Seks w plenerze – kilka zasad, które mogą uratować Ci…honor
Seks w plenerze możliwy jest o każdej porze roku. Tak, tak, choć brzmi to dość zaskakująco, to „kroniki policyjne” znają wiele przypadków, kiedy przy mrozie, w nieprzyjemnej aurze pary znajdywały sprzyjające miejsce – na przykład w krzakach osłonięci od wiatru i tam oddawali się przyjemności. Ochota nie wybiera, a pożądanie jest naprawdę silne, kiedy nie można poczekać ani chwili dłużej. Prawda? Kamery monitoringu miejskiego, niezależnie od pory roku, rejestrują podobne obrazki – seksu na ławce. Pomysłowość par jest podobno wprost zdumiewająca.
Jak bardzo się chce, to wszystko można. Zasada ta obowiązuje także w tym „delikatnym” obszarze ludzkiego życia. Nie ma co jednak ukrywać, że im wyższa temperatura, tym łatwiej oddać się namiętności „pod chmurką”. I od razu warto zaprzeczyć stwierdzeniom sceptyków – seks na łące wybierają nie tylko nastolatki, które nie mają się gdzie podziać, ale też dojrzałe osoby. W ten sposób decydują się na uatrakcyjnienie swojego pożycia. I co tu się czepiać…Nic co ludzie nie jest nam obce. Wszystko jest dla ludzi.
By jednak seks w plenerze był udany i nie skończył się przed kulminacyjnym momentem na obserwowaniu zgorszonych spojrzeń przechodniów czy oślepieniem reflektorów z auta funkcjonariuszy…warto pamiętać o poniższych zasadach. Niech te historyjki stanowią pewne ostrzeżenie. A dla tych, którzy wyznają zasadę – im większe ryzyko, tym lepiej – mogą służyć za zachętę i inspirację.
Seks w plenerze – pomysł na ekscytującą majówkę, wakacje…
Seks w plenerze jest pierwotny tak jak nasze żądze i instynkty. Jest coś naturalnego w tym, że pragniemy obcować z drugą osobą i jednocześnie korzystać z uroków otaczającej nas natury. A nic tak nie pobudza naszych zmysłów jak delikatny dotyk trawy pod stopami, lekki wiatr głaszczący skórę i piękne krajobrazy, które pozwalają odpłynąć naszym oczom i myślom. Wystarczy piękny dzień, świetna pogoda, by nagle znaleźć się w całkiem innym świecie, zmienić nastrój, oddać relaksowi, który nakierowuje nasze myśli często właśnie – na pożądanie.
Co zatem zrobić, by seks w plenerze był udany?
Zacznij od balkonu
Seksuolog Jessica O’Reilly radzi zacząć przygodę z seksem pod chmurką od bliskości na balkonie, która zagwarantuje dreszczyk emocji, a jednocześnie umożliwi szybką ewakuację do domu. Czy jest to dobry pomysł?
Sami oceńcie, czy lepiej być „przyłapanym” przez starszą sąsiadkę czy obcych ludzi, z dala od miejsca zamieszkania? Z drugiej strony, czy jest sens się na tym w ogóle zastanawiać? Seks w plenerze ma być zabawą, odskocznią, której siłą rzeczy towarzyszy ryzyko, oto wszak chodzi, i pani seksuolog radzi, by nie traktować bliskości poza domem zbyt poważnie w momencie, gdy decydujemy się wyjść z „bezpiecznej” sypialni. Tylko iść z żywiołem…
Dwa koce, które dadzą większe poczucie bezpieczeństwa
Jeśli lęk jest większy niż chęć spróbowania czegoś nowego, można pójść na kompromis. Kasia na jednym z forum opisuje to tak: „Dziewczyny, warto wziąć dwa większe koce. Jeden rozłożyć na trawie w najpiękniejszym miejscu, jaki uda się Wam znaleźć, a drugim możecie się okryć. To da Wam poczucie bezpieczeństwa i pozwoli oddać się rozkoszy, bez obawy, że ktoś Was zobaczy w całej okazałości”.
Oczywiście jest coś jeszcze, oczywistego – ubiór, który ułatwi zbliżenie poza domem – sukienka, spódniczka, wygodne spodnie dla niego. Dzięki którym wszystko może odbyć się bardzo dyskretnie i w razie nieoczekiwanego spotkania skończyć się, bez długiego dramatycznego szukania odzieży.
Ciepły dzień
Oczywiście można uprawiać seks nawet w śniegu. Tak, tak, znane są takie przypadki. Można oddać się drugiej osoby w deszczu (to takie romantyczne!), podczas wichury, ryzykując przeziębieniem czy bólem kręgosłupa. Wszystko można. Niestety bliskość w temperaturach poniżej 0 stopni niesie pewne zagrożenie…
Powiecie, że śnieg nam podczas majówki czy wakacji nie grozi? Oj, nie ma pewności. Aura w Polsce bywa kapryśna, zwłaszcza w górach, także no…spójrzcie na powyższe zdjęcie i resztę sobie dopowiedzcie.
Nieproszeni gości
Przy okazji jednego z wiosennych spacerów zmierzyłam się z pytaniem córki, która zaobserwowała „gołego pana klęczącego” i panią „leżącą na trawie” na oddalonym pagórku i z ciekawością pytała, co oni tam robią i czemu się rozebrali, przecież się przeziębią. Tak, dzieci trzeba uświadamiać. To fakt. Czy jednak powinny być narażone na takie widoki w miejscu publicznym, kwestia dyskusyjna.
Uprawiając seks w plenerze, warto wziąć pod uwagę, że nagle pojawi się ktoś jeszcze. Ta niepewność, ryzyko może czynić bliskość bardziej elektryzującą, ale może też skończyć się mandatem,…jeśli ktoś poczuje się „zgorszony” – to taka uwaga na marginesie. Warto pamiętać, że to, że wydaje się nam, że nas inni nie widzą, wcale nie znaczy, że tak jest w rzeczywistości.
Seks w wodzie
Szczególnie pociągający jest seks w wodzie, który na większych akwenach daje mnóstwo możliwości. W wodzie można się zrelaksować, przyjąć pozycję niemal akrobatyczne, które w łóżku mogłyby być trudniejsze. Jednak jest też wada – najprawdopodobniej będziecie musieli sięgnąć po lubrykanty, które ułatwią zbliżenie. Woda robi swoje, dlatego, jeśli seks ma być przyjemny, dobrze o tym pomyśleć. Wprawieni w temacie zalecają seks na rowerze wodnym, jachcie, żaglówce, które z jednej strony gwarantują bliskość natury, ale z drugiej dają poczucie intymności.
Warunki, które musisz zaakceptować
Widzisz fale rozbijające się o brzeg i myślisz, świetne miejsce, stawiasz stopy na miękkiej trawie w środku lasu i na myśl nasuwa się tylko jedno – bajka….Problem w tym, że nawet seksowna plaża może być kiepskim miejscem z powodu wchodzącego między pośladki piasku, który, gdy dostanie się głębiej, może powodować jeszcze gorsze odczucia. A w lesie…trzeba się liczyć z obecnością pająków, komarów, kleszczy, much i wszelkiej maści robali.
Czy jest sposób, by tych wszystkich niespodzianek uniknąć? Na pewno można wziąć koc, matę, która może ryzyko zmniejszyć, ale…na pewno go nie wyeliminuje. Rozwiązaniem jest również seks na stojąco, który ogranicza kontakt z wszystkimi czynnikami, które mogłyby zepsuć sympatyczny nastrój. Poza tym przygotowanie również się sprawdza – spray na owady, krem z filtrem mogą okazać się niezastąpione. Powodzenia 🙂
6 komentarzy
Po prostu trzeba pójśc na całośc i dac sie ponieść – i jest super:)
Ja raz wieczorkiem naszłam na parę baraszkującą na trawniku koło kościoła. Obok jest dom weselny, więc podejrzewam, że stamtąd się wykluli. Moja rada: jak już trawnik, to przynajmniej nie w pobliżu często uczęszczanej ścieżki. Zabić się można!
Nie ukrywam, że nie jestem zielona w powyższym temacie… ALE… za prawdziwy wyczyn uważam seks w mieszkaniu z wielkiej płyty, bo i ile w plenerze można znaleźć odludne miejsce, o tyle w bloku ludzie są skazani na to, że po szczególnie głośnych igraszkach we własnym łóżku, na balkon wychodzą również sąsiedzi, aby po WSZYSTKIM zapalić papierosa 😉
Do pleneru proponuję dodatkowo 1-2 buteleczki wina jako zaprawę 🙂
Dobra zwierzęca zabawa murowana hehehe, a wszystkie obawy wymienione w artykule gdzieś tam po drodze znikają 😉
Maro, może…;)
Czy to źle że nie chce czegoś takiego? Mój obecny zaliczył z inną balkon a ja nie chce takich przeżyć, nawet Mnie to nie jara, wolę cały dostępny dom. Znajomi tez opowiadają różne historie czuje się często nudna.. ale z drugiej strony mi to pasuje.