Właśnie TO obiecałam sobie w dniu 30 urodzin. 6 postanowień
30 urodziny to czas na refleksję. Gdy już człowiek się „napije, naje, narozmawia i naśmieje”, nawet potańczy i pośpiewa, przychodzi chwila zadumy. Takiej poważnej w wydaniu trzydzieści plus. I wtedy do człowieka przychodzą pewne wnioski, które następnie zamienia się w obietnice. Obietnice składane samej sobie.
Po 30. Lepiej traktować swoje ciało
Postanawia się lepiej traktować swoje ciało.
Nie jak śmietnik. Nie wrzucać w nie przypadkowych rzeczy. Patrzeć, co się je i wybierać mądrze. Czytać składy. Poza tym ruszać się – dla zdrowia, lepszego krążenia, piękniejszej skóry, dobrej kondycji, odstresowania się.
Nie zmuszać się do beznadziejnie rokującej pracy.
Lepiej wydatkować swoją energię. Uważać, czemu się człowiek oddaje. Przypominać sobie, że każda decyzja niesie skutki.
Kochać swoje niedoskonałości. Rozumieć, że one są naturalne. I że nikt nie jest doskonały.
Mieć czas na to, co ważne. Również sen, ten, który jest kosztem zbyt zabieganego życia.
Być dla siebie wyrozumiałą
Mniej krytykować siebie, bardziej rozumieć. Wyciągać mądre wnioski bez ciągłego wytykania sobie błędów. Przyjmować to, co się dzieje ze spokojem. Nie tylko po to, by mądrzej kochać siebie, ale również po to, by być lepszą dla innych.
Jeśli przyzwalamy sobie na niedoskonałość, dajemy też prawo innym, by się mylili. I to jest ogromny plus, który ułatwia budowanie relacji na każdej linii i na każdym poziomie.
Doświadczać
Mniej kupować, więcej przeżywać. Zastanawiać się, czy na serio potrzebuje się mnóstwo rzeczy, czy może jest się zbyt podatną na wpływ speców od marketingów. Skupiać się bardziej na codzienności i umieć ją przeżywać, a mniej analizować to, co będzie jutro. Planować, ale przede wszystkim żyć tu i teraz.
Nigdy więcej nikomu się nie narzucać. Odezwać się raz, dwa, trzy razy, ale wiedzieć, kiedy odpuścić i poczekać na sygnał zwrotny
Nawet jako osoba bardzo towarzyska nie liczyć relacji niczym aptekarz. W myśl zasady – ja zaproszę Ciebie teraz, a Ty może później. Teraz moja kolej, by zaplanować wspólny wypad, Twoja następnym razem.
Okazuje się bowiem, że to błąd, bo po czasie dociera do człowieka, że odzywa się jako pierwszy właściwie zawsze. Organizuje spotkania, imprezy, dogrywa szczegóły. Gdy przestaje to robić, czekając na działania drugiej strony, to zdarza się, że niektórzy znajomi wykruszają się. Kontakt z nimi w naturalny sposób wygasa. I co jeszcze bardziej zastanawiające po początkowym szoku odczuwa się ulgę. Bo zostały obok osoby, którym się chce, które nie czekają tylko na to, że zrobi się wszystko za nich. I to nie tak, że tamte miały coś do danego człowieka, nie…one przybrały taki styl i korzystają z roli osoby zapraszanej w relacjach z innymi wspólnymi znajomymi. Im tak po prostu dobrze.
Ta zasada tyczy się też faceta. I jest pewne postscriptum – nie skupiać się tylko na nim
Nie grać niedostępnej, nie wdrażać głupich planów, bo w ten sposób człowiek przyciąga nieodpowiednie osoby. Zamiast mieć szansę na związek z mężczyzną, z którym zbuduje się wartościową relację, skupia się uwagę pana unikającego, który w ten sam sposób sobie pogrywa. Nie popełniać tego błędu. Odpuścić jakieś dziecinne podchody. Pozostawić sobie trochę tajemniczości, ale wybrać uczciwość. Już na wstępie.
Także w kontekście znajomych. Pozostawić sobie czas dla innych – przyjaciół, znajomych.
Być wdzięczną
Być wdzięczną. Nigdy nie zapominać, jak wiele się ma. I jak wiele osiągnęło. Dziękować sobie i innym, za to, co dobre w życiu. Nastrajać się optymistycznie. Mieć świadomość, że bywa trudno, ale każde doświadczenie czegoś uczy…Dzięki wszystkim upadkom, można wstać z większą siłą i mądrością.
Zostaw komentarz