Spotykasz się z chłopcem czy mężczyzną?
Kontrowersyjne wyniki badań udowadniają, że przeciętny mężczyzna dojrzewa w wieku 43 lat. Dla porównania przeciętna kobieta – około 32 urodzin. Gdyby przyjąć tę optykę, można byłoby stwierdzić, że cała masa kobiet buduje relacje z dużymi dziećmi. Na co dzień pracują niczym Syzyf w pocie czoła, walcząc o to, by ich pozornie dorośli partnerzy zachowywali się stosownie do wieku, . Z jednej strony ta hipoteza wiele wyjaśnia, z drugiej mocno upraszcza rzeczywistość. Każdy z nas ma bowiem inne doświadczenia, które wpływają na to, jakimi jesteśmy osobami. Z tego powodu proces dochodzenia do pewnych życiowych prawd może odbywać się na różnych etapach życia. I dlatego nie brak dziecinnych czterdziestolatków i mocno dojrzałych dwudziestolatków, choć z przewagą tych pierwszych i niedoborem drugich.
Jak to tak naprawdę wygląda u mężczyzn? Czy są punkty przełomowe, które pozwalają im dojrzeć? I skąd tak wielu panów w krótkich spodenkach, z mlekiem pod nosem, którzy nie wyrośli z piaskownicy?
Rytuał przejścia
Dawniej, wydawać by się mogło, że było łatwiej. Istniały rytuały przejścia, które w symboliczny, choć nierzadko przerażający sposób, pozwalały chłopcu rozpocząć drogę do tego, by stał się mężczyzną. Ich cel był prosty – miały hartować, przygotować do wyzwań, jakie niesie założenie rodziny, zapewnienie jej żywności, warunków do życia i obrony przed nieprzyjaciółmi.
W krajach słowiańskich chłopcy między 7 a 10 roku życia przechodzili obrzęd tak zwanych postrzyżyn, kiedy obcinano im włosy, co w jednej chwili zmieniało ich wygląd diametralnie. Następnie chłopiec opuszczał bezpieczne miejsce pod skrzydłami matki i przechodził pod opiekę ojca. Nadawano mu nowe imię, te, którym miał się on odtąd posługiwać. Rytuał kończył się ucztą dla całej rodziny.
W dawnych kulturach droga do męskości była jednoznaczna i nie było miejsca na „indywidualne decyzje” polegające na jej zmienianiu. Wiadomo było, kiedy chłopiec powinien zakończyć okres dzieciństwa, kiedy wkroczyć w czas dorastania, i kiedy stać się dorosłą, odpowiedzialną osobą.
Według profesor socjologii na Uniwersytecie Stony Brook Michael Kimmel człowiek nie rodzi się mężczyzną. Tylko się nim staje.
W naszej kulturze klasyczny rytuał przejścia nie istnieje. Stawiamy na trudne do jasnego zidentyfikowanie poszukiwanie siebie. Liczy się także dawanie dobrego przykładu i przekazywanie z pokolenia na pokolenie systemu wartości. Tym sposobem proces dojrzewania został rozciągnięty w czasie, a ludzie mający po 30-40 lat wychodzą z założenia, że jeszcze mają czas, by ten etap osiągnąć.
Potrzeba dobrych przykładów
Bardzo istotne, o czym pisze Steve Biddulph w „Męskość. Nowe spojrzenie”, jest to, by chłopcy nie byli w męskość wysyłani, ale w niej witani. Niezmiernie ważną rolę do odegrania ma w tym szczególnym momencie „przejścia” mądry, dojrzały mężczyzna – najczęściej ojciec, który pomoże w trudach dorastania. Problem w tym, że często takiej osoby brakuje. Nie ma obok dorastającego chłopca i młodego mężczyzny mądrych opiekunów, którzy otoczą go wsparciem i wskażą drogę, przekażą wiedzę i umiejętności. Tym sposobem młodzi mężczyźni pozostawiani są sami sobie.
Niestety rolę drogowskazu przejmują w dzisiejszym świecie z chęcią spece od marketingu, którzy zmieniają akcent z tego, jakim warto być na to, co należy mieć, by być rasowym mężczyzną. Poprzez przekazy medialne wysyłają sygnały mówiące o tym, że mężczyzną się jest, gdy ma się określoną budowę ciała, wystarczająco duże mięśnie, określone perfumy, pije się dane piwo, zakłada jeansy danej marki, spędza wakacje we wskazanym miejscu i jeździ takim a nie innym autem. Jeszcze nie tak dawno męskość definiowało się na podstawie tego, co mężczyzna robi, jakimi wartościami kieruje w życiu. Dzisiaj coraz częściej mówi się w tym kontekście o tym, jak mężczyzna wygląda. W konsekwencji mamy mnóstwo panów nad wyraz wypielęgnowanych, wygładzonych i upudrowanych. A jednocześnie zagubionych, niepewnych siebie i z wizją zachorowania na depresję.
„Męskość – jedyna część garderoby mężczyzny która od pielęgnacji traci swój zwierzęcy urok.” (Odys)
„Martwi mnie, że męskość dzisiaj zależna jest od szerokości spodni.” Leośka
Wojsko uczyni z Ciebie mężczyznę?
Kiedyś chłopiec stał się mężczyzną, gdy stoczył ważną walkę w swoim życiu. Poszedł na wojnę, wyruszył pierwszy raz w daleką wyprawę, zapolował na zwierzynę, którą przytargał do domu, by można było przygotować obiad. Z czasem rolę życiowego „otrzeźwiacza” zaczęło odgrywać wojsko.
Od kiedy w 2008 roku zawieszono obowiązkowe i przymusowe pobory do wojska nie cichną głosy, że dobrze byłoby je przywrócić. Choć służba w wojsku to dość kontrowersyjny sposób dojrzewania, to wielu twierdzi, że dzisiejszym „wymuskanym i delikatnym chłopcom” przydałaby się prawdziwa musztra. Dyscyplina, z jaką trzeba zmierzyć się w systemach hierarchicznych, jakim jest wojsko, sprawiała, że wielu mężczyzn wracała odmieniona. Jednak czy rzeczywiście dojrzalsza?
Dowód to nie wszystko
Dojrzałość to proces. To czas wzrastania i zmieniania się. Dojrzałość nie przychodzi z automatu w momencie odebrania dowodu osobistego w wieku 18 lat, ani nawet wraz z odbiorem świadectwa czy dyplomu kończącego naukę. Momentem przełomowym nie jest nawet egzamin dojrzałości zwany maturą.
Istnieją głosy, że ważny krok w dorosłość stawiany jest wtedy, kiedy mężczyzna zaczyna zarabiać i wyprowadza się od rodziców. Czy zatem całą ogromną rzeszę trzydziestolatków mieszkających (z różnych powodów) z mamusią należałoby uznać za duże dzieci? Innymi słowy dużymi chłopcami po 30 jest ponad 2 miliona Polaków mieszkających nadal w domu rodzinnym? Gdzie Ci mężczyźni…
Niektórzy twierdzą, że w odróżnieniu od sztucznie ustalonej granicy 18 roku życia, czy otrzymania pierwszej pracy, momentem, kiedy chłopiec staje się mężczyzną jest dzień, w którym zostaje on ojcem. Rzecz jasna nie chodzi o mało skomplikowany akt spłodzenia potomka. Jednak o moment podjęcia odpowiedzialności za drugiego człowieka. Nie w kategorii ojca wiecznie nieobecnego i zmęczonego. Ale takiego, który opiekuje się dzieckiem, dba o finansowe potrzeby rodziny. Mimo presji, by pracować coraz więcej, umie powiedzieć „stop” i poświęcić czas rodzinie. Dojrzałość polega również na tym, by nie dawać się przez lata kusić wizji pracy po godzinach, ale mieć potrzebę i motywację, by jak najczęściej być obecnym w rodzinie.
Dla mężczyzny ojcostwo to jedno z najpoważniejszych wyzwań.
Czy spotykasz się z chłopcem czy z mężczyzną?
Spotykasz się z dojrzałym mężczyzną, jeśli:
- jest to osoba odpowiedzialna za siebie i bliskich,
- nie uważa się za kogoś lepszego od innych,
- nie bawi się uczuciami innych,
- polega na sobie, nie obwinia świata za wszystkie swoje przewinienia,
- rozumie swoje emocje i umie je dojrzale okazywać,
- ma dojrzałe spojrzenie na rodziców – nie traktuje ich jak nieomylne bóstwa, ale jednocześnie nie obarcza odpowiedzialnością za wszystkie swoje niepowodzenia,
- każdego dnia toczy walkę o to, by być lepszym człowiekiem.
Skąd zatem powszechne narzekanie kobiet na brak wartościowych mężczyzn?
„Wędrówka ku męskości odciąga mężczyznę od kobiety, aby mógł potem do niej wrócić. Wychodzi, by znaleźć swoją siłę, i wraca, by ją oferować. Burzy mury wieży, w której zamknął ją swoimi słowami i uczynkami. Odpowiada na najgłębsze pytanie jej serca na tysiące sposobów: „Tak, jesteś cudowna. Tak, jest taki jeden, który będzie o ciebie walczył.” Ale ponieważ większość mężczyzn jeszcze nie stoczyła swoich bitew, większość kobiet nadal tkwi w swoich wieżach.” John Eldredge
9 komentarzy
Bardzo ciekawy artykuł, i zgadzam się z jego tezami. Myślę, że w dużym stopniu chłopak zostaje mężczyzną, gdy wyprowadza się z domu. Musi o siebie zadbać, nie tylko zarobić (bo czasem rodzice co nieco pomagają) ale też mieć w domu co jeść, coś czystego do włożenia i jako taki porządek, żeby te rzeczy znaleźć no i gdyby tak jakiś gość przyszedł, np. płci odmiennej. Piszesz, że w Polsce jest 2 mln chłopców przy mamusiach – tak, właśnie tak i wielu z nich wcale nie musi być w domu rodzinnym, a pozostaje tam z wygody, albo, co jest winą matek, zatrzymywany przez nie, w pewien sposób „omotany” – co też jest wygodne. Pocieszające, że więcej takich chłopców mieszka we Włoszech, a Włoszki z lubością pełnią swą funkcję mammy.
Drugim progiem „dorastania” jest faktycznie ojcostwo – mojego męża bardzo zmieniło, choć wcale maminsynkiem nie był (z domu wyprowadził się po maturze. mój syn także). Pozdrawiam noworocznie
Moja teoria na ten temat jest inna. Facet do 8 roku się rozwija, później tylko rośnie
Okazuje się, że mój 28-letni narzeczony jest jeszcze w fazie pół na pół 😀 Część punktów ma już z mężczyzny, ale czasem jeszcze dużo wskazuje na to, że daleko mu do prawdziwej dojrzałości 😀 Na szczęście ja, mimo tego samego wieku, też nie jestem bardzo poważna, więc się jakoś dogadujemy 😀
Twierdzenie , że „chłopak zostaje mężczyzną, gdy wyprowadza się z domu ” jest tak samo krzywdzące jak , że dziewczyna staje się kobietą po odbyciu stosunku płciowego z obojętnie jakim facetem . Zawsze uważałem , że prawdziwą miarą jest inteligencja emocjonalna . Autorka po części je wymieniła i te kryteria właśnie powinna wyławiać w swoim przyszłym chłopaku , mężu inteligenta kobieta , która nie patrzy czy mieszka z babcią , matką czy ciocią. Nie uważam też , że ojcostwo robi tego upragnionego mężczyzne. Ile to już historii zna ta planeta o ojcach którzy nie płacą alimentów , a chcieliby się spotykać z dziećmi . Ogólnie Iwona operujesz bardzo konserwatywnymi poglądami które nie mają odniesienia do życia w tym kraju. Przykładów mógłbym Ci podać jeszce trochę , ale to i tak Twoim poglądów zapewne nie zmieni
Myślę, że wojsko spełniało swoją rolę należycie i przemieniało chłopców w mężczyzn. Zdeycdowanie dzisiejszym chłopcom przydałaby się taka musztra, bo są zbyt wymuskani. Mężczyźni dojrzewają coraz później i to jest fakt.
Człowiek z którym spędzam życie, jest na pewno stuprocentowym mężczyzną, czego dowiódł, chociażby wtedy, kiedy życie mocno doświadczyło, na przykład ciężką chorobą. Jestem pewna, że gdyby nie on, nie dałabym rady przejść przez wszystko sama.
Coś w tym może być. A jak spojrzy się na chociażby Włochów, którzy z rodzicami żyją naprawdę długo, to sytuacja staje się jeszcze bardziej zawiła.
Na razie dużo zależy od rozmowy kierownictwa pracodawcy z urzędem pracy. Jednak są jakieś nadzieje na przedłużenie stażu.
🙂 Dzięki wielkie.
Czyli wychodzi na to, że podobnie mieliśmy w 2018 roku.
Pozdrawiam!
Kwestia wychowania jest ważna. Obserwuję, że współczesne matki nie pozwalają, by chłopak został mężczyzną. Podstawiają jedzenie pod nos, prasują, piorą i jeszcze myślą za niego: – a wziąłeś kluczyki, portfel. Niedołęgów leworęcznych cała masa, bo siedzenie na garnuszku u mamy jest wygodne, a wielu jeszcze żyje z babcinych emerytur. I to jest dopiero dramat, bo taki styl życia zaszczepi swoim dzieciom, żeby uwiesić się cudzego garnuszka.
Ciekawy ten Twój post z psychologicznego punktu widzenia.
Serdecznie pozdrawiam
Mam 40 lat, mój mąż 39. Oboje jesteśmy w drugim związku. Mąż z poprzedniego ma dwoje dzieci. Wydawać by się mogło, że skoro podjął swego czasu tak odpowiedzialne decyzje jak rozejście się z żoną, potem założył nową rodzinę, w której też ma dziecko, do tego ma fach w ręku i wiele osób chwali go za profesjonalizm i dokładność to odpowiedzialny i dojrzały mężczyzna. Nic z tych rzeczy. Bawi się uczuciami byłej i obecnej żony, miesza, kłamie i oszukuje. Nie jest domatorem, nie ceni sobie czasu spędzonego z rodziną, jest z nią gdy ma sam taką potrzebę. Generalnie widzi tylko czubek własnego nosa. Byłą żonę zwodzi, obecną – daje jej coś od siebie jeśli ma w tym własny interes. Zero odpowiedzialności za finanse, nie liczy się z cudzymi uczuciami. Jak się go potrzebuje to go nie ma. Ja jako obecna żona jak narzekam to zazwyczaj słyszę, że nie powinnam bo jest. Powinnam być zadowolona, że jest (tylko wiecznie nie ma go w domu) i to powinno mi wystarczyć …..