Wesele miało być za rok, ale będzie w tym. Wszystko przez inflację
Ostatnie miesiące pokazały nam, że trzeba się spieszyć. Żyć już teraz, bo nie wiadomo, co będzie dalej. Wiele osób zastanawia się, czy nas „nie zamkną”, czy czegoś nam zabronią. Poczuliśmy, że nie jesteśmy już wolne. Nie odpowiadamy za siebie w 100%, to ktoś inny rozdaje karty. Nie zdążyliśmy przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, gdy dobiła nas kolejna rzecz – galopująca inflacja.
Dlatego na forach internetowych przyszłe panny młode zastanawiają się, czy nie zorganizować wesela w tym roku. Umowy na następny rok pokazują, że koszt tak zwanego talerzyka może drastycznie wzrosnąć. Właściciele sal zapowiadają spore podwyżki. Stąd wiele par uznaje, że lepiej zorganizować zabawę teraz niż czekać kolejne miesiące i zastanawiać, czy będzie je stać na wymarzony ślub i wesele.
Co rok wyższa cena
Każdego roku wszystko drożeje. To, co się dzieje w gospodarce ostatnio pokazuje, że drożeć może jeszcze szybciej. Nic dziwnego, że wiele osób, które odkładały, oszczędzając na ślub i wesele, chce zorganizować wymarzone przejęcie szybciej. Stresów im przecież nie brakuje. Oprócz tych, których doświadczały pary młode sprzed laty, dochodzi lęk przed ewentualnym „zamknięciem branży”, a także wizja galopującej inflacji.
Umowy podpisywane z salami czasami jednoznacznie wskazują, że ceny za „talerzyk” mogą wzrosnąć, uzależnione są od inflacji. Podobnie usługodawcy – fotografowie, floryści – zastrzegają, że ich wynagrodzenie może być znacznie wyższe od obecnego.
Lepiej wcześniej niż później?
Nic dziwnego, że wielu radzi – jeśli wyrobisz się ze wszystkim, planuj wesele szybciej.
Czy to dobra strategia?
Kiedy planuje się ślub i wesele?
Zazwyczaj o organizacji wesela myśli się dwa lata przed planowanym ślubem. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak bardzo jesteśmy elastyczni w stosunku do terminu oraz, jaką salę wybierzemy. Te najbardziej oblegane trzeba rezerwować dużo wcześniej.
Nie brak jednak osób, które są w stanie zorganizować całe przyjęcie weselne w pół roku i mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Niektórym wystarczy nawet znacznie mniej czasu, na przykład trzy miesiące.
Da się tak i tak. Która opcja jest lepsza? To już zależy od naszych oczekiwań.
Komentarz ( 1 )
Byłam już i na weselach za 50 tys. zł i zastanawiam się tylko, czy naprawdę jedna noc warta jest takich pieniędzy i czy w tych wszystkich gołębiach i balonach nie gubimy tego, co najważniejsze.