Kiedy zakupy kosmetyków kończą się katastrofą…5 błędów, które popełniamy
Która z nas nie ma kosmetyków na półce w łazience, ręka w górę!!! Nieliczne dłonie się pojawią, ale to nie dziwi, bo dane rynkowe pokazują, że rynek kosmetyczny rośnie, a więc i my kupujemy ich więcej. Czy ze wszystkich kosmetyków jesteśmy zadowolone? Oczywiście, że NIE.
Ile już przeczytałaś artykułów co jest ważne przy wyborze kosmetyków? Jak kupować z głową, rozsądnie, nie dać się nabrać na tricki sprzedażowe. Co zrobić, aby zakupy były udane?
Ja dzisiaj nie o tym. Zdziwiona? Przecież Skin Ekspert powinien powiedzieć jak kupić właściwą pielęgnację. Tak. Ale nie będę się powtarzać.Powiem Ci dzisiaj, co zrobić, aby Twoje zakupy kosmetyków skończyły się katastrofą.
Podam Ci 5 kroków do zakupowej katastrofy, a zarazem 5 kroków do zrujnowania Twojej skóry.
1.Kup kosmetyk, bo podoba Ci się jego reklama
Reklama dźwignią handlu. To stwierdzenie oddaje w 100 % to, co dzieje się na rynku kosmetycznym. Im bardziej dana marka się reklamuje tym większej sprzedaży się spodziewa. Mami Cię piękną modelką wykreowaną w Photoshopie i obiecuje Ci idealną skórę (zwykle nierealną do osiągnięcia, bo przecież nie mamy w kremach photoshopa).
Reklama wygląda ładnie i daje Ci to, czego oczekujesz: obietnicę realizacji Twojego marzenia o idealnej skórze. Krótko mówiąc, gra na Twoich emocjach. Reklama kosmetyków nie może kłamać, ale może mocno naginać prawdę.
Okazuje się bardzo często, że pod tą obiecującą „efekt wow” reklamą, często kryje się nieefektywny produkt, który może nawet zaszkodzić Twojej skórze.
Pamiętaj, że papier zniesie wszystko… a Twoja skóra?
2.Kup krem do twarzy pod wpływem impulsu
Zdarzyło Ci się, że weszłaś do drogerii tylko pooglądać kosmetyki, a wyszłaś z zakupami? To są właśnie zakupy pod wpływem impulsu. Mogłaś zobaczyć wyeksponowaną promocję, skusiłaś się na gratis lub zachęciła Cię konsultantka. W gruncie rzeczy nie potrzebujesz tego produktu, bo prawdopodobnie masz podobny w domu.
Naprawdę zaoszczędziłaś? Naprawdę zrobiłaś tzw. deala? Jak sądzisz kto NAPRAWDĘ zarobił na twoim impulsowym zakupie?
Jeśli chociaż poprawił Ci nastrój po tych zakupach, to dobrze. Ale zastanów się, zanim zaczniesz go stosować na skórę, czy to jest dobry pomysł.
3.Kup kosmetyk, który polecała Ci koleżanka
Każda z nas ma grono koleżanek, z którymi rozmawia o kosmetykach. Bliższe, dalsze, czasami nie ma to znaczenia, bo ważna jest wymiana informacji i doświadczeń. Wymieniamy się wrażeniami ze stosowania kosmetyków. Jestem pewna, że nieraz słyszałaś od koleżanki o genialnie działającym kremie i kupiłaś go. Sprawdził się u Ciebie? Nie zawsze, prawda?
Czasami nawet się do tego nie przyznajesz i potakujesz, „tak był genialny”, ale nie jesteś zadowolona. Dlaczego?
Bo to, co dobre dla Twojej koleżanki, nie zawsze jest dobre dla Ciebie! Zdziwiona? Naprawdę? Skoro różnimy się kolorem włosów, oczu, wyglądem, obwodem talii i bioder, to również różnimy się skórą. I na równych etapach potrzebujemy innych rzeczy.
Niech koleżanki będą dla Ciebie źródłem informacji, ale nie mogą jedynym czynnikiem, dzięki któremu podejmujesz decyzję.
4.Kup kosmetyk, na który namawia Cię konsultantka w drogerii/ kosmetyczka w salonie
Na pewno słyszałaś nie raz: „To jest nasza nowość i sprzedaje się bardzo dobrze, klientki są zachwycone”, „Sama stosowałam i zobaczyłam mega efekty” „w tym produkcie jest najwyższe stężenie/najnowszy opatentowany składnik/ najlepsze połączenie składników”…słyszałaś? No pewnie! I co z tym zrobiłaś? Kupiłaś? Większość z nas tak robi.
Ach teraz jest to jeszcze delikatniejsze, bo zaczyna się od pytania, czy mogę w czymś pomóc, a czego Pani poszukuje, widzę, że Pani skóra jest taka i taka, mam na to rozwiązanie, itd. Itd. Brzmi znajomo? To są techniki sprzedaży. Stworzone abyś kupiła. Nieważne co, albo inaczej ważne co – muszą to być produkty, za które firma premiuje (daje dodatkową kasę, nagrody). Niekoniecznie są one Tobie potrzebne, ale są potrzebne konsultantce (kosmetyczce) – sprzedane!!!
5.Kup kosmetyk, którego Twoja skóra nie potrzebuje
Jako Skin Ekspert powinnam zacząć od tego punktu, ale celowo zostawiłam go na koniec. Dlaczego? To proste!
Jeśli kierujesz się powyższymi wskazówkami, to ta ostatnia już w ogóle nie ma znaczenia. Kupując pod wpływem reklamy, koleżanki, konsultantki, kosmetyczki czy impulsu prawie na pewno wybierasz te produkty, które są Twojej skórze niepotrzebne!!!
Po przeczytaniu tego artykułu albo mnie polubisz albo znienawidzisz. Masz do tego święte prawo. Nikt nie lubi „wywalonej prawdy w oczy”. Jednak zadaj sobie dwa pytania:
1. Ile razy dokonałaś zakupów zgodnie z tymi krokami?
2. Na skali od 1-10 jak bardzo jesteś zadowolona z wyglądu swojej skóry? (i dlaczego nie jest to 10 😉
Autorka: Agnieszka Zielińska
Twój Skin Ekspert
6 komentarzy
Ja Cię polubiłam po przeczytaniu artykułu, hehe 🙂 Na szczęście, nie popełniam już żadnego z tych błędów:D
przez te nieszczęsne promocje to ja kiedyś oszaleję 😀 Ehhh. niestety, taka moja natura 😀 Promocja przyciąga klienta. no.
my kobiety jesteśmy mega podatne na wpływy 😀
Dlatego bardzo dobrze gdy można wypróbować dany kosmetyk np. dostać w formie próbki. Kiedyś chciałam kupić bardzo drogi krem, myślałam, że cena robi swoje. Na całe szczęście ekspedientka dała mi w plastikowym pudełeczku próbkę tego kremu. Nawet tej próbki nie byłam z stanie skończyć. Krem rolował mi się na twarzy.
Od pewnego czasu bardziej używam oleje na skórę twarzy lub wazelinę. Działają rewelacyjne.
Niestety ilość dostępnych kosmetyków na rynku sprawia, że można po prostu, mówiąc jak najbardziej kolokwialnie, zgłupieć 🙂 Przyznaję się bez bicia, że nie raz kupiłam kosmetyk wiedziona reklamą, promocją, poleceniem koleżanki czy pod wpływem sprzedawcy. Teraz staram się panować nad sytuacją, ale zdarzy mi się czasem kupić coś pod wpływem impulsu 🙂
Niestety chyba każdemu się zdarza kupować pod wpływem impulsu…Marketingowcy nie śpią…