Potrzebujesz przyjaciółki, czyli „Stany małżeńskie i pośrednie”
Prawdziwa kobieca przyjaźń jest nieoceniona. Nie da się jej porównać do czegokolwiek innego. I choć nie musisz czerpać z niej codziennie (bywają przecież okresy, kiedy z różnych powodów długo nie widzisz swojej bratniej duszy), to gdy przychodzi moment spotkania, wszystko jest jak dawniej. Po prostu nadajecie na tych samych falach. Czujecie się ze sobą zwyczajnie dobrze. Swobodnie. Lubicie się i możecie na siebie liczyć. Tak jak bohaterki powieści Doroty Kassjanowicz – „Stany małżeńskie i pośrednie”. Każdą z nich z chęcią zaprosiłabym do domu, by poznać bliżej i zaprzyjaźnić się…
Powieść jak dobra przyjaciółka
Myśląc o recenzji, którą dla Was przygotuję, zastanawiałam się, czy warto przedstawiać Wam w szczegółach jej fabułę. I w przypadku tej książki uznałam, że jest to zbędne.
Historia „Stany małżeńskie i pośrednie” zbudowana jest z drobnych chwil życia codziennego. Tworzą ją teoretycznie mało istotne momenty, niezbyt spektakularne wydarzenia. Teoretycznie nic, co można byłoby opowiedzieć z wypiekami na twarzy. Codzienność. Ta z kategorii – normalnej, zwyczajnej, przeplatanej zabawnymi momentami, chwilami refleksji czy zadumy.
„Jak tylko” niepostrzeżenie weszło do twojego słownika na stałe i mimo wielu użyć w wielu okolicznościach nie straciło na atrakcyjności. Przeciwnie, jego uroda stawała się coraz ponętniejsza, w miarę przebywania do „jak tylko” nowych kontekstów. Każdy był niczym rzucony w przyszłość haczyk, na którym podciągałaś się w kierunku kolejnego dnia życia. I obietnicy lepszego jutra.”
Autorka wplotła w te zwyczajne opisane chwile kilka zaskakujących wątków, które prowadzą czytelnika za rękę przez karty powieści. Dzięki temu książka wciąga, jest zaskakująca i refleksyjna. Tworzona na wielu poziomach. Do lekkiego odbioru, ale także do zamyślenia – dla tych, którzy właśnie tego od wakacyjnej lektury oczekują.
W konsekwencji powstaje dość zaskakująca opowieść ze świetnymi dialogami, zabawnymi anegdotkami, z jednej strony niezwykle ciepła, dodająca otuchy, a z drugiej mocno NIEnaiwna, prawdziwa i surowa w prawdach, które przekazuje.
To nie kolejna bajka dla dorosłych z dobrym zakończeniem.
„Nabijanie się z własnej żony to właściwie nabijanie się z samego siebie (…). Facet rży z rzekomej głupoty małżonki i od razu powstaje pytanie, jakim cieniasem musi być on sam, skoro się z taką idiotką nie tylko związał, ale i przy niej trwa.
Autorka robi coś niesamowitego – tworzy piękną opowieść, jednak nie płynie z nurtem, ale z dystansem i dojrzałością spogląda na rzeczywistość.
Sama. Samodzielna, Samotna. Samoistna. Samowystarczalna. Sama. W obmyślaniu i planowaniu. Sama w podejmowaniu decyzji. Sama w lęku, w śmiechu. Sama w zakupach. Sama wymyślająca i przewidująca. Sama dźwigająca. Sama składająca z kawałków. Sama ustawiająca, meblująca, przesuwająca. Sama ze sobą. Sama patrząca. Sama podziwiająca, doceniająca, rozumiejąca, nierozumiejąca. Sama. Daleko. Osobno.
O czym jest zatem ta książka?
- o związkach,
- o rodzinie,
- o małżeństwie – tym pozornie idealnym oraz tym, które kończy się rozwodem i nawet takim, które ma na koncie poważne nieporozumienia i rozstanie, ale gdzieś głęboko ukrywaną nadzieję na ponowne bycie razem,
- o dzieciach, a właściwie nastolatkach i dojrzewaniu,
- o relacjach sąsiedzkich,
- o ludzkiej empatii i samotności,
- o przemocy w związkach,
- o naciskach rodziny i braku wsparcia,
- o poczuciu niskiej wartości,
- o potrzebie życia według własnych zasad,
- o przeszłości i nadziei na lepsze jutro.
„Stany małżeńskie i pośrednie” Doroty Kassjanowicz to przede wszystkim powieść o dojrzewaniu. Niebanalna, niestandardowa i z oryginalnym zakończeniem. Jeśli szukasz czegoś lekkiego, ale jednocześnie z „głębią”, naprawdę na dobrym poziomie, to polecam!
Książka pod patronatem Kobietapo30.pl.
3 komentarze
Brzmi zachęcająco, warto przeczytać 🙂
Zachęcasz tak, że chce się przeczytać 🙂
Zastanawiałam się czy po nią sięgnąć, ale Twoja recenzja mnie zachęciła, a cytat wymiata;)
https://slonecznastronazycia.blog/