Urlop menstruacyjny. Czy to ma sens?
Czy urlop menstruacyjny powinien być powszechny? Przeciwnicy mówią głośne nie. Kobiety i tak mają gorszą pozycję na rynku pracy. Urlop menstruacyjny jeszcze bardziej ją obniży. Zwolennicy są innego zdania. Świat stworzyli mężczyźni. Oni nie mają miesiączki. Gdyby musieli się z nią mierzyć, urlop menstruacyjny byłby dawno faktem. Kto ma rację? Czy urlop menstruacyjny powinien być standardem?
Bo miesiączka to fizjologia
Miesiączka to coś normalnego. Sama fizjologia. Mimo to, że kobiety po prostu ją mają, to dopiero od pewnego czasu muszą żyć tak, jakby jej nie było. Miesiączka to dzisiaj bowiem żaden powód do „zwolnienia tempa”. O ile jako nastolatki mogłyśmy czuć się niedysponowane i nie ćwiczyć na zajęciach z wychowania fizycznego, o tyle dzisiaj nasza menstruacja nie jest powodem „zwolnień”. To tylko i wyłącznie nasz problem. Jednak czy rzeczywiście?
Nie zawsze jednak tak było
Nie tak dawno temu, jeśli uwzględnimy skalę rozwoju ludzkości, fakt przechodzenia miesiączki sprawiał, że kobiety mogły nieco odpuścić, odpocząć. W wielu regionach świata aktualnie miesiączkującym kobietom wskazuje się miejsce odosobnienia, daje spokój i wsparcie w opiece nad dziećmi.
Sama praca też wyglądała inaczej. Dawniej była zajęciem tylko niższych warstw społecznych. Często odbywała się od świtu do nocy, przez cały dzień. Wyzysk i ogromne cierpienie spowodowane przemęczeniem stało się normą.
Z czasem tydzień pracy skrócono do sześciu dni, potem pięciu. Wprowadzono urlopy, krótszy dzień
pracy, zaproponowano inne rozwiązania wspierające pracowników – urlopy macierzyńskie, wychowawcze, zdrowotne. Te rozwiązania nie zawsze istniały. I to jest argument za tym, że urlop menstruacyjny również może się pojawić. I nieważne, że nigdy go wcześniej nie było. Wielu udogodnień wcześniej też nie funkcjonowało, a dziś nikt nie zastanawia się, czy mają sens.
Dlaczego urlop menstruacyjny jest dla kobiet ważny?
Gdyby każda menstruacja wyglądała tak samo, czyli była niemal nieodczuwalna, świat byłby idealny.
Niestety tak nie jest.
Miesiączki bywają obfite, i to bardzo. To wymusza częste chodzenie do toalety. Dla komfortu doskonale gdyby była możliwość umycia się. W pracy zazwyczaj jest to niemożliwe. Miesiączce może towarzyszyć ból brzucha, niestrawność, biegunka. To dodatkowe objawy, które wcale nie ułatwiają sytuacji.
Gdyby tego było mało, może pojawić się ból i zawroty głowy, osłabienie, senność, drażliwość. Niektóre kobiety przechodzą bardzo źle miesiączkę. Leżą w łóżku i nie funkcjonują normalnie. Dla niektórych
menstruacja, a zwłaszcza pierwsze jej dni to czas wyjęty z życia.
Gdy tak źle przechodzi się „coś normalnego i fizjologicznego”, to nic dziwnego, że myśli się o urlopie „na te dni”.
Jak to miałoby działać?
Urlop menstruacyjny miałby być przywilejem. To nie rozwiązanie, z którego trzeba by było korzystać.
Tak twierdzą osoby, które są zwolennikami tej opcji. W ten sposób zatrudniona kobieta na dane stanowisko nie byłaby na wstępie gorszym pracownikiem.
Urlop menstruacyjny mógłby działać jak urlop na żądanie. Źle się czujesz, w pracy nie byłoby z ciebie
większego pożytku, bo twoja wydajność byłaby bliska zeru? Idziesz na zwolnienie?!
Jakie są argumenty na nie? Sporo. Jednym z nich jest konieczność „tłumaczenia się”. Wykazywania, kto
kiedy i jak przeżywa miesiączkę. Mniej „rzucającym się w oczy” rozwiązaniem byłby kilkudniowy dodatkowy urlop zdrowotny, do wykorzystania w ciągu roku, bez konieczności informowania, co się dzieje, chodzenia do lekarzy, itd. Po prostu gorzej się czujesz, to zostajesz w domu.
Pada argument o niepotrzebne wykorzystywanie tej opcji. Skoro mam możliwość, to korzystam, niezależnie od tego, jak się czuje. Bo skoro inne kobiety nie chodzą do pracy, to dlaczego ja muszę? Nie ma znaczenia, że jedna będzie pierwszego dnia niemal umierać, a druga właściwie nie zauważy, że przechodzi miesiączkę.
Statystyki jednak tego nie potwierdzają. W firmach, w których funkcjonuje urlop menstruacyjny, opcja ta
nie jest często wykorzystywana, a na pewno nie jest nadużywana.
Czy w Polsce firmy wprowadzają urlop menstruacyjny?
W wielu firmach, gdy gorzej się czujesz, możesz pracować zdalnie.
Coraz więcej przedsiębiorstw wprowadza tak zwany urlop menstruacyjny, który pozwala na 1 dodatkowy
dzień urlopu w miesiącu. Jest on w pełni płatny. Nie wymagane są żadne formalności, wystarczy po prostu zgłosić swoją nieobecność. Urlop menstruacyjny obejmuje jeden dzień lub może być wydawany na godziny. Jakie firmy oferują urlop menstruacyjny? Są to między innymi Spadiora, Your Kaya, More Bananas, Ashoka, Grupa CD Projekt, PLN Lala.
Czy jesteśmy gotowe na urlop menstruacyjny?
Dla niektórych kobiet miesiączka to wielkie wyzwanie. Zwłaszcza pierwszy dzień, gdy czujemy się wyjątkowo źle. Niektóre dolegliwości, takie jak zespół policystycznych jajników, sprawiają, że miesiączka to trudny czas. I wtedy dobrą opcją jest urlop menstruacyjny, który można wziąć szybko, sprawnie, bez wizyty u lekarza.
Jednak taka forma wsparcia dla kobiet rodzi wiele kontrowersji. Przede wszystkim pojawia się pytanie, co dla mężczyzn? Co w zamian? Czy to uczciwie, żeby kobieta mogła skorzystać z dodatkowego dnia wolnego, a mężczyzna z oczywistych powodów nie? Jak sądzicie?
Urlop menstruacyjny to dobra opcja?
Zostaw komentarz