Zatańcz ze sobą w 5 rytmach
Myśli są czymś, co powstaje w nas. Na pytanie: „co generuje nasze myśli?” nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć ani filozofia, ani psychologia, ani też szeroko rozumiana nauka. Najczęściej przyjmuje się, że to bodźce z otoczenia wywołują w nas procesy myślowe. Znany neurobiolog Antonio Damasio twierdzi, że świadoma myśl i następująca po niej reakcja poprzedzona jest wzrastającym wrażeniem (emocją) tego, co później z pełną oczywistością pojawia się w świadomości.
Zatem myśl mamy w głowie. Nie możemy jej dotknąć. Tym, co może wygenerować w nas dana konkretnie myśl, jest emocja. Emocje już czujemy. Emocjami możemy się dotykać. (E)mo(c)je – to takie dotykanie siebie od środka, bo skoro czujemy emocje, to czujemy je nie gdzie indziej, jak tylko w naszym ciele.
Ciało jest naszym domem. Jest z nami zawsze i wszędzie. To dzięki niemu możemy realizować się w życiu, czuć, doświadczać. To, jak o nie dbamy, świadczy o naszej jakości życia. Im lepiej potrafimy słuchać naszego ciała, tym bardziej nasze życie jest pełne tego, za czym tak ciągle tęsknimy – szczęścia.
Czym jest 5Rytmów?
Joanna Hussakowska – jedna z ostatnich nauczycielek 5Rytmów® certyfikowanych przez Gabrielle Roth, twórczynię tej metody – mówi, że jest to praktyka ruchu, która uczy nas, jak obudzić ciało i uwolnić umysł. To, dynamiczna medytacja w ruchu, dzięki której odnajdujemy swój indywidualny ruch w ciele. Jak mówi Joanna, 5Rytmów® to pięć jakości ruchu: flowing, staccato, chaos, lyrical i stillness. Po prostu bierzesz oddech i robisz pierwszy krok, potem drugi, następny. Jesteś Tu i Teraz. Jesteś obecny. Wsłuchujesz się w swoje ciało i podążasz za nim. Ono to lubi, uwielbia się ruszać swobodnie, bez narzuconych kroków czy gestów. Wreszcie kroki zmieniają się w taniec. Twój niepowtarzalny taniec.
Według Gabrielle, każdy rytm ma swoje cechy charakterystyczne:
- Flowing jest płynnym, wyluzowanym i elastycznym stanem bycia. Rytm flowingu łączy nas z przepływem naszej indywidualnej energii, z naszym podstawowym wewnętrznym nurtem.
- Staccato to wyrażanie swoich energii i pasji wobec innych. Jest działaniem, a nie tylko myśleniem o nim.
- Chaos jest bramą do intuicyjnego umysłu, do tej części nas, która posiada klucz do naszego przeznaczenia, naszego celu, naszej kontrybucji, naszej obecności i do naszej indywidualności.
- Lyrical jest uświadomieniem sobie, że jesteśmy pracą w toku. W nim nic nie jest stałe, a szczególnie nasze tożsamości. Głębszą nauką lirycal jest samorealizacja, rezultat nieprzywiązywania się i bycia płynnym.
- Stillness jest doświadczeniem wewnętrznej ciszy, tego, co w nas najgłębsze i najprawdziwsze. Jest jak powrót do wewnętrznego domu, jak modlitwa, jak medytacja.
Gabrielle mówi, że 5Rytmów to mapa drogi powrotnej do prawdziwego JA. Wrażliwego, dzikiego, pełnego pasji, INTUICYJNEGO JA.
Pierwszy krok
Czasami jest tak, że kiedy nie szukamy pewnych rzeczy, to same do nas przychodzą. Tak było w przypadku historii Joanny Hussakowskiej, jednej z nielicznych w Polsce certyfikowanych nauczycielek 5Rytmów.
Kupiłam „Zwierciadło”, gdyż była do niego dołączona płyta z filmem Louisa Malle’a, z którym miałam okazję zaprzyjaźnić się w trakcie mojego trzymiesięcznego grania Iwony, Księżniczki Burgunda w Paryżu – mówi Joanna. – W środku trafiłam na wywiad z Adamem Barleyem o 5Rytmach. Po przeczytaniu go zachwyciłam się i postanowiłam wziąć udział w warsztatach organizowanych przez Olgę Mieszczanek. Pamiętam ten swój pierwszy krok zrobiony boso, w grupie ponad 80 osób. Tak naprawdę nie wiem do końca, z czego on wynikał. Po prostu zrobiłam go. I usłyszałam swój wewnętrzny głos: „jesteś w domu”. Potem to już się samo jakoś wszystko potoczyło. Zaczęłam tańczyć i jednocześnie eksplorować to wszystko, co się ze mną dzieje. Efektem tej wewnętrznej pracy była możliwość poznania Gabrielle oraz czerpania od niej esencji 5Rytmów. Z jej przekazu wzięłam myśl, że 5Rytmów jest praktykowaniem, aż dojdziesz do takiego momentu, w którym się wszystko odpuszcza. Nie chodzi o to, żeby odrzucić głowę i zająć się tylko ciałem, ale żeby uspokoić swój umysł do tego stopnia, by wszystkimi zmysłami mógł rejestrować, że jesteś Tu i Teraz.
Czym jest praca z ciałem?
Według jednego z prekursorów pracy z ciałem – amerykańskiego terapeuty Jamesa Kepnera – jeśli mówimy o wrażeniach cielesnych w trzeciej osobie, to odszczepiamy ciało od Ja, umniejszamy i osłabiamy siebie, tracąc kontakt z podstawą egzystencji i sprawczości. Nieuznawane aspekty Ja istnieją w nas poprzez powiązania z funkcjami i procesem ciała, ale ponieważ z różnych powodów nie możemy ich w pełni doświadczyć, to alienujemy się od danej części ciała i stajemy się wyłącznie Ja myślącym, rozszczepionym od Ja cielesnego, czującego.
Jak twierdzi Joanna Hussakowska: praca z ciałem może dać nam umiejętność skontaktowania się ze sobą na każdym poziomie. W pierwszej kolejności jest to poziom fizyczny – potrafimy zauważyć to, że w którymś miejscu nas coś boli. Okazuje się, że np. nie mamy kontaktu z naszym lewym kolanem. Ciągle nas boli i często doznajemy w tym miejscu kontuzji. Wystarczy, że w trakcie praktyki 5Rytmów skierujemy tam swoją uwagę, a to miejsce zacznie z nami rozmawiać. W trakcie tańca i kierowania uwagi w to miejsce, czyli do środka siebie, mogą przyjść do nas odpowiedzi lub samoistnie, w sposób nieświadomy uzdrowimy je poprzez sam fakt, że poświęciliśmy mu trochę uwagi. Jednocześnie też dajemy sobie przestrzeń do tego, żeby otworzyć się na to wszystko, co przychodzi z naszego kolana.
Kolejnym aspektem – mówi Joanna – z którym możemy się skontaktować, są nasze emocje. Często się zdarza, że odrzucamy emocje, których nie lubimy – np. złość czy smutek. Są osoby, które wchodzą na salę i od razu widać po nich, że ich poziom zdenerwowania przekracza wszelkie dostępne normy. Są np. źli, że w pracy im coś nie poszło, albo czegoś nie udało się zrobić. Kiedy zaczynają poruszać się razem z muzyką, z reguły próbują ukryć, że w środku nich wszystko się gotuje – zaczynają to w sobie tłumić. A chodzi właśnie o to, żeby być w tej emocji, żeby ją wytańczyć, żeby poczuć ją w ciele, taką, jaka ona jest. To ważne, żeby umieć zaobserwować, że np. jestem zła – bo jeśli będę potrafiła to zrobić Tu i Teraz, w tym właśnie momencie, to nie będę tego tłumić w sobie, tylko jasno i klarownie będę potrafiła powiedzieć: „Nie. Nie podoba mi się to”. Jak załatwię sprawę z tą konkretną emocją Tu i Teraz, to potem nie będzie odgrzebywania czy wyżywania się na innych ludziach. Ta emocja nie będzie mną już rządziła. Jeśli nasz komunikat w stosunku do drugiej osoby związany z tą konkretną emocją będzie z pozycji serca, czysty i uczciwy, to niezależnie od jego treści, ta druga strona go przyjmie.
Co może dać Ci praktykowanie?
Zdaniem Joanny Hussakowskiej niepodważalną korzyścią płynącą z praktyki 5Rytmów jest stanie się autentycznym, zwiększenie odwagi, otwartości i gotowości na zmiany. „Gabrielle o tym ciągle mówiła: być gotowym na zmiany – wspomina Joanna. – Przyczepiamy się do jednego miejsca. Boimy się zmienić pracę, partnera, miejsce zamieszkania. Wydaje nam się, że jak już coś mamy, to powinniśmy to zatrzymać. Prawda jest taka, że nic nie jest stałe, wszystko płynie. Chodzi o to, żeby nauczyć się płynąć z tą falą, z tym wszystkim, co nam życie niesie. Brać przykład z surferów, którzy, gdy fale zaczynają się mieszać, puszczają deskę i wskakują w nie z pełnym oddaniem i wiarą w to, że wypłyną. Głęboko wierzą, że są na tyle silni, że fala nie zrobi im krzywdy i dopłyną do brzegu. Jeśli my też będziemy ufać sobie i pozwolimy na to, żeby te wszystkie rzeczy przychodziły do nas, będziemy je brać i przepuszczać przez siebie – to wyjdziemy z tego cało.
Kwintesencją praktyki 5Rytmów jest drzewo. Jeśli drzewo ma mocne, duże korzenie, to kiedy przyjdzie huragan, może połamać gałęzie i strącić liście, ale pień zostanie. Nawet jeśli pień by się złamał, to i tak na wiosnę jego korzenie przepuszczają soki i zaczynają rosnąć nowe, malutkie gałązki. Jeśli jednak będziesz drzewem, które ma płytkie korzenie, to wichura po prostu cię przewróci. 5Rytmów to właśnie budowanie korzeni. Im głębiej do ziemi, tym lepiej czujemy jej temperaturę, to gorąco, które tam jest – tym większe mamy skrzydła, gałęzie i tym więcej owoców dajemy światu.
Twoja/moja refleksja…
Dzięki kontaktowi ze sobą i słuchaniu samych siebie dajemy sobie przestrzeń i miejsce na realizację naszych najskrytszych marzeń, a nasze życie staje się pełne koloru. To, co dzieje się wokół nas – nasza rzeczywistość zewnętrzna – staje się miejscem, które nie budzi w nas obaw i napawa spokojem. „Poczuj siebie Tu i Teraz” to fraza, która powstała we mnie dzięki udziałowi w warsztacie 5Rytmów. To ona pokazała mi, co to znaczy słuchać siebie. Co znaczy dawać sobie pozwolenie na bycie ze sobą, z tym wszystkim, co dzieje się w moim ciele.
Poczuj siebie Tu i Teraz – wydawałoby się tak proste, a tak trudne jednocześnie.
W zabieganiu często zapominamy o naszym ciele, traktujemy je jak narzędzie, które ma nam służyć. Pojawia się jednak pytanie: kto komu służy: czy my służymy ciału, czy ono nam? O jakości naszego życia może świadczyć fakt, jak słuchamy siebie. Czy wiemy, co jest dla nas ważne w życiu? Poprzez kontakt z naszym ciałem i słuchanie sygnałów płynących z jego środka, możemy dać sobie przestrzeń do bycia sobą, do bycia autentycznym i spełnionym człowiekiem. Dlatego zachęcam – zatańcz ze sobą w 5Rytmach 🙂
3 komentarze
Hmmm ciekawy wpis 🙂
Bardzo to ciekawe. Ja teraz będę praktykować jogę. Jestem bardzo ciekawa jej efektów. To co Ty proponujesz też jest interesujące.Lubię tego typu podejście do naszej duchowości i fizyczności.
5 rytmów, ciekawych rytmów. Zgadzam się z tym, że emocje czujemy i możemy ich w pewien sposób dotykać. Warto poznać i pielęgnować siebie, bo bez tego po prostu trudno będzie i nam i ludziom w naszym otoczeniu.