Główne menu

W życiu nie chciałabym mieć znowu 20 lat…

Nie wiem, kto stwierdził, że najlepsze lata życia to czasy liceum oraz studiów, kiedy jesteś przekonana o swojej wyjątkowości i długowieczności. Bez pokory i głębszych przemyśleń, a często z przekonaniem, że wszystko Ci się należy, tak po prostu, dla zasady.

Nie rozumiem, jak najwspanialszy może być czas w życiu, kiedy masz pryszcze na czole, nosisz w plecaku słoiki z jedzeniem i musisz liczyć się z każdym groszem, a do tego jesteś skazana na tłumaczenie się rodzicom, jeśli nie z codziennych wyjść, to z wydawanych pieniędzy. Ich pieniędzy.

Żyjesz od kolokwium do kolejnego zaliczenia, na wiele rzeczy Cię nie stać i większość osób nie traktuje Cię poważnie, bo tak naprawdę masz dopiero życie przed sobą…Jesteś młoda i…. się nie znasz. Czasami słyszysz wprost – że jesteś głupiutka i że życie Cię nauczy. Wściekasz się, bo w głębi serca wiesz, że to prawda.

Współczuję tym, którzy mając 30 lat, chcą wrócić do lat nastoletnich. Po co? Przecież właśnie teraz masz wszystko – wolność, niezależność i nieograniczone możliwości. A przede wszystkim wiedzę, która jest największym kapitałem. Tak dobrowolnie się z nich zrzec i znowu mieć 20 lat? W życiu…

 

Mam 30 lat, ale mentalnie czuję się jak 20latka. Tylko mądrzejsza

Lata mijają jak miesiące, a miesiące jak dni. Zbyt szybko i zbyt zachłannie. Nie masz czasu się obejrzeć, a zmienia się pora roku. Jakby zegar złośliwie przyspieszał…Z każdym rokiem coraz bardziej.

Zanim powiesz ile masz lat, musisz się chwilę zastanowić. Nie wypalasz liczby jak z armaty, jak to było w przeszłości, kiedy miesiącami odliczałaś dni do osiemnastki. Zanim ujawnisz swój wiek, musisz poczuć jego wartość, trochę go oswoić, nieco przeżuć, poczuć wymowę tego słowa na ustach. Bo rzadko o tym mówisz, nie zdążysz się do swojego wieku przyzwyczaić, a przychodzą następne urodziny. I musisz oswajać je na nowo…O dziwo przychodzi taki dzień, że zaczynasz się zastanawiać, czy na pewno masz 32/35 czy 39 lat….Myślisz, kiedy to się stało, czy na pewno? Proste zadanie matematyczne polegające na odejmowaniu nie pozostawia złudzeń.

Tak, masz 30+ lat…Ale mentalnie czujesz się jak dwudziestolatka. To dziwne, bo energia rozpiera Cię jak przed dekadą…ale teraz nie jest ona nieposkromiona, ale przemyślana i nakierowana na cel. To czyni ten czas przyjemniejszym i lepszym.

Kiedy masz 30 lat, pozostajesz młoda duchem, tak jak w wieku 20 lat, ale z mądrzejszą głową…Masz co prawda zmarszczki i wolniejszy metabolizm, ale dzięki temu wiesz więcej i jesteś silniejsza. Doświadczenia, które zapisały się na Twoim koncie sprawiły, że diametralnie zmienił się Twój pogląd na świat. I to daje Ci nieograniczone możliwości.

Nie chciałabym mieć znowu 20 lat…Byłam taka głupia, miałam masę kompleksów. Nic o sobie nie wiedziałam. Musiałam dowiedzieć się, kim jestem i kim chcę zostać. Teraz wiem, czego potrzebuję i bez czego mogę się obyć. Monica Bellucci

Z dystansem i większą pokorą

20 latka żyje powietrzem, głośnym śmiechem i optymizmem. Nie potrzeba jej wiele… 50 złotych w kieszeni, z których trzeba przeżyć tydzień. Wyczyn? Nie. Zawsze się udaje.

Wystarczy wino z dyskontu, makaron z cukrem, czasami też ze śmietaną. Można jeść byle co. Nie trzeba myśleć o tym, co ląduje na talerzu, nawet wtedy, kiedy nadrabia się zaległości w domu rodzinnym. 5 kilogramów na plusie bardzo szybko się gubi, nie na siłowni, ale w codziennym biegu, kto by się na tym skupiał….

Są imprezy do białego rana, długie poważne rozmowy…I ból głowy. Kac gigant i solenne obietnice nigdy więcej.

Pierwsze rozczarowania, pretensje do losu. Krzyk w stronę serca: przecież nie tak to miało wyglądać. Obudź się w końcu. Brak dystansu do siebie i do otoczenia. Wielkie emocje i równie ogromne dramaty, naiwność, która nabiera kształtów absurdu…

Dopiero z czasem dociera do Ciebie, że wszystko to jest potrzebne, bo przynosi bolesne lekcje od życia, które pozwalają dojrzeć…I to jest piękne. Ten proces wzrastania i otwierania się na świat. Swego rodzaju olśnienie, podczas którego doświadczasz niesamowitych odkryć. Tak, jakby cały świat rodził się z Tobą na nowo. Nie jest istotne, że jesteś którymś pokoleniem z kolei, mającym podobne doświadczenia. Kogo to obchodzi, że każda przed Tobą miała szanse przeżyć podobne przebudzenie. Ważne, że Ty go doświadczyłaś, właśnie teraz, bo dzięki niemu zmieniłaś się w niesamowity sposób.

Tylko, czy warto przeżywać to jeszcze raz? Ponownie otworzyć się na bolesne lekcje życia, zyskując czystą kartę na przyszłość? Może tak, jeśli czegoś mocno żałujesz i nie miałaś szansy uświadomić sobie, że to, co przeżyłaś, pozwoliło Ci stać się taką, jaką jesteś teraz. To lekcja od życia, której nie można opuścić.

Za nic nie oddałabym tego, co wiem teraz w zamian za możliwość przeżycia jeszcze raz beztroskich chwil przed „erą oświecenia”. Wolę obecną świadomość i nadal pełną energii młodość ducha, z którą mogę zrobić tak wiele…niż czas beztroskiej niewiedzy.

W końcu wiesz, co kochasz…

Można być świadomą 20latką i konsekwentnie dążyć do celu.

Znam mnóstwo kobiet, które już po maturze były przekonane, co chcą robić w życiu. Jednak równie dużo poznałam kobiet, które potrzebowały czasu i pierwszych rozczarowań, by ułożyć sobie świat na nowo. Wiele historii miało taki sam przebieg – zachłyśnięcie się pracą, wejście w nowe zadanie w 100%, pełne oddanie, a potem wypalenie…i pytanie – to tak ma wyglądać moje życie?

Bo po czasie nagle zaczęło przeszkadzać, że w korpo wymagają pełnego oddania.

Nagle uświadamiasz sobie, że nie liczysz się Ty, tylko cyferki. Zauważasz, że w pracy wcale nie ma przyjaciół, są tylko znajome twarze. Dostrzegasz, że nie możesz być pewną jutra, bo być może przyjdzie ktoś lepszy, kreatywniejszy i dla Ciebie zabraknie miejsca…

Zaczynasz rozumieć, że nigdy praca nie da Ci poczucia bezpieczeństwa…że stabilność to nie dom i samochód.

Punktem przełomowym dla wielu staje się ciąża i macierzyństwo, które sprawiają, że dotychczasowa hierarchia ważności przewraca się do góry nogami.

Nagle pozostawanie w pracy po godzinach przestaje odpowiadać. Liczy się czas z rodziną. Widzisz każdego dnia, jak dziecko szybko się zmienia i nie chcesz tego stracić. Dlatego szukasz sposobu, by zarabiać na tym, co naprawdę lubisz…I od tego już prosta droga do prawdziwego sukcesu. W myśl zasady: znajdź to, co kochasz i daj się temu zabić.

Pierwszy kryzys i poczucie wypalenia zawodowego pozwalają odwrócić niekorzystny kierunek rozwoju zawodowego. Są przy tym ważne, bo bez nich trudno o odważne decyzje. Każdy musi swoje przeżyć, doświadczyć, sparzyć się, by odnaleźć swoje przeznaczenie.

Nie chcę mieć znowu 20 lat…

Dlatego lubię mieć 30 lat. Właśnie teraz, w tym momencie życia, w którym się znajduję. Nie wyobrażam sobie wracać do przeszłości. Nie dlatego, że jej nie lubię…

Gdy miałam 20 lat, doceniałam tamten czas. Bo był odpowiedni na minione już chwile.

Przede mną jeszcze 40, 50…Oby.

Wiele kobiet mówi, że właśnie wtedy zaczyna się życie.

I ja im wierzę.

Jednocześnie myślę, że dla każdej z nas życie zaczyna się od nowa, gdy uświadamiamy sobie, jak bardzo dojrzewamy i jak wiele zrozumiałyśmy. Z każdym dniem stajemy się silniejsze i mądrzejsze. To jest proces mierzony liczbami, które odmierzają czas i pozwalają uświadomić sobie, jak wiele się zmienia.

Każdy przystanek przynosi nowe.

    46 komentarzy

  • napiecyku

    Jestem po czterdziestce ( mocno ) i jestem przerażona galopującym czasem. Wydaje mi się, że coraz mniej mam czasu, na zobaczenie i przeżycie rzeczy, które ciągle są przede mną 😉

    • Sara

      A ja 50-tka ciałem a duchem wciąż albo znowu młoda dziewczyna…mądre i prawdziwe słowa… kolejne lata i dekady pogłębią ta pewność, że nie warto żałować lecz warto pamiętać i minionych przeżyciach, doświadczeniach, emocjach
      Warto żyć pełną piersią!!! Do ostatniego tchu!!!

  • Jagoda

    Ja mam 25 lat. Czasem trochę tęsknie za ukończonymi dwa lata wcześniej studiami – wiecznymi okienkami i kawami z przyjaciółmi na które teraz nie mamy czasu… Niestety pryszcze wyszły mi dopiero teraz… chociaż rzeczywiście finansowo jest lżej. Zapewne za pięć lat będę miała o wiele więcej refleksji na ten temat – podobnie jak Ty.

  • Agnieszka

    swietny artykul

  • jotka

    Gdyby młodość miała mądrość siwej głowy! Każdy okres w życiu trzeba polubić, bo inaczej życie stanie sie nie do zniesienia…

  • Leseratte

    Wiele osób twierdzi, że chciałoby mieć znów 20 lat, ale jednocześnie wiedzieć to, czego już się zdążyli w życiu nauczyć 😉

  • Ola

    Super artykuł 🙂 jak zawsze

    • Sandra

      Właśnie tego szukałam! W zeszłym roku przekroczyłam magiczny próg 30 i nie raz myślami wracałam jak to było pięknie mając 20+… teraz dostrzegłam, że autorka ma racje, bo właśnie teraz mam najlepszy okres w życiu! Właśnie teraz! Mądra, niezależna i pełna energii! Kobietki mamy tę moc, tę siłę do czynienia dobra, wiec nie traćmy cennego czasu na banały:) pozdrawiam serdecznie

  • Barbara

    Nie czekajmy by mieć 30 lat i nie tęsknijmy do młodszego wieku. Każdy czas ma swój urok i tylko od nas zależy czy będziemy żyli tu i teraz, czy ciągle snuli plany bądź wspomnienia. Odwagi kochani, odwagi do działania i przeżywania. By każdy dzień był tym, na który czekamy i który miło wspominamy.

  • Joanna

    Ta mądrość to się nazywa doświadczenie . Ale wlasnie fajne było to beztroskie życie! emocje, energia i entuzjazm. Jaka wolność i niezależność mając małego ssaka przy cycku?

  • Katarzyna

    A co za roznica czy chcemy byc przed 30stka czy po 30stce a moze po 40stce (bo za 10lat te dzisiejsze 30stki beda mowic ze zycie zaczyna sie po 40stce) mamy tyle ile mamy w tej chwili i nawet gdybysmy bardzo mocno, najmocniej na swiecie chcieli, chocbysmy staneli na rzesach to i tak bedziemy mieli tyle ile mamy, wiec po co zaprzatac sobie tym glowe, po prostu zyjmy;)

  • Karolina

    Dokładnie. Dobrze mi tu gdzie jestem, z tym wszystkim co przeżyłam. Jest coraz ciekawiej i mam wielki apetyt na życie

  • Lilianna

    To ja się wylamie. Chcialabym mieć dwójkę z przodu a nie trójkę.. Poprostu

  • Joanna

    Świetny artykuł
    Jak najbardziej życie zaczna się po 30 ! Zawsze to powtarzam

  • Sonia

    Każdy wiek ma swoje plusy i minusy. I każdemu też życie tezz inaczej się ułożyło gdy miał 20 parę lat a 30 parę. Nie ma co porównywać wg mnie.

  • Marzena

    Ja nie chcę bo nie chciałabym popełnić znów tych samych blędów

  • Liliana

    eż się zgadzam jeszcze jest tyle do przeżycia!!! Dopiero teraz mam odwagę na spełnianie marzeń ❤ i dopiero teraz wiem co jest w życiu naprawdę ważne.

  • Kat

    Tak I nie. Wszystko jest takie nowe I wspaniale kiedy ma sie 20. Jedzenie bardziej smakuje, milosc jest szaleńcza. Entuzjam większy. No i łatwiej jest brać.

  • Dorota

    Dokłądnie tak!!! Kobiety po 30-tce rządzą 😉 Piona drogie panie

  • Justyna

    Jak to mówią .. życie zaczyna się po 30-stce i jest cudne

  • Agnieszka

    Dopiero po 30stce spokoj,oddech,wiara w siebie…

  • Kasia

    Takkkkk po 30tce jest mega! W każdej dziedzinie :))

  • Agnieszka

    Wolność, niezależność, nieograniczone możliwości? Serio?

  • Paulina

    Zgadzam się! Cieszmy się naszym fajowym wiekiem

  • Kate

    Zgadzam się w 100%. Dostrzegłam to już jakiś czas temu

  • Freja

    po 3ostce sie dopiero wszystko zaczyna!

  • Karolina

    Tez tak uważam 30 lat to doskonały wiek

  • Natalia

    Zgadzam się!

  • Anna

    Mieć znów 20 lat i obecne doświadczenie i wiedzę, aby może mądrzej pokierować życiem, podjąć lepsze decyzje. czemu nie? Chociaż z drugiej strony- nie byłabym tu gdzie jestem, z ludźmi , którzy są ważni i najważniejsi, z człowiekiem, z którym dzielę życie. A do tego biorąc pod uwagę, że teraz bardziej się sobie podobam, bardziej siebie lubię, niż kiedyś, więc opcja znów 20 lat zdecydowanie mi się nie opłaca 🙂 Teraz jest super!

  • Ula

    ja tam tesknie za tamtymi czasami.Wolnosc,wariacje,zdrowie.Czlowiek niczego sie nie bal.

  • Agata

    Nigdy w Zyciu podobno prawdziwe zycie zaczyna sie po 30-stce

  • Magdalena

    a dokladnie. i te stresujace egzaminy na studiach. tez bym nie chciala

  • Justyna

    Mam na razie te swoje 20-dzieścia i przeraża mnie nastawienie niektórych dookoła, którzy twierdzą, że teraz mam się brać z życia wszystko, do cna, przeżywać wielkie imprezy, nawet gdy nie mam na nie ochoty i w ogóle szaleć, bo POTEM to już będzie po wszystkim. Jak to po wszystkim? Wierzę, że każdy wiek ma swoje plusy i minusy. Nie można trzymać swojej nadziei na niedługi okres, a resztę przekreślić. Bardzo mądry post, trzymam kciuki, że będę miała równie wspaniałe nastawienie, gdy zacznę swoje 30-dzieści 😀

  • Patrycja

    Ja już dwadzieścia pięć i szczerze mówiąc z roku na rok coraz bardziej dostrzegam zmiany, które we mnie zachodzą- oczywiście na plus. Bardzo lubię moment zycia, w którym się teraz znajduję – podobnie jak i Ty 🙂

  • Madame Malonka

    Przytoczone przez Ciebie analizy i wnioski przyszły do mnie trochę za wcześnie 🙂 Jednak już się przyzwyczaiłam, że tak jest. Uważam, że każdy wiek ma swoje prawa i to jest piękne. Jednak ważne jest mieć zdrowy rozsądek. Za kolejne 10 lat myślenie znowu się zmieni i postrzeganie 30-latki przez pryzmat 40-latki znowu będzie inne. I to jest w tym takie piękne. To właśnie przez ten mijajacy czas ciągle się uczymy. To, co kiedyś nas śmieszyło, dziś może wydawać się żałosne. To, w co kiedyś wierzyliśmy, dziś może być dla nas zabawne. Na tym jednak polega życie. Świat się zmienia, a wraz z nim i wiekiem my.

  • Marina_green77

    Ciężko mi powiedzieć czy bym nie chciała mieć znowu 20 lat 🙂 doceniam oczywiście chwilę obecną . Gdyby jednak dało się cofnąć czas poprawiłabym te kwestie, w których narobilam zaległosci.

  • Mru

    Mnie teraz bliżej do 30 niż 20. Jedyne czego mi brak to czas – chcąc nie chcąc dużo czasu spędzam w pracy i żałuję, że nie ma już dni, kiedy po 11 mam wolne 😉 Ale też nigdy nie byłam z osób, które chcą wracać do wcześniejszych lat. Zbyt sobie cenię niezależność.

  • Jaga

    Coś w tym jest. Byłam jeszcze bardziej wredna… Chciaż powinnam się nad sobą zastanowić, jak znajomi którzy nie widzieli mnie 20 lat (plus) mówią, że nic się nie zmieniłam !!!

  • Janek

    Fakt, że dzisiaj mam ciepłą wodę w kranie ( ale nie za darmo). Nikt mi wtedy nie mówił, że coś jest ze mną nie tak, bo: wątpię w Czeczenów, nie dowierzam Majdanowi, Paryż czarno widzę. Było ciężko w innych dziedzinach np. mieszkaniowej. U nas spało się też w kuchni, na łóżku polowym.
    Jeśli coś wybuchło, to najwyżej był to gaz, niewypał w lesie, ale nie akt terroru. Nikt mnie nie sprawdzał przed wejściem do muzeum tak dokładnie, jakby to było lotnisko, a teraz…jest inaczej.

  • Aga

    Tak pocieszające się…

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>