recenzja książki „Stan nie!błogosławiony” Magdalena Majcher
Oby tylko było zdrowe – to chyba najczęściej wypowiadane zaklęcie-marzenie kierowane w stronę przyszłych mam. Tak popularne, że nie przykładamy do niego większego znaczenia. Wydaje się ono oczywiste, dokładane w pakiecie do testu ciążowego. Będziesz miała dziecko? No to nie zakładasz choroby. Być może myśl taka przemknie Ci przez głowę, ale szybko ją zdusisz w zarodku. Przecież jesteś zdrowa, dbasz o siebie, nie chorujesz, to dziecko też przyjdzie na świat idealne…Przecież musi.
A co jeśli zdarzy się inaczej? Jeśli w trakcie pierwszych badań pojawią się wątpliwości dotyczące tego podstawowego aspektu? Jeśli lekarz unikając kontaktu wzrokowego, poinformuje o konieczności wykonania kolejnych badań?
Na te trudne pytania stara się odpowiedzieć Magdalena Majcher w swojej drugiej książce, którą objęliśmy naszym redakcyjnym patronatem „Stan nie!błogosławiony”.
Książka ukazuje się w ciekawym momencie. Niejako na fali jeszcze gorącej dyskusji o zaostrzeniu prawa dopuszczającego aborcje w Polsce. Autorka jednak w posłowiu tłumaczy, że nad książką pracowała znacznie prędzej i gdy w Polsce ścierały się różne opinie, zastanawiała się nad finałem tych wojen i ewentualnej przyszłości książki. Zmiana prawa sprawiłaby, że lektura pod pewnymi względami byłaby nieaktualna, a praca nad książką musiałaby znacznie się wydłużyć.
Po czarnych protestach przyszedł jednak czas względnego spokoju.
„Stan nie!błogosławiony” ukazał się na rynku 11 stycznia w dobrze znanych wszystkim warunkach społeczno-politycznych.
Magdalena Majcher nie sili się nad stworzeniem skomplikowanych postaci i bardzo zawiłej fabuły. Książka jest prosta, ale jednocześnie bardzo szczera. Główni bohaterowie, zwłaszcza główna bohaterka Pola to przeciętna dziewczyna z sąsiedztwa, która zostaje zaskoczona informacją o ciąży. Momentami infantylna, zagubiona, ale z sercem na dłoni staje się odważna i pewna siebie. Wie, jak ma postąpić, choć jej decyzja nie jest ani prosta, ani pozbawiona stresów. Na oczach czytelnika dojrzewa i przekonuje do siebie po dość sceptycznym początkowym odbiorze.
„Stan nie!błogosławiony” to również historia o dojrzewaniu do macierzyństwa pisana z perspektywy własnego dzieciństwa. Gdy kobieta zachodzi w ciążę, nagle własna historia odbija się czkawką i nie daje spokoju, karze cały czas wracać do własnego dzieciństwa i je analizować. A w wersji bardziej skomplikowanej, w której pojawiała się agresja, trudne emocje uderza obuchem w głowę. Nic dziwnego, skoro właśnie teraz, kiedy kobieta sama nosi dziecko pod sercem, zadaje sobie typowe pytania – jaką będę mamą, a jaką nie chcę być? Co uważam za dobre, a co za złe? Jak oceniam własnych rodziców? Chcę być podobna do własnej mamy? A może całkiem inna?
Pola ma spory problem, bo taty nie zna (odszedł, gdy była mała), a mama jest pod każdym względem toksyczna. Młoda kobieta, mimo że jest już dorosła, robi wszystko, by znaleźć odpowiedź na nurtujące ją pytania, które nie dają jej spokoju. Pomoc znajduje od teoretycznie obcej osoby, która pozwala jej znaleźć w sobie mądrość i siłę.
Jak kończy się książka? Czy Pola rodzi zdrowe dziecko? Czy wspierający ją mąż sprawdza się w roli taty? Czy kobieta znajduje nić porozumienia z własną mamą? Tego Wam nie napiszę. Sięgnijcie do książki, która pozwoli Wam spojrzeć na świat z nieco innej perspektywy. Odrzućcie mniej istotne sprawy na rzecz tych, które mogą decydować o przyszłości i szczęściu. Zapomnijcie o beztroskich zakupach różowych kocyków i śpioszków, i pomyślcie, jak trudną decyzję muszą podjąć kobiety, które słyszą, że ich nienarodzone dziecko jest najprawdopodobniej nieuleczalnie chore…
Na koniec dodam, że autorka ma na koncie swoją debiutancką książkę „Jeden dzień w Paradise”, którą wydała rok temu. Jeśli nie zwolni tempa pracy, to do trzydziestki zdąży wydać 5 książek.
Trzymam kciuki za kolejne pozycje. I systematyczne wspinanie się po drabinie twórczego rozwoju.
2 komentarze
Czuję się zachęcona do przeczytania książki;)
Przecudowna książka, świetnie napisana, polecam każdej kobiecie, wrzuszałam się i przeżywałam wraz z bohaterką.Czekam na kolejne wydania.