, jaka jesteś. Pozwól sobie na to, by być sobą. To jest chyba najtrudniejszy punkt świadomej wewnętrznej odmiany. Pozwolenie sobie na szczerość w stosunku do siebie samej to etap, do którego docierają tylko nieliczni ludzie. Spójność między tym, co myślimy a tym co robimy daje wolność i wewnętrzny spokój.

Poza tym gdy już jesteś sobą, zyskujesz jeszcze więcej. Zaczynasz przyciągać do siebie tych ludzi, których najbardziej cenisz, podobnych do Ciebie, myślących w zbliżony sposób. Paradoksalnie zatem odkrycie własnego ja czyni nas samotnymi, by później pozwolić nam otworzyć się na wartościowe relacje. W ten sposób zmieniając siebie, zmieniamy swoje życie. To już ostatni banał. Na zakończenie. 

    2 komentarze

  • Martynka

    A ja się nie przejmuję (oczywiście w granicach dobrego smaku i wyczucia) tym, co myślą o mnie inni i nie ukrywam się ze swoim zdaniem. Gdzieś kiedyś przeczytałam: „wolę by nie lubili mnie za to jaka jestem naprawdę, niż kochali za udawanie kogoś innego” i raczej się z tym utożsamiam. Wychodzę z założenia, że nie wszyscy będą mnie lubić (czasami się kogoś nie lubi i już!) i żyję w zgodzie z tym jaka jestem w środku. 🙂 O wiele lżej na duszy!
    Pozdrawiam, M.

  • Ola

    Bycie sobą jest trudne…tylko dla odważnych, większość z nas jednak chowa głowę w piasek, niestety

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>