Główne menu

„Światło, które utraciliśmy”, czyli czy można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie?

Gdy pierwsza miłość jest tą ostatnią, można mówić o idealnym układzie. Życie wtedy mija z ukochaną osobą, bez niepotrzebnych zawirowań i dramatów. Niestety los nie zawsze jest tak łaskawy i lubi grać nam na nosie. Czasami pozwala nam doświadczyć intensywnych emocji w ramionach mężczyzny życia, a później zmienia zdanie i rozdziela parę zdawać by się mogło stworzonych dla siebie osób. Wymusza budowanie szczęścia z kimś innym. Jednak na ile to możliwe? Czy da się zapomnieć pierwszą idealną miłość? Czy czas naprawdę leczy rany?

Dwa życia. Dwie miłości. Jeden wybór

Lucy i Gabe poznają się na studiach w dość niezwykłych okolicznościach, bo 11 września 2001 roku, kiedy w Nowym Yorku zostają zburzone wieże WTC. To wydarzenie na zawsze zmienia ich życie. Obserwowanie skali tragedii błyskawicznie ustawia ich życiowe hierarchie. a z czasem jest powodem ich osobistego dramatu. Wymusza ponowne spojrzenie na własne życie, bardziej surowym okiem.

Śmierć sprawia czasem, że ludzie garną się do życia.

Młode, dopiero rozpoczynające życie osoby zaczynają rozważać, co tak naprawdę mogą zrobić, by zmienić świat na lepszy, żeby nie dopuścić do drugiej tragedii, jakiej są świadkami. Jaki zawód warto byłoby wybrać, by mieć poczucie spełniania misji, robienia czegoś istotnego, naprawdę potrzebnego.  Zarówno Lucy i Gabe tak planują swoją przyszłość, by móc z dumą patrzeć na swoje odbicie w lustrze.

Łączy ich jednak nie tylko pasja i potrzeba życia na najwyższych obrotach, ale przede wszystkim wielka fascynacja, uczucie, które czyni ich związek nieprzewidywalnym i szalonym. Lucy bardzo szybko zakochuje się bez pamięci. Gabe robi wszystko, by stworzyć świetny związek.

Czasem wydawało mi się, że nigdy nie będziemy dostatecznie blisko. Chciałam rozpłynąć się w Twojej skórze, przeniknąć do Twojego umysłu, żeby dowiedzieć się o Tobie absolutnie wszystkiego.

Niestety pojawia się problem nie do przeskoczenia. Nawet miłość nie jest wystarczająco silna, by móc go pokonać. Musi odejść w cień, jednak po pewnym czasie ponownie o sobie przypomni….Bo mimo że przegrywa z ambicjami i marzeniami, to nie pozwala żyć szczęśliwie, tylko skupiając się na nich.

To właśnie miłość. Sprawia, że człowiek czuje się nieskończony i niezwyciężony, jakby cały świat stanął przed nim otworem. Niestraszne mu żadne przeszkody, a każdy dzień jest pełen cudów.

Osoby, o których nie da się zapomnieć…

Niektórzy ludzie tylko na chwilę pojawiają się w naszym życiu, znikając z niego potem na dobre. I nawet jeśli kiedyś jeszcze w życiu ich spotkamy, wymieniamy tylko zdawkowe: cześć, co słychać. Inne relacje wytrzymują próbę czasu i gdy dochodzi do spotkania po latach, zachowujemy się tak swobodnie, jakby czas się zatrzymał.

Taką osobą dla Lucy jest Gabe.

Gabe, którego kobieta kocha przez cały czas, nawet wtedy, kiedy próbuje o nim zapomnieć, kiedy wychodzi za mąż i zakłada rodzinę. Dlaczego zatem ta miłość była pierwszą, ale nie ostatnią?

Co się stało, że para nie mogła być razem? Jak Lucy poznaje drugą miłość swojego życia, która jest dla niej bardzo cenna, ale nie taka porywająca, jak uczucie, którym darzy Gabe’a?

Polecam przeczytać.

„Światło, które utraciliśmy” Jill Santopolo to ciekawa pozycja na lato. napisana z wielkim wyczuciem i delikatnością.  Stworzona w niebanalnej formie, o specyficznym sposobie narracji . Opisująca kolejną historię miłosną, których nie brakuje w literaturze, jednak całkiem inaczej, podkreślając siłę przyzwyczajenia i uczucia, które nie mija.

Przeczytajcie!

    5 komentarzy

  • Patrycja

    Ciekawa tematyka książki, muszę przeczytać! 🙂

  • Leseratte

    Zrobiło się głośno o tej książce, ale po raz pierwszy pokusiłam się o oczytanie czegoś więcej na jej temat. Wydaje się bardzo wciągająca 🙂

  • Monika

    Kochałam jednego i co z tego,wielka rana i wiele inych ran zadanych przez niego,czy przez miłość trzeba cierpieć?przed ślubem było spaniale,po już przestał przytulać zaczą być oschły i zaczą się szfedać z znajomymi,ja zostawałam w domu jak wiezień opiekując jego matką tylko przychodził zjeść o 13,18, 23 godz, spać.ciągle był poza domem i nie pracował,ja musiałam o wszystko sama zadbać,nawet przy dzieciach mi nie pomagał.

  • Joanna

    Fajna recenzja

  • L.B.

    Słyszałam już o tej książce, ale nie wiem, czy przeczytam.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>