Odkąd skończyłam 13 lat, nauczyłam się wciągać brzuch
‘Napiszę o brzuchu’ – pomyślałam. ‘Napisać o kobiecym brzuchu, to jakby strzelić sobie w kolano’ – odpowiedziałam natychmiast swoim myślom. Przecież nie możemy go mieć. Przecież trzeba wykonać przynajmniej osiem serii brzuszków po dwadzieścia cztery na dobrych zajęciach fitness, za które zapłacimy plastikowym multisportem albo połową uzbieranych kieszonkowych.
Wdech i wydech. A dłonie najlepiej z tyłu głowy trzymaj i nie przytrzymuj za kark. Skalpel, składy i nożyce. Jedziesz. Seria druga. Seria trzecia. Wdech i wydech. Napnij mięśnie. I jeszcze raz. Aż poczujesz. Najlepiej żeby bolało, prawda? Wtedy wiadomo, że ćwiczysz rzetelnie.
Najlepiej jak jest płaski
Kobiety nie lubią swoich brzuchów. Wciskają się w wyszczuplające majtki i chodzą na ciągłym wciągnięciu. Tak nas nauczono. Mnie też tak uczono. Ma być płasko i niewidocznie, a więc ładnie. A miękkie i zaokrąglone brzuchy są powodem do powstania kompleksów, ukrywania się pod lejącymi bluzkami i odwracania wzroku przed lustrem. I nie są ładne. Źle się układają, najczęściej w wałeczki. Źle to wygląda. Tak słyszałam. Tak myślałam przez długi czas. Takie wiadomości wciąż otrzymuję od Kobiet.
Gosia (lat 33) donosi, że od tak wielu lat w lustrze widzi często TYLKO brzuch, na co dzień nie-płaski, wręcz zaokrąglony przy menstruacji czy zwyczajnie wystający. „Mam za sobą romans ze ściskającymi wysokimi majtkami i jak założyłam dopasowaną sukienkę, to oczywiście w pracy słyszałam ‘ochy i achy’. A jednak pokaleczyłam sobie nimi plecy, bolało mnie w nich ciało.” Która z nas nie zna wyszczuplającej bielizny? Brzuch najlepiej jak jest płaski. No przecież.
A Róża (lat 37) spowodowała, że niemal się rozkleiłam. „Nauczyłam się wciągać brzuch, odkąd skończyłam 13 lat”, mówi ze wzrokiem wbitym w ziemię. Która z nas tego nie robi, prawda? W pracy pod garsonką, na szkoleniu podczas przedstawiania się, w trakcie ważnej rozmowy, na randce.
I właściwie kiedy jest rozluźniony i miękki? Kiedy? Pamiętasz ten stan jeszcze?
Z kolei Alicja (lat 36) chwali się, że wreszcie po wielu latach założyła do pracy sukienkę. „Założyłam dziś sukienkę, po długim czasie… Kobaltową, dopasowaną do mojego ciała, marszczoną na brzuchu.
I wszystko byłoby pięknie, gdybym pod nią nie założyła wyszczuplającej bielizny, która niemiłosiernie boleśnie ściska mój brzuch i modlę się o przetrwanie do 18-tej. […] wszystko we mnie krzyczy, że nie tak powinno być!”
Co masz w brzuchu?
Nie, nie tak powinno być. Kiedy wciągasz brzuch, przestajesz głęboko oddychać, zatrzymujesz oddech, zatrzymujesz czucie i odbierasz sobie głos. Twoje ciało koncentruje się na (przy)trzymaniu tej jednej części, że jest jak zmilitaryzowane, napięte i zestresowane. Pomagasz sobie ściskaniem paska, wkładaniem do gorsetu, podkoszulkami. Oj tak, bardzo umiejętnie kamuflujesz brzuch. Nauczyłaś się mistrzowskiej sztuki kamuflażu.
Szybko zapominasz, że jest.
Najchętniej nie widzisz.
Wyrzekasz się go.
Odrzucasz.
Prawdopodobnie trudno ci w to uwierzyć, bo robisz to od tylu lat aż stało się bezrefleksyjnym nawykiem, którego nie trzeba kontrolować. Rozumiem. Sama to robię, nawet teraz, podczas pisania.
Emocje mieszkają w brzuchu
A tymczasem brzuch to serce i mózg dla wszystkiego, co czujesz. Skierowanie uwagi do brzucha pozwala na klarowność w sprawie emocji. W środku brzucha lubi szaleć stres i wszelkiego rodzaju napięcia. Tutaj chowają się też lęki, wstyd i upokorzenia. A kiedy mówisz, że masz motyle w brzuchu, oznacza to, że trafiły tam zakochanie i miłość. Pomyśl też jakiego rodzaju rozkoszy doświadczasz
w podbrzuszu i jaka to słodycz tam zlokalizowana.
W brzuchu nosisz życie.
W brzuchu jest twoja kreatywność i szaleństwo.
W brzuchu jest twoje poruszenie i wrażliwość.
Brzuch jest wyjątkową częścią ciała dla kobiet. Czy wiesz co masz w brzuchu? Co się tam mieści? Wewnętrzna mądrość. To twój wewnętrzny głos, intuicja, ty. Zdziwiona? Tak? To spróbuj przyłożyć swoją dłoń do brzucha i poczuj. Weź kilka głębokich oddechów i zobacz, jak całe ciało napełnia się powietrzem, jak rozszerza się i kurczy, z każdym twoim oddechem. Skoncentruj się na ruchu brzucha
w górę i w dół. Po krótkiej chwili prawdopodobnie rozluźnisz uścisk, puścisz napięcie i pojawi się delikatne pulsowanie, być może ciepło. Tak, właśnie tam jest znaczna część czucia kobiecego ukryta. Sprawdź. Jeśli więc go ściskasz w gumowatą bielizną, po której czujesz się okaleczona, to tak jakbyś zabierała głos swojej wewnętrznej mądrej kobiecie. Dbaj o nią. Słuchaj jej. I sprawdź, co do ciebie mówi. Bo mówi cały czas.
10 komentarzy
Çwicze trzymam diete nic mi nie wystaje cóż coś za coś Emotikon smile
No niestety nawet juz nie świadomie chodzę ze wciagnietym brzuchem
A to cos złego miec mięsień na brzuchu zamiast budyniu?
Być może rozpetam burze ale. … czy nie można by tak poćwiczyć zamiast całe życie wciągać brzuch. Moim zdaniem to dziwne, że ktoś ma taki dylemat z powodu brzucha. …. tak naprawdę poza sama zainteresowana każdy ma jej brzuch w nosie. Więcej luzu i ewentualnie ćwiczeń, bo te smutne wyznanie o wciaganiu brzucha odbieram jako uzalanie się nad sobą.
Mam tak samo…
Ja już nie wciagam bo jak wystaje to coś mnie boli i nie daje rady, a tydzień przed miesiączka lub w trakcie nie ma szans, ból zwycięża
Przesada w każdą stronę jest zła: obsesyjne myślenie o brzuchu zauważalnym często jedynie przez samą zainteresowaną jest tak samo szkodliwe jak hodowanie wałków. I nie mówię tu o czynnikach chorobowych owych wałków ale o jednym z siedmiu grzechów głównych
Ja tylko pytam : Dla kogo my się tak katujemy ? Bo na pewno nie dla siebie . Czy więc warto katować się dla ludzi , którzy nas nie akceptują takimi , jacy jesteśmy ?
Ja chodzę z napiętym od lat. Tak łatwiej się oddycha:P
Słyszałam, że podobno gdy wciągamy brzuch, to łatwiej jest nam utrzymać wyprostowaną postawę ciała.