Wypalenie zawodowe na etacie – powszechny problem?
Co u Ciebie słychać? W porządku. A jak w pracy? Nie rozmawiajmy nawet na ten temat. Nie chcę tego poruszać. Daj spokój, jak zawsze. Szkoda tylko, że zawsze, albo chociaż przez większość czasu jest źle. Jest nie tak jak być powinno, temat drażniący nerwy, temat psujący nastrój. Szkoda, że praca nam się tak kojarzy. A przecież spędzamy tam prawie połowę naszego życia. Szkoda tego życia. Czas się temu przyjrzeć.
Ponarzekajmy sobie
Wypalenie zawodowe w Polsce w 2016 roku, według ogólnopolskiego Badania Satysfakcji z Pracy 2016, obejmowało już 24,4% pracowników. Były to głównie osoby młode do 30 r. ż., pracujące w korporacjach.
Tendencja w narzekaniu na pracę i niechęci do jej wykonywania na etacie, na pewno jest wzrostowa. Wystarczy zapytać dowolną osobę z naszego otoczenia: znajomych, sąsiadów, z rodziny – Jak w pracy? A od razu zmieni się ton rozmowy, pojawi się grymas na twarzy i pogorszenie nastroju. I często – włączy się narzekanie. Że za dużo pracy, że za mało motywacji, że pieniądze marne, że czepianie się szefa itp. itd.
Powody wypalenia zawodowego, według badania firm Kronos Incorporated i FutureWorkplace w 2016 roku, są głównie trzy:
- nieuczciwe wynagrodzenie
- zbyt duże obłożenie pracą
- nadgodziny (często przymusowe)
Do tego dochodzi napięta atmosfera wśród współpracowników, wyścig „kto lepiej i szybciej” oraz nieodpowiednie osoby na stanowiskach menadżerskich, które nie potrafią doceniać i motywować swoich podwładnych.
Narzekanie i niezadowolenie z pracy dotyczy głównie pracowników zatrudnionych na pełen etat w większych firmach. Ale może dotyczyć każdego, nawet pojedynczego przedsiębiorcy na własnym biznesie. Bo skąd to się bierze?
Wypalenie to po prostu przepracowanie. Przekroczenie granicy balansu pomiędzy pracą a odpoczynkiem. Pracą a życiem osobistym. Pracą a rodziną.
Od wypalenia do depresji krótka droga
Najważniejsze to uświadomić sobie, że jest już źle. Że jest już na tyle słabo, że odechciewa nam się coraz częściej wstawać z łóżka. Że życie powoli traci smak i sens.
Wtedy pojawia się pogorszenie samopoczucia na stałe, przewlekłe bóle głowy i częstsze chorowanie. Siada wszystko. I cierpi też na tym cała rodzina.
Dużo łatwiej jest popaść w stany depresyjne niż zrobić krok naprzód i zacząć rozwiązywać problemy.
Co robić, żeby się nie wypalić?
Po pierwsze – zacząć od samego siebie. To najszybsza droga. Tak, jak mamy mały wpływ na zmianę zachowań innych, tak możemy zacząć od zmiany w nas. Często jedna zmiana u jednej osoby, wywołuje drugą u innej. I jeśli my wprowadzimy inny sposób myślenia i postępowania, to zwróci to uwagę innych osób, miejmy nadzieję, na poprawę sytuacji w firmie.
Stawiajmy granice i wyznaczajmy priorytety, a poza pracą dbajmy o higienę snu, o nasz wypoczynek, o zdrowe posiłki. Spacerujmy na łonie natury i bądźmy aktywni (sport wyzwala endorfiny i zmniejsza stres). Poczujemy się lepiej, zyskamy utraconą energię do nowych wyzwań, które jeszcze niedawno były nie do zniesienia.
Po drugie – rozmowa. W każdej relacji, szczera rozmowa daje wiele dobrego. Może szef nie widzi, że jesteśmy przeciążeni obowiązkami? Może udajemy „na pokaz”, że świetnie sobie radzimy, a tak finalnie i tak „nawalamy”.
Porozmawiajmy o tym z przełożonym. Odważmy się i zaryzykujmy. Jeżeli po uprzejmej wymianie zdań, szef stwierdzi, że nas zwalnia (czego się zawsze najbardziej obawiamy) – to dobrze się stało. Bo to tylko znaczy, że nie jest to miejsce dla nas. Czasami są sytuacje nie do rozwiązania, niezależnie od tego, ile energii i chęci byśmy w nie włożyli.
Po trzecie – jak powyższe nie pomaga, to może czas zacząć rozglądać się za nowym zajęciem?! Wyjść z letargu i poszukać nowych wyzwań, nawet równolegle do „znienawidzonego” etatu. Rozwijać się, wsłuchać w swoje talenty (zapewniam, że każdy jakiś ma!) i wykorzystać to w ramach pasji, a jednocześnie tworząc bezpieczną alternatywę na wypadek utraty etatu.
Po czwarte i pięćdziesiąte – chcieć! Jak już odpoczniemy i wrócimy duchowo i fizycznie do równowagi, wystawmy nogi z łóżka i wstańmy. Zacznijmy dzień z uśmiechem i z nadzieją na coś fajnego, nowego. Bo dla chcącego, nic nie jest trudnego. Nawet praca.
7 komentarzy
Szczera rozmowa z szefem? Żartujesz lub masz normalnego szefa…
A dlaczego nie? Szef to tez czlowiek! Wydaje mi sie ze bardzo czesto ludzie nie patrza na niego po ludzu przez pryzmat wlasnego nastawienia do roznych rzeczy i moze…wlasnych kompleksow?:) Kazdy czlowiek jest taki sam! Nikt ni ejest lepszy od nikogo. Szanujmy sie u fajmy sobie nawzajem! 🙂
Faktycznie, wypalenie zawodowe to częsty problem, co więcej dotyka naprawdę młodych pracowników.
Choć nie pracuję na etacie, a w wolnym zawodzie, też czasami dopada mnie wypalenie zawodowe. Mój sposób to – przeczekać. Bo zawsze po takim kryzysie wracają mi nowe siły 🙂
Dokładnie, mam tak samo. 🙂
Wypalenie często dotyka też osoby pracujące w zawodach społecznych – bo tam się tyle daje od siebie i często styka z dużą dawką cudzego cierpienia, wobec którego jesteśmy bezradni…
Marzena. Szeroko pojęta branża e-marketing w której pracujesz to wbrew pozoru ciężki kawałek chleba. Wiem coś o tym bo od nastu lat zajmuję się reklamą, głównie w internecie. Od siedmiu lat mam własną firmę (newproject.biz.pl) i niepostrzeżenie stałam się wyrobnikiem dla dużych firm zajmujących się e-reklamą. Przez te ostatnie siedem lat przygotowywałam projekty dla ponad 350 firm z całej Polski w różnych branżach. Banki, markety, wyższe uczelnie, firmy budowlane, turystyczne, apteki, centra medyczne, szpitale, firmy prawnicze, doradcze, powiernicze, kantory walut butiki internetowe, producentów kosmetyków i sieci sklepów tej branży. Jak przypomnę sobie że 15 lat temu chciałam być fotografem i dziennikarzem trochę żal mi tego utraconego czasu. A zlecenia ciągle spływają. Wiem że się już z tego chyba nie wyrwę.