Żyj teraz, nie zostawiaj sobie tej przyjemności na później
Znacie to:
Kiedy wreszcie się wyprowadzę od rodziców będę szczęśliwa, skończę studia i odetchnę, zrobię prawo jazdy i nareszcie będę niezależna. Kupię dom, to zacznę żyć. Zarobię więcej, będę miała poczucie bezpieczeństwa, przestanę się przejmować, bać jutra.
I co jest dalej? Jak to się kończy? Co pokazuje życie?
Że nawet jeśli osiągnie się wyznaczone cele, często ogromnym kosztem, spokój nie nadchodzi.
Można zdecydować się wspinać dalej, i słusznie, o to chodzi w życiu. Ale jeśli nie robimy tego dla samego rozwoju, tylko dla celu, ciągle czujemy niedosyt i niepokój.
Jeśli nie znajdziemy równowagi tu i teraz…w sobie, będziemy dążyć do czegoś, co znajduje się tuż obok, a co pozostaje poza naszym zasięgiem.
Nic dziwnego, że coraz głośniej mówi się o tym, aby żyć TERAŹNIEJSZOŚCIĄ. Tylko to jest prawdziwe i tylko to sprawia, że smakujemy życie naprawdę.
Niestety dzisiaj zbyt łatwo się o tym zapomina…
Byle do weekendu
Bliższa perspektywa – byle do weekendu, byle do wakacji, niech tylko on wróci z delegacji.
Albo jeszcze inaczej: odpocznę, gdy skończę ten projekt. Nie mam czasu na relaks, teatr, kino, wyjście ze znajomymi. Po jednym zleceniu przychodzi następne, a wizja dwudniowego odpoczynku oddala się jeszcze bardziej. Gdy w końcu miłe chwile przychodzą, zamiast się nimi cieszyć, obawiamy się, że się skończą i tak naprawdę nie przeżywamy ich wcale. W filozofii buddyjskiej przeciążenie, które do tego prowadzi, nazywane jest „umysłem małpy” – bo ciągle myśli gdzieś skaczą i nigdzie nie są naprawdę.
Ciągłe dążenie i rozmyślanie o tym, co będzie, czego jeszcze potrzebuję, by być szczęśliwą w przyszłości, odbiera nam coś niezmiernie ważnego, co możemy mieć już dzisiaj – świadomość bycia tu i teraz, oddychania pełną piersią, smakowania życia i dotykania go, nie z myślą o przyszłości, ale o codzienności, która nie potrzebuje czasu. Ona już „buduje” nas TERAZ. Ona nie czeka do JUTRA.
Celebruj chwile
Ile masz w domu świec, które stoją zakurzone, czekając na odpowiednią chwilę? Sięgnij po nie i zapal je do dzisiejszej kolacji.
Nie potrzebujesz specjalnej okazji, by cieszyć się niezwykłą atmosferą. Zamiast traktować świece jak element dekoracji, doceń ich funkcję użytkową.
„Nie oszczędzaj na później”
W domu chodzisz w wyciągniętej koszulce i za dużych spodniach? Idziesz spać w starej koszulce, a nową uroczą piżamę „oszczędzasz na później” zamiast cieszyć się nią dzisiaj?
Wielu z nas tkwi właśnie w zaklętym syndromie „źle pojętej oszczędności”. Tym sposobem nie noszą ładnych sukienek, biżuterii, trzymając je na specjalne okazje, które nie nadchodzą. Koniec?
Smutny. Zazwyczaj odzież przestaje się podobać, wychodzi z mody. Z obawy przed zniszczeniem kurzy się w szafie zamiast dawać nam radość – coś, co jest bezcenne i do czego…została stworzona.
Zastawa od święta
Należę chyba do zdecydowanej większości, która herbatę pije z kubka. Dlaczego? Ze względów praktycznych – mieści się w nim więcej niż w małej filiżance.
Jeszcze niedawno potrzebowałam specjalnej okazji, typu święta, by sięgnąć po piękną zastawę. Dzisiaj zdarza mi się to częściej.
Celebruję chwilę z najlepszą, jaką mam, filiżanką w dłoni. I wiecie co? Herbata naprawdę smakuje z niej lepiej. Szczególnie, gdy pije się ją w doborowym towarzystwie.
„Ciuchy po domu”
Znacie problem posiadaniu kilkunastu zestawów „ciuchów po domu”? Takich, których nie da się już założyć poza nim?
Jaki jest sens trzymania w szafie dziesięciu wyciągniętych podkoszulek? Nie szkoda na nie miejsca?
Z drugiej strony, czy nie warto wyglądać dobrze także w domu? Dla siebie?
Ja w Nowym Roku zleciłam sobie misję porządek i od razu lepiej się poczułam. Wyrzucenie rzeczy, których się nie potrzebuje oczyszcza…
Inne sposoby na naukę bycia „tu i teraz”?
Spacer tu i teraz
Spacer powinien być chwilą relaksu, spoglądaniem na naturę, otaczającą architekturę. Tymczasem często wracamy z niego zmęczeni – psychicznie a nie fizycznie, a powinno być przecież inaczej.
Zostawieni sami z sobą, z własnymi myślami, zadręczamy się, „biegamy” w głowie od przeszłości do przyszłości, stresujemy się, jak potoczy się dzień jutrzejszy, jak rozwiążą się nasze problemy.
Tymczasem spacer to świetny moment na skupieniu swoich myśli na tym, co dzieje się w danej chwili. To pretekst do ćwiczenie skupienia.
Obserwuj lecące ptaki, szeleszczące liście na wietrze, padający śnieg, ruch chmur…To naprawdę niesamowite doświadczenie, które daje dużo radości.
Można też inaczej. Wybrać się do lasu, zamknąć oczy i tylko słuchać, następnie włączyć dotyk i kolejne zmysły. Można być naprawdę zaskoczoną efektami tego doświadczenia, uzmysławiając sobie, jak wiele nam każdego dnia umyka.
Ćwicz uważność
Uważność to termin, który od kilku lat robi zawrotną karierę. Nie jest to dziwne, jeśli uzmysłowimy sobie, w jakim tempie dzisiaj żyjemy i jak rzadko „mamy czas”, by być „tu i teraz”. Tymczasem, by nie przeżyć życia na pół-śpiąco, jak lunatycy, którzy niczego tak naprawdę nie doświadczają, są uwięzieni w przyszłości lub przeszłości, trzeba się tego nauczyć. Tylko praktyka pozwala nam być „bardziej”.
Otwierając się na to, co przeżywamy, doświadczamy wszystkich emocji. Także bólu. Jednak paradoksalnie, gdy pozwalamy mu dojść do głosu, a nie zagłuszając go, staje się on mniejszy. Możemy łatwiej stawić mu czoła.
Gdy cierpienie, ból, lęk wybrzmi, uwalniamy się od niego.
Uważność to alternatywa dla zdystansowania i odcięcia. To sposób na uzyskanie prawdziwego wewnętrznego spokoju i równowagi. To chwytanie chwili i życie z otwartymi oczami. Czerpanie z tego, co jest, co pozwala poznać smak życia, odnaleźć w sobie poczucie wdzięczności i spokój.
Życie toczy się tu i teraz. Nic innego nie istnieje niż ta minuta, która właśnie mija. Niby proste, a tak często o tym zapominamy.
Komentarz ( 1 )
Cała prawda :/ Nic nam nie zwróci czasu, który teraz mija. A często go nie doceniamy, szukając czegoś, co jest dalej. Taka jest moja mama. Nie docenia chwili. Ciągle czegoś chce. Ciągle jej czegoś brakuje. A nawet jak to dostanie – jest niezadowolona.