Wyszłam za mąż… zaraz wracam, rozwód krótko po ślubie
W dniu zaślubin mało kto bierze pod uwagę czarny scenariusz. Jasne, zdarzają się osoby, które w duchu mówią sobie: najwyżej się rozwiodę, jednak to wyjątkowe sytuacje.
Najczęściej gdy wiążemy się przysięgą małżeńską, wierzymy, że będzie to miłość na zawsze i na poważnie. Nie przyjmujemy do wiadomości, że coś może pójść nie tak. Snujemy sielankowe wizje, jesteśmy pewne, że uda nam się siłą miłości przezwyciężyć każdą przeszkodę. Przychodzi jednak szara codzienność, wciągająca i przygnębiająca bez reszty rutyna i okazuje się, że marzenia odbiegają od rzeczywistości, a praktyka bezlitośnie i mocno uderza po tylnej części ciała. Pojawia się myśl: rozwód. Żadne zaskoczenie. Rozwodzi się już co 3 małżeństwo w Polsce. Szok jednak budzi nie sam fakt zakończenia związku, ale staż małżeński, który razem udało się wypracować…bo gdy jest on krótszy niż rok, to rodzą się pytania o zasadność wcześniejszego ślubu. I od razu kolejne: co się stało, że tak szybko się skończyło?
Eksperci zauważają, że coraz częściej Polki rozwodzą się zanim minie pierwsza rocznica ślubu (!), niektóre pary rozstają się po kilku miesiącach małżeństwa. Jak to możliwe?
Wyszłam za mąż zaraz wracam. Ekstremalnie krótkie małżeństwa
„Rekordzistami” w temacie krótkich małżeństw są oczywiście gwiazdy Hollywood. Znane osoby decyzje o zmianie stanu cywilnego podejmują naprawdę szybko i równie błyskawicznie z wcześniejszej deklaracji się wycofują. Przykłady? Jest ich naprawdę sporo. Britney Spears i Jason Alexander wzięli ślub w 2004 roku kompletnie pijani w Las Vegas, gdy wytrzeźwieli, szybko zorientowali się, jaki błąd popełnili. Ich małżeństwo trwało 55 godzin. Carmen Electra i Dennis Rodman złączyli się węzłem małżeńskim aż na 9 dni, a Jennifer Lopez i Cris Judd mogą się pochwalić stażem równym 4 miesięcy. Szybko wypalająca się miłość? A może coś innego?
Powiecie bogatemu wszystko wolno. Zagrania pod publiczkę, po to, by trafić na pierwsze strony gazet. Tak zwani „zwykli” ludzie nie popełniają takich głupstw. Choćby dlatego, że rozwód dla nich jest dużo trudniejszy. Czyżby?
Według danych z Uniwersytetu Łódzkiego doktora Piotra Szukalskiego nawet jedna trzecia małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Co równie ważne z roku na rok wyraźnie rośnie liczba rozwodów małżeństw z krótkim stażem (poniżej 5 lat). Jako główny powód podaje się niezgodność charakterów. Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę, że na ślub decydujemy się obecnie zazwyczaj po kilku latach znajomości, po wielu miesiącach życia razem, także pod jednym dachem. To niewystarczający czas, by się poznać? Czy może powód jest inny, a niezgodność charakteru to tylko ładnie brzmiąca przykrywka, pod którą kryje się coś innego?
Przeczytaj – niezgodność charakterów to wymówka? Co za nią się kryje?
Po zawarciu małżeństwa może być….tylko gorzej?
Pesymiści przyczyn rozwodów w małżeństwach z krótkim stażem upatrują w magicznym, idealistycznym postrzeganiu instytucji małżeństwa. Nadal, szczególnie kobiety, wierzą, że ślub w ich związki wiele zmieni, są przekonane, że będzie lepiej, po cichu wierzą, że problemy jakoś się rozwiążą choćby dlatego, że związek wkroczył na kolejny etap rozwoju.
Po spełnieniu marzenia o oświadczynach, zaczyna się planowanie uroczystości, koncentrowanie się na wszystkich tych mniej lub bardziej ważnych szczegółach. Każdy wie przecież, że zorganizowanie ślubu wymaga sporej energii. Jest to przy tym zazwyczaj miłe i łatwo zająć się tym „obowiązkiem” w 100%, wpadając bez reszty. Często gdzieś po drodze gubi się sens, prawdziwe znaczenie tego wydarzenia, czekającego parę ślubu.
Brakuje czasu na szczerą rozmowę o tym, co będzie dalej. Nie padają trudne pytania, jak sobie poradzimy, jak podzielimy obowiązki, ile chcemy mieć dzieci, kto się będzie nimi opiekował, kto będzie brał wolne w przypadku choroby, czy bierzemy pod uwagę przerwę w rozwoju kariery, itd. Panuje przekonanie, że miłość wystarczy, by wszystko się ułożyło, że będziecie mieli jeszcze czas na takie rozmowy…
I tu kryje się pułapka, bo brak poważnych rozmów na samym początku najczęściej wiąże się z przeświadczeniem, że druga strona myśli podobnie, że się…dostosuje do naszej wizji życia. Wcale jednak nie musi, bo może mieć całkiem inny pogląd na „rzeczy dla nas oczywiste”. Poza tym życie pokazuje, że wszystko rozbija się o szczegóły…i to właśnie one budują codzienność. Dlatego zawczasu warto sprawdzić, na ile dana para się zgadza i czy potrafi rozmawiać, gdy okazuje się, że ma inny pogląd na daną kwestię.
To istotne, bo wszystkie badania pokazują, że jeśli dwie osoby nie potrafią się kłócić, ich związek nie przetrwa…
Przeczytaj: szczęśliwe pary wiedzą, jak się kłócić i godzić.
Jakie ma wady? Czy naprawdę wiesz, za kogo wychodzisz za mąż?
Dlaczego małżeństwa tak szybko się rozpadają?
Często również dlatego, że zawierane są szybko, na etapie zakochania, kiedy nosimy przysłowiowe różowe okulary i nie widzimy wad…drugiej osoby. Gdy czar pryska, przeglądamy na oczy i nagle uświadamiamy sobie, że nie damy rady, bo otrzymaliśmy nie tę listę wad, z którą moglibyśmy sobie poradzić. Zwyczajnie coś, czego wcześniej nie dostrzegaliśmy zaczyna nas uderzać siłą meteorytu prosto…w najczulsze miejsce. Nieprzygotowani do takiego obrotu spraw jesteśmy bliskie kapitulacji.
Dlatego złotą zasadą, o której mówią psychologowie, jest przyjęcie, że wychodzimy za wady partnera a nie za jego zalety. To bardzo ważne, bo dużo istotniejsze jest, by akceptować niedociągnięcia charakteru drugiej osoby niż, by zachwycać się pozytywnymi stronami jego osobowości. Powód jest oczywisty – z czasem minusy są dużo bardziej dotkliwe i to one wystawiają naszą cierpliwość na próbę.
Sądzisz, że on nie ma wad? Że to Twój ideał ze snów?
To wystarczający powód, by ze ślubem poczekać do czasu, kiedy będziesz w stanie wymieć co najmniej 5 wad jego charakteru. Przesadzam? Okazuje się, że niestety ma to duże znaczenie. Gdy będziesz umiała zapisać na kartce słabe punkty ukochanego i będziesz pewna, że wytrzymasz z nimi w przyszłości, że Twoje wady pozwolą Ci zaakceptować jego, dostajesz zielone światło.
Zanim wyjdziesz za mąż, zadaj sobie tych 8 pytań.
Nie łudź się, że on się zmieni. Być może tak się stanie, ale zakładanie tego na wstępie, jest…oznaką sporej naiwności.
Czy mężczyzna zmienia się po ślubie?
67 komentarzy
A ile małżeństw nie legalizuje rozwodu… Jak zwykle, zderzenie ideałów i rzeczywistości. Miłość zaślepia, a później wady partnera coraz bardziej nas irytują.
Dzisiaj poprostu ludzie nie sa przygotowywani do malzenstwa. Nie moga pojac ze malzenstwo jest na zawsze z jedna osoba bez wzgledu na wszystko co nas czeka w przyszlosci – choroba,glod czy cos innego. Dzis ucza tylko rozpusty i obrzydliwosci a nie stalej,powaznej milosci(nie mylic z uczuciami)
Cóż… są i małżeństwa które rozpadają się po kilku dniach …ale czy to jest prawdziwa miłość? Według mnie to jakieś szczeniackie zachcianki, chęć wesela, dużej imprezy i nie wiem…pochwalenia się przed innymi? Prawdziwej miłości nie straszny żaden ślub. 🙂
Ja myślę, że wciąż też pokutują małżeństwa ze względu na ciążę i tutaj niestety fiasko wydaje się być wpisane w scenariusz. Choć na pewno są odosobnione przypadki.
Dlatego jestem za wspólnym zamieszkaniem na długo przed ślubem, aby tych dwoje dobrze poznało się w różnych sytuacjach, bo niestety nie zawsze będzie różowo. Jeszcze jak dojdą dzieci, to dopiero świat przewróci się do góry nogami.
Mężczyźni bardzo szybko się dzisiaj męczą życiem w małzeństwie, praniem, sprzątaniem, gotowaniem, codziennością, w ogóle byciem na co dzień z jedną kobietą, a to że ich żona nie zawsze wygląda jak w dniu ślubu to w ogóle skandal! Dzisiaj spodnie w związku noszą kobiety, one ze wszystkim zawsze sobie poradzą, z domem, z kłopotami, z pieniędzmi, dziećmi, pracą a mężczyzna zaraz przy pierwszym lepszym problemie w życiu „łapie depresję” i odchodzi bo musi „szukać siebie” bo go „wszystko przerasta” i inne tego typu farmazony..
takie jest teraz przyzwolenie społeczne, i tak niestety będzie się działo
Wiem to z autopsji, rozwiodłam się po 3 latach małżeństwa, mąż musiał „szukać siebie”, hahahahahaha pajac!!!!!!!!!!!
Zgadzam się w 100% tak teraz jest. Mężczyźni nagle stają się nieszczęśliwi, stają się ostatnim nr w łańcuchu życia domowego… nie ważne ze
Żona matka nie odpoczywa ważne ze on musi a jak nie w domu to gdzie? Wiadomo u kochanki. Ona jest taka super. Daje mu spokój wysłucha nie zrzędzi, ma ciszę bo dzieci nie ma po prostu cudownie…. i życzę takim panom zeby z tymi oto kochankami zaliczyli wpadkę i zobaczyli jak życie płem się toczy…. kobiety maja moc!!!’n
Droga Katarzyno zgadzam sie z Toba w dzisiejszych czasach to kobieta bierze na barki praktycznie wszystko, musi byc ze stali by poradzic sobie z obowiazkami w domu, pracy , wychowujac dzieci i duzo innych spraw nieraz nie majac czasu ani checi na wlasne przyjemnosci. A kiedy od meza slyszysz praktycznie zaraz po slubie ze nie wie czy chce kontynuowac ten zwiazek, ze jestesmy rozni, mamy rozne pasje,zaintrtesowania, wlasciwie nie wiem czegos mi brakuje, moze bym chcial sprobowac innego zwiazku, moze zycia samemu, brakuje mi jakiegos puzla ukladanki ale nie wiem jakiego, moze z kim innym byloby lepiej moze tak samo, a wlasciwie nie chce byc z nikim innym ale poki co z Toba tez nie umiem, dajmy sobie czas, chce byc sam pomieszkac sam i nie daje gwarancji ze wroce (po 7 latach zwiazku).To Cie krew zalewa, jak jeszcze slyszysz ze wlasciwie to jestes idealna ale tu nie chodzi o to chodzi o mnie musze poszukac siebie i moze samotnosc da mi odpowiedz…
Niestety, też się zgodzę z powyższym. Mężczyźni są teraz często rozpieszczeni przez mamusie i brak wzorca „mężczyzny” w rodzinie. Są jak duże dzieci, które nudzą się jak zabawka się popsuje i ją rzucają w kąt. Bez ponoszenia konsekwencji. Przecież nowe zabawki czekają w sklepie. Takie są moje spostrzeżenia.
Pierdolenie troszkę… dużo kobiet i dużo mężczyzn poznaje się w wieku 20 lat… snują dorosłe życie nie mając o nim bladego pojęcia. Później rozczarowanie. Ja od małego jestem nauczony ze facet ma sprzątać, myć gary, gotować, prasować, wszystko co w domu do zrobienia to ma robić. Mam zwierzaka, firemke i klub sportowy, a i jeszcze pisze- mam czas na wszystko. Nie siedzę przed tv z pilotem i nie jecze ze mi źle… wrzucanie facetów a raczej facetów do worka z tymi pizdami jest krzywdzące… ponadto sam zajmuje się mieszkaniem, mamusia nie tańczy przy mnie. Jak bierzecie cipki zamiast facetów to później macie to co macie. Spójrzcie najpierw jak teściowa traktuje syna, później wyciagnijcie wnioski. Pozdrawiam.i trafnych wyborów życzę
Leszek, Na pewno masz w dużej mierze rację, większość silnych i niezależnych kobiet, które znam żyją z cipowatymi facetami, nie wiem z czego to wynika, sama z takim żyłam, wiecznie miał depresję, zły humor i tu nie zawsze chodzi o sprzątanie i takie tam tylko o taki pieprzony egoizm – on jest smutny, on ma problem, on jest zmęczony, on musi zrobić to czy tamto, a my powinnyśmy się zamknąć i tylko go pocieszać, prawić komplementy, zapewniać jaki to jest wspaniały, mądry i zaradny, jego sukcesy są ważne i jego porażkami musimy się martwić – o sobie najlepiej nie wspominać, być zawsze uśmiechniętą i nie marudzić bo on tego nie lubi, męczy go to……….z koleżankami nie wychodzić bo wszystkie to na pewno dziwki i lafiryndy i będa namawiać do złego i na zdradę pewnie ale on może chodzić całymi nocami niewiadomo z kim i gdzie i to jest ok a nam wara od tego bo on musi mieć przestrzeń, musi żyć, oddychać……….. Proszę uwierz, że nie jestem odosobnionym w przypadku bo to męska choroba/przypadłość naszych czasów – nie uogólniam, bo nie każdy jest taki sam ale to ogromnej części mężczyzn w wieku po 30-tce dotyczy….
Boooże jak to czytam to aż strach…to ja naprawde ma wspaniałego męża,przyjaciela i kochanka w jednej osobie i to już od tylu lat…..i jestesmy szczęśliwi,ale wzajemnie dajemy z siebie wszystko żeby nam było jak najlepiej i rozumiemy sie w każdej dziedzinie….
Nie wiem skąd tacy chłopcy sie biorą. Duże znaczenie ma to jak rodzice tańczą przy takim i mamusia talerzyk z jedzeniem nosi pod nosek i dupcie wyciera… Jak ja słyszę ze facet wraca zmęczony po pracy i mu sie należy bo tyra to mi sie krew gotuje… U siebie w klubie robię z chłopców mężczyzn… Podrzućcie byłych
Leszek, ja mam właśnie takiego męża, że jak wraca z pracy to chce, abym przygotowała mu jedzenie itd. I dobrze mi z tym, codziennie gotuję, postawiam mu pod nos żarcie, sprzątam itd. do tego pracuję (prowadzę firmę, pracuję kiedy chcę, ponieważ nagrywam filmy ). On prowadzi swoją firmę, jest trenerem i jest to facet bardzo odpowiedzialny, dominujący, mądry, przystojny itd. W domu zachowuje się inaczej niż na zewnątrz. W pracy ludzie idą za nim, jest to samiec alfa. Wszyscy się go słuchają a kobiety o niego dbają.
Mi jest dobrze z tym, lubię dbać o swojego męża , dziecko, jestem bardzo opiekuńcza, dlatego nie narzekam.
Widzisz, nie zawsze facet musi sprzątać i gotować, każda kobieta będzie chciała od faceta co innego. Dla mnie (a jestem kobietą dominującą i w pracy wszyscy się mnie słuchają)
liczy się to, aby facet był :
– przystojny, wysportowany
– żeby nie pił , nie palił – zero używek! Taki jest mój mąż
– żeby był MĄDRY
– odpowiedzialny
– inteligentny
Sprzątanie , gotowanie – nie wymagam od niego, po prostu ja to lubię robić i jest ok.
Ślub wzięliśmy po 2 latach znajomości.
Jesteśmy 4 lata po ślubie i prawie w ogóle się nie kłucimy. I uwierz mi, on potrafiłby zrobić z każdego faceta, nawet z ciebie.
Nawet kobiety mówią o nim, że taki facet to w dzisiajszych czasach – gatunek na wymarciu. One wiedzą, że o e domu nie sprząta, że dba o niego żona. One marzą o facecie, który posiada w/w zalety, które są dla mnie priorytetem i jak widać u większości kobiet.
Bo w bajkach po ślubie jest tylko „żyli długo i szczęśliwie”. Ale jak? A prawda jest taka, że po ślubie jest znacznie trudniej niż przed. Sam ślub to tylko punkt na osi czasu. Nic nie kończy, nic nie przypieczętowuje. Każdy dzień wymaga pracy. A wielu osobom wydaje się, że ślub to kulminacja. Nie.
Oj,żebyś się nie zdziwiła koleżanko. Też wydawało mi się,że mam idealnego męża, też nauczony,że mamusia postawił wszystko pod nosek-jedynak, nie wiedziałam jego wad. Jesteśmy małżeństwem 12 lat i niedawno się dowiedziałam,że mąż zdradza mnie z koleżanką z pracy i to,żeby jakąś ładną,czy mądra,poza tym pracujemy w jednej firmie-w policji. . Urodą ani inteligencją bozia jej nie obdarzyla,a jednak wybrał ja. Czekam na sprawę rozwodową. Mówię Ci to po to,żeby Cię przestrzec. Myślałeam,że mój mąż jest Tylko mój i zawsze będziemy przyjaciółmi i kochankami A tu czas prysl. Już nie płacze po nocach. Jestem o tyle silniejsza,ze poznalam swoja wartość. Mamy dwójkę dzieci,które bardzo skrzywdził,chociaż on uważa inaczej. Nie zawsze więc dbanie nagradza. Faceci muszą czasem powalczyć o nas.
Dokładnie to samo moglbym powiedzieć o kobietach dzis. Dodałbym jeszcze potrzebę wiecznej atencji w świecie i necie.
Jak po kilku miesiącach po ślubie kobieta słyszy „jak ci się nie podoba to wypier***aj” i pomimo rozmowy za jakiś czas znowu, to lepiej spakować manatki i faktycznie wypier… niż podkulić ogonek i pozwolić na takie traktowanie.
Zgadzam się w 100% tak teraz jest. Mężczyźni nagle stają się nieszczęśliwi, stają się ostatnim nr w łańcuchu życia domowego… nie ważne ze
Żona matka nie odpoczywa ważne ze on musi a jak nie w domu to gdzie? Wiadomo u kochanki. Ona jest taka super. Daje mu spokój wysłucha nie zrzędzi, ma ciszę bo dzieci nie ma po prostu cudownie…. i życzę takim panom zeby z tymi oto kochankami zaliczyli wpadkę i zobaczyli jak życie płem się toczy…. kobiety maja moc!!!’n
Dawniej kobiety nie oczekiwały nic od faceta, oprócz chodzenia do pracy i utrzymania rodziny a one zajmowały się całą resztą, teraz jesteśmy mądrzejsze bo same nie rzadko pracujemy równie ciężko zawodowo i chyba tu zaczynają się schody, wielu facetów nie chce pomagać w domu, a nawet jeśli to wydaje im się że i tak powinniśmy robić znacznie więcej…
A znajdź dzisiaj chętnego na „utrzymanie domu” … Brak .. Dzisiaj wszystko musi zrobić kobieta. A Pana i władcę całuj po nogach ze wgl jest. Szczerze ja szukam takiego ktory solidnie zarobi na dom i nic wiecej nie musi robić… Ale takich dzisiaj nie ma… Dzisiaj panuje jakies chore przekonanie ze jak sie szuka zaradnego zawodowo mężczyzny ktory aż i tylko bedzie miał na głowie zarabianie to mowi sie ze sponsora szuka. A tak przecież było od wieki wieków… Zniewieściałe dupki…
Gorzej jeszcze jak się kończy na tym że kobieta utrzymuje rodzinę i jeszcze ma przyjść do domu po całym dniu i zapier… przy dzieciach lub na szmacie
Dzis znalezc mężczyznę w mężczyźnie to tragedia.
ja cale dziecinstwo cierpialam jak rodzice sie klocili glownie o kase. ciezko bylo okropnie. mama wiecznie zmeczona nawet ze mna nie rozmawiala jak potrzebowalam… jedyne czego wlasnie oczekiwalam od zycia to tego, ze albo pojde na dobre studia i bede robic kariere bez rodziny. albo znajdr zaradnego meza z super platnym zawodem i bede mogla miec duza rodzine. traf chcial ze na studiach poznalam swietnego prawnika i wybralam, ze zakladam z nim rodzine. dalej nie szukam, bo znalazlam to o czym marzylam cale zycie.
Mój nie docenial, że też ciężko pracuje a jeszcze w domu mam wszystko robić. Najważniejsze, że on ciężko pracował a jak wracał do domu to mógł nic nie robić. Niestety czasem nie da się naprawić tego co się psuje w związku bo to zależy od dwóch osób a nie od jednej. On stoi w miejscu bo myśli ze jak wziął ślub to ma wszystko a kobieta się zmienia
jestem 14 lat po slubie..17 lat jak jestesmy razem od młodych lat……da sie,Da…i to nie jest tak ze jeden winny a drugi nie….wina zawsze jest po obojgu stronach….dużo ludzi nie pracuje nad związkiem i tak to sie kończy….jest to nieudolne….tylko dzieci szkoda
Uff. Niebawem 10-ta rocznica ślubu, a mi takie „pierdoły” po głowie nawet nie chodziły, nie było czasu, bo trzeba było zająć się układaniem życia razem, wypracowywania kompromisów, uczenia się na wzajem zbierania przysłowiowych skarpetek z podłogi 😉 czasem jak się za dużo myśli o tym, czego nie ma, to się pojawia 😉 a kwestia oczekiwań i rzeczywistości – cóż, zawsze trzeba wymagać mniej, a potem się mile rozczarowywać
„Nie łudź się, że on się zmieni” – piękne. Z jednej strony chcemy, żeby zmienił się (ale na lepsze), a potem, jak się zmienia, okazuje się, że tak naprawdę wolałyśmy go w tej pierwotnej wersji, bo wraz z kilkoma wadami zmienił też kilka zalet.
Ślub to taka ładna uroczystość i wielu ludzi się na to łapie.
Z drugiej strony łapią się też na to, że „po ślubie koniec ze zdobywaniem”. Sama miałam problem z moim mężem w tej kwestii, kiedy myślał, że jak już mi założył „GPSa”, to już jestem jego i na zawsze. Ale jemu akurat byłam w stanie wytłumaczyć błąd – z tym, że oczywiście mogliśmy się rozstać już jakiś czas temu, mogłam walnąć focha i go zostawić, a on nawet nie wiedziałby, co jest nie tak. Wolałam to, co radzicie w artykule – rozmowę.
Chociaż, jak patrzę na niektórych mężczyzn i ich stosunek do kobiet, to wiem, że nie zawsze warto…
Często młodzi ludzie żyją zludzeniami, a po ślubie… ,,żyli długo i szcześliwie,,… Szcześliwie i długo można jeśli jest to ciągła praca nad związkiem , która wymaga zaangażowanie obojga małżonków, akceptacja wad i zalet partnera do tego wspólne pasje, oraz lubienie siebie nawzajem. Planowanie ślubu jest miłym przeżyciem ale nie może być to jedynym ,,celem,, nie można zapominać o szczerzej rozmowie i planach na wspólną przyszłość: obowiązkach, potomstwie i ich wychowaniu, pracy zawodowej , mieszkania ipt. Wydaje mi się, że brak ustalenia pewnych spraw przed ślubem, brak chęci poznania lub niezgodne oczekiwania partnerów a pózniej małżonków skutkuje rozwodami właśnie tuż po ślubie…
I pamiętajmy kobiety wychodzą za mąż z myślą że on się z czasem zmieni, dorośnie, a faceci żenią się z myślą że ona nigdy się nie zmieni… niestety jak kobieta zaczyna dojrzewać tworzy się coraz większa przepaść i niektóre nie mają ochoty czekać w nieskończoność aż on w końcu dogoni tą dojrzałość….
Często okazuje się że wraz z mężem/żoną otrzymaliśmy rodziców, którzy uważają że mają prawo decydować za nas samych.
Typowa kobieta… A co Ty myślisz że jedyną jesteś….? Mogłam walnąć focha i go zostawić… Może właśnie tego potrzebowal… Znalazł by młodsza ładniejsza i bardziej wartościowa. A Ty myślisz że jedyną jesteś.. kobiety szybko się starzeją a ich wartość diametralnie spada a konkurencja jest spora. A zaradny facet do tego nie brzydki szybko się nie starzeje a jego doświadczenie rośnie. I odwala zazwyczaj 80proc roboty wkoło kobiety. Te współczesne nawet.obiafu nie umiał zrobić bez sosu z torebki. . . A wymagania ohohiho. ….
Ja jestem zdania, że jak sie coś psuje, to się to naprawia, a nie od razu kupuje nowe.
Czasem się nie da… ja długo walczylam, żeby naprawić i nic nie wyszlo
oczywiście, że nie zawsze się da. Ale dzisiaj jest mocna tendencja do wyrzucania już przy pierwszym pagórku (przy pierwszej trudności) o wysokiej górze nie wspomnę. Dziś życie jest jak fast food – ma być szybko i smacznie. Ale tak się nie da. Brakuje wytrwałości i podejmowania wyzwań, stawiania czoła trudnościom. Nie zawsze walka się opłaca, nie zawsze warto ją podejmować za wszelką cenę i do końca. Ale zawsze warto spróbować
Ja bralam slub myslac: najwyzej sie rozwiode…. i tak tez zrobilam … faceci w tych czasach sa do niczego!
Prawda jest taka, że era facetów zginęła z erą pojawienia się social media. Fb, instagram, snapy i wszelakie portale randkowe. Większość młodych facetów a nawet starsi maja dziwny trend robienia z siebie cipki wyglądem, zachowaniem. Prosty przykład przez to że sporo kobiet jest łatwa (niestety) do towarzystwa na „nockę” dobrym przykładem jest badoo tinder a nawet sympatia. Mężczyźni przestali szanować WAS jako kobiety, biorą was jako „towar”. Będzie gorzej bo większość chłopców po 30 mieszka z mamusią bo wygodniej. Micha nocleg zapewnione. Dobrze, że jako 30 facet nauczony zostałem, że żonie pomagać trzeba jak najwięcej i spełniać trzy zasady jakich większość ludzi nie posiada. Jak masz męża/kochanka i wspaniałego ojca dziecka możesz czuć się szczęściara. Dziś to masz chłopca/zboczeńca/i kiepskiego tatusia co nie ma pojęcia jak być rodzicem…
A ja do dzis pamietam myśl która mi wpadła do głowy tuż przed złożeniem przysięgi małżeńskiej…zawsze mogę sie rozwieść…póki co 11 lat po ślubie i jesteśmy razem,chyba miałam szczęście
Normalnie jest to możliwe. Małżeństwo nie daje żadnej gwarancji ze się uda
Nasi rodzice,dziadkowie walczyli o związek o miłość. My niestety tego nie potrafimy i wolimy odejść…
A my jestesmy szczęśliwi i zgodni. p.s. badźcie silne Babeczki jesteście wartościowe
ej zobaczcie jakie fajne trampki
Po prostu, życie
Skąd Ja To Znam….
po ślubie już mogą zdjąć maskę
Mnie natomiast dziwi fakt rozwodów małżeństw, które przed ślubem były ze sobą kilka ładnych lat. Czyżby nie była to prawdziwa miłość? A może się już wypalili? Hymm… Moje zdanie jest takie, że jeśli między partnerami panuje prawdziwa miłość, to pracują oni nad tym, aby nie powtarzać zachowań, które powodują problemy w związku. Związek powinien dawać ci poczucie bezpieczeństwa, a nie być czymś, z czym musisz się zmagać.
Małżeństwem się cały czas stajemy. Nie ma nic na zawsze, tylko trzeba działać, pracować, starać się. Inaczej to jest potem właśnie tak – rozwody, rozczarowania…
nikt nas nie uczy jak inwestowac w zwiazek, jak pokonywac przeszkody….stad chyba ten problem
Znam przypadek, gdzie para była ze sobą 3 lata, wzięli ślub, no i po paru miesiącach był pozew o rozwód, bo zamieszkali ze sobą po ślubie, no i zaczęły być zgrzyty i okazało się, że wcale nie tak to sobie wyobrażali, nie było to do pogodzenia, no i rozwód. A 3 lata związku mieli za sobą, no i podjęli tą decyzję o ślubie. Ja chyba nie zrozumiem do końca, po co to? Takie postępowanie. Biorę ślub, a zaraz rozwód. Chyba ktoś ma za dużo pieniędzy i nie wie, na co wydać. Jak się kogoś prawdziwie nie kocha, nie akceptuje jego wad, nie poznało się kogoś naprawdę, to po co się ładować w ceremonię? Nawet gdy pojawia się dziecko. Wtedy zaszkodzi się mu, ono najbardziej ucierpi.
To prawda. Sama jestem zawsze zaskoczona, gdy tak się dzieje. Serio, trudno to zrozumieć.
Po obserwacjach znajomych, dochodzę do smutnych wniosków. Często takie wczesne małżeństwa są powodowane uczuciem chwili, presją ze strony rodziców i chęcią przygody. Zaczęła nakręcać się jakaś machina: koleżanki wyszły za mąż, to ja też wyjdę, fajnie jest mieć piękną białą suknię. Ale to tylko moje takie myśli, może dlatego, że jakoś to wszystko mnie nie kręci.
Jestem ponad rok po ślubie i mam ochotę się rozwiezc. ♀️ Po co to było!? Nie wiem. Bez sensu.
Artykul napisany stronniczo a nie obiektywnie… A ,,ona” to co niema żadnych wad?? Założenie stronnicze. Najczęściej to kobiety powodują iskrę zapalna klutnie a później bo on wybuchł… No jak mógł. To jego wina……… Bo ,,on” to ma być idealem i przykładem cierpliwości. . Tyle że do kobiet to trzeba mieć co najmniej anielska cierpliwość. I żadne inne zalety dla nich się nie liczą bo…… Im się najzwyczajniej na świecie naleza. Od tak
…… To tylko facetom się nic nie należy i na wszystko muszą zapracować sami. I dziwić się że Ewa Adama uwiodła. . . Dziwny ten żywot…..
Ja zarabiałem na dom i żona i tak chciała żebym jeszcze sprzątał a Ona bd dodawać posty na Face;]
Polska się rozwija w kierunku zachodu i niestety za kilka lat bd mieli tak jak Anglicy, Niemcy ect.
Ładna kobieta będzie księżniczką która nie bd chciała nawet posprzątać w domu – bo nie ma czasu, pedicure, manicure ect.
Jak My teraz sprzątamy Niemcom, Anglikom tak za kilka lat nam bd sprzątać Ukrainki – ba już tak jest.
Tak piszecie o męskości ect. A gdzie podziały się te staropolskie matki które dbają od dom, o dzieci?
Jak widzę na szlaku w górach matkę z telefonem robiącą selfie podczas gdy dziecko pałęta się po szczycie okraczonym przepaściami to mnie trzęsie. To tylko taki przykład…
Na 3 miesiące przed ślubem chciałam wszystko odwołać, pożałowałam swojej decyzji, gdy już na własnym weselu mąż zrobił awanturę wmawiając, że to ja ją wszczęłam. Potem było gorzej, bo byłam inna niż jego mama, bo nie tak się uśmiechałam itp. Było wiele dramatycznych sytuacji, było wiele łez, był psycholog. Dotarliśmy się, choć zdarzają się jeszcze trudne chwile. Obojgu nam zależało i zawalczyliśmy o nas.
Ślub i przysięga nie ma teraz znaczenia.
Ludzie kiedyś się bardziej szanowali
W dzisiejszych czasach łatwiej jest „kupić” coś nowego niż dbać czy naprawiać stare … ludzie przestali ze sobą rozmawiać i próbować rozwiazywać problemy, po prostu od nich uciekają, bo tak jest łatwiej …
Nie. Dawniej kobiety nie były niezależne finansowo. Sporo z nich z tego powodu tkwiła w nieszczęśliwym małżeństwie, znosząc zdrady, przemoc fizyczną, psychiczną i finansową. Dawniej samotna kobieta z dzieckiem była piętnowana. Teraz nie jest to nic dziwnego.
Szanowali? Kiedyś to musiałeś tkwić w toksycznym małżeństwie .Bo przecież przysięgałeś.Bo co ludzie powiedzą.
Jestem w stałym związku partnerskim bez ślubu od prawie 16 lat. Nie potrzebujemy z partnerem ślubu. Mamy nawet osobne konta bankowe. I jest ok.
Jestem po ślubie 13lat a mam 31lat nie zawsze jest wesoło ale my naprawiamy nie odchodzimy
Bylam mezatka 1.5 roku, na rozwód czekałam kolejne 1.5 roku….. szczęśliwa rozwodka jestem od 5 lat. Dużo za późno zauważyłam, że dla męża jestem zerem.
Różne są sytuacje w życiu. Czasami ludziom nie chce się ratować związku. Czasami nie da się. Ale trzeba mieć świadomość, że bywa różnie. Nie zawsze jest sielanka.
Do przewidzenia było, że większość komentarzy będzie w duchu „KIEDYS”: kiedyś to się szanowało, kiedyś to się rozmawiało, kiedyś to się naprawiało. Co za bzdura. Kiedyś kobieta była uzależniona finansowo od mężczyzny, kiedyś nie było społecznego przyzwolenia na rozwód, kiedyś trzeba było trwać, bo tak. Nie miało to często nic wspólnego z miłością, szacunkiem czy staraniem o relację. Stałość sama w sobie nie jest żadną wartością. Poza tym sugerowanie, że ludzie którzy się rozwodzą nie starali się, nie walczyli nie próbowali budować szczęścia ze sobą jest podłe. I aż trudno się dziwić kobietom tkwiącym w kompletnie niesatysfakcjonujących relacjach, albo przemocowych albo chorych w jakikolwiek inny sposób, skoro od innych kobiet zamiast gratulacji za odwagę słyszą, że pewnie miały w poważaniu przysięgę Rozwód nie jest powodem do dumy, ale masochizm też nim nie jest.
Papier to papier – w miłości można żyć i bez niego. Często bywa tak że to właśnie zawarcie małżeństwa niszczy wszystko.