Główne menu

Seks bez zobowiązań – nie tylko dla mężczyzn?

Są ludzie, którzy mają awersję do związków. No nie lubią się wiązać i tyle. Już samo to słowo brzmi dla nich złowieszczo, jak gdyby chciano im założyć chomąto albo zrobić coś innego, równie strasznego. Angażować się to oni mogą w rzeczy typu praca, hobby, sport. Coś, co nie smęci o śmieciach, nie kontroluje spojrzeń, nie rozlicza z telefonów i liczby zjedzonych wspólnie posiłków.

Alergia na związki nie oznacza bynajmniej kompletnej niechęci do płci przeciwnej. O, co to, to nie. Człowiek ma swoje potrzeby, które najlepiej zaspokaja się w towarzystwie drugiego człowieka. Cały myk polega na tym, by była to prosta wymiana uprzejmości, a nie pakt z diabłem. Kto powiedział, że pół godziny seksu trzeba opłacić domowym kieratem? Sprytni wiedzą, jak to zorganizować i mają swoją kategorię związków nie-związków. Różnie się to nazywa, ale cel zawsze ten sam: zero problemów, maksimum przyjemności.

Zobowiązania to zło

Szukam związku bez zobowiązań – wystarczy jedna wizyta na jakimś portalu randkowym, by natknąć się na tego typu ogłoszenia. Tradycyjny podryw też często kończy się podobną deklaracją. Trochę się to wprawdzie wyklucza, bo związek w swojej istocie jakieś tam zobowiązania zawsze zakłada, ale wiadomo, o co chodzi – chcę kogoś poznać, ale wyłącznie po to, by się zabawić. Seks to nie preludium do czegoś poważnego. Nawet jeśli nie kończy się na jednym razie, to nie miejmy złudzeń, nie zwieńczą tego oświadczyny na plaży, takie rzeczy tylko w filmach.

Można się oburzać, jakie to powierzchowne i niedojrzałe, a jednak dla wielu osób układ bez zobowiązań to układ idealny. Nie jest się zupełnie samym, ale druga osoba nie staje się balastem. Po co męczyć się z kimś na okrągło, z jego brudnymi skarpetami, dłubaniem w nosie, klapą od sedesu. Znosić fochy, robić za służącą. Nie. Jest tylko ta jasna strona. Bawimy się, dajemy sobie rozkosz, potem buzi na do widzenia i koniec. Bez monotonii, nudy, dzień w dzień powtarzanych schematów. Bez odwoływania piątkowych drinków ze znajomymi, bo misiek chory i potrzebuje rosołu albo przyda się mu pomoc przy malowaniu ściany. Nie ma tłumaczenia, co, gdzie, z kim i za ile. Postępowo, modnie i przede wszystkim przyjemnie. Bez wysiłku, bo wysiłek dla frajerów. Koniec ucisku! Nie jesteśmy żadnymi monogamistami, to ta opresyjna tradycja próbuje nam narzucić taki wzorzec, pozamykać w klatkach. Normalny człowiek pragnie kochać różnych ludzi, pragnie doświadczać, a jeśli ktoś uważa inaczej, to kłamie. Bądź też wyprali mu mózg ci z parafii albo prawackiej propagandy.

Męski raj

Zasady są proste. Spotykamy się głównie na seks, czasem jakaś kolacja, wspólne winko, niewinne ploteczki, może wypad na weekend, ale nic ponadto. Nic, co mogłoby jakkolwiek sugerować, że jesteśmy parą. Wyłącznie czysto fizyczna relacja. No, lubimy się, jasne, ale to już naprawdę wszystko. Nie ma tęsknych telefonów. Nie ma miłosnych wyznań, nie ma dzielenia się emocjami, dzielenia się sobą. Każdy żyje po swojemu, w swoim świecie i nie ma tworzenia wspólnych płaszczyzn, nawet ten seks niekoniecznie musi być na wyłączność, hello, nie bądźmy zaściankowi.

Mówiąc w skrócie, jest seks na pstryknięcie palcami, ale nie ma skutków ubocznych. A więc wymarzony scenariusz dla przeciętnego faceta. Krąży nawet po necie pewna szalona teoria, jakoby cały ten feminizm to wymyślili mężczyźni. Może i pierwsze sufrażystki to tak same z siebie, lecz później panowie dostrzegli w emancypacji szansę dla własnej płci i tak pokierowali tym ruchem, by czerpać dodatkowe korzyści. Jakie? Wyzwolone kobiety są otwarte na seksualne doznania i nie wymagają niczego w zamian, poza serią orgazmów oczywiście. A dawniej, gdy facet chciał sobie pociupciać, to najczęściej musiał się ożenić. Za dostęp do seksu płaciło się więc utratą niezależności i choć żona miała mało do gadania, to i tak, wiadomo, była niczym kula u nogi. Teraz nikt sobie takiego jarzma narzucać nie musi. Można wchodzić w komfortowe układy bez zobowiązań. Sto procent satysfakcji.

Seks bez zobowiązań

 

Dziewczyny chcą się bawić

Utarło się, że seks bez zobowiązań to domena facetów. Kobiety przeciwnie, nie potrafią tak po prostu pójść do łóżka, żeby sobie przy tym nie wyobrażać, jak to po miesiącu znajdą w torciku pierścionek zaręczynowy. Statystycznie może i panowie są bardziej skłonni do podobnych rozwiązań, jednak mówienie, że na związkach bez zobowiązań zyskują wyłącznie mężczyźni, to zbyt wielkie uproszczenie. Tak jak nie każdy facet jest cynicznym, wyzutym z głębszych uczuć kolekcjonerem wagin, tak i nie każda kobieta widzi siebie w roli Penelopy. Panie też bardzo lubią seks i wcale nie muszą mieć go zawsze w pakiecie z miłością i oddaniem.

Bez większego trudu znajdziemy dziewczyny nastawione jedynie na seksualne przygody. Są na takim etapie życia, że numerem jeden jest kariera, samorealizacja i własne przyjemności, mężczyzna zaś, owszem, jest przydatny, ale nie aż tak, by od razu przyjmować go pod swój dach. Właśnie taki układ bez zobowiązań jest mocno pożądany, to idealne dopełnienie aktualnego trybu życia.

Nie są to jednak wbrew pozorom wyłącznie młode dziewczyny, które chcą się wyszumieć i gardzą konserwatywnymi zasadami wapniaków. Bardzo często na podobne układy decydują się kobiety dojrzałe, które odchowały dzieci, są po rozwodzie albo pochowały męża i absolutnie nie mają zamiaru dokańczać żywota jako członkinie kółka różańcowego. Chcą jeszcze użyć życia, ale nie mają parcia na ślub czy wspólne mieszkanie – zdążyły tego już posmakować i wystarczy. Doceniają odzyskaną samotność, w tym sensie, że mogą wreszcie zatroszczyć się przede wszystkim o siebie, dlatego preferują luźne znajomości, w których są głównie kochankami, a nie paniami domu od skarpet i szarlotek. Szczególną kategorią są też kobiety, które w przeszłości kochały szaleńczo, lecz miłość ich życia okazała się kupą gnoju. One nie zamierzają popełnić tego błędu drugi raz, więc unikają poważnego zaangażowania i traktują kolejnych partnerów bardzo powierzchownie.

Trzymać poziom

No dobra, skoro taka niechęć do zobowiązań i tylko sam seks, to dlaczego ciągle z tym samym facetem? Ano dlatego, że to bezpieczniejsze od przypadkowych schadzek z zupełnie obcymi typami. Nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się na jakiegoś świra i zboka, a tu już wiemy z grubsza, kto zacz, nie ma takiego strachu, że nagle z pokoju obok wyjdzie pięciu nabuzowanych kolegów, a zabawa z pejczykiem skończy się ciężkim pobiciem.

Widać też, że dla kobiet generalnie układ bez zobowiązań nie oznacza zerowych wymagań. To nie bezduszna kopulacja z pierwszym lepszym nieznajomym w klubowej toalecie, ale dobry seks z kimś, kto się stara, tyle że bez jakichkolwiek deklaracji i obietnic wspólnego życia. Facetom często wystarczy, że laska jest w miarę wyględna i gotowa do harców, dziewczyny mimo wszystko mają jakieś standardy. Zwykle oczekują, że będą pożądane i adorowane. Mogą się totalnie zapomnieć, ale wcześniej musi zaiskrzyć, inaczej nie ma sensu ściągać majtek. W luźnym związku przymkną oko na liczne niedociągnięcia, jeśli tylko trafi się im turbo-samiec, po spotkaniu z którym trzeba brać urlop na żądanie. Z wycieńczenia. A mężczyźni w swojej masie są mniej wybredni, jeśli chodzi o czysto seksualne układy, wystarczy, że se człowiek ulży, nie muszą być od razu fajerwerki. Bo kto nie lubi darmochy?

Ukryte motywy

Instrumentalne traktowanie łóżkowych partnerów to jedna z największych bolączek otwartych związków. Dobra, nie musimy się kochać, ale być takim zwykłym kawałkiem mięsa to jednak mało kusząca opcja. Tymczasem luźna znajomość nierzadko jest stadium przejściowym, do czasu, aż znajdzie się kogoś godniejszego uwagi, dla kogo warto będzie się poświęcić. I wcale mężczyźni nie są tu głównymi winowajcami, bo kobiety także potrafią być strasznymi manipulatorkami. Partnera wybiera się starannie, to ktoś, kto pewnie chciałby czegoś więcej, ale ma jasno zapowiedziane: na więcej nie licz. Koleś robi za koło zapasowe, dostarcza frajdy, podbudowuje ego i na tym jego rola się kończy. No chyba, że książę nie nadjechał, to można pomyśleć, czy ostatecznie nie dałoby się przejść na wyższy poziom, z braku laku.

Z drugiej strony, związek bez zobowiązań jest dla wielu kobiet ostatnią deską ratunku. Takim trochę desperackim rozwiązaniem, gdy normalnie się nie da. Kolejne miesiące mijają, a tu posucha na rynku fajnych facetów? Hm, może jestem zbyt zaborcza, może oni czują, że ja chcę czegoś poważnego i zwiewają? No to ja im pokażę, że wcale taka nie jestem. I stąd postawa: zależy mi wyłącznie na seksie, kocham swoje życie singielki, jestem żywym wcieleniem Samanthy Jones. A po cichu liczę, że on się jednak zaangażuje. Nieskrępowany seks to tylko wabik, którym chce się kupić uczucia. Taktyka taka. Tyle że faceci, jak to faceci, przyjmują proste komunikaty bez poszukiwania w nich drugiego dna, zwłaszcza gdy ten prosty komunikat jest im bardzo na rękę. A seks bez zobowiązań bez wątpienia takim przekazem jest. No to on korzysta. Jest miło, on jest miły, na a jeśli jest miły, to chyba mu zależy? Pewnie zależy. Przecież to trwa tyle czasu, niemożliwe, żeby on tak na zimno, zresztą raz chyba był troszkę zazdrosny, a kiedyś zadzwonił, choć nie musiał. Mijają miesiące, ona się łudzi i nagle, zaskoczona, słyszy pretensję, że „nie taka była umowa”. Bo zwykle gdy facet nastawia się na „bez zobowiązań”, to tego oczekuje i nie chce „zamykać” otwartego związku. Pewnie, mógł w międzyczasie zmienić zdanie, jednak na takie niespodzianki nie ma się co napalać.

Tik-tak, zegar bije

Kobiety wchodzą w układy bez zobowiązań z mniejszym entuzjazmem niekoniecznie dlatego, że nie umieją oddzielić seksu od uczuć. Po prostu płacą za to nieporównanie wyższą cenę. Stracha napędza im oczywiście niechciana ciąża. Antykoncepcja może zawieść, a konsekwencje wpadki spadają wtedy na kogo? No właśnie. Facet może się poczuwać, ale nie musi. To, jak się do przypadkowej ciąży ustosunkuje, to jedynie kwestia jego dobrej woli, wychowania i wyznawanych zasad moralnych. Może uznać, że to nie jego broszka? Może. I co mu zrobicie? Zwłaszcza że dziewczyny, niestety, często im umycie rączek ułatwiają, bo w razie olewki unoszą się honorem, że same dadzą radę, bez łaski i w ogóle. Pewnie, że dadzą radę, ale taka postawa jedynie utwierdza mężczyzn w przekonaniu, że ich ojcostwo kończy się na dostarczaniu plemników, a reszta to już na głowie kobiety, takie tam babskie sprawy. Kobieta od tej konsekwencji, choćby chciała, uciec nie może, cokolwiek postanowi.

Również wtedy, gdy dziecko jak najbardziej jest w planach, partner na dochodne to taki sobie pomysł. Wikłanie się w dziwne związki to zwyczajnie strata czasu, a ten, tak się składa, nie jest po stronie kobiet. Facet może sobie dojrzeć do stabilizacji a choćby i po 50-tce i tragedii nie będzie, kobieta ma jednak biologiczne ograniczenia – medycyna potrafi zdziałać cuda, ale jeśli chce się zajść w ciążę bez wielkich nerwów i wizyt w klinice in-vitro, lepiej zacząć o tym myśleć najpóźniej po 30 urodzinach.

Friends with benefits

Załóżmy, że ten niezobowiązujący układ nie kończy się na łóżkowych wygibasach. To jakże popularna ostatnimi czasy „przyjaźń z benefitami”. A więc dwójka dobrych, bliskich sobie znajomych. Po prostu pewnego dnia do piwka i wspólnych wypadów na koncert dochodzi sympatyczna plątaninka w pościeli. Jest idealnie, bo nie traci się statusu singla, dalej można sobie być wolnym ptakiem, ale jednocześnie obok jest ktoś bliski, kto rozumie, wesprze i okaże cieplejsze uczucia. W granicach normy rzecz jasna, jak to przyjaciele.

W założeniu brzmi bajecznie. Ustalamy, że odtąd dotąd, to tak, a tamto absolutnie nie, wszystko jasne i nie wolno nam tych zasad złamać. Co na to koleżanka praktyka? Może jedynie zaśmiać się pod nosem. Plany mają to do siebie, że nie zawsze wypalają, nawet precyzyjnie przygotowane akcje zdyscyplinowanych komandosów wymykają się spod kontroli, a co dopiero mówić o uczuciach! Nie jesteśmy cyborgami, dlatego takie „seksualne przyjaźnie” nader często kończą się klapą, szczególnie wtedy, gdy trwają bardzo długo.

W przyjaźni z bonusem jest paradoksalnie jeszcze trudniej niż w luźnej znajomości ze sporadycznym seksem. Jak ktoś wpada raz na tydzień, by zrobić swoje i nie porywa osobowością, można zachować zdrowy rozsądek. Ale gdy ktoś jest do rany przyłóż, ma super poczucie humoru, wariackie pomysły, świetnie się z nim gada i na dobitkę jego dotyk wywołuje dreszcze, to jak tu utrzymać dystans? Siłą rzeczy takiego kogoś chce się mieć przy sobie coraz częściej i już drobnymi kroczkami zbliża się przywiązanie, a za nim jak cień ciągnie się głębokie uczucie. Prędzej czy później jedna ze stron uzna, że cały ten układ jest do bani.

Nieubłagane zasady

Dla jednych związki bez zobowiązań to upadek obyczajów, dla innych dowód na emocjonalną niedojrzałość, dla reszty opcja doskonała. W związkach wszak powinno chodzić o to, by ludzie byli ze sobą szczęśliwi, a na jakich zasadach to szczęście zbudują, to wyłącznie ich sprawa. Sęk w tym, że nie tak łatwo znaleźć do pary kogoś, kto zawsze myśli dokładnie jak my. Nawet gdy nie wymaga się od niego wielkich poświęceń. A może właśnie jest dokładnie na odwrót?

Bo jak się tak spojrzy na te luźne znajomości, tu utrzymanie ich w ryzach wymaga niemałej pracy i samozaparcia. Nie wolno spędzać zbyt wiele czasu wspólnie, nawet gdy jest ochota, bo po co kusić los. Nie zostajemy na noc, a jeśli się zdarzy, to niech się to nie przerodzi w normę. Limit wspólnych weekendów i wakacyjnych wyjazdów. Limit telefonów. Lista tematów, których nie należy poruszać. Ostrożnie z przytulaniem. I bez zbyt osobistych zwierzeń, bardzo proszę. A i tak ciągle jest obawa, że przekroczyło się magiczną barierę, no bo jak określić sztywną granicę pomiędzy tym, co niezobowiązujące, a tym, co świadczy o głębszej więzi? I w końcu wychodzi, że tworzenie pozorów braku zobowiązań pochłania równie wiele energii co bycie po prostu w związku.

    36 komentarzy

  • Patrycja | będękimś.pl

    Eeee, to kompletnie nie dla mnie… i myślę, że wiele osób tak nie potrafi. Seks to jednak bardzo intymna sprawa i zwykle jest tak, że prędzej czy później jedna ze stron angażuje się za mocno i później cierpi. Nie raz słyszałam już takie historie i wiem, że sama nigdy bym w taki układ nie weszła.

  • porta celeste

    Jako zaprawiona w bojach zacznę od tekstu, który zwykł powtarzać mój znajomy – bez zobowiązań jest tylko pierwsze pięć razy 😉 I coś w tym jest niewątpliwie. Ogólnie coś takiego, jak seks zupełnie bez zobowiązań nie istnieje, chyba że to czysty one night stand dla zaspokojenia potrzeby i z wystawieniem za drzwi po wykonaniu zadania. Ludzie potrafią trwać w otwartych związkach latami, jeśli im to pasuje (bo umówmy się, to jednak wymaga dość specyficznego podejścia do życia w ogóle, dużej potrzeby/przymusu niezależności, ale też hedonizmu). I to jest naturalne, że jakoś tam się do siebie przywiązują, nikt sobie nie wyznacza limitu na telefony ani na częstotliwość zostawania na noc 😉 Nikt też sobie nie wyznacza granic. Czasami to się zmienia w regularny związek, czasami w przyjaźń, czasami gaśnie. Bywa.
    I nie powiedziałabym, że mężczyźni są mniej wybredni, jeśli chodzi o seks. Ani że kobiety godzą się na niedociągnięcia.

    • dorota

      Dobre – do 5 razy bez zobowiązań 😉 Problem jak ktoś straci rachubę, a może to nie problem, wtedy po prostu zaczyna się zaangażowanie? 😉

      • porta celeste

        Toteż mówię, że różnie się takie układy rozwijają. Natomiast zaangażowanie jest nieuniknione, bo nie jest możliwe, by ktoś, z kim regularnie sypiamy, był nam całkowicie obojętny. Przy czym to zaangażowanie nie musi mieć przełożenia na kroki w stylu wspólne zamieszkanie i ślub.

  • L. B.

    Przyznam, że zastanawiałam się raz czy dwa, jakby to było, tak być z kimś, ale nie być. Być z kimś tylko dla przyjemności obojga stron. Nie wiem, czy by mi to odpowiadało, ale jakieś tam swoje plusy też ma. Myślę, że zależałoby to od sytuacji, w jakiej bym się znajdowała i od aktualnych potrzeb. Uważam, że w pewnym momencie nawet taki facet czy kobieta prowadząca taki styl życia zapragnie stabilizacji i tych zobowiązań wiążących się ze związkiem. Dobrze jest mówić, że to mój mężczyzna, to moja kobieta, to mój narzeczony/ mąż, to moja narzeczona/żona. Jest takie poczucie przynależności do kogoś i stałości, w sensie, że on/ ona będzie, gdy go/jej będę potrzebował. A w takiej relacji bez zobowiązań, nie można być pewnym/pewną, że na tego kogoś będzie można liczyć, jeśli chodzi o sypianie z konkretną osobą, bo zdarza się, że przecież co noc to inna osoba jest… No może nie co noc. 😉

    • dorota

      Tak, myślę, że nawet jak się do tego nie przyznajemy, to podświadomie pragniemy, by mieć obok siebie kogoś ważnego, bliskiego, tak, jak piszesz kogoś, kto się za nami stawi.

      • Valdi

        Może to i prawda że bez zobowiązań to pierwsze pięć razy . Ale też dłuższe wspólne spędzanie nocy staje się monotonne. Może to zabrzmiało prozaicznie, ale brak podniecenia i składająca się rutyna zaczyna być nudna dla obojga partnerów. Może podejście do sprawy że gdy się znudzony sobą to zmieńmy partnera i nie bójmy się tego . Lecz gdy będziemy mieli pewność że to ta osoba ,powiedzmy to szczerze i otwarcie a każde z nas będzie szczęśliwe w tym związku stałym bądź wybranym wspólnie.

  • patibloguje

    Byłam w takim układzie seksu bez zobowiązań (friends with benefits). Dziś ten facet jest moim mężem. 😉

  • Mozaika Rzeczywistości

    Cóż według mnie wiele zależy od danej osoby, poza tym niech każdy wybiera sobie taki sposób na życie jaki mu pasuje. Pod warunkiem nie krzywdzenia drugiej osoby takim sposobem życia.

    Całkiem całkiem spędziłem niedzielę. 🙂

    Pozdrawiam!

  • Królowa Karo

    Jednorazowy wyskok może być bez zobowiązań. Ale jeśli to się powtarza, między ludźmi tworzy się jakaś więź i potem już tymi zobowiązaniami różnie bywa.

  • Magda

    czytam tak i jestem przerażona, co prawda też wychowuję sama 3 dzieci, ale jakoś nie wyobrażam sobie upokozyć sie do tego stopnia by się rozdawać na prawo i lewo ….

    • Ragnal

      wiem ze to smiesznie zabrzmibo to fact pisze hehe ale taka prawda tak czy owak zacznie którejs ze stron zalezec a to sie moze skonczyc powaznym zwiazkiem wiem co pisze

  • Barbara

    Najfajniejsze ostatnie zdanie „Tworzenie pozorów braku zobowiązań pochłania więcej energii, niż bycie w związku”, to tak, jak orgazm – udawany też pochłania więcej energii.

  • Izabela

    Powiem tak jestem po rozwodzie i w dodatku miałam ta wielka miłość która okazała się być wielkim d…. Teraz unikam wiązania się z kim kolwiek. Od razu mówię tylko koledzy. Ale mam taką bliska mi osobę juz od 2 lat ☺ Jesteśmy przyjaciółmi 🙂

  • Roksana

    Jako samotna matka od ponad 5 lat prubuje sobie ulozyc zycie i nie nie spotkalam jeszcze na swojej drodze zadnego wartosciowego człowieka,.

  • Ewelina

    Nie umiem…. Jestem Sapioseksualna

  • mojamalakuchnia

    dla coraz większej liczby kobiet – również… pozdrawiam ciepło!

  • Cotakpachnie?

    Hmm to chyba jednak nie dla mnie, ja bym tak nie mogła.. no chyba, że kiedyś. Znam koleżankę, która tak robi, ale ona jest singlem. 🙂

  • Moje Bistro

    Nie rozumiem i nie zrozumiem. Kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, chce być szanowana i kochana. Takie „związki” całkowicie temu przeczą.

    • dorota

      Masz rację. Ja też nie rozumiem takich potrzeb, jednak zdaję sobie sprawę, że kobiety są naprawdę różne…I niektórym taki układ może odpowiadać. Na ile są one jednak szczere same ze sobą, to jednak już inna sprawa.

  • Monika Dudzik

    Z reguły jest tak, że to, co wymyka się znanym nam samym standardom, budzi nasze zniesmaczenie, nie rozumiemy tego i często nawet się nie staramy. Jeśli komuś taki układ odpowiada, to jego prywatna sprawa.

  • garbika

    OK, seks bez zobowiązań powienien być zarówno dla facetów, jak i kobiet. Ale tak chyba też jest, jak ktoś po prostu chcę zaspokoić się seksualnie, to zawsze znajdzie sobie odpowiednią osobę. Tak mi się wydaje, z tego co przynajmniej słyszę od znajomych. Jednak to zupełnie nie moja bajka i ja czegoś takiego nie rozumiem.

    Ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła pójść do łóżka z facetem, którego nie znam. Nawet szukając partnera na mydwoje, zanim spotkam się z nim, staram się go poznać, chociażby rozmawiąc z nim przez portal, przez kilka dni. Więc nawet zanim się z kimś spotkam, staram się go poznać. Ale zdaję sobie sprawę, że są osoby, które podchodzą do tematu seksu inaczej ode mnie, dla niektórych jest to tylko akt fizyczny, dla mnie jest to coś więcej, muszą być uczucia.

  • Iwona

    Seks bez zobowiązań może być absolutnie fascynująca przygodą!….ale każdej osobie „uwikłanej” życzyłabym jednak czasu na refleksję nad własnym życiem i sobą samym .

  • Jarek

    5 razy bez zobowiązań! No tak! Poznałem fajną Kobiete na portalu erotycznym. Pisaliśmy ponad miesiac i w koncu umówilismy sie w hotelu zdecydowani na seks. Kurcze…było super Nam obojgu. Spędzilismy w łóżku 5-6godzin na rozmowach pieszczotach i seksie. A jak te 5razy przekroczy sie na 1 spotkaniu? Pózniej wspólny prysznic co tez zakonczylismy ….ech… Ja polecam zdecydowanie-Brak sesu wywołuje napiecia,frustrację i zrzędliwosc. Niestety…Mąż mojej partnerki dorwał tel i skonczyło się. Niech ktos mysli co chce ale zadna zabawka nie zastąpi partnera czy partnerki i dobrego rżnięcia. Dziewczyny-nie oszukujcie siebie i nas.Też czasem tego potrzebujecie! Pozdrawiam

  • isa

    W Polsce seks bez zobowiazan jest pietnowany z powodu wbijanej przez wieki Koscielnej mitologii. Wiekszosc polskich kobiet po prostu nie cwiczyla innego podejscia do seksu czy do zwiazku wiec ni eumie inaczej. Jest sie albo singielka, czyli oznacza tez bez seksu albo sie jest w zwiazku i ten seks sie ma. Z komentarzy widac ta tendencje np. „rozdawac sie na prawo i lewo”. Sie? Kim jest „Sie”? Seks jest, to co pomiedzy nogami? Seks jest traktowany zbyt powaznie, a oprocz budowania wiezi powinien byc zabawa. Tak, wszystkiego za duzo jest zle, ale za malo takze, wiec nauka podejscia do seksu zdroworozsadkowo jest wskazana, ale wtloczone do polskich umyslow podejscie do seksu jest okropnie sztywne. Kobiety moga miec seks bez zobowiazan i mozna to wycwiczyc, nie jest to nadane od urodzenia. Pytanie jak bardzo jestesmy na to otwarte i jak bardzo udalo nam sie uwolnic od uwarunkowan spolecznych. „kobiety szukaja poczucia bezpieczenstwa, szanowani i kochania” – naprawde? tak bylo, kiedy nie wziely sprawy w swoje rece i zaczely sobie same bezpieczenstwo zapewniac. Szanowania? Czyli znowy schemat – seks dla zabawy czyli bez szacunku. Tyle, ze jest seks humanistyczny i ten szacunek do drugiego czlowieka z ktorym mam przyjemnosc jest jak druga strona jest kumata na wiecej niz to co zna. Kochana? Czy tylko tradycyny zwiazek z facetem daje takie poczucie? Znowu jednotorowy schemat….
    Bawmy sie seksem i eksperymentujmy (bezpiecznie). Seks nie jest bozkiem do traktowania go tak serio.

    • Szymek

      W Ameryce rozwodzi się 50-60 % małżeństw ( rozwód – czyt. – cierpienie, zdrada, dzieci bez rodziców, nerwy, sąd), nie dlatego, że Tusk jest rudy ale dzięki rozwiązłości seksualnej, badania przeprowadzone w USA na grupie 1200 kobiet ( z racji innej budowy niż mężczyzna – dla feministek – tak kobieta jest inaczej zbudowana 🙂 ) pokazują, że rozwodów z udziałem kobiet które mają seks tylko z mężem jest 5 procent, kobiety z jednym partnerem seksualnym przed mężem 20%, dwoma 50% a z trzema partnerami aż 60%, (1200 kobiet 🙂 ) W ciele kobiety podczas seksu wydziela się hormon tzw oksytocyna – odpowiedzialna m.innymi za przywiązanie do partnera, z każdym partnerem seksualnym tego hormonu wydziela się mniej – rozmawiamy o faktach, a nie o moim widzi mi się. Poza skutkami wynikającymi z biologii są skutki wynikające z samej psychiki ludzkiej czyli np. 1. Człowiekowi widząc jak łatwo przychodzi seks trudniej buduje zaufanie w związku i jest bardziej podejrzliwy co przekłada się na jakość związku, 2. Przyzwyczajony do seksu z wieloma partnerami, w związku żałuje, że te drzwi zostały już zamknięte ale myśli, że może by jeszcze można na chwile je otworzyć bo było tak fajnie, 3. Zdrada przychodzi łatwiej, gdy człowiek 'zna się na rzeczy’. Z autopsji wiem, że prawie każdy znajomy 'ruchacz’ – nawet porządni – zdradzali żonę i partnerki w przyszłości jak była okazja. W Szwecji 70% starszych ludzi jest samotnych, ma kotka albo pieska zamiast normalnej rodziny co skutkuje największą w europie ilością samobójstw, tak samo w innych cywilizowanych krajach gdzie seks jest tym Twoim Bożkiem, rodzina i przestrzeganie normalnych zasad moralnych sprzyja szczęśliwemu życiu. Wyzwolenie seksualne nie jest przypadkiem tylko celowym zabiegiem ale żeby to rozumieć albo zrozumieć potrzebna jest spora wiedza.

  • Kakia

    takie związki polegaja nie tylko na sexie, ale zazwyczaj od sexu sie zaczynaja 🙂 Ja generalnie polecam takie zwiazki. Odpadaja wszystkie problemy jakie sa w normalnych relacjach. Sama przyjemnosc pozostaje. Ja bylam juz w dwoch takich zwiazkach. Niedawno poznalam kolejnego faceta na portalu freya-anonse. Polecam

  • Przemek

    Z doświadczenia swojego wiem, że taki związek jest naprawdę dla ludzi, którzy mają w sobie minimalne pokłady uczucia (albo zerowe). Co prawda statystycznie kobiety są tą stroną, która częściej się zaczyna angażować bardziej, ale wiadomo jak to jest ze statystykami. Jako mężczyzna sam tkwiłem w czymś takim przez 5 miesięcy i po 3 widziałem, że się angażuję. Nie chodziło o seks, bo z czasem było go coraz mniej, ale wspólne rozmowy, sypianie, przytulanie, oglądanie filmów itd. i w pewnym momencie człowiek naprawdę rozumie, że brakuje mu tego wszystkiego, a seks jest tylko dodatkiem i dopełnieniem. Niestety ona postawiła barierę, nie byłem facetem, który ma „to coś” i w końcu musiałem się wycofać, bo za każdym razem kochałem się z kobietą, którą zacząłem darzyć głębszym uczuciem bez wzajemności, to jednak boli.
    Można sobie mówić, że taki facet to pizda, cipka, czy co tam jeszcze niektórzy wymyślą, ale prawda jest taka, że człowiek, to istota myśląca i czująca i jeśli ktoś twierdzi, że nic nie czuje do drugiej osoby, z który przebywa tyle czasu, to ma poważny problem ze sobą.

  • Daro

    Nie chcę mi się tego czytać co piszą inni pobieżnie przeczytałem i mam swoje zdanie gówno prawda każdemu zdażył się sex bez zobowiązań i każdy ma inne wspomnienia jeden mendy drugi niechciane dziecko inny rozwód ale każdy to robi bo fajnie jest

  • Piotr

    A co powiecie o ty jeztem w związku 20 lat mozna powiedzieć ze od 9 lat sexu z żonà nie uprawiam moze dwa razy w roku ona niema ochoty a mnie nosi nie zdradziłem ją nigdy ale ile można mamy dwoje dzieci i trwałem tym związku ale brakuje mi juz sił co mam zrobić zona wiecznie zmeczona choc to ja praca dom i tyle dla niej sexu moze nie być szkoda mi dzieci maja 17 i 11 lat myslałem jeszcze rok dwa i moze wtedy sie rozwieść jest cudowną matką i osobą ale sex nie dla niej bie jestem ogierem ale to też zbliza co mam zrobić pomóżcie.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>