Główne menu

Wrabianie w ciążę – czy powinno być karane?

Ciąża nie zawsze jest oczekiwana i nie dla każdego będzie to miła niespodzianka. Wpadki zdarzają się mimo coraz doskonalszej antykoncepcji i rosnącej świadomości w kwestiach związanych z życiem seksualnym, ale rzecz w tym, że co do niektórych wpadek można mieć spore wątpliwości. Jasne, nie każde zabezpieczenie działa na 100 procent, lecz mimo wszystko coś tu nie gra… Czy to faktycznie był „wypadek przy pracy”?

Otóż jak się okazuje, całkiem sporo takich wypadków zostało z premedytacją zaaranżowanych. Jedna strona chciała dokładnie tego – żeby doszło do ciąży. I jak się posłucha przeróżnych opowieści, i poczyta fora albo media społecznościowe, to „łapanie faceta na brzuch” bynajmniej nie zniknęło. Ma się całkiem dobrze, a pomysłowość co poniektórych dziewczyn naprawdę zaskakuje, lecz mimo oczywistego oszustwa nie ponoszą one w zasadzie żadnych konsekwencji.

Wrabianie w ciążę – czy powinno być karane?

Kawaler z dzieckiem nie gorszy

Co do tego, czy wrabianie w ciążę powinno być jakoś karane, zdania są mocno podzielone. Bo jednak biologia, w tym konkretnym względzie, jest po stronie mężczyzny – jak jemu przydarzy się wpadka może powiedzieć, że to nie jego problem, może się ulotnić, nie interesować ciążą, nie dotyka go poród lub ewentualnie aborcja, nie musi nawet podejmować jakichkolwiek decyzji. Owszem, dzisiaj są testy DNA, więc już wywinąć się nie jest tak łatwo, ale wystarczy sprawdzić, jak wiele matek ma problem z wyegzekwowaniem alimentów oraz włączeniem ojca w obowiązki nad dzieckiem.

I do tego jeszcze dochodzi opinia społeczna. Jest „panna z brzuchem”, „matka bękarta”, a czy ktokolwiek w równie pogardliwym tonie wypowiada się o kawalerach z nieślubnymi dziećmi? Samotne matki były gnębione, poniżane, karane za rozwiązłość, wytykano je palcami, również gdy jej panieńska ciąża pochodziła z gwałtu. Dziś nie wygląda to równie tragicznie, ale i tak kobieta z nieślubnym dzieckiem swoje usłyszy, że na pewno puszczalska, ciekawe czy wie chociaż czyj to dzieciak, nie pomyślała to ma za swoje, i mnóstwo jeszcze dużo gorszych rzeczy.

Ojciec jej dziecka nie doświadczy choćby połowy tego ścieku obelg, a co poniektórzy to go wręcz pochwalą za jurność i „zapylenie” bez konsekwencji. I pożałują, że musi płacić alimenty, bo kto to widział, tak niszczyć faceta, co to za niesprawiedliwy haracz, i co robić, żeby jędza nic nie dostała. Więc kiedy słychać o tych celowo wrobionych w ciążę przez swoje partnerki bądź przypadkowe kochanki, to wielu osobom wcale nieśpieszno do okazania współczucia, a tym bardziej potępienia oszustki.

Czy zawsze można domagać się alimentów?

Tylko czy taka zbiorowa odpowiedzialność ma cokolwiek wspólnego ze sprawiedliwością? Można zrozumieć satysfakcję z dotkliwej zemsty za krzywdy kobiet, ale to wciąż nieuczciwa zagrywka – bo jak już koniecznie trzeba się na kimś odegrać, to przynajmniej na autentycznym złoczyńcy, a nie przypadkowej osobie. No i nie można zapomnieć o konsekwencji wrobienia w ciążę, czyli o dziecku, które realnie istnieje, wymaga opieki, i zgodnie z prawem, ową opiekę musi zapewnić mu oboje rodziców.

A póki co, prawo nie przewiduje odstępstwa od rodzicielskich obowiązków tylko dlatego, że do ciąży doszło podstępem. I w zasadzie niewiele można takiej kobiecie zrobić, bo to specyficzny rodzaj przemocy, inny niż np. pobicie czy kradzież pieniędzy z portfela, i ciężko znaleźć na niego odpowiedni paragraf. Zresztą, ciężko w ogóle udowodnić, że ciąża była efektem manipulacji, wbrew woli mężczyzny, który teraz musi płacić za swoje wymuszone
ojcostwo.

I też rzeczywiście nie bardzo wiadomo, jak ten temat ugryźć, bo faktycznie, doszło do poważnego nadużycia i jakaś kara wydaje się słuszna, ale mimo perfidii mamusi, dziecko musi jeść, mieć gdzie mieszkać, w co się ubrać, i tak dalej. Czy zatem w ramach zadośćuczynienia dla mężczyzny należy ukarać jego potomstwo i całą odpowiedzialność zrzucić na matkę? I całkiem sporo osób jest zdania, że tak, to kobieta powinna ogarnąć wszystko, a jak nie da rady, to jej problem, niech jej w razie czego państwo pomoże lub po prostu zabierze dzieciaka i odda komuś, kto będzie umiał się nim dobrze zająć.

Dla innych to się jednak wydaje zupełnie nie do przyjęcia, ponieważ uderza w naprawdę niewinną ofiarę rozgrywek dorosłych, i właśnie ze względu na jej dobro należy zagryźć zęby i wziąć na klatę konsekwencje. Tyle że to pozostawia manipulatorkę bezkarną, co też nie wydaje się niczym dobrym i może zachęcać więcej kobiet do podobnych historii.

Na co komu ciąża z przymusu?

No dobrze, ale po co zmuszać kogoś do rozmnażania? Zwłaszcza że dzisiaj to już nie tak oczywiste, że facet się oświadczy, bo coraz częściej dzieje się tak, że mężczyzna płaci alimenty, ale o żadnym ślubie czy zamieszkaniu razem absolutnie nie ma mowy, czasami to nawet nie chce tego dziecka poznać osobiście, zajmować się nim na zmianę z matką – po  prostu wysyła przelewy i na tym koniec.

Ale też tyle niektórym kobietom w zupełności wystarcza, ponieważ ich celem było przede wszystkim dziecko, choć rzeczywiście, większość raczej oczekuje poważniejszej deklaracji, zatrzymania faceta przy sobie, a w najgorszym razie mają nadzieję że z czasem, poprzez ciągły kontakt i wspólne wychowywanie, jakoś uda się go przekonać do stworzenia prawdziwej rodziny. To uwiązanie nierzadko jest ważniejsze od samych pieniędzy, bo żeby
wygodnie żyć tylko z samych alimentów, to trzeba się mocno postarać i trafić na kogoś bardzo zamożnego, co w większości przypadków się nie dzieje.

Kobiety, które przyznają się do takich machinacji, zazwyczaj mówią właśnie o chęci posiadania dziecka i strachu, że bez dzidziusia związek się rozpadnie. I wygląda na to, że częściej odbywa się to w parach niż z przypadkowymi mężczyznami – dochodzi do zaplanowanej wpadki, bo mąż nie chce kolejnego dziecka, narzeczony ociąga się z datą ślubu, chłopak wcale się nie oświadcza, wcale nie myśli o dzieciach, za bardzo lubi kawalerskie życie, a kobiecie biologiczny zegar tyka i nie chce dłużej czekać.

Skoro zaś nie da się po dobroci, to wystarczy zaplanować wpadkę bez wiedzy partnera. Zajść w ciążę tak, żeby on się nie zorientował i nie nabrał podejrzeń. A świadomość, że wrobienie ujdzie płazem, zachęca do działania – sądu nie obchodzi, czy ktoś chciał dziecka, czy go nie chciał, postępowanie może dotyczyć co najwyżej gwałtu albo zawarcia małżeństwa pod wpływem szantażu/oszustwa.

Wszystkim wyszło na dobre?

Jak jednak doszło w ogóle do tego, że mężczyzna dał się w to dziecko wrobić? Zazwyczaj kobieta po prostu okłamuje, że się zabezpiecza i prezerwatywy nie będą potrzebne. Czasem posuwa się do kradzieży męskiego nasienia i prób zapłodnienia „chałupniczymi metodami”, co może wystarczyć do tego, żeby na teście ciążowym pojawiły się te dwie upragnione kreseczki. Wykorzystuje zaufanie partnera, lecz co znamienne, bardzo często tłumaczą swój czyn „słusznymi motywami”. Popchnięciem do słusznej decyzji.

Wszak nie chodziło im o zrobienie krzywdy, tylko o zajście w ciążę, a co w tym niby jest złego? Wielu mężczyzn dzieci nie chce, odwlekają to w czasie jak mogą, i nie chcą się ustatkować, a jak już przyjdzie co do czego, to cieszą się z malucha, stają się odpowiedzialni, przestają żyć imprezami i pykaniem na konsoli. Słowem, wpadka przyspieszyła ich dojrzewanie, i widać, że wyszło im to na zdrowie, bo ile można żyć jak niesforny chłopiec bez żadnych zobowiązań? Wystarczy postawić przed faktem dokonanym i tyle. I nagle się
okazuje, że facet jednak może, że umie, że go na to stać.

Poza tym, czy to naprawdę wymuszona ciąża? Z seksu bowiem ów wrobiony mężczyzna nie zamierzał rezygnować, niespecjalnie też palił się do zakładania gumek, a czasami wcale nie zawracał sobie głowy antykoncepcją, zostawiając to w gestii kobiety, bo to przecież głównie w jej interesie. Było fajnie, a teraz zaskoczenie, że z łóżkowej zabawy wyszła ciąża? No i jeśli ona tyle o tych dzieciach mówiła, to dlaczego z nią został i ryzykował dalej?

Brzmi przekonująco? Cóż, wystarczy odwrócić role w tym scenariuszu, a pewnie szybko pojawi się słuszne oburzenie. Podzielane zresztą przez wymiar sprawiedliwości, bo kilka podobnych spraw już zdążyło się doczekać wyroków skazujących za tzw. stealthing, czyli potajemne zdjęcie albo przebicie prezerwatywy żeby doprowadzić do zapłodnienia wbrew woli kobiety. Na razie za granicą, i tylko kilka przypadków, ale widać, że postrzega się to jako poważne naruszenie czyjejś cielesności, porównywalne z gwałtem. Ale dlaczego tylko w sytuacji, kiedy to mężczyzna przymusił do ciąży kobietę?

Argument, że mężczyzna w ciąży nie będzie to trochę za mało – ten istotny element faktycznie odpada, jednak zostają inne obciążenia, finansowe i te nieprzeliczane na pieniądze.

Może więc zamiast wrabiać lepiej rozejrzeć się za kimś, kto szuka tego samego? Albo zastanowić się, dlaczego mimo wcześniejszych nacisków ukochany nie godzi się na dzieci? Bo może tak naprawdę chce, tylko po prostu z inną.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>