Główne menu

Zabezpiecz się, kobieto! Jak? Po polsku

Życie w Polsce, w kraju, w którym o niemal wszystko trzeba walczyć, bywa zaskakujące. Zwłaszcza w kontekście antykoncepcji. Na każdym kroku słyszymy o tym, by rozważnie podchodzić do tematu planowania rodziny. Porusza się ciągle na nowo temat świadomego macierzyństwa. Mówi się o edukowaniu młodzieży, ba, nawet dzieci, specjalnych zajęciach w przedszkolu…

Niestety w tym samym kraju kobiecie w pełni wieku, wydawać by się mogło, odpowiedzialnej i dojrzałej, zabrania się decydowania o swojej płodności – samodzielnie. Na każdym kroku kontroluje się ją i pod wieloma względami ubezwłasnowolnia. Już nawet nie chodzi o głośny „spór o brzuch” już po zapłodnieniu, ale o to, co dzieje się ZANIM dojdzie do poczęcia.

W Polsce narzeka się na długie kolejki do specjalistów. Do ginekologa trzeba czekać „państwowo” kilka tygodni, a nawet miesięcy. A jednocześnie każe się odwiedzać lekarzy po recepty – antykoncepcyjne, także stosowane po stosunku. Te same, które w wielu krajach dostępne są od ręki.

Aptekarki myślące za dwie

W ostatnich tygodniach głośno jest o klauzulach sumienia. Zaczęło się od lekarzy, potem wspomniano o nauczycielach, teraz coraz częściej mówi się o nieprofesjonalnym zachowaniu aptekarzy, którzy różnymi sposobami próbują kobiecie utrudnić wykupienie tabletek antykoncepcyjnych (dokładnie lustrując receptę, zgłaszając sprzeciw do wszelkich pozornych nieścisłości, kręcąc głową na widok tego, co na niej widzą, głośno komentując, itd.). Oczywiście można wybrać inną aptekę, iść do konkurencji…Chyba, że mieszkamy w małym mieście, w którym właściciel apteki w ogóle nie sprowadza tabletek antykoncepcyjnych z powodu osobistych przekonań, a najbliższe środki antykoncepcyjne możemy otrzymać przemierzając dziesiątki kilometrów…

antykoncepcja awaryjna

Czasami takie niedogodności są szczególnie uciążliwe. Na przykład wtedy, kiedy liczy się czas i kobieta chce zażyć tak zwaną „tabletkę po”.

Dla porównania:

  • antykoncepcja po stosunku jest ogólnie dostępna w Holandii,
  • w Danii – można ją otrzymać w wielu miejscach, np. w drogerii jako Morning after pill,
  • w Szwecji dostępna jest w każdej aptece, bez recepty,
  • we Francji antykoncepcja dla dziewcząt do 18 roku życia jest bezpłatna, a tabletki „po” dostępne są u pielęgniarek w szkołach i wydawane na ich życzenie.
  • w Anglii antykoncepcja jest darmowa, zapisywać może ją nawet przyszkolona pielęgniarka,
  • w Czechach każda kobieta po 16 roku życia bez recepty może kupić tak zwaną pigułkę „po”,
  • podobnie jest w wielu innych krajach Europy.

Tabletka „po” jest najbardziej skuteczna, gdy zażyta jest w 12 godzin po współżyciu. Jej skuteczność spada wraz z czasem. Producent dopuszcza jej zażycie do 3 dni po współżyciu (72h).

Dlaczego antykoncepcja awaryjna nie jest powszechnie dostępna w Polsce? Dlaczego nie możemy jej kupić w każdej aptece bez recepty? Nie z powodów zdrowotnych. Jak przekonują lekarze – nawet jeśli kobieta chciałaby tabletki przedawkować, co najwyżej nabawiłaby się bóli brzucha i zwymiotowała wcześniej zjedzony obiad. „Tabletek po” nie kupimy w Polsce bez recepty, bo nie podoba się to zbyt wielu środowiskom. Taka jest prawda. Mimo wielu prób zmiany sytuacji, nadal niewiele udało się zrobić.

Tabletka po – kontrowersje

Teoretycznie tak zwaną „tabletkę po” może zapisać lekarz ginekolog oraz internista/pierwszego kontaktu. W praktyce jednak w wielu placówkach odmawia się kobietom recepty, a nierzadko odciąga je od widma zażycia pastylki, strasząc skutkami ubocznymi, których nie odnajdziemy w ulotce dołączonej do leku (np. wypadnięciem macicy).

Udając się do przychodni pełniącej nocny dyżur, kobiety często słyszą, że mają się umówić z ginekologiem, że w danym miejscu recepty nie uzyskają. Tak mija cenny czas. Inne panie dowiadują się, że niezbędne są badania, zanim otrzymają receptę na tabletkę, tę samą, którą w każdym innym kraju można otrzymać w dowolnej aptece bez recepty. U nas kobieta często musi się tłumaczyć, prosić…podczas wizyty państwowo, bo często ci sami lekarze, którzy powołują się na klauzulę sumienia, już prywatnie za 100 czy 150 złotych receptę wypiszą od ręki.

Jak działa antykoncepcja awaryjna?

Skąd tyle kontrowersji?

Niestety emocje wywołuje nie tylko antykoncepcja awaryjna (po stosunku), ale również samo regularne zażywanie hormonów jako metoda antykoncepcyjna. Dużo mówią statystyki – przeciętna Europejka zaczyna stosować tabletki antykoncepcyjne w 18 roku życia, w Polsce, gdy kończy 25 rok życia.

Nie dlatego, że kobiety w Polsce zaczynają współżyć później, ale dlatego, że to właśnie w naszym kraju antykoncepcja hormonalna wywołuje skrajne emocje. „Tabletki po” uważane są (nawet przez niektórych lekarzy!) za tabletki wczesnoporonne.

Jak działa „tabletka po stosunku”? Najczęściej przepisuje się dzisiaj Escapelle, która zawiera substancję czynną progestagen. Jeśli nie doszło jeszcze do owulacji, tabletka opóźnia ją i nie dopuszcza do zapłodnienia. Jeśli doszło już do zapłodnienia komórki jajowej przez plemnik, tabletka zagęszcza śluz i uniemożliwia zagnieżdżenie się jajeczka w macicy (i z tego powodu wiele środowisk uznających, że życie zaczyna się od połączenia dwóch komórek krytykuje tę metodę i zrównuje ją z aborcją. Z drugiej strony jest wiele sytuacji, kiedy komórka jajowa  zostaje zapłodniona, ale nie zagnieżdża się w macicy i w naturalny sposób zostaje wydalona. Kobieta zazwyczaj nie ma świadomości, że sytuacja taka miała miejsce). Escapelle nie jest skuteczna, jeśli proces zagnieżdżania komórki już się zakończył, gdy zapłodniona komórka znajduje się w macicy. W tej sytuacji tabletka jedynie podtrzyma ciążę, nie zadziała poronnie.

Tabletka zażyta w pierwszej dobie ma skuteczność sięgającą 99%. Przyjęta w przeciągu 72h zabezpiecza w 85%.  Chroni jedynie przed zajściem w ciążę w przypadku stosunku, który odbył się przed połknięciem preparatu.

Klauzula sumień a wypisywanie i realizowanie recept?

Wielu lekarzy nie chce przepisywać recept na tabletki po stosunku, zasłaniając się klauzulą sumienia. Jednak według licznych ekspertów to błąd i w praktyce działalność niezgodna z prawem. Podobnie w przypadku aptekarzy, którzy odmawiają realizowania recept. Działają oni bezprawnie.

Jeśli spotka nas sytuacja odmowy wypisania recepty przez lekarza czy wydania leku przez farmaceutę, warto zażądać jej na piśmie. A jeśli chcemy czuć się bezpiecznie na wypadek tak zwanej „wpadki” , warto wziąć od znajomego lekarza receptę bez wypisanej daty i mieć ją w zanadrzu.

    4 komentarze

  • Olenka

    Szkoda, że w PL żyjemy jak w buszu

  • Ula

    Mi lekarz w przychodni poz na nocnym duzyrze nie przypisal pigulki po stosunku, „bo on takich rzeczy nie zapisuje”. i co? i nic! musialam wyjsc i tyle.

  • Natalia

    Bla bla bla. Miałam jako nastolatka problemy z trądzikiem – dermatolog namiętnie chciał mi wypisać środki antykoncepcyjne ,,bo mi się cera poprawi” i namiętnie nie chciał przepisać kremu z antybiotykiem. Ginekolog najpierw pyta mnie o tabsy, dopiero potem o cytologię.
    To jest dopiero śmiechowe.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>