Główne menu

Czy świat naprawdę jest projektowany pod mężczyzn?

W swojej książce „Niewidzialne kobiety” Caroline Criado Perez próbuje pokazać, jak współczesny świat wciąż dyskryminuje jedną płeć. Publikacja tej książki wywołała wiele dyskusji, ale nie ona pierwsza podjęła temat ignorowania kobiet. To powszechne zjawisko i większość zdążyła się już przyzwyczaić, że w pewnych miejscach kobiet prawie w ogóle nie ma, a ich potrzeby są konsekwentnie pomijane.

Dodać trzeba, że nie zawsze celowo, po prostu taką jako ludzkość, zbiorowo, mamy optykę – mówiąc „mężczyźni” często utożsamiamy ich z ogółem ludzi, podczas gdy „kobiety” to jakaś szczególna grupa, wyłamująca się z normy. Bo norma zazwyczaj jest właśnie męska. Ale czy naprawdę wygląda to aż tak tragicznie?

Czy kobiety to ludzie?

Kobiety to połowa ludzkości, ale można czasem odnieść wrażenie, że są traktowane niczym bardzo niszowa grupa z bardzo nietypowymi oczekiwaniami. Oczywiście łatwo zbyć te narzekania, bo formalnie mamy równość i gadanie o jakiejkolwiek dyskryminacji zakrawa na nieśmieszny żart. Serio, czegoś jeszcze wam brakuje? No naprawdę, daj im palec… Szkoda gadać.

Jak się jednak troszeczkę poskrobie, to wychodzi, że na wielu obszarach dominuje męska perspektywa. Męska znaczy uniwersalna, co jest pokłosiem czasów, kiedy kobiety w ogóle nie miały prawa, by publicznie zabierać głos. Oczywiście, zawsze były jakieś kobiece sprawy, ale właśnie dlatego, że dotyczyły kobiet, uchodziły za błahe, nieistotne dla ogółu, zresztą baby zbyt emocjonalnie do wszystkiego podchodzą, nie stać ich na obiektywizm, o logice nie wspominając.

To mężczyźni urządzali świat i nim rządzili, a jako mądrzejsi i silniejsi oczywiście wiedzieli lepiej, czego niewiastom do szczęścia potrzeba. Mało komu przychodziło do głowy, żeby chociaż zapytać kobiety o zdanie, a ponieważ do wielu miejsc nie miały one wstępu, miejsca te projektowane były tak, aby zapewnić wygodę mężczyznom. I to w jakimś stopniu ciągnie się do dzisiaj.

Coś odpowiednie dla mężczyzn jest modelem domyślnym. Zapewnienie komfortu kobietom to już dostosowywanie, ukłon w stronę pań, wielka przysługa. I też takie trochę fanaberie, terror politycznej poprawności. Dokładanie dodatkowej pracy. Oczywiście, jest to ostatecznie robione, ale chodzi o podejście – że coś trzeba dla tych kobiet zrobić SPECJALNIE. A przecież kiedyś tego nie było i nikt nie narzekał.

Ale dlaczego to ma być inaczej?

Niekoniecznie są to sprawy fundamentalne, uniemożliwiające codzienne funkcjonowanie. Ale przeszkadzają, irytują, no po prostu byłoby fajnie, gdyby były troszkę inne. Zwraca się uwagę na przykład na smartfony – że wiele modeli jest za dużych dla kobiecej dłoni, a te dedykowane kobietom często mają kiczowatą stylistykę. Że w damskich ubraniach kieszenie są małe, bo projektantom wciąż się wydaje, że praktyczność ubioru nie ma dla pań takiego znaczenia jak dla panów.

Są i poważniejsze kwestie, jak organizowanie przestrzeni publicznej. Zdarza się zapomnieć, że kobiety w większym stopniu boją się napaści i gwałtu, więc bardziej im zależy na tym, by alejki w parkach czy boczne uliczki miały lepsze oświetlenie. Częściej wożą dzieci w wózkach, więc i mocniej odczuwają brak podjazdów, wind w przejściach podziemnych, odpowiednio wyprofilowanych krawężników. Nawet taka głupota jak chodnik z drobnej kostki czy ażurowych płyt – kto przeszedł się w szpilkach choć raz po takiej nawierzchni, wie o czym mowa.

Znowu, wynika to z tego, że w przestrzeni publicznej i zawodowej dominowali mężczyźni, to ich punkt widzenia był kluczowy. Miejsca pracy, w których kobiet raczej się nie spotykało, przystosowane były do męskich pracowników. To nawet logiczne, ale czasy się zmieniły, a stare przyzwyczajenia pozostały – domyślnym użytkownikiem w wielu przypadkach pozostaje mężczyzna, dlatego nie dostrzega się problemu zbyt wysokich stopni schodów czy za ciężkich drzwi.

Przedmioty codziennego użytku, maszyny, elektroniczne gadżety, sprzęt sportowy – jeśli nie są to rzeczy wybitnie dla kobiet, po które facet na pewno nie sięgnie, projektowane są zazwyczaj tak, że wygodniej z nich korzystać będąc mężczyzną. Niby nic wielkiego, ot takie małe niedogodności. Ale jednak. To trochę przypomina sytuację osób leworęcznych – jasne, ciągle da się użyć standardowych, „praworęcznych” nożyczek i jakaś wielka krzywda się z tego powodu nie stanie, ale cięcie nożyczkami dedykowanymi leworęcznym jest zwyczajnie bardziej komfortowe.

Dlaczego nie możecie po naszemu?

To nawet nie chodzi o to, że mężczyźni celowo chcą utrudnić kobietom życie. Często jest to rzeczywiście nieświadome, tak jak wielu nastolatkom nie mieści się w głowie, że ich babcia nie ma siły tak jak oni migiem zbiec po schodach. Naturalnym jest, że człowiek sądzi według siebie, i czasem zwyczajnie zapomina, by spróbować spojrzeć na rzeczywistość oczami kogoś innego. To, co dla pominiętej osoby wydaje się oczywistością, jemu nawet nie przyjdzie do głowy, dopóki nikt mu nie zwróci uwagi.

Problem w tym, że takie komunikaty są regularnie wysyłane. I tradycyjnie, część weźmie sobie te uwagi do serca, a część zignoruje, bo w ich oczach to zwykłe zawracanie głowy. Coraz więcej jest rozwiązań, które uwzględniają kobiece potrzeby, ale czasem są to rozwiązania tylko połowiczne, szykuje się po prostu pomniejszone wersje sprzętów bądź ubrań, choć w tych różnicach nie chodzi wyłącznie o wzrost i wagę, ale też inną budowę ciała, inny sposób poruszania, inny styl pracy, reakcje na ból czy stres.

Bo projektowanie czegoś specjalnie dla kobiet wiele osób z jakiegoś powodu boli. No bo po co? Jeśli my, mężczyźni, czegoś nie potrzebujemy, to i wy, kobiety, też się możecie bez tego obejść. Nie cudujcie. Zajmijcie się czymś pożytecznym.

Tylko bez histerii

Fakt, że świat próbuje stać się bardziej przyjazny kobietom, nie wszystkich cieszy. Wręcz oburza. Te skargi kobiet, że coś im nie do końca pasuje, to naprawdę przesada, wymysły, najlepiej żeby wszystko dać im za darmo, bez żadnego wysiłku, roszczeniowe histeryczki. Właśnie dlatego, że coś dla kobiet uchodzi za nadprogramowe – kiedy myślimy o domyślnym człowieku, niemal zawsze jest to mężczyzna. Taki model wyjściowy, którego dopasowanie do innych wymaga dodatkowej (w domyśle: zbędnej) pracy.

Mężczyźni przeważają w warstwie symbolicznej, w publicystyce, polityce, częściej się powołujemy na męskie autorytety i chętniej w roli ekspertów widzimy mężczyzn. To umacnia przekaz, że perspektywa męska jest uniwersalna, a kobieca to poboczny punkt widzenia. Ciekawostka, ale nie da się tego odnieść do ogółu. Choć kobiety są połową tego ogółu, dokładnie tak jak mężczyźni.

Nawet gdy mowa o rzeczach typowo kobiecych, jak podpaski czy tampony, wielu mężczyzn ma się na największych specjalistów. Debaty o ciąży, porodach, aborcji często odbywają się w stuprocentowo męskim gronie. Bo oni wiedzą lepiej, wszak myślą analitycznie, trzeźwo i bez emocji, podczas gdy kobiety, wiadomo, tego nie potrafią.

Swojego czasu gorący spór wywołała informacja, że pewna firma wypuściła gadżet, który miał wiele przydatnych aplikacji i mierzył różne życiowe parametry, ale nie było w nim apki uwzględniającej okres. Rzeczy tak naturalnej dla połowy ludzkości, że aż dziwi, jak można było to przeoczyć. Więc mnóstwo kobiet wyraziło swoje niezadowolenie, co dla sporej grupy mężczyzn było kolejnym dowodem, że babom przewraca się w głowach. Czy ta menstruacyjna apka jest serio tak ważna? I niby czemu miałaby być ona czymś domyślnym? Tylko dlatego, że kobietom się przyda? Ech, czyste wariactwo i szukanie dziury w całym.

Dlatego ciągle jeszcze zdarzają się przypadki projektowania rzeczy tak, jak się mężczyznom wydaje, że kobiety by chciały. A wystarczyłoby zadać proste pytanie „jak?” i wykorzystać pomysły drugiej strony. W efekcie wychodzi, że kobiety są niewdzięczne, bo ktoś się wysilił, a one dalej kręcą nosem.

To może zróbcie to sobie same?

Dzisiaj kobiety pracują i zarabiają, czyli także wydają. Stają się więc klientami, a do klientów, którzy mają pieniądze do wydania, podchodzi się z większym szacunkiem. Ale i tak budzi to kontrowersje, bo skoro są takie mądre, to czemu same nie zajmą się tym, co za nich wykonują mężczyźni?

Cóż, po pierwsze to nieprawda, że kobiety się tym nie zajmują. A po drugie, w męskim świecie są dopiero od niedawna i jest ciągle wiele miejsc, w których ta obecność wywołuje niechęć drugiej strony. Zdarza się, że już sam pomysł bardziej kobiecego podejścia do zagadnienia spotyka się ze sprzeciwem, właśnie dlatego, że to „niszowe”, no i babskie, więc domyślnie gorsze. I nawet gdy ten pomysł się uda przepchnąć i zrealizować, to padnie kolejny zarzut: właśnie tym się zajmujecie, takimi pierdołami? Czy feminizm nie powinien skupić się na czymś poważniejszym?

Dojście do porozumienia utrudnia też postrzeganie kobiet jako jednolity zbiór, gdzie każdy myśli i reaguje tak samo, ma identyczne poglądy, choć doskonale wiadomo, że to nieprawda. Nie jest zatem zaskoczeniem, że wśród kobiet są również takie, których te zagadnienia nie interesują – do czego rzecz jasna mają prawo. Tylko staje się to kolejnym pretekstem do spłycania problemów jednej płci – widzicie, prawdziwym kobietom to nie przeszkadza, gadacie bzdury, jesteście nawiedzone. I sumienie czyste, nie trzeba nic robić. Wygodniej po prostu zostawić rzeczy takie, jakimi były.

    2 komentarze

  • Anonim

    Co za feministyczna paplanina, aż niedobrze robi. Naprawdę, trudno traktować poważnie osobę, która wypisuje takie rzeczy, te rzekome opisane tu ”problemy” kobiet i do tego te argumenty są tak naciągane wręcz wydumane, że czytając ten tekst myślę sobie, że to już nawet nie jest głupie, to jest po prostu beznadziejne. Dajcie sobie drogie feministki na wstrzymanie, bo to już zaczyna w niektórych przypadkach przybierać formę paranoi i zwyczajnego obłędu.

  • Anonim

    Co za feministyczna paplanina, aż się niedobrze robi. Naprawdę, trudno traktować poważnie osobę, która wypisuje takie rzeczy, te rzekome opisane tu ”problemy” kobiet i do tego te argumenty są tak naciągane wręcz wydumane, że czytając ten tekst myślę sobie, że to już nawet nie jest głupie, to jest po prostu beznadziejne. Dajcie sobie drogie feministki na wstrzymanie, bo to już zaczyna w niektórych przypadkach przybierać formę paranoi i zwyczajnego obłędu.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>