Po 30 poznajemy siebie. To nigdy niekończący się proces
Po trzydziestce, czasami nieco wcześniej, zaczyna się dynamiczny proces poznawania siebie. To zdumiewający moment, kiedy lawinowo napływają do nas refleksje, które rodzą myśli z kategorii – jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć. Czasami dochodzi do prawdziwego przewartościowania. Nagle cele, które wydawały się istotne, tracą na znaczeniu, a dotąd zaniedbywane – rosną w siłę. Poznawanie siebie to jednak proces, który nigdy nie ma końca. Jak to trafnie określił Oscar Wilde – „Tylko płytcy ludzie znają siebie”. Ale to właśnie po trzydziestce poznają najbardziej. Dlaczego?
Tyle wiemy o sobie…
Badacze już dawno temu udowodnili, że o sobie myślimy generalnie lepiej niż o innych, oczywiście wykluczając zaburzenia i destrukcyjnie niskie poczucie własnej wartości. W pozostałych przypadkach jesteśmy przekonani o swojej wyjątkowości. Tę samą aurę przekazujemy naszym dzieciom, które w naszym odczuciu są zdecydowanie bardziej rozgarnięte od innych dzieci. Taki mechanizm to naturalna reakcja, która ma ułatwić nam przetrwanie.
Jest też druga prawda. Dużo bardziej bolesna. Mimo że myślimy o sobie samych dobrze i łatwo się usprawiedliwiamy, to niekoniecznie jesteśmy tacy idealni jak nam się wydaje. A to okazuje się w momentach próby, kiedy zdarza się coś niespodziewanego. Nie zawsze mamy wystarczająco siły i pewności siebie, by postąpić tak, jak należy. Dużo łatwiej rozważać hipotetycznie, co zrobilibyśmy w danej sytuacji, gdy ona nas nie dotyczy, dużo trudniej zachować się wzorowo, gdy rzeczywiście trudne momenty nadchodzą, a ich kaliber nas przerasta.
Człowiek odkrywa siebie, kiedy zmierzy się z przeszkodami. Antoine de Saint-Exupéry
Zanim dojdziesz do siebie
W psychologii lata po trzydziestce to czas na odkrywanie siebie. Dekadę wcześniej zazwyczaj bardziej koncentrujemy się na poznawaniu praw rządzących światem, by po 30 skierować się do siebie i skupić zdecydowanie bardziej na tym, co nam w duszy gra.
Zmiana naszego podejścia i sposobu postrzegania świata niesie za sobą wrażenie zmiany nas samych. To jak ciągłe kluczenie w poszukiwaniu odpowiedzi na te same pytania. Dla wszystkich podobne, z tą różnicą, że dające odmienne odpowiedzi.
Długo wędrowałem, zanim doszedłem do siebie. Tadeusz Różewicz
Musisz stać się sobą
I dochodzimy do momentu zdumiewającego w swojej prostocie.
Jeżeli chcesz poznać siebie, musisz stać się sobą. Barbara Rosiek
Poznać siebie i stać się sobą – to łatwe, a jednocześnie skomplikowane zadanie. Bo z jednej strony musisz spojrzeć prosto w lustro i zrozumieć, że taka jesteś i w pewnym stopniu „możesz się ulepszyć”, ale rdzenia swojej osobowości nie zmienisz. Ma to znamiona akceptacji, ale też rezygnacji. Poza tym to nie zawsze zachwycająca refleksja, bo zmusza do zaakceptowania siebie i wybaczenia sobie błędów popełnionych i tych, które się jeszcze pojawią. Bo czego byśmy nie robili, nie unikniemy ich.. Dla perfekcjonistów – coś niebywałego.
Czasami od siebie sami odwracamy się plecami. Jan Izydor Sztaudynger
To również wymóg pokochania siebie. Tak, wymóg, który nie zawsze jest prosty w realizacji, a to właśnie od niego wszystko zależy. Gdy nie polubimy siebie, trudno, żebyśmy obdarzyli innych tym uczuciem. Brak miłości do siebie czyni nas emocjonalnymi kalekami. Problem w tym, że lubić siebie to akceptować także swoje emocje, a te, jak pokazuje praktyka, często nas przerastają. I mimo upływu lat nie umiemy sobie z nimi radzić tak, jakbyśmy tego chcieli. Ciągle chcemy sprawować kontrolę, zamiast zrozumieć, że nie nad wszystkim jesteśmy w stanie zapanować.
Co to znaczy poznać siebie i być sobą?
- poznać swoje mocne i słabe strony
- zaakceptować, że nie wszystko możemy zmienić
- zrozumieć, że wady będą z nami już zawsze
- pracować nad tym, by słabych stron było jak najmniej
- nie wypierać emocji, dać im dojść do głosu
- nauczyć się konstrukcyjnie wyrażać emocje
- zbudować zdrowe poczucie wartości
- wyzbyć się pokusy porównania do innych
- mieć szacunek do siebie i innych
- nauczyć się sobie wybaczać
- wymagać od siebie, ale umieć odpuścić.
Do czego ten trudny, a jednocześnie ważny proces ma prowadzić?
Po 30 mamy dobrze poznać siebie, by po 40 naprawdę silnie się pokochać. Ze wzajemnością.
3 komentarze
Jestem na tym etapie. 🙂 I przyznaję, że coś w tym jest. Pracuję nad tym, by sobie czasami odpuścić.
Po trzydziestce dużo się dzieje i to jest super czas 😉 szkoda że już nie wróci 🙁
Może jeszcze sie nie kocham, ale już mi bardzo blisko do czterdziestki 🙂