Główne menu

„Rycząca 40-stka”, kuguarzyca, puma wybiera młodszego…Dlaczego?

Onegdaj kobieta wychodziła za mąż po to, by zyskać opiekuna, ojca dzieciom i kogoś, kto zarobi na dom. Przy wyborze małżonka kierowano się więc głównie względami praktycznymi, a że dojście do określonej pozycji życiowej zajmowało trochę czasu, młode panny nader często oddawały swoją rękę mężczyznom w słusznym wieku. W drugą stronę to nie działało, może z wyjątkiem ekscentrycznych bogaczek, które miast przeznaczać swój majątek na zbożne cele kupowały nim przychylność czarujących, młodych gołodupców.

A dzisiaj? Starsi panowie wciąż mają słabość do młodziutkich dziewczyn i nawet jeśli takie związki wywołują znaczące uśmieszki, to mimo wszystko uchodzą za normalne. Tyle że pociąg do młodości odczuwają nie tylko panowie, ale i panie. Dla dojrzałej kobiety atrakcyjny młodzian może być równie smakowitym kąskiem co dzierlatka dla faceta 40+, pytanie tylko, czy taka fascynacja młodymi chłopakami spotyka się ze zrozumieniem otoczenia?

Ciężko to pojąć?

Starszy pan z młodą dziewoją to widok oswojony. Bardziej śmieszy niż bulwersuje, zresztą tak po prawdzie mało kto już zwraca na to uwagę, chyba że w grę wchodzi prawdziwa przepaść chronologiczna. Kobieta idąca pod rękę z młodzikiem to co innego. To budzi emocje, bo jakże to tak? Po co jej ten młody? No nie mówcie, że do TEGO?! Bo trochę tak właśnie postrzega się ‘stare baby’ – w określonym wieku, dla niektórych to już po 30-tce, kobieta traci swoją wartość i jej użyteczność sprowadza się do spraw okołodomowych oraz niańczenia wnuków, największej, po dzieciach, życiowej radości. W owym określonym wieku w zasadzie już jedynej radości, no bo czego ona więcej może chcieć?

A okazuje się, że owszem, chce, pragnie, i to może bardziej niż jej rówieśnik w spodniach. Jak to mówią, w starym piecu diabeł pali, a powiedzonko to jak ulał pasuje do kobiet, bo one największy apetyt na seks zaczynają odczuwać mniej więcej po 35 urodzinach. W przeciwieństwie do panów, którzy najbardziej jurni są w okolicach swojej 20-tki. Na logikę więc, dojrzałe kobiety plus młodzi faceci to układ idealny. Te same potrzeby. A jednak budzi to opór. Utarło się bowiem, iż seks interesuje głównie panów, kobiety to tak średnio, one wolą czułość, emocje, ślubne sukienki, a seks traktują raczej jako wabik, by faceta przyciągnąć i udomowić. Skąd więc nagle ten jurny byczek? I czy to aby nie za późno na podobne harce? Ok, hormony, biologia i co tam jeszcze, ale jakoś tak zwyczajnie nie wypada, by dorosła kobieta miała w głowie samą zabawę i kierowała się chucią, w dodatku własną.

 

A kto by je chciał?

Nie mówiąc już o tym, że marzenia marzeniami, ale jeszcze ktoś to pożądanie zaspokoić musi. Jak świat długi i szeroki, faceci ewidentnie preferują dziewczynki świeżynki, zatem niby kto miałby te ryczące czterdziestki obsługiwać? Przecież to sypiące się próchno, jak nierzadko można usłyszeć. Ano, okazuje się, że zdobycie młodszego kochanka nie jest jakimś niewiarygodnym wyczynem. Nawet grzebiąc w mrokach przeszłości, natrafi się na soczyste opowiastki z gorącymi matronami w roli głównej, by wspomnieć tylko o rodzimej generałowej Zajączkowej. Teraz podobnych historii jest znacznie więcej, a spory w tym udział ma przemysł kosmetyczny, chirurgia plastyczna i ogólna skłonność do większego dbania o siebie.

Doskonale zakonserwowana czterdziestka może się stać mokrym marzeniem dorastających chłopców, ba, to właśnie oni są bardziej skłonni do fantazjowania o seksie ze starszą partnerką niż młode dziewczyny do rozmyślań o dużo starszym kochanku. W męskich wspomnieniach z młodości, obok Basi z warkoczykami bardzo często pojawia się a to ponętna pani od geografii, a to biuściasta mama kolegi czy zalotna sąsiadka z nogami do nieba. Nierzadko to wspomnienia jak najbardziej ‘skonsumowane’. Tak, tak, pani Robinson nie jest wyłącznie filmowym wymysłem.

Mrrrraaaau…

Czego taki szczawik 20+ szuka u dojrzałych kobiet? No oczywista, że seksu. Seksu w takim wydaniu, że hoho. Starsza partnerka lepiej się zna na tych sprawach, potrafi wiele nauczyć, otworzyć oczy na nieodkryte dotąd doznania, buduje poczucie pewności siebie i pomaga przemienić się w prawdziwego mężczyznę bez kompleksów. Taka inicjacja jakby. A co najlepsze, nie trzeba żebrać godzinami, by dostać przynajmniej buziaka, bo ona sama się prosi o więcej.

A jaką korzyść odnosi kobieta? Również seks, taki, że lecą iskry. Młodziak nie skarży się, że nie da rady, że za ciężko, że łupie w krzyżu, a konar nie płonie. Może i na początku jest trochę nieporadny i szybkostrzelny, może za bardzo próbuje przenieść do łóżka to, co podpatrzył na stronkach porno, ale nad tym można popracować, a młodzież garnie się do nauki. Na takim kochanku wszystko robi ogromne wrażenie, łatwiej mu zaimponować, łatwiej przejąć inicjatywę i otworzyć się na prawdziwie wyuzdane zabawy. Jest się boginią seksu po prostu. No i te młode, gładkie ciało, mięśnie, jędrny tyłeczek…

Zamiłowanie do tych atrakcji zaowocowało nawet powołaniem do życia szczególnych kategorii dojrzałych kobiet: kuguarzyc i pum, preferujących te młodzieżowe roczniki. Dla nich stateczni panowie w ogóle nie istnieją, liczą się jedynie małolaty. Są po prostu żeńską wersją starszych facetów, dla których numerem jeden seks i miła dla oka powierzchowność.

Chce się żyć

Ale łóżkowe akrobacje to niejedyny atut młodego chłopaka. Jego obecność daje potężnego, pozytywnego kopa. Jest powód, by nie odpuszczać diety i siłowni. Jest motywacja, by dalej się rozwijać i uczyć, mieć pasje i chęć do robienia rzeczy szalonych, niekonwencjonalnych. Przy Zdziśku pewnie pojawiłaby się stagnacja i kilka kilo więcej, przy młodym prędzej zapali się lampka ostrzegawcza, że konkurencja czyha, co powstrzyma przed osiadaniem na laurach. Młody facet potrafi też bardziej docenić życiowe osiągnięcia dojrzałej kobiety, że ona na swoim, że zarabia, że ma pozycję, jest niezależna. I nie narzeka tak jak starszy. Nie truje o byłej żonie, o dzieciach, o alimentach, o wrednych…. lecących tylko na pieniądze, o robocie, awansach i innych ‘dorosłych’ tematach, które zmęczoną swoim życiem kobietę zwyczajnie nużą. A młody, choć miewa swoje troski, to jednak w większym stopniu tryska optymizmem, ma w sobie tą uroczą naiwność, bezkompromisowość, ułańską fantazję. No i siły, by te szalone pomysły realizować. Mówiąc krótko, nie zdążył zdziadzieć i stetryczeć. Jest idealną odskocznią od codziennych stresów i nerwów.

 

Czy to oznacza, że dojrzałe kobiety traktują młodszych mężczyzn wyłącznie jako plaster na życiowe bolączki? Owszem, często dokładnie tak to wygląda. Starsze singielki, które szukają kogoś na stałe, w większości idą tradycyjną drogą. Młodzież to zazwyczaj target pań po przejściach, nieudanych małżeństwach – one nie palą się do nowego związku na poważnie, już to miały, dziękują bardzo, teraz przyszedł czas na myślenie o sobie i własnych przyjemnościach. Roszczeniowym mężusiom piernikom mówimy „nie”, na „tak” są młodzi, energiczni, warci grzechu.

Na dobre i na złe

Poważne związki nie wchodzą w grę również dlatego, że życie poza sypialnią zwyczajnie rozczarowuje. To, co urzeka na niezobowiązujących randkach, w realu, gdy borykać się trzeba z szarą rzeczywistością, już tak urocze nie jest. Ją irytuje jego nieodpowiedzialność, głupawe rozrywki, młodzieńczy radykalizm, wszystkie te rzeczy, do których trzeba dojrzeć i nabrać dystansu. Czuć, że to dwa różne światy i nie każda kobieta chce czekać, aż się to wyrówna, nawet za cenę boskiego seksu.

Albo i gorzej. Kobieta owszem, widzi przyszłość w różowych barwach, problem w tym, że dla drugiej strony to tylko świetna zabawa, bez żadnej przyszłości. Dojrzała partnerka jest fajna, ale bywa, że jest traktowana jedynie jako ciekawostka, interesujące doświadczenie i przystanek w drodze do czegoś poważniejszego.

Oczywiście, są też pary, którym metryka w niczym nie przeszkadza. Te stereotypowe połączenia starszych pań, które uwielbiają komuś matkować, z facetami, którzy bardzo chętnie oddają się w ręce władczej przewodniczki, jak i ‘normalne’ związki, w których po prostu tak wyszło, że ona jest starsza. Ot, kwestia dogadania, charakteru, wartości. Przykład, że miłość faktycznie nie zna granic, a wzajemna fascynacja nie kończy się po kilku tygodniach intensywnego seksu. Tu na drodze do pełni szczęścia stać będą jedynie nieprzychylne języki.

Oszalało babsko

A te potrafią dopiec do żywego. Standardem są odniesienia do miłości za pieniądze, komentarze wyrażające zdziwienie, że co on w tej starowince widzi, kiedy dookoła tyle pięknych, młodych dziewczyn. Oni razem? Niemożliwe, że to czyste, szczere uczucie, na pewno ma to jakieś głębsze, nieładne podłoże. Najbardziej dostaje się kobiecie, bo jego można jakoś zrozumieć, chce się ustawić, ale ona? Ciągotki do seksu z młodszymi facetami postrzegane są wręcz jako dewiacja, efekt niewyżycia i dowód, że jak babę spuścisz z łańcucha, to zachowa się skandalicznie. Oburzenie jest tym większe, bo że facet nie ustaje w seksualnych podbojach to zrozumiałe, ale żeby kobieta? Seksualna satysfakcja seniorek to w dalszym ciągu trochę temat tabu – zadowalanie równie wiekowego małżonka to jeszcze mieści się w normach, ale oddawanie się jakiemuś ogierowi zakrawa na kpinę z dobrych obyczajów.

Obcych można zignorować, co jednak, gdy podobne odczucia mają bliscy? Młodszy facet może być dla reszty towarzystwa zwykłym ‘cukiereczkiem’ i już na starcie ma znacznie więcej pracy, by wkupić się w łaski paczki swojej partnerki. Dla konserwatywnych, bogobojnych rodziców to będzie gigantyczny szok, że córcia przyprowadziła na niedzielny obiad kochanka! w wieku niemalże własnego syna. A jeśli kobieta ma dorosłe dzieci, im również przyjdzie z wielkim trudem przyjęcie do swojego grona faceta, który pasuje raczej na kumpla do piwka, a nie partnera dla ‘starej matki’.

Z drugiej strony, w mediach i przestrzeni publicznej układ dojrzała plus młodziak zdaje się mieć więcej akceptacji. W końcu kobiecie się należy, co w tym dziwnego, przecież świat nie kończy się na chudych osiemnastkach, skończmy w ogóle z tym dyktatem młodości i nieskazitelnego piękna, oddajmy dojrzałym kobietom ich należne miejsce. Jakże nie mają racji te stare oblechy podrywające młódki, jak gdyby kobiety po 30 urodzinach stawały się zbędne. Więc drogie panie, bierzcie przykład z Madonny i Demi Moore, niech moc będzie z wami! Tak, dokładnie, młody kochanek lansowany jest jako powód do dumy i grzechem byłoby choć raz nie skorzystać z takiej okazji.

Nie, to nie dla mnie

Ile kobiet traktuje te nawoływania serio? Ciężko to oszacować. Na pewno więcej niż przed laty mówi o tym otwarcie, nie bojąc się kompromitacji, ale bynajmniej nie jest tak, że po przekroczeniu magicznej bariery 40 lat każdą kobietę zaczynają interesować jedynie chłopcy wchodzący w dorosłość, a dobry seks staje się priorytetem. Zresztą, nawet gdy na widok małolatów robi się ciepło, to jeszcze nie musi do niczego konkretnego prowadzić, bo kobiety często zatrzymują się na wrażeniach estetycznych – popatrzą sobie na młode ciacho, westchną, wyobrażą coś sprośnego, ale na tym koniec, choć teoretycznie mogłyby pójść na całość. Co je zatrzymuje?

Miło jest myśleć o sobie jako o seksownej nauczycielce wprowadzającej w świat dorosłych, która zachowa się w myślach tego młodego człowieka na zawsze. To łechce próżność i potwierdza własną wyjątkowość, ale życie to nie same bajki. Młodzi faceci są różni, jedni pójdą za głosem serca, drudzy pokierują się wyrachowaniem, uznając, że samotna, starsza pani to bardzo łakomy kąsek. Nie dość, że seks dostanie się od ręki, to może przy okazji skapnie coś dodatkowego? Gra warta świeczki. I tego właśnie wiele kobiet się obawia, że ktoś cynicznie zabawi się ich kosztem, ośmieszy i obedrze z godności.

Ryzyko emocjonalnej wtopy jest tu nawet większe. Kiedy mąż rówieśnik zostawia dla młodszej łatwo się załamać, ale zawsze da się to zwalić na męską głupotę i kryzys wieku średniego, który każe robić rzeczy ze wszech miar durne, lecz podbudowujące męskiego ego. Gdy jednak porzuca ten młodszy, to żaden kryzys, to zwyczajnie jego ‘powrót do normalności’. Młody kochanek miał dowartościować dojrzałą kobiecość, a zamiast tego tylko dobitnie potwierdził, że owego ogromnego atutu, młodości, nie zaoferuje się swojemu facetowi żeby nie wiem co. To, co jawiło się jako piękna przygoda, było zaledwie epizodem z gorzkim zakończeniem.

Ogromną barierą jest także kwestia: a co będzie za 10, 20 lat? Cóż, wystarczy spojrzeć na statystyki rozwodów, by zrozumieć, że ten tak zwany odpowiedni wiek nie jest gwarancją czegokolwiek.

    5 komentarzy

  • Nieidealnaanna

    Nie oceniam wyborów innych, ale nie są to moje klimaty. Przyszlość, choroba, starość coś o może okazać się bardzo trudno przy dużej różnicy wieku…

  • L. B.

    Rzeczywiście z widokiem starszego mężczyzny z dużo młodszą kobietą jesteśmy w jakiś sposób oswojeni i nie wzbudza w nas to jakiś negatywnych emocji. Ale odwrotnie? Każdy ma prawo do szczęścia, ale bardziej mi się wydaje, że młodsi faceci szukają rozrywki, myślę, że każdy gdzieś tam fantazjował o romansie ze starszą kobietą i chętnie by spróbował takiego związku. Niektóre są trwałe, bo znajdzie się zawsze jakiś wyjątek.

  • M

    Młody kochanek to chyba trochę udowodnianie sobie na siłę swojej atrakcyjności. Po co?

  • M

    Niestety panie ok. 40 lubią się puszczać nawet będąc w małżeństwie. Chwila zabawy, a potem płacz nad zrujnowanym życiem.

  • Puma

    Zabawy z młodszym są fajne, ale bez związków 🙂 kuguar po 40tce

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>