Po czym poznać, że brakuje Ci seksu? Czyli o syndromie…
Istnieje mało wyrafinowany, by nie napisać wulgarny, termin „syndrom niedopchnięcia”. Wiem, jak to brzmi. Wiem też, że sporo kobiet (jest ich naprawdę dużo) ma bardzo niewielkie potrzeby seksualne, gros z nich nie ma ich wcale. Z drugiej strony są też takie, które swoje potrzeby spychają do podświadomości, na szary koniec listy potrzeb. I wtedy się zaczyna…
Podobno niezaspokojone, wyparte potrzeby są najgroźniejsze. Kobiety nimi owładnięte mają fukać, denerwować się z byle powodu, mieć nierealne wymagania, generalnie – być nieprzyjemne dla otoczenia. Mężczyźni – tak zwani eksperci kobiecych dusz – twierdzą, że widać z daleka, której czego brakuje i jaka po kilku chwilach we dwoje…skutecznie wyluzowałaby się i spojrzała na świat bardziej optymistycznie. Czyli lekarstwem ma być seks. Jednak czy teoria ta nie jest nazbyt prosta? A może zwyczajnie coś w niej jest?
Po co nam seks?
Potrzeby seksualne to jedne z ludzkich potrzeb, objawiające się podobnie jak głód, pragnienie, potrzeba posiadania domu, pewnych warunków do bytowania. Dążenie do bliskości z drugim człowiekiem jest podyktowane potrzebami naturalnymi, znanymi od wieków, wyjątkowo silnymi, bo u podstaw dążeniem do zachowania gatunku. Nie bez przyczyny seks jest zwyczajnie przyjemny. Poza tym niesie szereg korzyści:
- zmniejsza stres,
- redukuje ból,
- gwarantuje relaks, uspokojenie,
- nastraja optymistycznie,
- poprawia jakość związku,
- ma korzystny wpływ na jakość snu,
- zwiększa odporność,
- korzystnie wpływa na wygląd skóry,
- i wiele, wiele innych…
Przeczytaj, dlaczego ideałem byłoby uprawiać seks codziennie.
Kobieta, której brakuje seksu
Męska logika idzie takim tropem. Jeśli kobieta nie jest spełniona, usatysfakcjonowana w życiu intymnym, nie może być szczęśliwa.
Gdy spotyka wprawionego kochanka, jest najpiękniejsza, kwitnie, promienieje zdrowiem, jej skóra nabiera ładniejszego różowego koloru, oczy błyszczą, a włosy są pełne życie. Trudno oderwać od niej oczu. Z daleka widać, że jest zrelaksowana, spokojna – jej ruchy są płynne, zgrabne i lekkie.
Czy zatem sławetny syndrom istnieje? Czy to tylko rozbuchane męskie ego wymyśliło go, by podkreślić, że jest niezastąpione i kobieta bez jego udziału nie może być szczęśliwa? Wiem, wiem…prowokacyjne to pytanie….
26 komentarzy
ziejesz jadem…:)
haha 🙂 polowie z nas brakuej DOBREGO seksu
A ja uważam, że tu chodzi o dobry a nie byle jaki seks i nie traktowałabym tego artykułu dosłownie. Słowo „dobry” dla każdej z nas może mieć nieco inne znaczenie. Jedne z nas potrzebują specyficznych więzi itd, innym wystarczy sama chemia, a w innych sytuacjach może nawet pomóc wibrator 😛 Według mnie określenie użyte w artykule nie jest fajne, ale nie ono było najważniejsze i czepianie się go oddala od głównego tematu.
Jakim trzeba być prostakiem/prostaczką by wymyślić i używać terminu „niedopchnięcie”. Psychika i potrzeby kobiety są znacznie bardziej złożone. Tylko debil i narcyz może sobie wyobrażać że, ordynarnie mówiąc, samo włożenie uszczęśliwia kobietę, sprawia że promienieje ona szczęściem i rozwiązuje większość jej problemów. Dziwię się bardzo kobietom które są tak głupie i uległe że podchwytują i rozpowszechniają ten termin.
A poza tym wszystko dobrze?
Dzień dobry
Pani Aniu, moja Kobieta bardzo lubi wulgaryzmy w łózko. Uważam że one bardziej ją podniecają jak mnie. Ale są bo to jej sprawia przyjemność…
I oświadczam Pani że nie jest ani prostaczka ani też debilem. Poza łóżkiem jest prawdziwą Damą.
Pozdrawiam
100% racji.
Seks to bardzo indiwidualna sprawa . Jedni zdecydowanie wola wulgarny seks a drudzy bardziej delikatny .
Jak to mawial Honorius Balzac ” kobieta powinna byc dama na salonach a dziwka w lozku ” ale to kwestia gustu.
Pozdrawiam
nie dziw się tylko przyjmij że dużojest takich „prostackich” kobiet ktróre potrzebuja „tylko” dopchnięcia…
to tylko nazwa pewnego zjawiska nie ma sie co oburzać, A co do tego ,ze seks jest dobry, nie ma wątpliwości, oczywiście dobry seks,
kobieca psychika jest tak samo złozona jak meska, wiele tez zalezy od osoby, a nie od płcii To wcale nie tak,ze kobiety są ponad ten ” prostacki seks , są bardziej uduchowione a mężczyzni to proste maszynki, są kobiety proste jak budowa cepa Seksu potrzebuje wszyscy pomijając wyjatki, cześciej, rzadziej ale to jedna podstawowych potrzeb,
Skoro tak, to wystarczy nabyć wibrator i już jest pełnia szczęścia . Jakie to proste
Czasem i wibrator poprawia nastrój. Czasem nawet wibratora nie trzeba, tylko własna ręka. Ale generalnie najlepszy seks jest z uważnym partnerem jako że chodzi nie tyle o samo „dopchnięcie” co o wymianę energii.
’To wcale nie tak,ze kobiety są ponad ten ” prostacki seks , są bardziej uduchowione a mężczyzni to proste maszynki’ – otóż to! Spotkasz takich i takich mężczyzn, ale też takie i takie dziewczyny.
nawet wibrator z kosmicznymi mocami nie zastąpi „tego jednego
Dobry seks opiera się chyba także na wzajemnym szacunku, a to określenie deprecjonuje kobietę i sprowadza ją do roli naczynia na spermę. I pewnie jeszcze powinna być wdzięczna że została dopchnięta.
a faceta sprowadza do roli młotka? też powinien być wdzięczny, przydatne narzędzie
Pannie Anno ,
Z calym szacunkiem , ale duza wiekszosc mezczyzn preferuje kobiety jak to mawial Honorius Balcac:
”kobieta powinna byc dama na salonach ale dziwka w lozku ” oczywiscie to kwestia gustu .
Absolutnie nie chce tutaj nikogo urazic
Pozdrawiam
Róznice w myśleniu miedzy męzczytzną a kobietą tu się uwidoczniły.Kobieta bedzie promieniowała szcześciem ale tylko wtedy gdy bedzie miala zaspokojone w relacji wyzsze potrzeby,,,,sex bedzie tego dopelnienieniem,
czepianie sie jednego słowa, a spojrzeć na to szerzej,ze kobieta potrzebuje seksu, tyle,ze nauczono nas przez wieki,ze kobieta nie powinna sie do tego przyznawać, wiec kobiety sie nie przyznaja bo to takie niekobiece, wiec jak jej brakuje tego, przez jakis czas robi sie zrzedliwa, woli sie czepić, ze w domu bałagan, byle czego byle nie powiedzeć prawdy, I nie jest powiedziane, ze seks to pełni szcześcia, coście sie tak uczepiły tego, chodzi o zaspokojenie pewnej naturalnej potrzeby, Podchodzicie do seksu jak pies do jeża,
Naturalna potrzeba ,,,,owszem,,,i mozą tez do tego podejść jak do innych potrzeb typu jedzenie lub tez rozladowanie napięć ..ale jesli ktoś łączy psche z „fizyką” nie jest w stanie czuc się spełnionym tylko dlatego,że własnie została :dopchnięty” przez kogoś …..uczucia wyzsze,,potrzeby wyzsze jakimi są bliskość ,,czulosc,,,czy swiadomość,że jest się dla tego faceta czyms wiecej nizli kims z kim ma się tylko orgazmowac ,czyni to wszytsko sensowne.Więc rozne nastawienie i rozne potrzeby,,,
wibrator to tylko chwilowy orgazm, w seksie chodzi o coś wiecej to to najintymniejsz forma zblizenia miedzy ludżmi, Udawanie,ze kobieta szczescie ma jak lata koło meża i dzieci, a seks to dodatek jest czysta hipojryzją, Seks sam w sobie nie jest sensem zycia ani nie daje pełni szcześcia,ale jest jednym z elementów zycia, Nie pisze tu o pieprzeniu sie kim popadnie,a o normalnym partnerskim seksie, Nie udawać cnotek
” Facet bez dziury, chodzi ponury. Kobieta bez bolca, dostaje pierdolca ” 🙂 A tak na poważnie – ludzie są różni i maja różne temperamenty. Uogólnienia nie są dobre. Znam kobiety, które nigdy seksu nie lubiły, do zmiany partnera. A może wiąże się to z wiekiem? Znam też faceta (jeden wprawdzie), który nie potrafi uprawiac seksu z kobietą, z którą jest mu źle lub której nie kocha – ot, taki paradoks i zarazem rodzynek w męskiej linii się trafił.
Artykuł dość ciekawy, ale to tylko hipotezy..
Każda kobieta czerpie swoje zadowolenie z innego źrodła..
Obejrzycie piramidę potrzeb Maslowa, to widać, ze potrzeby sexualne sa na najniższej polce, to oznacza, ze to najbardziej prosta i osiągalna rzecz na świecie. Oczywiście każdy z nas inaczej na to patrzy, jeden poterzebuje zaufania, drugi nie. Będąc w związku masz tez prawo wyboru, czy zaakceptujesz niezadowolenie sexualne czy nie. To nasz wybór.
A takie określenie jak ” niedopchana” (choc jest prymitywne)mnue nie rusza, bo nie należy brać tego osobiście. To co jest uogólniane, to czasami tylko przypuszczenia, bo i tak każdy sex odbiera subjektywnie.
Kiedyś pewien facet, który strasznie za mną latał, aż wylatał i potem nie był zadowolony z naszej relacji (miałam z duże piersi, za mało jedrny tylek , za madra byłam, a w czymś tam za głupia ) odpowiedział mi na pytanie – ” Dlaczego się ze mną związałes, skoro wszystko Ci we mnie przeszkadza? „. Odpowiedz brzmiała: -„Trzeba brać to, co jest”. Myślałam, że padne ze śmiechu :D. Wiadomo, co zrobiłam. Ponoć dalej szuka i coś nic nie bierze
przypomniał mi sie fragmencik jednego z wierszy Tuwima, pisanego przed wojną, ” I Ty za młodu niedorżnęta megiero co masz taki tupet ,że szczujesz na mnie swe szczenięta- Całujcie mnie wszyscy w dupę, „. )
Trochę nudna już ta seks-propaganda poparta wątpliwej jakości i ukierunkowanymi na jeden wynik badaniami… Ta massmediowa histeria skoncentrowana na udziwnianiu (jakby nie patrzeć) prostej czynności ma chyba dowartościować jakiś matołów (bez rozróżnienia płci).