Wspólne konto na Facebooku dla wygody czy dla kontroli?
Facebook już na dobre zadomowił się w świadomości wielu z nas. Jest jak nałóg, obowiązkowy punkt dnia. Wstajesz, logujesz się na Facebooku, jesteś. Czasami nawet przez 24 godziny na dobę. Nikogo to nie dziwi. Są jednak aspekty, które wzbudzają żywe zainteresowanie. Wśród nich czołowe miejsce zajmują wspólne konta na Facebooku, na przykład Anny i Jana Kowalskich czy też Marty i Pawła Nowaków. Jaki jest sens zakładania podwójnych kont na Facebooku? Chodzi o wygodę czy kontrolę?
Podwójne konto? Facebook tego nie przewiduje
Twór pod tytułem „podwójne” małżeńskie czy partnerskie konto na Facebooku jest efektem kreatywnego myślenia nie tylko Polaków ale osób różnej narodowości. Sam portal społecznościowy nie przewiduje go. Według regulaminu, właścicielem konta może być jedna osoba.
Praktyka pokazuje, że konta podwójne były, są i ciągle powstają nowe. Czy komuś się to podoba, czy nie.Dlaczego?
Argumenty zwolenników wspólnych kont
Zasłyszane i przeczytane, nie wiem, czy wszystkie należy traktować na poważnie, obawiam się, że nie.
- kochamy się, to wszystko mamy wspólne, także konto na Facebooku (oj źle wróżą konta oddzielne, źle),
- nie mamy przed sobą nic do ukrycia,
- po co kusić los,
- wspólne konto to kara dla osoby, która ma na sumieniu zdradę przez internet, w myśl zasady kontrola najwyższą formą zaufania,
- wspólne konto = wspólne życie, po co to rozdzielać?
- wspólne konto ma ułatwiać kontakt z rodziną,
- jedna z osób nie lubi Facebooka i nie chce mieć osobnego konta, a druga dba o to, by ta pierwsza była dobrze widoczna online.
Argumenty przeciwników wspólnych kont
Zebrane i przedstawione poniżej argumenty nie zawsze podzielam:
- każdy potrzebuje trochę intymności,
- wspólne konta sprawiają, że nigdy nie wiadomo z kim się pisze,
- nie jest wiadomo, kto obchodzi urodziny,
- z daleka widać, że w parze jest jakiś problem – braku zaufania, nadmiernej zazdrości, może to próba kontrolowania partnera?
- można mieć osobne konta i nie mieć nic do ukrycia. Nie trzeba telefonu zabierać do toalety i ukrywać się z pisaniem,
- każdy ma inne zainteresowania, lubi inne strony, udziela się na innych grupach, osobne konta pozwalają lepiej dopasować wyświetlane treści do oczekiwań danej osoby,
- najczęściej jest tak, że z konta wspólnego korzysta…kobieta, a mężczyzna jest dodany na doczepkę. Nie wiadomo po co, może po to, by pokazać światu, że są razem i się kochają,
- są też złośliwości typu – para, która zakłada wspólne konto, może nie wie, że Facebook jest darmowy?
Przejmować się tym? Czy niekoniecznie?
Ja wybieram drugą opcję. Wspólne konta na Facebooku mi nie przeszkadzają. Zauważam jednak, że dla wielu stanowią one problem, także z punktu praktycznego. Bo jak pisać do Ani i Maćka, skoro nie wiemy, kto odczyta? Jak poderwać Basię/ Michała lub poflirtować online? Nie da się 😉 A może właśnie o to chodzi?
A Wy, co o tym sądzicie?
9 komentarzy
Dla mnie to jakiś niewytłumaczalny twór. Każdy ma prawo do swojego życia i swojej prywatności, a związek przecież buduje się na zaufaniu. Żyjemy ze sobą, a nie sobą. No i jak się jednak rozstaną, to kto zabiera konto?
Dla mnie to żenada i powód do śmiechu gdy widzę, że „Gośka Sławek Nowak Kowalski” coś komentuje, dodaje zakochane foteczki itp. 😀 Nie rozumiem, ale w sumie nigdy nie próbowałam. 😛
A pro po rozstania o którym napisała Królowa Karo – miałam taki przypadek w znajomych i konto przejął facet – tak więc, zanim zdążyłam się zorientować, to przez jakiś czas miałam w znajomych gościa, którego totalnie nie znam. 😛
Dla osób korzystajacych z Facebooka jedynie jako narzędzia do komunikacji i podglądania co tam u znajomych (wspólnych) – takie twory mogą się sprawdzać. Nie wyobrażam sobie jednak, że on dodaje do śledzonych fanpage’y takie zwiazane z motoryzacją, a Ona musi przez to przechodzić na wspólnej tablicy 😀
Zazwyczaj jedno w takiej relacji jest aktywne. I żeby się dobić do tej drugiej osoby, która lubi być offline nie ma innego rozwiązania. Dla mnie nie jest to już żadne novum – skoro tak ludzie robią w Polsce od ponad 20 lat to po co się tym stresować?
Sama nie wiem, ale wydaje mi się jak ma się zaufanie do drugiej osoby to nikomu nie będą przeszkadzały dwa oddzielne konta. Ja chyba bym nie chciała, żeby z mojego konta korzystała druga osoba.
Dla mnie też jest to dziwne rozwiązanie…
Ja mam wspólne konto, powstało raczej przez przypadek. Żona nie chciała Facebooka, a ja jako informatyk zrobiłem bo wiedziałem że to będzie fajne. Teraz żona jest on-line , a ja off-line . Po 10 latach wiem że mi to pasuje, lecz jest duża niedogodność , brak możliwości rozdzielenia Messengera , w konsekwencji i tak muszę zrobić osobne konto. Podsumowanie jest proste, osoby urodzone poniżej 2000 roku mogą żyć bez Facebooka -tak i jak dla mnie, informatyka zawodowego ,mam pełno kumpli bez konta FB. Ot cała tajemnica. Widzicie teraz pokolenie dzieci profilowanych na dzieńdoberek, nie znam małolatów z wspólnym kontem , bo każdy ma swoje od momentu pierwszej komórki którą dostało od rodzica. Patrzę czasami na logi w systemie szkół , od razu rozpoznaje nauczyciela , ma telefon 5 letni , dziecko ma smartfona nowego z najwyższej półki. Podsumowanie, konto wspólne powstało z braku zrozumienia całej tej aureoli gadżetomani, amen.
Wojciechu, w punkt. W naszym przypadku było podobnie. W końcu mąż mnie dopisał do konta, bo zaglądałam jak Twoja żona. 😀 I tak to jest. Nie ma problemu z niczym. Kiedy ja coś piszę, to się podpisuję i wiadomo czyj post lub komentarz. Z młodymi masz rację. Oni widzą w tym problem, my już nie. Nikt nikogo nie kontroluje. Na prywatność nie narzekamy, bo życie nie kręci się wokół Fb a i ukrywać nic nie muszę. Kiedy ktoś coś chce ode mnie prywatnie, to dzwoni lub przychodzi. W czym problem? A to, że nie ma możliwości współdzielenia konta, to też żaden problem. Podajemy mniej informacji, nawet lepiej. Obserwowane konta przez męża mi nie przeszkadzają, sama tam zaglądam. Swoje posty mogę udostępniać swoim, konkretnym znajomym. Wszystkie argumenty przeciw w ogóle do mnie nie przemawiają. To tylko Facebook. Prawdziwe życie jest gdzie indziej. Mam nadzieję…
Do mnie przemawiają jednak zdecydowanie bardziej te argumenty przeciw wspólnym kontom. Przede wszystkim dlatego, że Facebook nie jest przygotowany do tego, by właścicielem konta była więcej niż jedna osoba – tak jak wspomniano w tekście, jest problem z rozróżnieniem kto komentuje, kto pisze wiadomości prywatne, kto lubi dane strony czy treści i tak dalej i tak dalej… Nawet największa miłość nie musi oznaczać likwidacji prywatności. A aspekt kontroli? Myślę, że to się i tak nie sprawdza, A poza tym, można udostępnić drugiej osobie swoje dane logowania i po problemie. (Rozstanie wtedy też jest prostsze – zmieniam hasło i po temacie.)