Główne menu

Żeby naprawdę żyć, trzeba mieć kontakt z własnymi emocjami…

Wiele osób nie wie, co zrobić ze swoimi emocjami. Boi się ich. Odbierają je jako przerażające. Dlatego często nie dają sobie przyzwolenia na ich odczuwanie.

To błąd, który szybko się mści na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Emocje bowiem są cenne i ich przeżywane przynosi nam wiele korzyści – dostarcza wiedzy o nas samych i naszych potrzebach, pokazuje nam, co jest dla nas dobre, a co nie. Dlatego tak istotne jest, by nauczyć się, jak sobie z nimi radzić i jak je wyrażać w konstruktywny sposób – wszystkie.

emocje

Potrzeba wiele wyrozumiałości, otwartości i spokoju, bo proces ten może być bolesny…zwłaszcza gdy musimy mierzyć się z negatywnymi emocjami.

Emocje – doświadczenie całego ciała

 

Odczuwane emocje nie są abstrakcyjne, nie zamykają się w naszej głowie, czy sercu. One pozostawiają po sobie ślad w całym ciele.

Paradoksalne i zaskakujące jest to, że wiele osób nie wie, co czuje, nie potrafi rozróżnić nawet czterech podstawowych emocji – lęku, smutku, gniewu i radości, ignorując w pełni symptomy wysyłane przez serce, mięśnie, skórę, a nawet postawę ciała. Niewyrażane emocje nie znikają, one nawarstwiają się i zakręcają jak spirala, z czasem poradzenie sobie z nimi może być znacznie trudniejsze.

Wrażliwa na emocje…

Obok emocji istnieje wrażliwość, której się boimy. Utożsamiamy ją ze słabością, bezbronnością. Usilnie próbujemy sprawować kontrolę,  z kamienną miną nie okazywać słabości, pokazywać, że nic nas to nie obchodzi, co się dzieje obok, ale to na dłuższą metę nie działa...emocje nie dają o sobie zapomnieć, a my zamiast czuć się lepiej, myślimy o sobie coraz gorzej.

„Wrażliwość jest jądrem wstydu i strachu. Centrum naszych walk o zyskanie poczucia wartości, jest też miejscem narodzenia radości, kreatywności, poczucia przynależności, miłości”. – Brene Brown

Dlatego, że wrażliwość emanuje emocjami tak wiele osób żyje w przekonaniu, że jest ona przeszkodą. Kłopotem, który w brutalnym życiu nie pomaga, sprawia, że stajemy się bezbronni. Ale czy rzeczywiście tak jest? Czy naszym celem powinno być stłamszenie emocji, uśmierzenie wrażliwości i zaprzeczenie jej? Oczywiście nie…

Wszystkie emocje są ważne

Wszystkie emocje są ważne. Nawet te powszechnie nielubiane – złość, strach, zazdrość. Jeśli się pojawiają, stanowią sygnał, są reakcją na pewne wydarzenie, przez sam fakt, że istnieją – są ważne i nie da się im zaprzeczyć, a tym bardziej je kontrolować, jedyne, co można zrobić to je oswoić. Możemy starać się wyrażać je w taki sposób, by się ich nie wstydzić.

Bo przecież nie lubimy się wstydzić…

U źródeł wstydu istnieje bowiem strach przed tym, że nie jesteśmy wystarczająco dobre, przed odrzuceniem i oddzieleniem od ważnych dla nas osób.

Dlatego wstyd często otwiera drzwi panice, napadom lęku, że ktoś odbierze nam przynależność, której tak potrzebujemy, że stracimy to, co najważniejsze. Pozbawia nas również wiary, że zasługujemy na miłość, że powinniśmy być kochane. Same natomiast tracimy przekonanie, że warto zaufać i zaryzykować, bo przecież każda relacja, każdy związek to niepewność…której nie potrafimy zaakceptować.

Nie można wykluczyć emocji wybiórczo

O osobach wrażliwych nie mówi się w kontekście głębszego przeżywania radości, spełniania, raczej pod kątem emocji negatywnych, które przez nie są głębiej doświadczane – smutek, żal, rozczarowanie. Osoby wrażliwe dają sobie przyzwolenie, by płakać, złościć się, pokazywać swoją niedoskonałość i ich postawa najbardziej uderza w te osoby, które dawno oddzieliły się od świata emocji i postanowiły żyć, poprzez zaprzeczanie niektórym z nich, a w konsekwencji zamykając się na odczuwanie w pełni wszystkich.

Psychologowie od dawna mówią o tym, że niestety nie możemy wykluczać wybiórczo emocji. Nie można zaprzeczać złym sygnałom płynącym z naszego wnętrza, odczuwając tylko pozytywne fale. Jeśli zaprzeczamy złości, rozczarowaniu, smutkowi, stajemy się wydmuszkami emocjonalnymi, które tak naprawdę nie są w stanie w pełni odczuwać radości, poczucia spełnienia, satysfakcji. Bardzo szybko z przerażeniem odkrywamy, że w życiu nam czegoś brakuje, że chwile, które powinny nas cieszyć, dają tylko namiastkę szczęścia. Szukamy potwierdzenia własnych emocji, tego, co w naszym mniemaniu powinniśmy czuć w oczach bliskich osób, a gdy tam tego nie odnajdujemy, wpadamy w popłoch, a później w otchłań, do której nasze emocje docierają zagłuszone, ledwo słyszalne. Uczymy się, jak chronić się i nie czuć nic tak naprawdę.

Jak na co dzień tłumimy emocje?

Tłumienia emocji uczymy się od najmłodszych lat. Rodzice, w dobrej wierze, nakazują nam, by nie okazywać złości, bo przecież grzeczne dziewczynki się nie denerwują, zamiast nauczyć nas, jak to robić w konstruktywny sposób, oni mówią – „nie”.

Nie mamy przyzwolenia na smutek, bo przecież dzisiaj trzeba być przebojową, przeć do przodu. Nie dają nam przyzwolenia na żal i zazdrość – bo sami się boją je poczuć, z obawy, że staną się „gorsi”, we własnych oczach mniej wartościowi. Rodzicom brakuje często fundamentalnej miłości do siebie, wyrozumiałości i przyzwolenia na bycie nieidealnym.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>