Optymizm – ale że warto?
Mówią, że optymizm pomaga w życiu. Lepiej bowiem wierzyć, że będzie dobrze i zyskiwać energię do życia niż zadręczać się, że wszystko stracone, tym samym pielęgnować samospełniającą się przepowiednie. Jednak czy rzeczywiście tak jest? Czy optymizm pomaga w życiu? A może zbyt optymistycznie na optymizm patrzymy?
Na czym polega optymizm?
Wiele osób uważa optymistów… za naiwniaków. Istnieje bowiem obraz optymisty osoby pozbawionej rozumu, patrzącego na świat przez różowe okulary. Niebiorącego pod uwagę tego, co może się wydarzyć. Zakładającego w ciemno, że wszystko będzie dobrze. A co jeśli nie? Jeśli samo życzeniowe myślenie nie wystarczy?
Stąd utarło się przekonanie, że lepiej być optymistą-realistą. Pod tym terminem kryje się optymizm, ale w wersji stonowanej, zdrowej, nie hurraoptymistycznej i w gorącej wodzie kąpanej.
Jak jest w rzeczywistości? Czy optymizm naprawdę ma coś w sobie z irracjonalności?
Optymista to nie osoba, która zaprzecza istnieniu problemów i nieszczęść. To raczej jednostka, która mimo przeciwności losu, nie poddaje się. Wierzy, że warto walczyć i działać. Nie czeka aż samo się stanie. Podnosi trud, by zawalczyć o to, co istotne: uczy się, zabiega, stara, pracuje. Nie poddaje się. I to jest właśnie mądry, współczesny optymizm.
Czy optymizm jest dobry? Tak, optymizm jest zdrowy
Badania wykazały, że optymiści cieszą się dłuższym i szczęśliwszym życiem. Łatwiej radzą sobie z przeciwnościami losu. Są bardziej odporni na negatywne skutki stresu. Rzadziej się załamują i nawet jeśli są narażeni na depresję, rzadziej na nią chorują.
Optymizm ułatwia odniesienie sukcesu
Trzeba być nieco optymistą, by działać w trudnych czasach, ryzykować, gdy inni się obawiają. Optymizm jest nam potrzebny do realizacji planów i spełniania marzeń. Tylko wierząc, że się nam uda, będziemy miały odwagę postawić pierwszy krok. Im droga jest dłuższa i bardziej niepewna, tym potrzebujemy więcej optymizmu.
Jednak czy optymizm może przeszkadzać?
Samo bycie optymistą nie gwarantuje jednak sukcesu. Przeciwnie, czasami optymizm nam przeszkadza. Zamiast zrezygnować z działania, które nam nie służy, brniemy w daną aktywność, mocno wierząc, że w końcu osiągniemy sukces. Jednak to nie zawsze prawda. Nie zawsze systematyczność, cierpliwość i zaklinanie rzeczywistości pomagają. I warto mieć tego świadomość. Zbyt optymistyczne podejście do życia może być źródłem frustracji, a nie zadowolenia.
Zresztą przeprowadzono badania, które to udowodniły.
Skrajny optymizm często prowadzi do lekkomyślności, impulsywności i nierozsądnych zachowań. Wcale nie pomaga, ale przeszkadza.
Czy zatem nie warto być optymistą? No nie. Warto, jak to w życiu starać się zachować umiar i spokój. A jeśli o spokoju mowa to…
Optymizm uspokaja
Optymizm pomaga z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Ma też dobry wpływ na to, jak oceniamy naszą przeszłość. Pod tym względem jest szalenie wszechstronny.
Optymiści widzą swoją rolę w odniesionych sukcesach. Zauważają, co zrobili dobrze, co było dobrym krokiem. Gdy natomiast dzieje się gorzej, to nie obwiniają się, nie krytykują za wszystko. Nie dobijają. Przeciwnie, potrafią spojrzeć na sytuację z boku. I dostrzegają rzeczy, których nie wzięli pod uwagę, które były poza ich wpływem. Biorą pod uwagę przeciwności losu, wszystko to, co poszło nie tak. Wyciągają wnioski i nastrajają się pozytywnie. Nie porzucają marzeń tylko dlatego, że raz się nie udało. Przeciwności losu ich motywują, choć oczywiście bywają dobijające.
Optymiści dużo lepiej radzą sobie z rozczarowaniami i porażkami niż pesymiści.
Optymiści cieszą się też lepszym życiem towarzyskim. Są lepiej odbierani przez otoczenie. Mają większą szansę na budowanie długich i szczęśliwych relacji.
Warto być optymistą, jednak nie warto się w nim zatracić. Trzeźwe spojrzenie na życie to zdecydowanie podstawa.
Zostaw komentarz