Wierność to wybór. Decyzja, którą podejmujesz każdego dnia. I zawsze wybierasz dobrze
„Kuba Wojewódzki: Ale wie pan, że będzie się musiał rozejść z Zuzą?
Paweł Domagała: Jest coś, o czym nie wiem?
KW: Nie, ale zna pan jakieś małżeństwo aktorów, które wytrzymało z sobą do śmierci?
PD: Myślę, że nasze takie będzie. A i wśród aktorów to się zdarza: Meryl Streep ma jednego męża od 37 lat i czwórkę dzieci. I jak za dwadzieścia lat na rozmowę z panem przyjadę motorem, a obok będzie czekała moja dwudziestoletnia dziewczyna, to proszę, żeby mnie z tego publicznie rozliczyć. Mówię głośno: gdybym kiedyś, w przyszłości, pieprzył jakieś bzdury, to można mnie za to spokojnie linczować, hejt dozwolony.
KW: Dlaczego składa pan takie deklaracje?
PD: Bo dla mnie wierność jest najważniejszym atrybutem męskości i naprawdę tego chciałbym się trzymać. Bo co mnie określa bardziej jako mężczyznę niż wierność przysiędze, jaką się złożyło?”
Dzisiaj modne są rozwody. Długoletnie małżeństwa – niekoniecznie. Kult szczęśliwości i dążenia do samorealizacji otwiera nam wiele drzwi, dawniej zamkniętych na cztery spusty, między innymi dążenia do uciech ponad wszystko. Liczy się tylko to, czego ja pragnę. Wszystko inne jest środkiem do osiągnięcia celu.
Świetnie udowadnia to powyższy cytat, który „omawia” zasady panujące w tak zwanym show-biznesie. A że my „szarzy ludzie” tak bardzo lubimy podpatrywać znane osoby z ekranu, przyzwolenie społeczne do rozwodów rośnie. Zresztą nie pochodzi ono tylko „od gwiazd”, ale również pada z ust naukowców. Na przykład wtedy, gdy słyszymy, że człowiek nie jest ewolucyjnie gotowy do wierności, że bycie z tą samą osobą przez lata to wymysł naszych czasów, że ludzie są po prostu poligamiczni.
Nic dziwnego, że otrzymując podobne komunikaty, nasze postrzeganie związku na całe życie zmienia się. Idziemy do ołtarza i mówimy, machając ręką, „najwyżej się rozwiodę…”. Kiedyś sytuacja nie do pomyślenia..
Dlatego dzisiaj można powiedzieć „i nie opuszczę Cię aż do śmierci”, a za jakiś czas szybko się z tych słów wycofać. I nie mieć z tego powodu nawet czkawki. Było minęło. Podobnie można łatwo wyjść tylnymi drzwiami ze ślubów „wierności”. Usprawiedliwień nie musimy daleko szukać. Karmi się nas nimi. Wszak każdy zdradza. Skoro tak, to dlaczego nie mogę tego zrobić ja? W poszukiwaniu szczęścia wszystkie chwyty dozwolone.
- Doświadczenia niewierności ma na swoim koncie około 42% Polaków.
- Do romansu przyznaje się 52% mężczyzn i 33% kobiet w Polsce.
- Zdrada to zawsze sygnał nieradzenia sobie z problemami.
- Zdradzamy paradoksalnie również wtedy, kiedy tworzymy szczęśliwy związek. Zdrada jest wtedy sygnałem tęsknoty za nowością, próbą poczucia na nowo, „że się żyje”.
- Jest zawsze stratą dla obojga partnerów.
- Zdrada wiąże się z kryzysem. Nie zawsze oznacza koniec związku.
Skoro zdrada jest tak powszechna, to może jest czymś jak najbardziej naturalnym? A może jest tak, jak mówią psychologowie, że dojrzałe osoby o mocnym kręgosłupie moralnym nie zdradzają?
Wierność to atrybut męskości
Odpowiedzialność za słowa. Innymi słowy poważne traktowanie tego, co mówimy, zakłada trzymanie się swoich zobowiązań, przykładem największych bohaterów, rycerzy i mężów stanu. To ważna deklaracja, w której obronie jeszcze kilkadziesiąt lat temu mężczyźni byli gotowi zginąć. Liczył się honor i dane słowo. Na łamanie przyrzeczeń po prostu nie było miejsca.
W świecie prawdziwych mężczyzn ważna była lojalność, bycie wiernym i dotrzymywanie słowa. Istotne było nierobienie sobie z zapewnień żartów, liczyła się odpowiedzialność za deklaracje, a składanie obietnic bez pokrycia po prostu nie wchodziło w grę. Prawdziwy mężczyzna cenił możliwość spojrzenia w lustro i zobaczenia w nim faceta, który wie, co mówi, który dotrzymuje słowa.
Oczywiste było również to, że wierność to naturalna konsekwencja tego, że kochamy i jesteśmy kochani.
Bycie niewiernym oznacza utratę twarzy
Do bycia wiernym nie jest potrzebny ślub, obrządek religijny, podpisanie papierów, wystarczy umowa. Zapewnienie o miłości i szacunku do drugiej osoby. Decyzja, którą się podejmuje na określonym etapie życia.
Zdrada bliskiej osoby, której obiecywało się wierność to pokazanie, że nasze słowa są niewiele warte. To zrobienie sobie z gęby d…Utrata twarzy.
Dla osoby mającej jeszcze kontakt z własnym sumieniem jest to przeżycie równoznaczne z utratą poczucia własnej wartości. Pociąga za sobą świadomość, że jestem słaby i nie radzę sobie z własnymi popędami. Zostałem bowiem skuszony tym, co powierzchowne i chwilowe. Zamiast skupić się na tym, co trwałe i głębokie.
Wierność to wybór
Bycie dzisiaj wiernym nie jest proste. W świecie, w którym istnieje przyzwolenie na zdrady, łatwo się pogubić i przeoczyć zagrożenia. W rzeczywistości, w której liczy się zabawa i mile spędzony czas, często akcent przesunięty jest nieco za bardzo w jedną stronę. To wystarczy, by puściły hamulce, na wyjeździe służbowym, po kilku drinkach…W ten sposób zdradzają osoby, które nigdy nie brały pod uwagę takiej opcji.
Tymczasem warto pamiętać, że wierność to nie brak okazji. Bycie wiernym nie oznacza bycie w porządku, bo brakuje pokus i nie ma dwuznacznych sytuacji. Wierność to świadoma decyzja, że nie pójdę tą drogą, mimo że inne kobiety są tak piękne, tak bardzo kuszące, tak łatwo o flirt i zapomnienie. Nie zrobię tego, bo szanuję swoją partnerkę.
Wierność jest trudniejsza, nie zawsze się opłaca, ale jest…lepsza
Nie zawsze to, co proste się opłaca. To znana myśl pewnego mądrego człowieka. Podobnie jest z wiernością i zdradą. Ta pierwsza nie jest prosta, ale ta druga się nie opłaca.
Trudniejsze niż skok w bok jest spojrzenie na bliską osobę jak na partnera. Bardziej skomplikowana od radosnych wieczorów poza domem, w którym zostawiliśmy bliską osobę, jest codzienna walka o związek. O to, by być dla siebie najlepszą wersją partnera, jaką w danym momencie jesteśmy w stanie stworzyć.
Wierność nie zna usprawiedliwień. Nie schyla się po nędzne tłumaczenia – zdradziłem, bo ona się zaniedbała, bo przytyła, bo już mnie nie inspiruje, bo została w tyle, bo była za mało czuła, za bardzo wymagająca. Wierność wymaga poświęceń i ciągłej pracy nad sobą.
Jestem wierny, bo nie potrafię inaczej. Bo jestem uczciwy w stosunku do siebie i drugiej osoby.
Zdrada nie rozwiązuje problemów
Zdrada jest konsekwencją zagubienia, wewnętrznego wyniszczenia. Próbą, bardzo nieudolną, wołania o pomoc. Szukania sposobów na podbudowanie własnego ego poza związkiem. To metoda na uzupełnienie wewnętrznych braków poprzez sięganie po osoby z zewnątrz i uprzedmiotowienie ich.
Bycie zdradzaną i zdradzającą to totalna destrukcja. Bardzo bolesna dla każdego, niezależnie, od tego, czy to Ty oszukujesz, czy zostałaś oszukana. Nawet jeśli twierdzi się inaczej, tak naprawdę zaprzecza się oczywistym faktom, by uśpić wyrzuty sumienia.
Dojrzała osoba nie zdradza. Ma albo odwagę, by uczciwie zakończyć związek i szukać szczęścia, gdzie indziej albo wystarczającą wiarę w to, że można żyć z jedną i tą samą osobą, mimo trudności, przez wiele lat. Oczywiście cenniejsza jest ta druga opcja, zwłaszcza jeśli obiecywało się wierność do końca dni…
50 komentarzy
Bardzo fajny artykuł!
Szkoda tylko, że nie często w sieci trafisz na taki… Ale fakt – piękny jest!
Wydaje mi się, że wiele osób nie chce pisać w podobnym tonie, bo to ryzykowne…Wiele osób po rozwodzie może poczuć się nieswojo, jakby były krytykowane….a to nie tak. Nie taki jest cel tego tekstu.
Super przedstawienie problemu zdrad w tak rozleglym aspekcie. Brakuje takich artykułów mowiacych o szlachetnosci zycia i zasad ktore je tworzą.
Dzisiaj latwiej, bo wygodniej burzyc…Nie chce nam sie walczyc, gdy pojawiaja sie problemy
Niestety bardzo często to prawda.
Czasami osoby zdradzające partnera nie chcą rezygnować z nowego związku lub nie maja odwagi odejść i chyba brakiem dojrzałości można tłumaczyć to, że ktoś , mimo pozostawania w związku ciągle poszukuje. Cóż można im poradzić? Chyba zastanowienie sie , ile można stracić, wikłając sie w kolejne romanse…
Niby to ludzkie trzymanie dwóch srok za ogon…ale no nie w tym temacie. Uczciwość, szczerość, dla mnie wszystkie inne wybiegi w małżeństwie są nie w porządku, po prostu.
Wielu osobom ten artykuł się nie spodoba, dlaczego? Ponieważ wytyka wadliwe podejście do tematu, ich osobistą niedojrzałość i zaguubienie…Jednak warto, warto spojrzeć prawdziwe w oczy i zrozumieć pewne kwestie
Obawiam się, że masz rację…
Modne są rozwody, bo ludzie nie mają czasu by walczyć o swoje związki, zabiegani, zahukani….Łatwiej jest się rozstać niż zawalczyć o szczęście 🙁
Tak, niestety coraz częściej nam się zwyczajnie nie chce…
Przyjaciółka mi ostatnio przesłała ten fragment rozmowy Wojewódzkiego z Domagałą. I po prostu ja się pytam: Gdzie tacy faceci są? Odnoszę wrażenie, że faceci zbyt wiele o wierności nie mówią i że jest to dla nich powód do wstydu poniekąd. Zdrady raczej bym nie wybaczyła. W tym momencie mówię, że nie, ale nie wiem, co byłoby gdybym się w takiej sytuacji naprawdę znalazła.
Trudno wyrokować. Czasami mamy pewną wizję swojej przyszłości, która niestety szybko sypie się jak domek z kart…
Obserwujac dzisiejsze małżenstwa oraz liczna ilość rozwodów stwierdzam, że w dzisiejszych czasach związek jest jak sprzęt AGD i RTV – łatwiej kupić nowy niż naprawić stary. Taka refleksja
A później w nowym pojawiają się te same problemy co w starym…
Wierność zdecydowanie jest atrybutem męskości
Też tak uważam
Nie. Wierność nie jest atrybutem męskości. Na pewno nie dla mężczyzn.
Trzymanie się przyrzeczenia, obietnicy, którą się dało. Tak. A że są przyrzeczenia wierności, które są powiązane z umową małżeńską, to zupełnie inna sprawa.
Wymaganie wierności mężczyzny jest sposobem kobiety na uwikłanie mężczyzny w umowę, której może wcale nie chcieć zawierać. No bo umowa musi sprawiać, że obie strony będą miały z niej korzyści. Inaczej jest to zwykły dyktat, a takie coś ma wartość świstka papieru lub jeszcze mniej.
Ok, wierność wierność jest benefitem kobiety. Ale co w zamian?
Jeżeli sądzisz, że nic, to próbujesz oszukać mężczyznę, który ma być Ci wierny.
Jeszcze kilka lat temu był taki facet, który swojej żonie był wierny całe wspólne życie – przed ślubem i po ślubie – 14 lat.
Jak zostało to wynagrodzone?
Gdy tylko zaczął chorować z przepracowania, gdy stracił pracę, gdy opiekował się dziećmi, gdy spłacił mieszkanie z własnych polis na życie i jedynym co mu pozostało była żona, dzieci, mieszkanie i trochę umiejętności – został po namowie „przyjaciółek” oskarżony o znęcanie nad rodziną, aresztowany przez sąd złożony z samych kobiet, odebrano mu jakikolwiek kontakt z jego ośmioletnimi dziećmi, z synem z którym przez dwa lata chodził do szkoły (bo dziecko było niepełnosprawne), ba odebrano go nawet dziadkom – jego rodzicom. Gdy się obronił żona już nie żyła – popełniła samobójstwo w drastyczny sposób. Ale pałeczkę nienawiści przejęła teściowa. Po kolejnych dwóch dalej się bronił w powtórzonym procesie. Nie zdążył. Po raz kolejny sąd złożony z samych kobiet odebrał mu prawa rodzicielskie – na podstawie nieznajomości potrzeb dzieci i czteroletniej rozłąki. Dzisiaj facet jest niepełnosprawny psychicznie, bezdomnym i bankrutem pozbawionym wszystkiego co przez całe życie budował.
To dostał w zamian za wierność.
A to nie jeden taki przykład. Takich są tysiące. Bo mężczyźni wbrew pozorom, krzywdzącym opiniom i działaniach 20% samców alfa (których kobiety tak pożądają) – te 80% kocha bardziej i są porządnymi ojcami. Takie są twarde dane.
Tak – wierność jest bez sensu (przynajmniej dla mężczyzn). Lepiej pamiętać i ewentualnie żałować to co się zrobiło niż to czego się nawet nie spróbowało. I to może dotyczyć też kobiet.
Nin, napisz dla nas list/artykuł; Opublikujemy. Damy materiał na dyskusję…
Dużo mądrości w tym co piszesz. Dzisiaj trudniej stworzyć szczęśliwy związek. Trudniej również wierzyć w wartości, gdy na każdym kroku widzimy, że ich brak, a gro ludzi po prostu pluje na honor, wierność i szczerą miłość. Te wartości stały się niemodne. Modniejsza jest łatwa (tania) rozrywka. Smutne, ale prawdziwe.
Moim zdaniem jeszcze kilkadziesiąt lat temu bardziej się wspierało małżeństwa, by walczyły o związek. Dzisiaj „nie chcemy się wtrącać”, co skutkuje tym, że często się rozchodzimy wtedy, kiedy dałoby się relację naprawić
motor, wymiana na inny model, rozwód po 24 latach …. właśnie przerabiam
Przykro…:(
Gdyby rozwody brali jedynie ci których na prawdę nie da się już uratować to mniemam, że statystyki byłyby mniejsze chociaż o połowę. W tym artykule chodzi o to że tak naprawdę mało kto tak na poważnie chce ratować małżeństwo. Są też tacy którzy seks traktują jak sport bawiąc się przy tym uczuciami. Wierność to coś więcej niż tylko nie sypianie z innymi. Wierność to lojalność wobec drugiej osoby. To bycie z nią na dobre i na złe mimo dzielących km czy codziennych obowiązków To wspieranie siebie nawzajem. To umiejętność swobodnej rozmowy z atrakcyjną osobą płci przeciwnej i myślenie o tej osobie która na ciebie czeka. Bez flirtu, bez podteksów sugerujących że ta osoba ci się podoba. Przede wszystkim, wierność to wybór, którego dokonujesz codziennie na nowo bo tego chcesz a nie dlatego że tak wypada.
Aniu, bardzo dziękuję za ten piękny podsumowujący komentarz
Piękne słowa… bardzo mądre, szkoda ze niewielu mężczyzn tak czuje
Dziękuję
Bo życie ich uczy czegoś dokładnie przeciwnego.
Świetny tekst. .
Dziękuję.
Odpowiedzialność za własne deklaracje, wierność swoim słowom i przyrzeczeniom.
Ale także rozsądne i głęboko przemyślane decyzje.
Brak tych wartości jest coraz bardziej powszechny.
Wg mnie to sprawa wychowania i wpojenia wartości honoru.
Tylko tyle.
Na pewno wychowanie i dobry przykład rodziców, dziadków ma duże znaczenie.
Ja rozumiem osoby broniące stwierdzenia, że czasem nie ma innego wyjścia. Ale tu w ogóle nie chodzi o małżeństwa aż z takimi problemami. Chodzi o to że w dzisiejszych czasach nie ma w ludziach kszty walki o siebie na wzajem. Jest egoistyczne JA JESTEM WSPANIAŁY/A , to TY wszystko spieprzyleś/aś. Ludzie nie potrafią dostrzec winy w sobie. Bo nawet by jedna strona mogła drugiej dać szansę musi być pokora, musi ona zrozumieć swoje błędy. Tego w wielu związkach nie ma. Wymieniają ludzie partnerów na innych jak rękawiczki bo tak prościej. Jeśli ktoś jest w normalnym , zdrowym związku, z jasnymi relacjami ( i w przypadku zgody i niezgody) dajacymi możliwość szczerego dialogu (nawet gdy na sercu coś zalega) to trudno mu pojąć, że powodem do rozwodu mogą być błahe sprzeczki o mało istotne pierdoły czy zmowa uczuciowego milczenia. Rozumiem rozstania gdy jest brak uczuć, przemoc, poniżenie, brak szacunku. Ale na brak dojrzewania emocjonalnego i ewoluowania w związku do roli partnera patrzę z przerażeniem. Ma facet rację – w tych czasach trzeba być prawdzimym by utrzymać związek. Nie sztucznym domkiem z kart .
Zbytnie skoncentrowanie się na własnym ego, na własnych odczuciach niestety nie wychodzi na dobre. Potrzeba naprawdę wiele empatii i wrażliwości, po obu stronach, nie tylko kobiety
Bardzo mądry artykuł…
Dziękuję 🙂
Wiernosc to obowiazek moralny wobec wspolmalzonka lub partnera. Niestety moralnosc dzis juz nic nie znaczy,bo ludzie upadaja na dno i mysla ze to jest normalne i super.
Maju, obawiam się, ze masz rację…
Nigdy nie zdradziłam męża, przez pierwsze lata znajomosci, 8lat małżeństwa i rok separacji. Odeszłam i nie widzę możliwości naprawy związku bo zrujnowal mi psychikę. On taki jest i się nie zmieni, próbował, ale zawsze wraca do tego samego schematu. Całe życie uważał że go zdradzam, nawet jak szłam do lekarza. Teraz jestem sama ale szczęśliwa. Nie każdy rozwód jest spowodowany zdradą.
Bardzo lubię Pawła Domagałę – po tym tekście jeszcze bardziej
Mam podobnie
Oglądałam ten odcinek z Pawłem Domagałą u Kuby. Pięknie powiedział.
Szkoda tylko, że to, co kiedyś było normą, dziś jest bohaterstwem…
Dokładnie. Przecież to powinno być normą…a zachwycamy się czymś, co niejako wynika z samego faktu zawarcia małżeństwa…Trichę to smutne.
A co kobiety obiecują w przysiędze małżeńskiej?
No co?
Fakty:
80% pozwów rozwodowych składają kobiety – 4:1.
90% samobójców to mężczyźni – 9:1
95% sędziów sądów rodzinnych to kobiety – 19:1
95% przypadków jednoosobowej opieki nad dziećmi, te sądy powierzają kobietom – 19:1, a tym samym są one beneficjentami alimentów oraz dostają poduszkę emocjonalną w postaci codziennie widzianych dzieci, które kochają je bezwarunkowo i są… wierne. Tak, wierne bardziej niż pies – zarówno emocjonalnie jak i fizycznie (co oczywiste). Przynajmniej do okresu dojrzewania, kiedy one same powoli stają się dorosłe.
Stop.
Rozwód to nic innego jak legalne złamanie przysięgi małżeńskiej, której częścią była wzajemna wierność.
Jedno powie każdy mężczyzna gdy jest szczęśliwy ze swoją kobietą – „nie mam potrzeby niewierności”. A czasem nawet jeszcze gdy to szczęście tylko zbyt dobrze pamięta.
Super tekst, mam zamiar skopiować go sobie. Mam tylko jedno „ale”. Chodzi mi argument, że dojrzała osoba ma odwagę zakończyć związek i szukać szczęścia gdzie indziej. Dla mnie powiedzenie małżonkowi, (któremu się ślubowało) „występuję o rozwód, gdyż chce żyć uczciwie a planuję ułożyć sobie życie od nowa” jest też zdradą.
Dzięki za komentarz. Ale jak skopiować go sobie? 🙂
Co do rozwodu, wiesz, zależy, jakie masz podejście. W mojej ocenie rozwód sam w sobie jest sprzeniewierzeniem się swoim słowom. Uczciwiej jednak się rozwieść niż oszukiwać osobę, zdradzając ją, pozostając w związku.
Kilka lat temu sama doszłam do wniosku, że wierność to wybór.
Wiele lat wstecz szłam z koleżanką na piwo. Jej chłopak powiedział jej: „tylko mnie nie zdradź”
Inna koleżanka powiedziała, że ze mną nie pójdzie, bo chłopak jej zakazał, by go nie zdradziła.
Będą chciały, to i tak to zrobią, pomyślałam i doszłam do tego, że wierność jest decyzją, nie zakazem czy nakazem, bo to nie o to chodzi.
Dokładnie. Jeśli chcemy, znajdziemy okazję.
Jestem osobą która była zdradzana i sama też zdradzala. Rozwiodlam się i powodem tej decyzji wcale nie byla osoba trzecia. Teraz jestem z kimś przy kim inni mężczyźni są tylko kolegami, znajomymi. Nie mam problemu z dochowaniem wierności bo to tylko i wyłącznie mój wybór. Człowiek z którym jestem jest najlepszą osobą jaką do tej pory poznałam. I to oczywiste że kochając go nie potrzebuję „wrażeń „. Bo zdrada to nic innego jak nieudolna próba rekompensowania swoich frustracji ucieczka od rzeczywistości. A mój wybór na dziś to żyć w pełni w zgodzie ze światem. Może jest mi dużo łatwiej bo czuję się ogromnie kochaną?