„Żyć jak kot” Stephane Garnier, czyli czego uczą nas koty
Podobno każdy właściciel kota wie, że ta urocza, choć charakterna kulka, ma dobre życie. Jest wolna, niezależna, pewna siebie, dużo odpoczywa i robi dokładnie to, na co ma ochotę.
Jak się bliżej przyjrzeć, wiedzie jej się lepiej niż nam, ludziom: zestresowanym, w sidłach pracy, obowiązków i terminów.
Stephane Garnier, francuski pisarz, miłośnik kotów, postanowił rozszyfrować sposób postępowania kotów, ich styl życia, który, według niego, może stać się inspiracją dla nas ludzi. Zachęca, byśmy spojrzały z dystansem na codzienność i znalazły nowy sposób na stres i wypalenie, które stają się obecnie coraz powszechniejsze.
„Żyć jak kot”, czyli jak nauczyć się odpuszczać
Garnier pisze: ” W naszym współczesnym systemie wartości nicnierobienie, rozmyślanie, oddychanie….obserwowanie, dawanie sobie czasu na życie stało się zachowaniem wręcz podejrzanym! Trzeba się ruszać, wykorzystywać każdą minutę, wypełniać ją, kumulować zadania, aktywności „nie tracić czasu”! Oto normalność, oto narzucony przez społeczeństwo model postępowania!
Obserwując to nieustanne, niemal neurotyczne pobudzenie niektórych moich znajomych, nie mogę się powstrzymać, by nie stanąć po stronie kota, który zdaje się patrzeć na nas z rozbawieniem, widząc, jak wyciskamy z siebie siódme poty na stacjonarnym rowerze, rozmawiając jednocześnie przez telefon i oglądając wiadomości w telewizorze…W tej chwili to on bierze nas za lekko stukniętych”.
Garnier zachęca, by poobserwować swojego kota, który może nam podpowiedzieć, jak żyć, skupiając się na tym, co najważniejsze, zachowując spokój i godność. Tworzy dość ciekawy poradnik, który z pewnością spodoba się miłośnikom futrzaków. Poszczególne tytuły rozdziałów mówią same za siebie: „nasi przyjaciele, koty”, „kot jest wolny”, „kot jest charyzmatyczny”, „kot nie pozwala sobie zabrać należnego mu miejsca”, „kot jest mędrcem”, „kot myśli przede wszystkim o sobie”, itd.
Czy jest to książka dla osób sfiksowanych na tle swoich kotów?
Na pewno też, ale nie tylko. Poradnik został napisany w prosty i przejrzysty sposób, czyta się go bardzo szybko. Nie jest to ambitna lektura, ale nie o to w niej chodzi. Cel, który przyświeca pisarzowi, zdaje się zostać osiągnięty: czytelnik podczas lektury rzeczywiście zauważa, że koty mają spokojniejsze życie i czasami naprawdę warto przystanąć i zastanowić się, czy aby nie przesadzamy.…Złapanie dystansu we współczesnym świecie jest po prostu konieczne, by nie zwariować. I lektura ta może nam w tym pomóc.
„W głębi serca wszyscy kryjemy te same pragnienia. Koty mają odwagę żyć zgodnie z nimi” Jim Davis
Książkę można kupić tutaj.
20 komentarzy
Ja mam 4 koty w domubi czasem mam takie przemyślenia co do ich życia 🙂 ale moje mi nie przeszkadza Hah
I to też dobrze 😉 pozdrowionka 🙂
coś w tym jest…właśnie patrzyłam na dwa małe, białe pieski goniące się w kółko za oknem…
od nich też możemy uczyć się radości i beztroski…
Prawda? 🙂
Zapowiada się ciekawie, ja zawsze czułam respekt wobec kotów, coś takiego w sobie mają…
Mam podobnie….
Święta racja – kot jest szczęśliwy, bo wszyscy go uszczęśliwiają a on nie raczy uszczęśliwiać nikogo na siłę 🙂 Jeśli szczęście kotów na tym polega więc warto się zastanowić czy nie brać z nich przykładu
Otóż to 🙂
Koty mogą nas wiele nauczyć. Uczą dzieci wrażliwości, opiekowania się innymi i pogody ducha 🙂
🙂
Kotów nie lubie bo są to zwierzęta, które zazwyczaj mają wszystko w nosie. Choć miłośników kotów nie neguje 🙂
I podobno w tym tkwi ich siła 😉
Z pewnością jest to ciekawa lektura.
🙂
Lektura idealna dla mojego męża kociarza ;D
Pozdrowienia dla Męża 🙂
Moje urodziny wypadają w dzień kota, a znajomi, kiedyś powiedzieli, że przypominam im właśnie to zwierze. To wszystko jest ogromnie ciekawe, bo.. ja nie znoszę kotów. Ale jedną cechę mam jak one – chodzę własnymi drogami i to polecam. 🙂
O to ciekawe 🙂 A z chodzeniem własnymi drogami to mi się podoba. Najlepsza możliwa opcja 🙂
Koty (i reszta zwierząt) uczą nas bezwarunkowo kochać – naprawdę są w tym świetne. Już nawet nie wspominam o tej bezgranicznej akceptacji. 🙂
Z pewnością wolę brać przykład z kota, niż z dzisiejszych 'zabiegańców’ – tylko, widzisz, życie kota jest ok, dopóki ma frajera napełniającego miskę. Jak frajera zbraknie – to życie na własną łapę jest dla kotów nad wyraz nieprzyjemne. Ulica jest piekłem dla bezdomniaków. Zatem jak zwykle – każdy medal ma dwie strony 😉 pozdrawiam.