Główne menu

Romans zaczyna się niewinnie. Dlatego tak łatwo wpaść w tę pułapkę, nawet jeśli zarzekasz się, że NIGDY w życiu

Jak mogłaś być taka głupia. Przecież masz męża, dzieci, super dom, pracę, po co Ci to było? Słyszy niejedna kobieta, która uwikłała się w romans. Czasami próbuje się bronić, mówiąc: On był taki miły, opiekuńczy, czułam się przy nim wyjątkowa. Jednak  to za mało, by uzyskać rozgrzeszenie. Odpowiedź pada natychmiast – Czy to powód, by od razu wskakiwać mu do łóżka?

I tak można byłoby kontynuować tę rozmowę w podobnym tonie w nieskończoność, krytykując kobietę, która pogubiła się i popełniła „największy błąd w życiu”. Odtwarzając w ten sposób miliony podobnych dyskusji przeprowadzonych w każdym zakątku świata, ale co to by dało? Na niewiele by się to zdało….Chyba, że naszym celem jest sobie ulżyć, pastwiąc się nad drugim człowiekiem.

W dyskusjach na temat zdrad i romansów zazwyczaj zapomina się o jednej istotnej rzeczy, której zrozumienie pozwala spojrzeć na sprawę całkiem inaczej.

Mam na myśli niewinne, podstępne początki zdrady.

Romans rzadko zaczyna się perfidnie. Nie wygląda to tak, że poznajemy osobę i od pierwszego spojrzenia robimy wszystko, by zaciągnąć ją do sypialni. Pewnie, zdarza się podobne sytuacje, ale zdecydowanie częściej jest inaczej.

Po prostu jest miło. I nic więcej. A to usypia naszą czujność.

Romans to nie jest coś, czego chcesz. To przychodzi samo i nie pyta o pozwolenie albo opinie. Zaczyna się zupełnie niewinnie – od rozmów. Coraz częstszych. To nic złego, przecież…*

Na swojej drodze spotykasz mężczyznę, który spogląda na Ciebie z błyskiem w oku. Docenia Twoje zaangażowanie w pracy, chwali osiągnięcia, jest miły i uprzejmy. Przepuszcza w drzwiach, pomaga w drobnych codziennych czynnościach. Jeśli jest to romans w biurze, może być tak, że On zwyczajnie lubi z Tobą pracować. Razem realizujecie poszczególne projekty, bo świetnie Wam się współpracuje. Działacie intuicyjnie, szybko i z doskonałym efektem. Nic dziwnego, że z czasem zaczynacie tworzyć zgrany duet oddelegowany do najważniejszych zadań. Szef, który widzi, że świetnie Wam się razem działa, sprawia, że spędzacie razem coraz więcej czasu.

Nagle jakoś chętniej człowiek zaczyna chodzić do pracy, a i do domu nie bardzo mu się chce wracać. Praca staje się bardzo przyjemna, a życie szczęśliwe, kiedy się jest w pracy.

To już wystarczy, by stworzyć podatny grunt do…przyjaźni. Z czasem coraz więcej czasu zajmują Wam rozmowy na tematy prywatne. Zaczyna Was łączyć pasja do podróżowania, wymieniacie się ulubionymi książkami, rozmawiacie o obejrzanym filmie. Zaczynacie razem chodzić na przerwy. Skoro jest tak miło, to czemu nie pogadać przy kawie? A może pójść razem na lunch?

Twój partner słyszy w domu coraz częściej o koledze w pracy. Opowiadasz o kolejnych wspólnych sukcesach, z dumą mówisz o tym, że szef WAS pochwalił. Mąż gratuluje, ale jest powściągliwy w okazywaniu radości. Ty nie widzisz nic złego w tym, że dobrze dogadujesz się z kolegą w pracy. Mąż jest jednak zazdrosny. Dla Ciebie to jednak nie powód, by coś zmieniać w układzie, który tak dobrze funkcjonuje. Prawda?

Czas mija. Poznajesz kolegę z pracy coraz lepiej. On narzeka na swoją partnerkę. Coraz częściej Ci się zwierza. Ty zauważasz ku swojemu zaskoczeniu, że w Twoim życiu od dawna nie jest tak, jak tego pragnęłaś. Męża kochasz, ale brakuje Ci tego „czegoś”, świeżości, pasji i zapomnianego  łaskotania w brzuchu.

Jesteś zdziwiona, bo zauważasz, że te uczucia pojawiają się w towarzystwie kolegi.

Gdy razem pracujecie, on przypadkiem dotyka Twojej dłonie, nachyla się nad Tobą i pozostaje w tej pozycji o sekundę dłużej niż wymaga tego sytuacja. Zauważasz, że wpatruje się w Ciebie, gdy wydaje mu się, że tego nie dostrzegasz.

Prędzej czy później przychodzi czas wyjazdu służbowego, konferencji. Tam obowiązki, a po nich zabawa, alkohol…i wspólny taniec. Najpierw się wygłupiacie, dobrze razem bawicie, a potem alkohol uderza do głowy i Wasze usta zbliżają się niebezpiecznie blisko. Opamiętanie może nie przyjść…W jego miejscu często kiełkuje myśl, a co tam raz się żyje. Przecież to tylko chwila przyjemności. Należy Ci się…Po ustach przychodzi czas na kolejne części ciała, które pragną zbliżyć się do siebie jeszcze bardziej… Czasami zdarza się to na pierwszym wyjeździe, innym razem na drugim, trzecim czy dziesiątym…

Emocje są tak duże, ze mąż, żona, dzieci zdają się zupełnie w tym nie przeszkadzać. Twoja głowa jest zaprzątnięta drugą osobą. Zaczynasz tęsknić, bardzo tęsknić. Chcesz być przy niej. Rozmawiać, przytulić. Niekoniecznie myślisz o seksie. Chodzi o więź emocjonalną i bliskość. W końcu chce Ci się żyć! Czujesz się, jakby dodano Ci skrzydeł. A że związek nie ma żadnej przyszłości, bo oboje macie rodziny? Nieważne, nie chcesz o tym myśleć. Nie potrafisz. Nie potrafisz skończyć. Bo niby jak ? Zresztą nie chcesz tego kończyć. Miłość jest jak narkotyk. Bardzo mocny narkotyk. Nie możesz uwierzyć, ze mając 35+ to Cię znowu spotkało…

I romans gotowy.

romans

 

Początki niewinne. Zaangażowanie usprawiedliwiane na każdym kroku, bo przecież jest miło, to nic takiego. Przyjaźń, która podobno może istnieć między mężczyzną i kobietą zbyt często przeradza się w coś więcej. Wpaść w taki układ nietrudno, zwłaszcza jeśli jest się w długoletnim związku, w którym zaczyna się robić nudno, wkracza rutyna i zabijające kreatywność przyzwyczajenie.

Jak się to skończy? Razem się łudzicie, że Wy jesteście wyjątkowi. Że tyle złego pisze się o romansach w pracy, ale Wy jesteście szczególni. Wam się uda. Bez konsekwencji. Jak się to skończy ? Pewnie źle, na pewno źle. To uczucie jest skazane na porażkę w dniu w którym się pojawiło.

„Nie ma romansów nieskonsumowanych” Maria Dąbrowska

*- cytaty pochodzą z komentarza użytkownika podpisującego się jako Anonim pod tym artykułem na stronie www.kobietapo30.pl

    39 komentarzy

  • Arbuziaki-Beata Wilczyńska

    Każdy raz na jakiś czas powinien przeczytać ten tekst. Tak dla odświeżenia pamięci i ku przestrodze.

    • Hmmm

      Mam tylko taką wątpliwość, dlaczego to się nazywa romansem a nie miłością? Przeciez poznawanie kogos tak dlugo, tak powoli, tak poczatkowo bez oczekiwan buduje duzo wieksze fundamenty pod milosc niz to jak moglo to sie zaczynać z żoną czy mężem..

  • Josh

    Fantazje autorki, w dodatku kiepsko napisane…

    • dorota

      Josh, to po co czytasz? Jesteś kobietą po 30-tce? 🙂

    • Ala

      Sam jesteś kiepski 🙂
      Może nie zrozumiałeś czego czytasz? 😉

    • Aga

      Josh mylisz się. To nie fantazja. Czytałam i oczy miałam coraz większe. Jakby ktoś mnie opisał! tak właśnie to działa. Małymi kroczkami do zagubienia się.

    • Hmmm

      Mam tylko taką wątpliwość, dlaczego to się nazywa romansem a nie miłością?
      Przeciez poznawanie kogos tak dlugo, tak powoli, tak poczatkowo bez oczekiwan buduje duzo wieksze fundamenty pod milosc niz to jak moglo to sie zaczynać z żoną czy mężem..

  • Rebel

    Zawsze lepiej zaangażować się we własny związek niż ,,szukać romansu”, ale co ja z moim młodym wiekiem mogę wiedzieć.

    • Monika

      Oczywiście, trzeba włożyć dużo w związek. Jednak romans potrafi wkradnac się niepostrzeżenie, zwłaszcza w długoletnim związku, gdzie niektóre emocje przysneły.wtedy właśnie jest otwarte okno może wkraść się on/ona i je rozbudzic.

    • Patryk

      Dokładnie tak to działa , z punktu widzeniA mężczyzn , również, wiem bo tego doświadczyłem i żałuję.

      • Tomasz

        Kobiety manipulują doskonale kolegami z pracy by tylko wykorzystać ich do swoich celów. Rozwalą im rodzinę i życie…. są zwykłymi dz… Tez to przeżyłem teraz nie mam nic tylko wstręt do siebie i do „koleżanki” A miałem taka cudowną żonę 🙁

  • Monika

    Wszystko się zgadza i tak to właśnie wygląda, zwłaszcza opis emocji, usprawiedliwienia się. A to co dzieje się później, jak to się kończy to już indywidualne historie 🙂

  • Salusiowo

    Tekst trafia w sedno!! Udostepniam

  • Magdalena

    Gdzie zaczyna się granica romansu? W łóżku? W rozmowie? Etc… gdzie? Kobiety… gdzie wg Was jest ta granica, po przekroczeniu której mówimy o romansie???

    • Magda

      Gdzie jest ta granica? Czy to moment kiedy zaczynasz o kimś myśleć z czułością i tęsknotą czy wtedy kiedy jego obecność wyprawia Twoje ciało w drżenie czy moment kiedy pozwalasz sobie na namiętny pocałunek. Każdy z nas gdzie indziej stawia granicę. Romanse wynikają z naszych ukrytych pragnień. Tu o miłość chodzi czyli o czułość, bliskość, namiętność. Jeśli w związku tego nie ma to mimowolnie tego szukamy. Czasem zajmuje nam to długie miesiące, walka że sobą i tym, który na nowo sprawił że czujesz się prawdziwą kobietą. Skomplikowane potrafi być ludzie pragnienie i tęsknota za miłością.

  • Violetta

    „Zdrada to nie tylko flirty, pocałunki czy nawet seks na boku. W momencie kiedy kasujesz wiadomości na FB, czy SMSy tylko po to, żeby ktoś ich nie zobaczył… już tam jesteś.”

    • Izabela

      Dokładnie tak się dzieje. Małymi kroczkami angażujemy się w relację, która początkowo jest zwykłą znajomością, koleżeństwem, następnie przyjaźnią. I jeśli w związku nie wszystko jest tak jak powinno być ta osoba tą lukę zapełnia. Pojawiają się jakieś nowe emocje, fascynacja ,dreszczyk emocji,zaangażowanie. Kiedyś bym się z tego śmiała. Od kiedy mnie to dotyczy inaczej na to patrzę. Jak ja kiedyś lubiłam te moje ,nigdy’ i ,zawsze’… świat nie jest jednak czarno-biały a ludzkie pragnienia potrafią być naprawdę skomplikowane. Tak naprawdę angażujemy się w taką relację bo szukamy bliskości, czułości ,to tęsknota za miłością. Brniesz mimo, iż wiesz że robisz źle, bo nie ma szans na happy end.Pragnienie wygrywa jednak z rozumem. Zaczynają się rozterki, poczucie winy, nieprzespane noce, łzy bezsilności a z drugiej strony poczucie atrakcyjności,pożądanie ,fascynacja. Rollercoster uczuć. Z jednej strony chcę tą relację zakończyć a z drugiej niczego bardziej nie pragnę.

  • Anna

    Zgadzam sie w 100% chociaż znam takich dla których sex to nie zdrada … oj dziwne te czasy i systemy wartości;(

  • Karina

    Mój maż uważa że jest posiadanie kochanki i lewego dziecka to nie zdrada. Ale zdradą jest kiedy idę ze znajomymi do kina.

  • Agnieszka

    Wydaje mi się, że szczególnie podatne na takie coś są kobiety, którym permanentnie brakuje w związku atencji czy rozmowy, przez co są spragnione takich gestów jak kania dżdżu – „miłe” jest dla nich „super miłe” i „super wyjątkowe”. Na kobiecie, której podstawowe potrzeby w tej kwestii są zaspokojone, nie robi to aż takiego wrażenia. Inna sprawa, że część kobiet jest tak wysoko-atencyjna, że jeszcze się taki nie urodził, co je w tej kwestii zaspokoi

  • Dorota

    Powodów może być mnóstwo. A badania pokazują, że zdradę na sumieniu ma prawie połowa z nas …

  • Marlena

    Czasami kobieta po prostu chce się dowartościować kochankiem

  • Ola

    Co jakiś czas każdy powinien to przeczytać

  • Anna

    Zawsze zakazane rzeczy zaczynaja sie niewinnie

  • B

    To powinno byc czerwone swiatelko.

  • L.B.

    Romans łatwo zacząć, czasem trudno skończyć. Moim zdaniem wynika on właśnie z rutyny, zaczynamy nudzić się w swoim związku, choć z drugiej strony jest nam w nim dobrze in ie chcemy nic zmieniać, a jednak gdy na drodze staje przygoda no to też trudno jej się oprzeć. Kusi, przyciąga. Myślę, że warto wtedy przeanalizować skutki. Romanse często są na chwilę.

  • Kloszard

    No to teraz,mi się obędzie. Ja żyję tylko romansami.Karmię się nimi jak chlebem.

  • Ada

    bardzo prawdziwe…

  • Amaranta

    Warto w tym miejscu przeczytać także artykuł: „Wierność to wybór. Decyzja, którą podejmujesz każdego dnia. I zawsze wybierasz dobrze”, którego treść idealnie dopełnia kwestie romansów. I warto również, o czym już pisała niejedna z nas, czytać ten tekst w chwilach, gdy jeszcze / nadal uważasz, że „Po prostu jest miło. I nic więcej”. Czytać jeden raz, drugi trzeci… Czytać i cały czas mieć z tyłu głowy świadomość, że „Wierność nie zna usprawiedliwień” i że „Jak się to skończy ? Pewnie źle, na pewno źle. To uczucie jest skazane na porażkę w dniu w którym się pojawiło”. /// Dziękuję, Pani Doroto 🙂

  • Iwona

    A dlaczego zaraz największy błąd w życiu ? A dlaczego zaraz fatalna pomyłka ? Bo pisze to żona i maDka ? Tacy jesteśmy wierni
    i świętoszkowaci ? A może cudowne przeżycie ,oddech , nowe doświadczenie, coś wspaniałego i niepowtarzalnego. Tekst godny księdza Natanka. Nie oddam swojego romansu za 1000 beznadziejnych dni.

  • Iwona

    Lubię ten blog ale powinien się chyba nazywać nie kobieta po 30 ale Cnotliwa , Wierna Matka Polka. A życie jest jakie jest, dlaczego jest artykuł ” dlaczego mężczyźni zdradzają ” a nie ma dlaczego kobiety ? Bo mężczyźni zdradzają z mężczyznami albo tylko z tylko pannami ? Przecież to nieprawda , z wielu artykułów zalatuje smrodkiem dydaktycznym.

  • Iza

    Małymi kroczkami, powolutku dwoje ludzi zbliża się do siebie. Tak było ze mną i z nim. Kolega, przyjaciel. Nie wiem, w którym momencie zaczęliśmy na siebie patrzeć z jakimś błyskiem w oku i fascynacją. Trudno się samemu nawet przed sobą przyznać. Mija rok a nam nie mija i jesteśmy o krok od romansu, który może tak naprawdę już trwa. Dawno nikt tak na mnie nie patrzył, z fascynacją i pożądaniem, to sprawia, że rozkwitam. Bliska obecność wprawia moje ciało w drżenie. Początkowo wystarczają rozmowy, spojrzenia, później chcesz przelotnego dotyku rąk, przytulenia, przychodzi kolej na pocałunki. Początkowo niewinne w policzek czy czoło a następnie ten namiętny…Kolejnego kroku nie zrobiliśmy. Czy to już romans? Czy to już zdrada? Nie szukam już dla siebie usprawiedliwień, bo ich nie ma. Czasem tylko myślę, dlaczego mi się to przytrafiło…Może za mało dbałam o swoje małżeństwo, rutyna, proza życia i brak starań. Nie wiem jak to wszystko dalej się potoczy, bo z jednej strony nie chcę dalej w to brnąć a z drugiej niczego bardziej nie pragnę.

  • Porównanie portali randkowych

    Nie lepiej poprostu nie romansować i mieć sumienie czyste?

  • Ela

    A ja obserwuję mojego męża, który po zmianie pracy uznał, że jest „supermenem”. Ma nowe koleżanki, Pierwszy wysyła swój numer telefonu i adres poczty dziewczynom z pracy. . Oczywiście koleżanka podaje swój. Umawia się na kawę , aby pogadać o pracy lub problemach sercowych znajomych. Oczywiście ja dowiaduję się przypadkiem. On mówi, że to tylko koleżeństwo i wspólna pasja.Ma pretensje, że Go kontroluję.Tak ok. 50 dopadł Go kryzys wieku średniego. A mnie zazdrość rozwala.

  • *pomocy..

    W streszczeniu. mial byc zwiazek slub, rozkochala mnie – ale cos mi nie pasowalo, jak sie lekko wydalo ze ma kogos. Zaczela mowic ze ma pierdole lenia kanapowego za sciana, nic nie wnoszacego w zycie. Ze mieszkaja za sciana osobne luzka inne pokoje. Pozniej sie okazuje ze ma kogos jednak od 10 lat, wczesniej miala jakby noszona pierscionek pozniej znikl. dalem sie nabrac zmanipulowac na jej wielce przyjaciolke chora na raka ktora tez mnie kocha ze niby ten sam dzien i msc piszaca z zekomego FB KONTO I OSOBA NIE INSTNIEJACA nigdy jej nie widzialem nie szlyszalem wmawiala kochaj nas dwie na raz, dawalem prezenty wyjazdy seks itd, ciagle cos nie halo-znalem jej mame od lat spytalem o co tu chodzi ona na to ze K, jest juz taka, kryla jedna druga potem wszyscy sie kryli na wzajem -uciszani.Kazala z nikim nie gadac nie rozmawiac ze mam siedziec cicho po czym ale spotkaj sie ze mna, ciagle ironizowala hipokryzja i zaprzeczanie-podejrzane zachowania jak psychopatka. Nic zlego nie zrobilem mam wielkie serce na dloni bylismy oby dwoje fotografami z tego samego miasta. Zaczela etapem pozniej wykacznac mnie psych juz tym jak sie okazuje romansem Mimo ze mial byc zwiazek oswiadczylem sie. 5miesiecy zekomej milosci stal sie dla mnie pieklem na ziemi ,policja i zekoma prokuratura- ze nagle ona sobie przypomniala ze ma cudnego kochanego faceta i ze boi sie mnie. Z tym zeto ja zaczalem sie bac jej ile zeczy mi wmawiala zaczalem tracic zmysly. TERAZ jej nienawidze boje sie poznawac ludzi kobiety, po tym jakze skomplikowanym romansie- ludzie zaczeli sie ode mnie dowracac zaczalem tracic wszystko klientow schudlem stres lzy lęki przed nia,bo juz stalo sie irracjonalne jej zabawa mna- TERAZ TYLKO BOJE SIE JAK BARDZO ZE MNIE DALEJ ZROBI IDIOTE JAK JEJ FACET KIEDYS SIE DOWIE -bo cale miasto nas widzialo razem. chciala mnie wykonczyc psych, samobuja przez jej gre chcialem zrobic. teraz jest cisza ale boje sie ze pare miesiecy dalej i cos znow wybuchnie-jestem sam nadal kawalerem bo nie raz dostalem po dupie dajac serce czas. Stracilem wiare w ludzi kobiety boje sie czasem wyjsc na ulice -mysla zeby sie wyprowadzic jak najdalej, Wdala w romans ktory mimo wszyskto namnie sie odbil 🙁 dorosli ludzie grubo po 30tce czemu tak sie dzieje?!- gdybym wiedzial ze ona ma kogos od razu, uciekalbym jak najdalej terz ja jestem ofiara ona wielce poszkodowana. Nic przeciwko niej nie zrobilem, doborowolne zachowania- i czekam bo sam kiedys pomagajac ludziom , musze zaczac terapie psychologiczna zeby wyjsc z dola i padolu cholernego romansu.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>