Syndrom Dorosłego Dziecka z Rodziny Dysfunkcyjnej
Rodzina to podstawowa komórka społeczna, niedoskonała w swojej istocie. W niemal każdej mogą pojawić się różnego rodzaju problemy, napięcia czy gorsze chwile. Raczej trudno znaleźć taką, o której faktycznie można powiedzieć, że jest zawsze w 100% wzorcowa. Jednak to, że rodzina boryka się z przejściowymi trudnościami nie świadczy od razu o tym, że jest patologiczna czy dysfunkcyjna. Oczywiście o ile rodzice wypełniają należycie spoczywające na nich obowiązki związane z opieką i wychowaniem swoich dzieci, a te z kolei mogą w domu rodzinnym liczyć na miłość, spokój, szacunek, zainteresowanie i poczucie bezpieczeństwa. Niestety nie zawsze tak właśnie jest…
Kiedy rodzina staje się dysfunkcyjna?
W prawidłowo funkcjonującej rodzinie każdy z jej członków ma jasno określone funkcje: rodzice są rodzicami, czyli opiekują się i dbają o dobrostan swojego potomstwa i co istotne również o swój związek, który cechuje bliskość, wzajemny szacunek, partnerstwo, odpowiedzialność oraz zaufanie. Dzieci zaś są po prostu… dziećmi, które poprzez obserwację dorosłych uczą się jak prawidłowo tworzyć związki i jak powinny one wyglądać, przyswajają normy społeczne czy budują poczucie własnej wartości.
Niestety, dosyć często zdarza się, że z rozmaitych przyczyn rodzice nie potrafią prawidłowo wypełniać swojej funkcji i rodzina staje się dysfunkcyjna. Jakie mogą być tego przyczyny?
Najczęściej dysfunkcyjna rodzina kojarzy się z alkoholizmem jednego lub obojga rodziców. Jednakże staje się ona taką również wtedy gdy ma w niej miejsce przemoc fizyczna, psychiczna czy seksualna. Pojawia się choroba psychiczna, wszelkiego rodzaju uzależnienia, źle leczone choroby o charakterze przewlekłym, dochodzi do rozwodu, śmierci jednego z rodziców lub któreś z rodziców udało się na emigrację czy też było emocjonalnie niedostępne.
Rodzinę dysfunkcyjną charakteryzują cechy takie jak: nieufność, perfekcjonizm, nadmierna kontrola, zaprzeczanie, tajemnice, zmowa milczenia.
Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych nie otrzymują należnej im uwagi i zainteresowania. Dorośli nie potrafią poradzić sobie ze swoimi emocjami oraz problemami, więc ich dzieci zaczynają wchodzić w role mające za zadnie wypełnienie pustej przestrzeń powstałej w takim systemie rodzinnym. Role te mogą być następujące:
- Mediator – dziecko bierze udział w łagodzeniu konfliktów powstałych między jego rodzicami.
- Kozioł ofiarny – swoim niegrzecznym zachowaniem takie dziecko skupia (chwilowo) na sobie uwagę rodziców, pochłoniętych zazwyczaj „swoimi” problemami. Często to ono staje się głównym, a tak naprawdę zastępczym „problemem” dysfunkcyjnej rodziny.
- Maskotka – najczęściej zostaje nią najmłodsze dziecko w danej rodzinie. Uchodzi ono za wiecznie radosne, lecz tak naprawdę tą radością maskuje swój smutek i przerażenie. Jest to taka „przylepka” rozczulająca wszystkich, która jak trzeba zaśpiewa piosenkę, powie zabawny wierszyk, przytuli wściekłego lub chcącego się napić rodzica, wszystko po to, by odwrócić jego uwagę.
- Niewidoczne dziecko – spokojne, ciche, wycofane. Dziecko, którego praktycznie nie ma, nie absorbuje niczyjej uwagi, niczym się nie wyróżnia, nie stwarza żadnych problemów. Jest „zamknięte” w swoim świecie, w którym znajduje schronienie przed zbyt trudną dla niego sytuacją w domu.
- Powiernik – w takim układzie dziecko staje się tym, komu jedno z rodziców zwierza się ze swoich problemów.
Syndrom Dorosłego Dziecka z Rodziny Dysfunkcyjnej- objawy
Trudne dzieciństwo ma ogromny wpływ na przyszłość dziecka, u którego z biegiem lat wykształcić się może syndrom Dorosłego Dziecka z Rodziny Dysfunkcyjnej -potocznie syndrom DDD.
Objawia się on między innymi: niskim poczuciem własnej wartości, permanentnym rozdrażnieniem i smutkiem, trudnościami z koncentracją, negatywnym nastawieniem dotyczącym rezultatów podejmowanych aktywności, odczuwaniem wstydu, poczuciem bycia gorszym odczuwanym pomimo odnoszonych sukcesów, unikaniem ryzyka związanego z rozwojem osobistym i zawodowym, strachem przed popełnieniem błędu skutkującym wycofaniem i/lub prokastynacją, odczuwaniem pustki wewnętrznej, nieufnością, przekonaniem o samowystarczalności, odczuwaniem wstydu dotyczącego sfery seksualnej, brakiem poczucia bezpieczeństwa wyrażanym ciągłym lękiem.
Związki DDD
Mając negatywny obraz związku swoich rodziców, dorosły z syndromem DDD wykazuje dużą obawę przed wejściem w poważną relację uczuciową, nie wie, jak ma stworzyć prawidłowo funkcjonujący, satysfakcjonującą relację partnerską. Odczuwa również silny lęk przed rodzicielstwem i ma problemy z nawiązaniem więzi ze swoimi dziećmi. W konsekwencji wiele małżeństw tworzonych przez DDD kończy się rozwodem.
DDD chce stworzyć idealny związek, jednak wskutek błędnie zaprogramowanego w dzieciństwie wzorca prowokuje trudne sytuacjem np. częste kłótnie, dzięki którym może doświadczyć emocji dobrze znanych z dzieciństwa i tym samym odzyskać złudne poczucie kontroli.
Terapia DDD
Leczenie syndromu Dorosłego Dziecka z Rodziny Dysfunkcyjnej polega na odbyciu szeregu sesji terapeutycznych, na których przepracowywane zostają niewłaściwe wzorce z domu rodzinnego. Terapia bywa bolesna emocjonalnie i długotrwała, gdyż niezbędne jest skonfrontowanie się z trudnymi, ukrytymi emocjami, przepracowanie ich, niekiedy zaprzestanie idealizowania rodziców a następnie nauczenie się jak funkcjonować już bez wypełniania znanych ról z dzieciństwa.
7 komentarzy
Bardzo ciekawy artykuł, otwiera oczy na problem rodziny dysfunkcyjnej. Tak naprawdę większości się wydaje, że chodzi tu tylko o alkoholizm, ale przyczyn może być wiele.
Mam wrażenie, że żyjemy w czasach, gdy takich rodzin jest większość…a będzie coraz gorzej.
Jotko, skąd ten pesymizm? 🙁
Każde dziecko ma coś z ty h opisanych cech, więc co każde ma syndrom DDD ?
Nie dajmy się zwariować. Dzieci mają różne haraktery, nie każde dziecko dobrze się uczy, nie każde jest dobrym sportowcem i w końcu nie każde jest bezpośrednie i odważne w relacjach z innymi. Ale czy to syndrom DDD ?
Czyli jestem z rodziny dysfunkcyjnej ?? Muszę iść na terapię ??
Człowieku, czytaj uważnie! ZE ZROZUMIENIEM kapuju? Wiedzy psychologicznej widzę chyba brakuje…
Mam wszystkie te symptomy. Szczególnie przykry jest wstyd sfery seksualnej. Wstydzę się siebie, swojego ciala. Codziennie zabijam siebie w myślach na dziesiątki sposobów. Nie chce żyć bo i tak jestem już martwy jestem pusta skorupa. Nie ma we mnie radości życia chęci życia prowokuje sytuacje które mogą mnie doprowadzić do śmierci albo utraty zdrowia. Boje się być szczęśliwy. Po prostu jestem przeklinam dzień kiedy po raz pierwszy otworzyłem oczy. Świat dookoła obserwuje za szybą nie czuję się z nim wogole związany jestem uwięziony we własnym obcym ciele. Wszystko przemija tak jak moje bezwartościowe życie i ją razem z nim. Dlaczego tak jest? Czemu żyje w świecie wydarzeń z przeszłości żyje przeszłością nie ma mnie tu i nigdy nie było.
Głupi pawel